czwartek, 20 września 2018

PIGUŁKA nr. 34/18

PIGUŁKA       Co słychać  w   Solidarności
Warszawa   21.09.2018r. nr 34/18


W Polfie Warszawa  S.A.

W tygodniu

Ostatnio miałem okazję porozmawiać z kilkoma pracownicami z produkcji i chciałbym się podzielić moimi przemyśleniami po tych rozmowach. Zacznę może jednak z innej strony. Na zewnątrz są zapewne widoczne dla wszystkich działania właścicielskie w grupie, mające na celu pokazanie pozytywnego wizerunku naszej firmy, to oczywiście dobre działania, nie mam nic do tego. Co jakiś czas pracodawca z grupy otrzymuje jakieś nagrody typu „idealny pracodawca” czy „idealny pracodawca dla studentów”, czy jakoś tam, nieważne , ale niech tam, są nagrody i jest ok. Nie wiem jak te nagrody są przyznawane, mogę tylko podejrzewać. Nigdy przyznający nagrody nie spytał mnie związkowca jakie mam zdanie 😊 a może powinien 😊. W naszej Spółce też co jakiś czas robione są różne działania mające poprawić wizerunek firmy, czy mające na celu „zjednanie” sobie pracowników a to jakieś spotkanie integracyjne a to jakiś „my benefit” a to jakaś „kafeteria” no i dobrze też się nie czepiam, chociaż niektóre rzeczy mnie wkurzają lub śmieszą, ale dobra, są dla pracowników i ok niech będzie. Ostatnie badania wskazują, sam to czytałem, że pracownikowi nie tylko ponoć chodzi o dobrą płacę ale i o inne świadczenia, no dobra też mogę się z tym prawie zgodzić, chociaż mnie osobiście wydaje się, że są najistotniejsze dwa aspekty a mianowicie godziwa płaca i odpowiednia atmosfera w pracy, mówiąc ogólnie. Jeśli chodzi o płacę, to oczywiście temat trudny, bo każdy z nas inaczej ocenia czy płaca jest wystarczająca, czy nie. Patrząc na średnie płace w kraju, porównując płace w innych firmach farmaceutycznych, narażając się niektórym, ośmielę się postawić diagnozę, że u nas nie jest źle ale uważam, iż na niższych stanowiskach, płace powinny być trochę wyższe niż są. Natomiast jeśli chodzi o drugi aspekt, czyli odpowiednia atmosfera, to tutaj niestety jest moim zdaniem bardzo słabo, pomimo benefitów, kafeterii  i innych wynalazków. Rozmawiam z różnymi pracownikami z różnych działów i praktycznie wszędzie pracownicy mają poważne zastrzeżenia. W działach tzw. biurowych, że użyje takiego sformułowania, często pracownikowi narzuca się takie zadania, że nie może się wyrobić w godzinach pracy i albo zostaje „nielegalnie” po godzinach albo bierze laptopa do domu i działa w domu. Pomimo wielokrotnego wskazywania tego zjawiska pracodawcy, nigdy nie zadziałano tak aby ten proceder przerwać. To że pracownicy zostają dłużej można w prosty sposób sprawdzić kontrolując godziny wyjścia z firmy a to że pracują w domach, widać chociażby po godzinach wysyłanych maili czy komunikatów. Pracodawca nie interweniuje, bo moim zdaniem to mu „pasuje” mówiąc kolokwialnie. Niestety takie zaangażowanie w pracę powoduje brak satysfakcji z pracy i przemęczenie pracownika. Przy tej grupie pracowników duże znaczenie ma również traktowanie ich przez kadrę kierownicza w ich działach i tu jest bardzo, bardzo słabo. Nie wiem dlaczego tak jest, że kadra kierownicza zachowuje się mówiąc delikatnie „słabo” wobec pracowników, mimo szkoleń, ale mogę tylko przypuszczać, że wynika to ze specyfiki korporacji, czyli jak „góra ciśnie” dyrektora, to on ciśnie kierownika a kierownik koordynatora czy lidera a ci „wyżywają się” na pracowniku. Teraz dochodzę do tego co zaznaczyłem na początku a mianowicie do produkcji, ale to co opiszę dotyczy oczywiście również działów okołoprodukcyjnych. Pracownicy na produkcji mają według mnie dwa poważne powody do niezadowolenia, które jest niestety bardzo duże. Przede wszystkim są przepracowani. Jest ich za mało, to po pierwsze, ale po drugie i najważniejsze, „wykańczają ich” zmiany nocne i soboty pracujące. Ten problem zgłaszam z uporem od początku, to jest farmacja, tu produkuje się leki dla pacjentów i nie powinno ich się produkować na zmianie nocnej, bo człowiek w nocy powinien spać. Nie wiem co musi się stać na zmianie nocnej, żeby „możni” z tej Grupy doszli do wniosku, że nie powinno być pracy w nocy na produkcji. Nigdy w farmacji nie będziecie mieli zadowolonego pracownika, jak będziecie mu kazali pracować w nocy. Może w rafinerii gdzie pracownik ma pochodzić i popatrzeć na parametry i coś sprawdzić, podkręcić, to ten pracownik będzie zadowolony z pracy ale nasze pracownice, przy tak trudnej i odpowiedzialnej pracy nie powinny i nie mogą pracować w nocy. Ponadto praca tak trudna i odpowiedzialna, wymagająca tych wszystkich aspektów jak strefy, przebierania itd. itd. powoduje przemęczenie i po pięciu dniach pracownicy powinni mieć możliwość odpoczynku w sobotę i w niedzielę i spędzenie czasu z rodziną. Wtedy będziecie mieli zadowolonego pracownika a nie wtedy gdy mu dacie jakąś tam „kafeterię”. 
Oprócz zmian nocnych i pracujących sobót, jest jeszcze jeden aspekt, który bardzo źle wpłynął na atmosferę na produkcji. Moim zdanie poprzednia struktura organizacyjna, gdzie był mistrz i miał odpowiedzialność za określone aspekty i był brygadzista i byli pracownicy, wówczas praca była dobrze zorganizowana i odbywała się w poprawnych stosunkach międzyludzkich. Teraz gdy zlikwidowano mistrzów a dużą odpowiedzialność narzucono pracownikom i liderom, atmosfera jest dużo gorsza. Jeśli do tego dołożymy często bardzo złe wybory jeśli chodzi o mianowanie liderów ( a takie sygnały mam), którzy też pewnie naciskani od góry, stają się naraz całkiem innymi ludźmi niż byli dotychczas, to atmosfera staje się często nie do zniesienia.  
Reasumując, moim zdaniem w naszej Spółce jest ogrom pracy do zrobienia aby poprawić atmosferę pracy. Myślę, że Zarząd odpowiedzialny za ten stan rzeczy, powinien nieco inaczej zbierać informacje o panującej atmosferze. Sprawa jest prosta i oczywista o atmosferę trzeba spytać pracowników z najniższego szczebla, ale żeby dowiedzieć się rzeczywiście jakie mają zdanie, no to trzeba się trochę natrudzić, bo trzeba zdobyć ich zaufanie, żeby zechcieli naprawdę powiedzieć jakie mają uwagi, spostrzeżenia.
Wspominam często w „Pigułce”, że nastał rynek pracownika i to jest już faktem. Mamy za parę lat przenieść produkcję do innych firm w grupie i mamy przeszkolić naszych pracowników do pracy w nowej firmie. Będziemy potrzebować naszych pracowników jak nigdy dotąd a jeśli tak, to zadbajmy o nich teraz, bo wiem, że zaczynają się poważnie rozglądać za inną pracą, bez nocnej zmiany i bez „ciśnienia korporacji”. Jak mówię o tym Zarządowi, to słyszę, że statystyka odejść z firmy jest niewielka i w normie średniej krajowej. Oj te statystyki i tabelki kiedyś nas zgubią i obudzimy się z „ręką w nocniku”.

Zapraszamy do NSZZ Solidarność.
Zapraszam „niezrzeszonych” pracowników, do zapisywania się do NSZZ Solidarność. Wystarczy przyjść do biura i wypełnić deklarację, można ją otrzymać również mailowo. Oprócz wszystkich zalet przynależności do związków zawodowych tj. jak obrona pracownika, reprezentowanie jego interesów przed pracodawcą, przypomnę o kilku dodatkowych kwestiach: wypłacamy zasiłki statutowe (urodzenie dziecka -  1000,00zł, śmierć członka rodziny -500,00zł), każdy członek związku dostaje dofinansowanie do imprez kulturalnych do wysokości 200,00 zł, członek związku odchodzący na emeryturę otrzymuje prezent w wysokości – 600,00 zł, każdy członek związku otrzymuje specjalną kartę, która upoważnia go do korzystania bez ograniczeń z porad prawnych kancelarii CDO24, każdy członek związku może otrzymać  specjalną kartę rabatową na paliwo,  dofinansowujemy również dla członków związku wycieczki, opłacamy adwokata w przypadku zwolnienia pracownika z pracy, gdy zdecydujemy się „iść do sądu” i szereg innych przywilejów.

U właściciela ; W farmacji
Pracodawcy RP: NFZ będzie dyktował szpitalom, czym mają leczyć   Rzeczpospolita
Szpitalom grozi utrata niezależności w metodach leczenia pacjentów, jeśli w życie wejdzie nowe zarządzenie Prezesa NFZ określającego warunki zawierania i realizacji umów w rodzaju leczenie szpitalne w zakresie programy lekowe - uważają Pracodawcy RP. Zakończyły się właśnie konsultacje społeczne dotyczące projektowanego przez NFZ zarządzenia. Wnioski są niepokojące. Projekt to kolejny krok na drodze osłabiania roli szpitali w procesie leczenia - uważają Pracodawcy RP. Jak wyjaśniają, obecnie o tym, czym leczeni są pacjenci (jakie wyroby medyczne i leki są używane w terapii) decydował szpital korzystając z katalogu produktów refundowanych przez Ministra Zdrowia – czyli szpitalny dział zamówień publicznych współpracujący z lekarzami. Zmieni to projektowane zarządzenie, które wprowadza zapisy ustawy z 20 lipca 2017 r. o systemie informacji w ochronie zdrowia. Fundusz zyska bowiem możliwość wpływania na proces zakupu wyrobów medycznych i leków. W ocenie organizacji Pracodawcy RP taka zmiana zmusza do zadania pytania, czy szpital w Polsce jeszcze leczy i zajmuje się pacjentem, czy też jest jedynie wykonawcą poleceń Narodowego Funduszu Zdrowia. Uprawnienie jakie zyska NFZ, przy arbitralnych decyzjach może istotnie wpłynąć na proces zakupów wyrobów medycznych i leków dla szpitali, a tym samym uniemożliwić optymalne i efektywne leczenie. Jeśli Narodowy Fundusz Zdrowia narzuci lekarzom konkretne opcje terapeutyczne lub konkretne wyroby medyczne, to czy weźmie także odpowiedzialność za wynik leczenia chorego? - pytają Pracodawcy RP. W projekcie  rozszerzono stosowanie wskaźników korygujących o nowe jednostki chorobowe. Wskaźnik korygujący to dodatkowe i zupełnie uznaniowe podwyższenie finansowania diagnostyki przed podaniem leku oraz wzrost finansowania samego podania leku - dla wybranych arbitralnie przez NFZ leków. Fundusz planuje na to przeznaczyć nie mniej niż 10 mln zł - tak wynika z Oceny Skutków Regulacji do projektu z lipca br., bo w projekcie z 5 września żadne wyliczenia się nie pojawiły - twierdzą Pracodawcy RP. - Co to oznacza dla pacjenta? Szpitale zachęcone premią będą kupowały produkty wskazane przez NFZ, a potrzeby terapeutyczne pacjenta przejdą na drugi plan - dodają Pracodawcy RP. W ich opinii coraz częstsze i śmielsze stosowanie przez NFZ  wskaźników korygujących nie jest zgodne z delegacją ustawową. Organizacja wnioskuje o odrzucenie wszystkich zmian zawartych w nowelizacji zarządzenia oprócz tych, które dotyczą uregulowania wypłaty wyższych wynagrodzeń dla pracowników medycznych oraz uelastycznienia wymogów kadrowych w programach lekowych.


W kraju i na świecie


Pikieta Solidarności przeciwko szykanowaniu związkowców i obniżaniu standardów pracy

http://www.tysol.pl/a23963--Nasza-Fotorelacja-Pikieta-Solidarnosci-przeciwko-szykanowaniu-zwiazkowcow-i-obnizaniu-standardow-pracy

- Dobrze, że przyjechaliście upominać się o swoje prawa. Jesteśmy tu z wami, bo jesteśmy solidarni, jesteśmy Solidarność, jesteśmy związkiem dialogu, który negocjuje i rozmawia. Dzisiejsza pikieta jest rodzajem nacisku, jeśli ze strony pracodawcy nie będzie dialogu, to zorganizujemy dużo większy strajk – zapewnił Mirosław Miara, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Przemysłu Chemicznego NSZZ Solidarność. Międzyzakładowa Komisja Związkowa NSZZ Solidarność w International Paper Kwidzyn 19 września zorganizowała  pikietę pod siedzibą Spółki Falck Fire Services w Warszawie. Pikieta była częścią akcji protestacyjnej „Protestujemy, ale ratujemy”, która jest prowadzona przez Zakładową Służbę Ratowniczą na terenie International Paper Kwidzyn w związku z trwającym sporem zbiorowym w tej spółce. International Paper prowadzi działalność w Polsce od 1992 roku, zatrudniając prawie 2,5 tys. pracowników w dwóch głównych siedzibach: w fabryce papieru i celulozy w Kwidzynie oraz w Centrum Usług Wspólnych w Krakowie. Strażacy-ratownicy z IP w Kwidzynie prowadzą spór zbiorowy z Falck Fire Service, firmą która prowadzi i zapewnia ochronę przeciwpożarową w zakładzie. - Falck wygrał przetarg na prowadzenie działalności w zakresie ochrony przeciwpożarowej i prewencji w International Paper zastępując Konsalnet – dotychczasowego dostawcę tych usług. Wraz z nowym dostawcą miała przyjść poprawa jakości świadczonych usług i  poprawa sytuacji pracowników. Jednak już od  początku napotkaliśmy na problemy. Falck nie chciał bowiem przejąć wszystkich pracowników.  Dopiero w wyniku długich negocjacji wspartych głośnymi protestami  zawarliśmy porozumienie i wszyscy pracownicy zostali zatrudnieni – tłumaczy Marek Ziarkowski, przewodniczący MKZ NSZZ Solidarność IP Kwidzyn. W porozumieniu firmy z Solidarnością pojawił się też zapis o rozmowach podwyżkowych, jednak, jak podkreśla przewodniczący Ziarkowski, firma najpierw nie chciała podjąć rozmów, by, gdy do nich w końcu doszło, stwierdzić, że zawarła niekorzystny kontrakt, a International Paper nie przedstawiła im rzeczywistych kosztów prowadzenia tej działalności i dlatego nie ma pieniędzy na podwyżki dla ratowników. Spór zbiorowy w Falck trwa od 16 stycznia, wyczerpane zostały wszystkie kroki wynikające z ustawy o sporach zbiorowych – oprócz strajku. – Należy jednak podkreślić, że strażakom, nawet zakładowym, ustawa zabrania strajkować, mimo że w referendum strajkowym za strajkiem opowiedziało się ponad 90 proc. załogi. Dlatego postanowiliśmy im pomóc i zaprotestować przeciwko szykanowaniu związkowców i obniżaniu standardów pracy – tłumaczy Ziarkowski.  1 maja br. zawarto porozumienie z prezesem FFS o spełnieniu części postulatów i o zawieszeniu protestu do 15 lipca. Porozumienie polegało na tym, że pracownicy spółki otrzymali połowę żądanej kwoty podwyżki (200 zł) pozostałą część (200 zł) mogli by otrzymać po ewentualnym zwiększeniu kontraktu przez głównego zleceniodawcę IP Kwidzyn. - Jednak po tej dacie nowy dyrektor firmy zakomunikował, że dalszego spełnienia postulatów nie będzie – twierdzi przewodniczący. Protest do tej pory polegał m.in. na oflagowaniu budynku IP w Kwidzyniu. Działacze podjęli kolejne kroki i przyjechali do Warszawy, by wziąć udział w pikiecie. Oprócz licznej delegacji z Kwidzynia, w stolicy pojawili się przedstawiciele innych zakładów. – Musimy być solidarni między różnymi zakładami. Przecież należymy do jednego Krajowego Sekretariatu Przemysłu Chemicznego, każdego mogą kiedyś spotkać nieprzyjemności, dlatego musimy się wzajemnie wspierać i sobie pomagać – przekonywał Piotr Śliwa, przewodniczący „S” w Zakładach Azotowych Puławy. Na pikiecie pojawili się również przedstawiciele Azotów Tarnów, Bridgestone Poznań, czy Orlenu Płock. - Bronimy strażaków, którzy chronią nasz zakład. Firma Falck nie chce dać im podwyżek i próbuje skłócić załogę. Na terenie zakładu IP w Kwidzynie panuje całe spektrum zagrożeń, dlatego tak ważne jest doświadczenie ratowników. Jednak pracodawca przyjmując nowych ratowników z zewnątrz, którzy nie posiadają takiego doświadczenia, nie tylko stwarza zagrożenie w zakładzie, ale generuje też konflikty. Protestujemy dziś przeciwko pozorowanemu dialogowi – przekonywał Marek Ziarkowski. Przewodniczący Ziarkowski, na koniec pikiety, razem z Mirosławem Miarą, przewodniczącym Krajowego Sekretariatu Przemysłu Chemicznego NSZZ Solidarność, zanieśli przedstawicielowi firmy Falck petycję podpisaną przez działaczy „S”. Ta została przyjęta, a związkowcy otrzymali zaproszenie na rozmowy, które mają odbyć się w niedługim czasie.





Miara Mirosław                    Przewodniczący KM NSZZ Solidarność