czwartek, 2 sierpnia 2018

PIGUŁKA nr.28

PIGUŁKA       Co słychać  w   Solidarności
Warszawa   03.08.2018r. nr 28/18


W Polfie Warszawa  S.A.

Zapraszamy na wycieczkę rowerową

Zapraszamy pracowników w dniu  1 września 2018r. na wycieczkę rowerową do Ogrodu Botanicznego w Powsinie. Zbiórka o godzinie 9.30 przy Centrum Kopernika na Bulwarze Wiślanym, przejazd ścieżką rowerową (ok.19 km) do Powsina, zwiedzanie Ogrodu Botanicznego z przewodnikiem, grill w okolicach Parku Powsińskiego. Powrót do Warszawy ok. godz. 17:30. Zalecane jest posiadanie kasku (nieobowiązkowe😊), stroju odpowiedniego do aury oraz nastroju wycieczkowego.
Koszt udziału w imprezie wynosi 40,00zł. Dla członków NSZZ Solidarność koszty pokrywamy z funduszu związkowego. Zapisy w biurze NSZZ Solidarność od 03.08 w godz. 8.00 – 15.00.


U właściciela ; W farmacji
Eksperci: chorych nie można straszyć lekami biorównoważnymi   Rzeczpospolita

Chorych nie można straszyć lekami biorównoważnymi, bo ich stosowanie nie niesie zagrożeń - uważają eksperci.
Nie milkną echa wypowiedzi rzecznika praw pacjenta, który w swojej decyzji skrytykował jedną z lecznic, że zastępując lek biologiczny biorównoważnym, kierowała się względami ekonomicznymi, a nie aktualną wiedzą medyczną. Zdaniem Krzysztofa Kopcia, prezesa Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego (PZPPF), decyzja rzecznika „działa na szkodę chorych, wywołując strach i obawy związane z dostępną terapią, co może skutkować zaniechaniem leczenia". Poniżej dalsza część artykułu Czytaj także: Misiewicz-Jagielak: polskie leki biorównoważne mogą podbić świat Choć rzecznik zaznaczył, że nie podważa skuteczności leku biorównoważnego, a zarzuty szefa PZPPF są bezpodstawne, sprawa wywołała niepokój u lekarzy i pacjentów. Prawda jest taka, że zniechęca się nas do stosowania leków biorównoważnych, a nawet organizuje spotkania z prawnikami, którzy przekonują, że lek biorównoważny to nie to samo co biologiczny, a stosowanie go naraża na pozwy ze strony pacjentów - przyznaje w rozmowie z „Rzeczpospolitą" jeden z lekarzy. Leki biorównoważne są tak samo skuteczne i bezpieczne dla pacjenta jak cząsteczka oryginalna, również wytworzona przez organizm żywy. Potwierdzono to w trwających wiele lat badaniach klinicznych - tłumaczy Barbara Misiewicz-Jagielak, farmaceutka i wiceprezes PZPPF. Jej zdaniem niepokoje mają związek z kończącą się wyłącznością rynkową leków biologicznych. Czytaj także: Czy dojdzie do monopolizacji na rynku leków.  Leki biorównoważne są z definicji o 25 proc. tańsze niż cząsteczka oryginalna. A producentom leków oryginalnych zależy na tym, by jak najdłużej refundowano ich produkt. Nie można straszyć chorych, że przyjmując lek biorównoważny, narażają się na szkodę, że skuteczność terapii będzie mniejsza lub będą mieli nieprzewidziane objawy uboczne, bo to nieprawda. Włochy i Australia wprost napisały, że leki biologiczne i biorównoważne są w pełni wymienialne - dodaje Misiewicz-Jagielak. Również radca prawny Adam Twarowski, były dyrektor stołecznego NFZ, podkreśla, że nie można powiedzieć, iż lek oryginalny jest lepszy od biorównoważnego. Pacjent ma prawo wiedzieć, jakim lekiem jest leczony. I odmówić zarówno stosowania biorównoważnego, jak i oryginalnego. Istotne jest, by decyzję o leczeniu podejmował lekarz - podkreśla prawnik. Dodaje, że jeśli pacjent źle zareaguje na zmianę leku, lekarz powinien móc powrócić do wcześniej podawanego.

W kraju i na świecie


Solidarność skarży do Komisji Europejskiej regulacje ws. parobków
Prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” podjęło wczoraj decyzję o złożeniu do Komisji Europejskiej skargi w sprawie nowych regulacji tworzących nową możliwość zatrudnienia – umowy o pomocy przy zbiorach.To nowy rodzaj umowy cywilnoprawnej, która nie jest zatrudnieniem w ramach kodeksu pracy i nie obejmują jej regulacje dot. zasad BHP, takich jak np. minimalnego odpoczynku, dźwigania, kontaktu z pestycydami, środków ochrony indywidualnej. To zdaniem Solidarności złamanie Dyrektywy 89/391/EWG mówiącej o obowiązkach państwa wobec bezpieczeństwa i zdrowia pracowników w miejscu pracy.- Wyczerpaliśmy wszelkie możliwości krajowe przeciwstawienia się tej groźnej i niedopuszczalnej regulacji, która de facto przywraca w Polsce parobków – powiedział Piotr Duda, szef Solidarności. Na to nie można się zgodzić, bo jeśli dzisiaj możliwe będzie zatrudnianie pomocnika przy zbiorach, to jutro pomocnika przy budowie, czy pomocnika tokarza. Zgodnie ze znowelizowanym art. 91a ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników, która weszła w życie 13 kwietnia br., do polskiego porządku prawnego wprowadzono nowy typ umowy, która nie jest objęta regulacjami dot. bezpieczeństwa i higieny pracy. Ten typ umowy nie podlega bowiem art. 304 kodeksu pracy, który to reguluje, a sama ustawa o ubezpieczeniu społecznym rolników nie ma autonomicznych norm dot. BHP. Nie ma więc ograniczeń dot. np. maksymalnego dźwigania ręcznego. Pomocnik nie będzie w żaden sposób zabezpieczony przy używaniu środków chemicznych, w tym bardzo groźnych dla życia i zdrowia pestycydów. To niezgodne z unijną dyrektywą, która zobowiązuje państwa członkowskie do zapewnienia bezpieczeństwa i zdrowia pracowników, mając zastosowanie do wszystkich sektorów, w tym oczywiście rolnictwa.- Dyrektywa ramowa BHP, zgodnie z art. 2 dotycząca zakresu, ma zastosowanie do wszystkich sektorów, w tym rolnictwa. Ponadto wskazuje ona (art. 3), że pracodawcą jest każda osoba prawna lub osoba fizyczna, znajdująca się w stosunku zatrudnienia z pracownikiem i ponosząca odpowiedzialność za przedsiębiorstwo/zakład, niezależnie od jego wielkości – czytamy w skardze. - To merytoryczna skarga, tak jak ta wcześniejsza dot. kodeksu pracy, gdzie przed Komisją Europejską wykazaliśmy, że Polska łamie prawo w zakresie zatrudniania na czas określony. Wtedy na rozstrzygnięcie czekaliśmy prawie dwa lata. Mam nadzieję, że w tej ewidentnej sprawie Komisja będzie sprawniej procedować – powiedział przewodniczący Solidarności.

Solidarność krytycznie o Funduszu Solidarnościowym. Lepszy byłby trzeci próg podatkowy
Prezydium Komisji Krajowej zwraca uwagę na brak ścisłego określenia jakie zadania i programy ma realizować Fundusz. Kształt art. 10 ustawy rodzi obawy, że z tych środków mogą być finansowane podobne lub nawet te same zadania co ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
...nie uda się zapewnić odpowiedniego podziału środków koniecznych do rozwiązania problemów związanych z rehabilitacją. Środki Funduszu Solidarnościowego powinny zostać przeznaczone na osiągnięcie celów wyraźnie wskaznych w ustawie. Cele te powinny być inne, nż te na realizację których przeznaczone są środki PFRON – czytamy w stanowisku Prezydium KK. Zdaniem Solidarności taka konstrukcja nowych przepisów spowodować może, że podmioty publiczne poczują się zwolnione z samodzielnego poszukiwania środków na wsparcie osób niepełnosprawnych w ramach własnych budżetów, a ograniczą się jedynie do aplikowania o wsparcie z nowego Funduszu, co potwierdzają dotychczasowe doświadczenia z PFRON. Prezydium KK krytykuje również brak spójności pomiędzy tworzonym Funduszem, a programem „Dostępność+”....tworząc Fundusz Solidarnościowy i równolegle uruchamiając program „Dostępność+” warto kompleksowo przemyśleć podział kompetencji pomiędzy podmiotami uczestniczącymi w realizacji i finansowaniu działań składających się na proces rehabilitacji osób niepełnosprawnych. Warte przeanalizowania są tutaj istotne zmiany w zakresie podziału zadań pomiędzy PFRON a Funduszem Solidarnościowym – czytamy w opinii. Solidarność ma też poważne zastrzeżenia co do finansowania nowego Funduszu, dla którego w budżecie na rok 2019 nie ustalono wysokości składki. Natomiast w projekcie znalazły się ogólne propozycje wykorzystani na te cel środków z Funduszu Pracy, co zasługuje na krytykę – czytamy. To powoduje stan niepewności podmiotów zobowiązanych do realizacji celów Funduszu i jest sposobem na obejście ustawy budżetowej. Ponadto – co mocno podkreślone jest w stanowisku – Fundusz Pracy będzie po raz kolejny wykorzystywany niezgodnie ze swoim przeznaczeniem, na co Solidarność nie wyraża zgody. Według projektu ustawy przychodem Funduszu jest również danina solidarnościowa, którą mają płacić osoby fizyczne, osiągające w roku podatkowym dochody w wysokości przekraczającej kwotę 1000000 zł. Od nadwyżki powyżej tej kwoty mają odprowadzić 4 proc. składki. Tymczasem z uzasadnienia nie wynika jak określono pułap dochodu, który zobowiązuje do uiszczenia tej daniny. Po co tworzyć taką fikcję, gdzie w praktyce wprowadza się trzeci próg podatkowy nie wprowadzając go. Trzeba mieć cywilną odwagę i wprowadzić większą progresję, o co od lat postuluje Solidarność, a nie tworzyć budzące wątpliwości protezy – ocenił Piotr Duda, szef Solidarności. I dodał - PiS zlikwidował trzeci próg, teraz niech go przywróci.

Miara Mirosław                    Przewodniczący KM NSZZ Solidarność