PIGUŁKA
Co słychać w Solidarności
|
Warszawa
03.07.2020r.
nr 25/20
|
W Polfie Warszawa
S.A.
|
|
W
tygodniu
W dniu 29 czerwca odbyły się obrady Rady Nadzorczej Polfy
Warszawa S.A. Jak co roku w tym okresie Rada przyjmowała sprawozdanie finansowe,
sprawozdanie Zarządu z działalności, dokonała podziału zysku.
Oczywiście wszystkie te dokumenty dotyczyły roku 2019. Ze
względu na zakończenie kadencji Zarządu i rozpoczęcie nowej kadencji, Rada
Nadzorcza określiła liczbę członków Zarządu Polfy na następną kadencję i
wybrała członków Zarządu.
W głosowaniu tajnym zarówno Prezes Krzysztof Raczyński jak
również członek Zarządu – Katarzyna Pacut otrzymali pełną liczbę głosów od członków
Rady i zostali powołani do Zarządu Polfy Warszawa. Formalnie Rada powołała
również członka Zarządu, wybranego wcześniej przez załogę tj. Małgorzatę
Cegielską Matysiak.
Całej trójce członków Zarządu Polfa Warszawa oczywiście
serdecznie gratuluję powołania na nową kadencję, gratuluję otrzymania
kompletu głosów i jednocześnie życzę samych słusznych, mądrych decyzji dla dobra
firmy i aby nigdy nie zapominali również,
że najważniejszy jest pracownik, czyli aby realizowali zasadę: „pierwszeństwa pracy
przed kapitałem” - Encyklika Laborem Exercens.
Podczas posiedzenia Rady Nadzorczej Prezes Krzysztof Raczyński
omawiał sytuację w Polfie podsumowując miniony rok 2019 oraz przedstawił wyniki
obecnego trudnego jak wiemy roku. Podczas dyskusji pytałem Prezesa o przyczyny zwolnień
w R&D i przenoszenie naszej
produkcji poza granice państwa.
W dniu 1 lipca tradycyjnie jak w każdą środę obradował sztab
kryzysowy. Nie zanotowałem ważnych informacji, to chyba dobrze, bo świadczy to o
opanowaniu u nas sytuacji pandemii. Prezes przekazał, że testy wykonane u
naszego pracownika były negatywne, czyli nadal na szczęście dla nas wszystkich
w Polfie póki co zagrożenia wirusem COVID19 nie ma.
Rozpoczęły się tzw. przestoje co oznacza, że pracownicy z
działów produkcji udali się na zasłużone urlopy. Serdecznie życzę im dobrego
wypoczynku. Mamy rok pandemii więc paleta kierunków wyjazdów znacznie się
zawęziła, ale zapewne każdy z naszych pracowników coś tam dla siebie znajdzie,
aby sympatycznie odpocząć. Pracownicy zajmujący się remontami, konserwacjami itp.
mają z kolei teraz wzmożone tygodnie
pracy, zanim i oni będą mogli wypocząć na urlopach. Tak czy inaczej przed nami
dwa najpiękniejsze miesiące wakacyjne i mam nadzieję, że każdy z nas chociaż
przez chwilę będzie mógł wypocząć.
Po wakacjach mam nadzieję, że wszystko będzie powoli wracać
do normy po miesiącach różnych ograniczeń, mam taką nadzieję, chociaż jak każdy
mam również obawy, że mogą być nawroty pandemii, czas pokaże, bądźmy dobrej
myśli a póki co cieszmy się z lata i uważajmy na siebie.
Wszystkich pracowników, którzy
dotychczas nie zdecydowali się zapisać do żadnej z organizacji związkowej w
Polfie Warszawa zapraszamy do NSZZ
Solidarność
– chodźcie z nami , ZORGANIZOWANI MAJĄ LEPIEJ.
Przed nami dwa, może trzy lata okresu likwidacji
firmy, zastanów się czy nie warto mieć wsparcia
U właściciela ; W farmacji
|
|
BEZPIECZEŃSTWO
LEKOWE GWARANTUJE TYLKO PRODUKCJA W KRAJU Dziennik
K. Kopeć: Jeśli będziemy preferować najtańsze
produkty azjatyckie, pacjenci nie mogą czuć się bezpiecznie
- Dlaczego krajowi producenci leków obawiają
się zapisów w ustawie o Funduszu Medycznym? Będzie ona miała wpływ na rynek
farmaceutyczny?
Krzysztof Kopeć, prezes Polskiego Związku
Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego:
- W
projekcie niezrozumiałe dla nas są zapisy o komisji ekonomicznej negocjującej
ceny leków. Projekt ubezwłasnowolnia ministra zdrowia, ograniczając mu
możliwość prowadzenia polityki lekowej. Jeśli komisja nie dogada się z
producentem, a okaże się, że lek z punktu widzenia epidemiologicznego jest
potrzebny, minister ma związane ręce. Zdarzały się już takie sytuacje, że
komisja dawała negatywną decyzję dla jedynego na rynku odpowiednika leku,
któremu wygasł patent. Według nowych propozycji producent po zakończeniu
negocjacji z komisją nie może nawet obniżyć ceny. Po negatywnym zakończeniu
negocjacji komisja publikuje wszystkie informacje na ich temat. To może zamykać
drogę do jakiegokolwiek porozumienia. Ujawnia też tajemnice biznesowe firmy.
Niszczy również konkurencję cenową, bo po publikacji danych z negocjacji
wszystkie firmy na świecie dowiedzą się, jakie ceny oferują ich konkurenci.
Komisja będzie kierować się jedynie kryterium najniższej ceny. Dlatego chcemy,
aby w ustawie o funduszu znalazły się zapisy obligujące ją do brania pod uwagę,
czy wytwórca leku produkuje w Polsce. Wiadomo przecież, że lek wyprodukowany w
Polsce czy UE nigdy nie będzie mógł referować ceną do wyprodukowanego w Azji. A
pandemia udowodniła, że bezpieczeństwo lekowe gwarantuje tylko produkcja w
kraju. Kiedy fabryki w Chinach i Indiach miały przerwy spowodowane lockdownem,
tamtejsze kraje zakazały eksportu leków, aby zaspokoić rynek wewnętrzny. Reszta
świata wpadała w panikę i nawet w UE na pewien czas zamknięto granicę dla
transportu leków. Były przypadki, że nasze firmy nie mogły przywieźć do Polski
kupionych wcześniej w Azji substancji do produkcji leków, bo utknęły w porcie
przeładunkowym w Niemczech.
Jaki
jest państwa zdaniem cel takiego sformułowania przepisów? Może ma to służyć nie
producentom, ale pacjentom – obniżyć ceny i poprawić dostęp do leków.
Na
pewno korzystne dla pacjentów jest negocjowanie cen leków, które nie mają
konkurencji. To umożliwia dostęp do nowoczesnych i drogich terapii. Jednak
przeregulowanie rynku, na którym wielu producentów produkuje ten sam lek i
konkuruje ceną, może ograniczać dostępność farmakoterapii. Jeśli komisja
ekonomiczna wybierze najtańszego dostawcę, inni mogą wycofać się z refundacji.
Jeśli z jakichś powodów wybrany wytwórca nie będzie w stanie zaspokoić potrzeb
naszego rynku, będziemy mieć to, czego już doświadczaliśmy – braki leków w
aptekach. To z pewnością nie służy pacjentom. Poza tym jeśli nic nie obliguje
komisji do brania pod uwagę, czy wytwórca produkuje w Polsce, będzie kierować
się tylko ceną, aby wykazać swoją skuteczność. I gdy cała Europa próbuje dziś przywrócić
produkcję leków u siebie, komisja ekonomiczna będzie hamować rozwój krajowego
przemysłu farmaceutycznego. Jeśli Polska chce więc oprzeć bezpieczeństwo kraju
na najtańszych produktach azjatyckich, pacjenci nie mogą czuć się bezpiecznie.
Państwa niepokój wzbudza także projekt ustawy refundacyjnej, który dopiero ma
zostać zaprezentowany. Obawiamy się, że w tym projekcie, który resort zdrowia
chce pokazać dopiero po wyborach, są zapisy o zrównywaniu cen leków do
najniższego poziomu. Jeśli jakiś producent z Azji będzie miał do sprzedania
niewielką ilość leków i zaoferuje niską cenę, to stanie się ona referencyjną.
Kto się nie dostosuje, wypada z listy refundacyjnej. W efekcie azjatycki
producent zostanie monopolistą, który w przyszłości zacznie dyktować warunki.
Uzależni to całkowicie Polskę od dostaw zagranicznych leków.
Jakie to będzie miało konsekwencje? Zasypią
nas chińskie leki, czy może spadną ceny polskich? Polscy producenci nie
będą w stanie produkować leków tak tanio, jak azjatyccy. Zwłaszcza że UE chce,
aby w Europie przywrócić produkcję substancji czynnych do wytwarzania leków,
które będą droższe niż te z Azji. Dziś jednak wszystkie kraje UE są świadome,
że bezpieczeństwo lekowe i suwerenność naszego kontynentu w tym względzie mają
swoją cenę. Trzeba jednak wprowadzić rozwiązania, które spowodują, że wyższe
koszty wytwarzania leków nie uderzą w pacjentów i nie będą ograniczały
inwestycji koniecznych do przywrócenia produkcji farmaceutycznej w Europie.
Potrzebny jest system dopłat na poziomie UE na wzór wspólnej polityki rolnej.
Chodzi o dopłaty dla tych wytwórców, którzy produkują w Europie substancje i
składniki potrzebne do wytwarzania leków oraz leki z ich użyciem. Wytwórca
decydujący się na taką kapitałochłonną produkcję powinien mieć gwarancję zbytu
i ceny. Każdy kraj musi też wprowadzić u siebie zachęty i preferencyjne warunki
dla wytwórców lokalnych.
W
tej ustawie miała znaleźć się taka zachęta, czyli Refundacyjny Tryb Rozwojowy
(RTR), zapowiedziany przez ministra Szumowskiego miesiąc temu, a obiecany
jeszcze w poprzedniej kadencji. Proszę przypomnieć, na czym ten mechanizm
miałby polegać.
Zaproponowaliśmy
proste, gotowe rozwiązanie, które można wdrożyć natychmiast – RTR Plus. Nie
pociąga to żadnych dodatkowych kosztów dla NFZ, nie spowoduje też wzrostu cen
leków w aptekach. Jednocześnie zagwarantuje niezbędne poczucie stabilizacji
firmom, które produkują w Polsce. Podstawowe założenia RTR Plus to m.in.
zwolnienie z renegocjacji decyzji refundacyjnych, ustalanie cen dla produktów
po raz pierwszy wchodzących do refundacji na poziomie cen progowych
zdefiniowanych w ustawie refundacyjnej oraz zwolnienie firm objętych tym
rozwiązaniem z paybacku (mechanizm uruchamiany, gdy zostanie przekroczony
budżet refundacyjny NFZ, wtedy za nadwyżkę płacą częściowo producenci, którzy
sprzedali więcej leków niż w ubiegłym roku – red.); w przypadku leków
innowacyjnych, podmiotów produkujących w Polsce, firmy powinny mieć
pierwszeństwo w obejmowaniu refundacją. RTR Plus jest bardzo elastycznym
narzędziem i można je łatwo dostosować do potrzeb państwa w danym okresie. To
rząd będzie decydował, ile leków musi produkować firma w Polsce, aby zostać
objęta programem. Dziś może to być jeden lek, za jakiś czas trzy, pięć lub
więcej. Nie wyklucza to też premiowania rodzimych firm kupujących licencje za
granicą. Proces ten zapewnia realny transfer technologii i rozwój. Nie jest to
mechanizm wykluczający, więc firmy, które nie inwestują w Polsce, a jedynie
sprzedają na naszym rynku leki, nie powinny się go obawiać. Instrument obejmie
bowiem każdego wytwórcę, który zechce produkować u nas leki. Dlatego apelujemy
do parlamentarzystów, aby podczas prac nad ustawą o Funduszu Medycznym wpisać
do niej RTR Plus. Rozmawiała Agata Szczepańska
Komentarz:
W artykule Prezes
PZPPF stwierdza: „A pandemia udowodniła, że
bezpieczeństwo lekowe gwarantuje tylko produkcja w kraju. Kiedy fabryki w
Chinach i Indiach miały przerwy spowodowane lockdownem, tamtejsze kraje
zakazały eksportu leków, aby zaspokoić rynek wewnętrzny”.
Przewodniczącym Rady Nadzorczej PZPPF jest właściciel
naszej Spółki, który podjął właśnie decyzje o przeniesieniu produkcji
naszych preparatów do innych państw. Czy ktoś to ogarnia, bo ja nie,
jakoś widzę sprzeczność, ale ja jestem tylko związkowcem. Na ostatnim
posiedzeniu Rady Nadzorczej Polfy właśnie poruszyłem temat przenoszenia
produkcji do innych państw, gdy cała Europa myśli o działaniach odwrotnych. Czy
dostałem odpowiedź ? No dostałem, ale nie zrozumiałem ☹.
W kraju i na świecie
|
|
||||
Solidarność podpisała porozumienie w Volkswagen Poznań
Umowy na czas nieokreślony dla
8500 pracowników do 2024 roku, utrzymanie bonusów, premii, dodatków, programu
emerytalnego i pakietu zdrowotnego oraz wzrost wynagrodzeń od połowy 2021
roku – to zapisy porozumienia zawartego w Volkswagen Poznań.
Piotr Olbryś, przewodniczący
zakładowej Solidarności podkreśla, że dialog nawet w trudnych czasach ma sens
i prowadzi do konstruktywnych rozwiązań.
- Mogłoby
się wydawać, że negocjacje w warunkach pandemii, są ryzykowne, czy skazane na
niepowodzenie. Mieliśmy 2 główne postulaty. Pierwszy dotyczył zabezpieczenia
stałych miejsc pracy, drugi utrzymania poziomu wynagrodzeń. Walczyliśmy do
samego końca, przy stole, odpowiedzialnie forsując argumenty. Mamy poczucie, że
w tej sytuacji osiągnęliśmy wszystko to, co było realne aby zagwarantować
naszej załodze bezpieczeństwo. Rozmawialiśmy także o redukcji zatrudnienia.
Nie wszystkie umowy na czas określony zostaną przedłużone. Staraliśmy się aby
pracodawca zapewnił naszym kolegom, którzy nie mogą z nami zostać możliwie
dobre warunki startu na rynku pracy. Efektem wspólnego wysiłku związku
zawodowego i pracodawcy są dzisiaj wypracowane rozwiązania: gwarancje
zatrudnienia, bezpieczeństwo płac i ochrona finansowa oraz wsparcie dla tych,
którzy nie będą mogli z nami pozostać
– mówi Olbryś.
- Stabilne zatrudnienie to kwestia ważna tak
dla związku zawodowego jak i pracodawcy. Dzięki stałej, zmotywowanej załodze
nie tylko budujemy najlepsze samochody i komponenty, ale efektywniej
wykorzystujemy zasoby finansowe, chociażby na programy szkoleniowe i
doskonalenie zawodowe naszej załogi. Chciałabym także podkreślić, że duże
znaczenie dla powodzenia tych negocjacji miało odpowiedzialne podejście
związku zawodowego do rozwiązań z zakresu elastyczności czasu pracy. Ten
pakiet rozwiązań pozwala nam zarządzać czasem pracy na bieżąco, uwzględniając
zmienne prognozy produkcyjne
– dodaje Jolanta Musielak, członek
zarządu ds. personalnych i organizacji w Volkswagen Poznań.
Minister Maląg o emeryturach
stażowych: Pracujemy nad jak najlepszym rozwiązaniem. Jestem dobrej myśli
W dniu 23 czerwca odbyło się
wręczenie nagrody Człowieka Roku 2019 „Tygodnika Solidarność”. Laureatem
nagrody został prezydent Andrzej Duda. W uroczystości uczestniczyło wielu
znakomitych gości, m.in. minister rodziny, pracy i polityki społecznej
Marlena Maląg. Po uroczystości pani minister znalazła krótką chwilę na
rozmowę z „Tygodnikiem Solidarność”. Prowadzący rozmowę Mateusz Kosiński pytał m.in. o
wprowadzony niedawno „dodatek solidarnościowy”.
– „Dodatek
solidarnościowy”, inicjatywa pana prezydenta Andrzeja Dudy, ale wypracowana
także z Solidarnością i ze stroną rządową to wsparcie dla osób, które
znalazły się w trudnej sytuacji. Priorytetem jest ochrona miejsc pracy, pomoc
pracownikom, aby w trudnym czasie pandemii i spowolnienia gospodarczego nie tracili
pracy. Jednak są takie osoby, które straciły pracę i dodatek solidarnościowy
1400 zł netto przez trzy miesiące, wypłacany już w czerwcu, lipcu i sierpniu,
to wsparcie by te osoby mogły przetrwać trudny czas. Od miesiąca września
zostanie podniesiony zasiłek dla bezrobotnych do kwoty 1200 zł. Cały czas
jako rząd będziemy podejmować działania by niwelować takie skutki, które są
przeciwko pracownikowi. Wsparcie pracowników jest priorytetem
– zaznaczyła minister Maląg, która podkreśliła również, że
ustawa dotycząca "dodatku solidarnościowego" została podpisana
przez Pana Prezydenta w sobotę a już na dziś złożono ponad 20 tys. wniosków o
jej przyznanie. Wypłaty zasiłku powinny ruszyć dzisiaj lub jutro. W
trakcie rozmowy nie zabrakło pytania o emerytury stażowe, jeden z nielicznych
postulatów pierwszej umowy programowej między Solidarnością a Panem
Prezydentem Andrzejem Dudą, który nie został jeszcze zrealizowany.
– Pracujemy w
porozumieniu z Panem Prezydentem nad przedstawieniem jak najlepszego
rozwiązania. Jestem dobrej myśli, że wypracujemy taką ustawę, która
rzeczywiście pozwoli wprowadzić i zrealizować postanowienia porozumienia.
Wiarygodność, to co dzisiaj mówił pan Przewodniczący Piotr Duda, o Panu
Prezydencie, cechuje tę prezydenturę. Współpraca z Solidarnością jest
niezwykle ważna, to słuchanie głosów pracowników i przede wszystkim możemy
dobre rzeczy tworzyć tylko wtedy gdy jest dobry dialog w sferze społecznej,
pracodawców, rządu i Pana Prezydenta
– podkreśliła pani minister.
|
|||||