Co słychać w Solidarności Nr 18/19
Tygodnik NSZZ Solidarność Polfa Warszawa S.A.
___________________________________________________________________________________________________________________________________
W
Polfie Warszawa S.A.
|
|
W tygodniu
W mijającym
tygodniu mieliśmy zaplanowane cykliczne spotkanie z Zarządem Polfy Warszawa. Zarząd
spotkanie odwołał „wyrzucając je z kalendarza”, nie proponując innego terminu
jak dawniej bywało w takich przypadkach, ani nie podając nawet mailowo krótkiej
informacji o powodach takiego przebiegu rzeczy.
Przełożono nam jak
wiemy, również termin spotkania z załogą „Forum Informacyjne”, tu powód podano,
ale moim zdaniem powód mało prawdopodobny. Kolejny raz na prośbę związków
zawodowych o rozpoczęcie negocjacji porozumienia dotyczącego zasad przechodzenia
pracowników do nowej firmy, przełożono termin decyzji w tej sprawie. Wszystko jest przekładane nie wiadomo
tak naprawdę dlaczego, do tego krążą od jakiegoś czasu dziwne informacje o
zmianach, zwolnieniach, sprzedaży, zmianie organizacyjnej. To wszystko
spowodowało zamieszanie, zdenerwowanie pracowników, co moim zdaniem może być bardzo
niekorzystne dla działania Spółki. Do tego dochodzi informacja Prezesa Grupy na
forum intranetu o transformacji. Prezes z jednej strony informuje o
transformacji, zachęca do zadawania pytań w celu jak twierdzi transparentności
procesu transformacji, ale niestety moja inteligencja jest zbyt mizerna, żeby
cokolwiek jasnego zrozumieć z odpowiedzi Prezesa, na czym tak naprawdę ma
polegać ta transformacja. Jeśli ktoś z czytelników wyczytał tam choć jeden
malutki konkret, to proszę mnie uświadomić, będę wdzięczny. Ja z tych bodajże
sześciu odpowiedzi nie zrozumiałem ani jednego konkretu. Zadałem też kilka
pytań i czekam na odpowiedzi.
Ostatnio krąży
informacja, że może naszą firmę z 195 letnią tradycją i z marką znaną w Polsce
i w świecie w obliczu pewnej już tak naprawdę likwidacji firmy za 3-4 lata,
trzeba przekształcić na oddział Polpharmy. No jeśli to miałaby być prawda, to
powiem szczerze, źle to widzę z wielu powodów. Jeśli w obliczu czekających nas
wzmożonych zadań, ktoś zamiast budować jedność załogi i wsparcie załogi do czekających
zmian, wymyśla pewny sposób na to, żeby wywołać niezadowolenie i bunt załogi i
związków zawodowych, to moim zdaniem postępuje niesłusznie i nie liczy się z
nikim i z niczym, ale z drugiej strony przecież wiadomo jest, jak kończą się
takie działania, gdy ktoś się z nikim i niczym nie liczy. Jeszcze mógłbym
zrozumieć, że tuż przed likwidacją Polfy, przed zamknięciem produkcji na
Karolkowej, robi się taką operację zmiany na oddział, bo może to ułatwi jakieś
biznesowe procedury. Natomiast robienie tego teraz 3 -4 lata przed
zamknięciem byłoby moim zdaniem
działaniem bardzo złym, nieodpowiedzialnym i wywołującym niezadowolenie i
sprzeciw. Czy chodzi o to, żeby załoga nie miała przedstawiciela w Zarządzie
czy w Radzie Nadzorczej, żeby nie było informacji ? Czy chodzi o to żeby nie
było Zarządu Polfy ? Czy może obecny Układ Zbiorowy, czy Regulamin Socjalny
komuś bardzo przeszkadza ? Czy mamy jeszcze za dużą niezależność i trzeba nas „wziąć
pod but”?
Oczywiście
właściciel ma prawo zarządzać swoją własnością jak chce, to wiemy, ale czy Minister Skarbu podpisując zgodę na
sprzedaż, taką perspektywę Polfy Warszawa uzgodnił ?
Budowa nowej
fabryki poza Warszawą moim zdaniem była wcześniej czy później konieczna. Wokół
nas powstają olbrzymie wieżowce i osiedla. Pierwsza wersja nowej fabryki była
dla nas zrozumiała - przeniesienie naszej
produkcji do Duchnic. Potem niestety ktoś zaczął mocno majstrować. Druga wersja,
przeniesienia części produkcji do Duchnic i uruchomienie tam również biotechnologii
jeszcze mogła być akceptowana i popierana przez wszystkich. Ostatnia wersja
myślę, że jest dla większości pracowników niezrozumiała. No ale jak wspomniałem
właściciel ma prawo realizować swoją wersję. Czy jednak w takiej firmie jak
Grupa Polpharma ten proces, który się dzieje z Polfą Warszawa, nie powinien
przebiegać w poszanowaniu załogi i w zgodzie społecznej. Moim zdaniem powinien
i namawiam do tego póki jeszcze jest czas. Upokorzenie nas wszystkich, moim
zdaniem byłoby złym pomysłem, z możliwymi złymi skutkami, sądzę. Wierzę jednak,
że to wszystko plotki, że właściciel który zawsze podkreślał, iż nigdy nie
zamknął żadnej kupionej fabryki, postąpi
z nami w sposób przyzwoity tzn. jeśli już musi być realizowana koncepcja
„wygaszania Polfy Warszawa”, to jednak na zasadzie zgody społecznej,
poszanowania pracowników i płynnym przejściu pracowników z jednego miejsca
wykonywania pracy do drugiego. Jestem przekonany, że jeśli będą takie uczciwe
intencje, to Polfa Warszawa może istnieć do momentu wygaszenia, można
niezwłocznie wynegocjować i podpisać porozumienie w sprawie zasad przechodzenia
pracowników do nowej siedziby i zasad rozstania się z tymi, którzy z różnych
względów nie będą mogli lub chcieli przejść. Żeby tak było, trzeba realizować
pomysły rozsądnie i z wyczuciem nie
tylko biznesowym, ale również i przede wszystkim - społecznym. Chcę wierzyć, że ktoś tam na górze
piramidy zarządzania, odrzuci pomysły
zbyt nowoczesnych menadżerów, mających w umyśle tylko biznes a pracownika w
d…. .
Póki co czekamy na
informacje i będziemy odpowiednio działać w zależności od sytuacji.
U
właściciela ; W farmacji
|
|
|||
ALARM! W Polsce brakuje leków! Fakt
Na liście leków, których
może zabraknąć w Polsce jest niemal 300 preparatów. Jak wynika z
opublikowanego wczoraj przez Ministerstwo Zdrowia nowego wykazu, znajdują się
na nim m.in. antybiotyki, insuliny, preparaty mlekozastępcze dla niemowląt,
leki na astmę, szczepionki przeciwko odrze! Co zrobić, kiedy przepisanego
przez lekarza farmaceutyku brakuje? Problem z brakującymi lekami
narasta od lat. Dla pacjentów to ogromne utrudnienie, bo aby dostać niezbędny
farmaceutyk, muszą biegać od apteki do apteki.
- Choruję na nadciśnienie. By wykupić wszystkie leki, nieraz muszę przejść pół miasta - skarży się Faktowi Elżbieta Manikowska (69 l.) z Bydgoszczy.
Tylko dlaczego leków
brakuje? Jednym z powodów jest nielegalny ich wywóz za granicę. Mechanizm
wygląda tak: hurtownie farmaceutyczne skupują niektóre leki z aptek, a
następnie odsprzedają je za granicą, bo tam mogą dostać za nie wyższą cenę.
Np. za preparat mlekozastępczy w Polsce trzeba zapłacić 40 zł, w Niemczech
taki sam kosztuje cztery razy tyle. Podobnie jest z lekami na astmę
oskrzelową czy insulinami. Prezydent Andrzej Duda (47 l.) właśnie podpisał
ustawę, która zakłada srogie kary za taki proceder. To nie sprawi jednak, że
leki z dnia na dzień pojawią się w aptekach. Na razie jednak pacjenci zdani
są sami na siebie. W ramce obok wyjaśniamy, jak można znaleźć trudno dostępne
leki. - Ale to nie tak powinno być. Każda apteka ma informacje, gdzie dany
lek można kupić. Powinna je pacjentowi udostępniać.To zadanie dla ministra
zdrowia, by farmaceutów zachęcić, aby pomagali klientom namierzyć
takie lekarstwo - mówi Faktowi Ewa Borek szefowa fundacji My Pacjenci. Radzimy,
jak je znaleźć
Jeśli lekarz przepisał ci
lek, który trudno znaleźć w aptekach, warto skorzystać ze specjalnych
wyszukiwarek internetowych. Obecnie działają dwie takie wyszukiwarki,
dostępne są pod adresami: www.gdziepolek.pl www.ktomalek.pl Wystarczy, że
wpiszesz w nich nazwę leku i jego dawkę oraz swój adres, by otrzymać listę
aptek, które mają dany farmaceutyk w sprzedaży. Co ważne, lek w danej
aptece można także zarezerwować. Uwaga, zapłacisz za niego dopiero przy
odbiorze!
Wydatki branży farmaceutycznej
na reklamę w kwietniu Polityka Zdrowotna
Instytut
Monitorowania Mediów zbadał wydatki reklamowe branży farmaceutycznej w
kwietniu 2019 roku. Branża ta ogółem przeznaczyła 311,6 mln zł na reklamę w
mediach tradycyjnych. W raporcie uwzględniono marki o największych wydatkach
reklamowych oraz typy najczęściej reklamowanych produktów. Telewizja z
najwyższymi budżetami reklamowymi
Branża farmaceutyczna
największe budżety przeznaczyła na reklamę w telewizji, na którą przeznaczono
ponad 199,3 mln zł. W reklamę radiową zainwestowano 73,8 mln zł. Najmniejsze
kwoty przeznaczono na reklamę w prasie – 38,4 mln zł.
Poniedziałek
najpopularniejszym dniem tygodnia
W kwietniu największe budżety reklamowe lokowane były w poniedziałki i wyniosły w sumie 65,2 mln zł. Najniższe wydatki reklamowe zostały zanotowane w soboty – ok. 30 mln zł.
Marki o
największych wydatkach reklamowych
W kwietniu marka Ibum zainwestowała największe kwoty w reklamy – ponad 14 mln zł. Na kolejnych miejscach znalazły się Molekin (9,3 mln zł), Ibuprom (7 mln zł), Ketonal (6,6 mln zł) oraz Mel (4,9 mln zl).
Typy reklamowanych
produktów
W kwietniu 2019 roku najwyższe budżety w branży farmaceutycznej zostały przeznaczone na reklamy środków przeciwbólowych (21 proc.) oraz suplementów diety (10 proc.). Inwestowano również w promocję m.in. środków na przeziębienie, preparatów pielęgnacyjnych, środków wspomagających trawienie, a także preparatów na stawy. |
||||
W
kraju i na świecie
|
|
|||
Bezrobocie
najniższe od 30 lat!
W kwietniu 2019 roku stopa
bezrobocia rejestrowanego w polskich urzędach pracy spadła do 5,6 proc., co
oznacza najniższy poziom od 1990 roku. Być może nawet jest to najlepszy wynik w
historii.
Oficjalnie mniej
bezrobotnych było w październiku 1990 roku – stopa bezrobocia miała wówczas
wynosić 5,5 proc. Eksperci podkreślają jednak, że ówczesne dane budzą poważne
wątpliwości co do wiarygodności – dopiero tworzono metodologię obliczania
poziomu bezrobocia (w PRL-u oficjalnie nie było go wcale, obowiązywał model
pełnego zatrudnienia), nie badano na przykład tak zwanej szarej strefy. Poza
tym świadomość istnienia urzędów pracy nie była jeszcze powszechna. Jeśli
weźmiemy pod uwagę realne dane, okazuje się, że obecnie bezrobocie jest
najniższe w historii wolnej Polski. I może jeszcze spaść – w końcu nie
rozpoczął się jeszcze okres intensywnych prac sezonowych. Według Andrzeja
Kubisiaka, eksperta do spraw rynku pracy Polskiego Instytutu Ekonomicznego,
Polska powoli zbliża się do poziomu bezrobocia naturalnego – nieprzekraczalnego
limitu, który wynosi około 3 proc.
Wspólne stanowisko Solidarności,
OPZZ i Forum ZZ: minimalna w 2020 r. co najmniej 2520 zł brutto
Reprezentatywne centrale związkowe przyjęły
wspólne stanowisko w sprawie wzrostu wynagrodzeń w gospodarce narodowej, minimalnego
wynagrodzenia oraz państwowej sferze budżetowej. Powinny wynieść odpowiednio:
8,6 proc., 12 proc. i 15 proc. Centrale oczekują też systemowego
zagwarantowania waloryzacji najniższych świadczeń emerytalno-rentowych. We wczorajszym piśmie skierowanym do minister
Elżbiety Rafalskiej Solidarność, OPZZ i Forum ZZ oczekują wzrostu wynagrodzeń w
gospodarce narodowej o 8,6 proc, a w samej budżetówce co najmniej o 15 proc.
Dla porównania w roku 2019 było to połowę mniej, a w niektórych obszarach nawet
trzykrotnie mniej. Płaca
minimalna powinna wzrosnąć co najmniej o 12 proc., czyli 270 zł, co daje kwotę
brutto 2520 zł. Jest to zgodne z
mechanizmem dojścia do relacji 50 proc. płacy minimalnej do przeciętnego
wynagrodzenia. Związki zawodowe domagają
się też minimalnej waloryzacji rent i emerytur na poziomie nie mniejszym niż
średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług w 2019 r. powiększony o co najmniej
50 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia za pracę w 2019 r.
Jednocześnie oczekują – zwracając uwagę na nieefektywny obecny system –
systemowego zagwarantowania waloryzacji najniższych świadczeń
emerytalno-rentowych. Kończąc strona
związkowa zastrzegła sobie prawo do korekty powyższych propozycji.
|