Adres KM NSZZ Solidarność Polfa Warszawa 01-207 Warszawa ul.Karolkowa 22/24 tel. 22 691 3521 e-mail: miroslaw.miara@gmail.com
wtorek, 22 grudnia 2020
środa, 16 grudnia 2020
PIGUŁKA nr.45/20
PIGUŁKA Co słychać w Solidarności |
18.12.2020r. nr 45/20 |
W Polfie Warszawa
S.A. |
|
W tygodniu
W dniu 14 grudnia 2020r. odbyło się kolejne już w roku pandemii, wirtualne forum informacyjne Grupy Polpharma. To ostatnie takie spotkanie w tym roku, tuż przed świętami a więc nie zabrakło podsumowań mijającego roku. Zarówno Przewodniczący Rady Nadzorczej – Jerzy Starak, jak również Prezes Zarządu – Markus Sieger, dziękowali pracownikom za trud pracy i zaangażowanie. Stwierdzili, że wyniki Grupy są nieco skromniejsze niż zakładano, ale jednocześnie podkreślali, że w tak trudnym roku jakim jest rok panującej pandemii, Grupa Polpharma poradziła sobie dobrze. Po wystąpieniach Przewodniczącego RN i Prezesa Grupy oraz Pana Tomasza Moysa (Dyrektor Operacji Przemysłowych Grupy Polpharma) i Sebastiana Szymanka (Prezes Zarządu BH) tradycyjnie odpowiadano na pytania pracowników, zadane wcześniej lub podczas forum. Nie będę szczegółowo opisywał przebiegu forum, ponieważ można w każdej chwili obejrzeć całość, logując się do intranetu:
https://intranet.polpharma.net/News/Details/3/RBCDQLC
.
Rozpoczęły się w Polfie w tym tygodniu, testy covidowe, póki co na przebadanych bodajże 140 pracowników, dwa wyniki pozytywne. Póki co badania pilotażowe, którymi objęto pracowników ampułkarni. Pewnie niektórzy z nas, nie są zbyt zadowoleni z tej akcji, ale to na pewno działanie w interesie nas wszystkich i zwiększające bezpieczeństwo i tak proponuję to traktować i zaakceptować.
Został tydzień do Świąt Bożego Narodzenia a więc nastał czas na podsumowanie mijającego roku. Osobiście bardzo, bardzo źle oceniam ten rok, praktycznie pod każdym względem, oczywiście z powodu panującej pandemii. Niemniej jednak w naszej firmie przez ten rok trochę się działo. W styczniu dowiedzieliśmy się z komunikatu, że działające w Duchnicach spółki Centrum Usług Nowoczesnych Sp. z o.o. oraz ZFP Inwestycje Sp. z o.o. mają nowego właściciela, którym jest Polpharma Biologics Group B.V. Do stycznia te spółki uważaliśmy jako nasze „polfoskie” a tu niespodzianka i nowy właściciel. W styczniu stoczyliśmy batalię z Bankiem Millennium o utrzymanie bankomatu na terenie firmy oraz dowiedzieliśmy się o nadchodzącej zmianie ubezpieczyciela, bo Hestia „już nas nie chce” 😊. Na przełomie stycznia i lutego KM NSZZ Solidarność Polfa Warszawa zorganizowała kulig w Bieszczadach, któż by przypuszczał wówczas, że to będzie jedyna tego typu impreza w całym roku a przecież mieliśmy zaplanowane np. wycieczki do Chin w maju i czerwcu i inne atrakcje.
Luty
przyniósł nam podpisanie porozumienia w sprawie podwyżek:
fundusz
wynagrodzeń pracowników wzrósł o 7%. Pracownicy zaszeregowani w kategorii 8 –
14, otrzymali 200 zł obowiązkowej
podwyżki wynagrodzenia zasadniczego. Drugą część podwyżki przydzielali
uznaniowo przełożeni. Wzrosła wysokość nagród przyznawanych pracownikom: pochwała
oznacza nagrodę w wysokości 400 zł. brutto, dyplom oznacza nagrodę w wysokości
600 zł brutto”.
28 lutego 2020 w „Pigułce” pierwszy raz
pisałem o koronawirusie. W Polsce jeszcze nie było stwierdzonych zachorowań,
ale niepokojące wieści już nadchodziły np. z Włoch.
4 marca 2020
r. pojawił się w Polsce tzw. Pacjent „zero” no i zaczęło się. W Polfie
rozpoczęto wdrażanie wszelkich działań zwiększających
bezpieczeństwo pracowników. Trwa walka o zdobycie maseczek, płynu do dezynfekcji,
rękawiczek, czyli materiałów deficytowych w okresie pandemii. Pracownicy
produkcji z Polfy jako jedni z nielicznych w kraju dostają specjalne dodatki
(500,00zł) za przychodzenie do pracy w czasie pandemii oraz dopłaty do komunikacji,
natomiast pracownicy biurowi mają możliwość pracy zdalnej. Wszyscy w marcu są
wystraszeni, ponieważ nikt tak naprawdę nie wie, co może się dalej zdarzyć,
jaki będzie przebieg pandemii. W
kwietniu w celu zwiększenia bezpieczeństwa pracowników wprowadzamy w Polfie na
Pomiarach i w KJ system pracy 12 godzinny, dzieląc jednocześnie pracowników
tych działów na dwie grupy, praca co drugi dzień. Na produkcji wprowadzona jest
przerwa między zmianami. Komisja Międzyzakładowa przekazuje szpitalowi zakaźnemu
darowiznę 10 000,00 zł na zakup maseczek. W kwietniu jest również
zorganizowane po raz pierwszy w historii forum informacyjne dla pracowników
Grupy Polpharma. W maju podpisujemy z Zarządem Polfy protokół dodatkowy do ZUZP
i wpisujemy na stałe dodatek za pracę na zmianie nocnej w wysokości 45%. Pod
koniec maja po raz drugi w historii jest zorganizowane forum informacyjne dla
pracowników Grupy Polpharma, tym razem z udziałem właściciela – Pana Jerzego Staraka.
Na początku czerwca załoga Polfy Warszawa wybrała Członka Zarządu i została nim
po raz kolejny - Pani Małgorzata Cegielska-Matysiak.
W czerwcu pracodawca podjął
decyzję, według mnie bardzo kontrowersyjną i niedobrą a mianowicie zdecydował o
zwolnieniach prawie 20% załogi w R&D
na Barskiej. Pod koniec czerwca obradowała Rada Nadzorcza Polfy Warszawa i w trakcie
obrad powołano na nową kadencję Zarząd Polfy w składzie: Krzysztof Raczyński
(Prezes), Katarzyna Pacut, Małgorzata Cegielska-Matysiak. W lipcu rozpoczęła
się na produkcji coroczna przerwa remontowa, tym razem trwała prawie miesiąc.
Rozpoczęły się wakacje, jakże inne niż zawsze. Od 1 lipca
2020 r. dwie spółki ( CUN i ZFP Inwestycje), które do niedawna tworzyły nową
fabrykę w Duchnicach, połączono w jedną firmę i nazwano je: Polpharma
Biologics Warsaw Sp. z o.o. Od lipca wstrzymano też kwartalne dofinansowywanie
Mybenefit. Pod koniec lipca dowiedzieliśmy się również o pierwszym przypadku
zachorowania na covid19 w Grupie Polpharma. Od początku lipca zacząłem na
łamach „Pigułki” mocno namawiać do zaszczepienia się w tym roku przeciwko
grypie. Prowadziłem tę kampanię do jesieni i okazało się, że zapisało się dwa
razy więcej pracowników niż rok wcześniej. Lipiec i sierpień przebiegły w miarę
spokojnie. Skończyły się wakacje i od września zaczął się oczywiście wzrost
zachorowań na Covid 19. W Polfie ponownie trzeba było podjąć trudną decyzję o
przedłużeniu systemu 12-godzinnego dla pracowników KJ. Pracodawca już nie
płacił dodatków covidowych za przychodzenie do pracy. W październiku kolejny
duży wzrost zachorowań a w Grupie jakby nigdy nic, zapadają decyzje o powrotach
z HO. Od 1 października ruszył w Polfie smartlunch, posiłki zamawia się przez
aplikację i są przywożone przez dostawcę na stołówkę. Pierwszego października
odbyło się kolejne wirtualne forum informacyjne na którym poinformowano między
innymi o zwolnieniach grupowych w Biurze Handlowym – 250 osób. W październiku
również zaczęto szczepienia naszych pracowników przeciw grypie. Zamieszania
było co niemiara, najpierw szczepionek było zdecydowanie za mało, potem
załatwiono dodatkowe, potem część pracowników, tych co się zapisała - nagle
zrezygnowała. Generalnie skończyło się na tym, że ci co chcieli się zaszczepić,
mieli taką możliwość i ilość tych osób była zdecydowanie większa niż rok
wcześniej. 19 października podpisałem z Prezesem BH porozumienie w sprawie
zwolnień grupowych. Udało się wynegocjować całkiem przyzwoite warunki zwolnień
i zmniejszyć liczbę zwalnianych pracowników do 190 osób. W dniu 23 października
odbyło się wirtualne forum informacyjne ale tylko dla pracowników Polfy
Warszawa i jak wówczas pisałem, było przeprowadzone w sympatyczny, interesujący
sposób. Listopad to już niestety tragiczne żniwo zachorowań i zgonów w kraju.
Zwiększają się obostrzenia, zamykają się kina, teatry galerie, restauracje itd.
W listopadzie Komisja Międzyzakładowa zakupiła i rozdała członkom związku po
100 szt. maseczek. W grudniu w naszej firmie wprowadza się nową strukturę
organizacyjną na produkcji, co powoduje jak było do przewidzenia, duże
zamieszanie i w większości niezadowolenie pracowników. W grudniu pracownicy
dowiadują się o dodatkowych świadczeniach świątecznych, co oczywiście jest
przyjmowane raczej z zadowoleniem. Niestety w grudniu nadal przedłużamy system
12-godzinny w KJ na pierwszy kwartał 2021r. W Grupie rozpoczynają się testy
covidowe dla pracowników. Rozpoczyna się „wypychanie” pracowników na urlopy,
aby wszyscy skonsumowali w całości urlopy za 2020 r. Od pierwszego grudnia mamy
również nowego ubezpieczyciela tj. PZU, bo jak wspominałem wcześniej Hestia „nas
nie udźwignęła”.
Tak mija nam rok 2020, którego nikt z nas nie zapomnij, ponieważ obojętnie czy mamy 20 lat, czy 62 lata, nikt z nas w swoim życiu do tej pory nie przeżył takiego roku, roku strachu, niepewności, ograniczeń i innych doświadczeń spowodowanych pandemią. Mam nadzieję, że nadchodzący 2021 rok taki nie będzie, aczkolwiek podejrzewam, że do wakacji niestety będzie bardzo podobnie. Oby jednak to wszystko poszło w dobrym kierunku i jak najszybciej żeby nasze życie wróciło do normalności, czego sobie i wszystkim Wam życzę. Osobiście czekam z niecierpliwością na szczepionki przeciw covidowe i oświadczam, że zaszczepię się jak najszybciej będzie to możliwe i już zachęcam wszystkich do takiej decyzji. Nie rozumiem tych wszystkich niepokojów związanych ze szczepieniem, nagle wszyscy zaczynają się zastanawiać, czy aby te szczepionki są dostatecznie zbadane. W moich młodych latach nikt nie wiedział czy szczepionki były zbadane i skąd pochodzą. Szczepienia były obowiązkowe a pewnie szczepionki pochodziły z ZSRR 😊. Szczepili nas na ospę, błonicę, chorobę Heinego-Medina i inne i jak widać na moim przykładzie, wszystko zakończyło się pomyślnie, do dzisiaj tryskam zdrowiem 😊, mimo podeszłego wieku. Nie bójcie się, tylko idziemy się szczepić i takim apelem kończę ostatnią „Pigułkę” w tym roku. Oczywiście w przyszłym tygodniu prześlę jeszcze życzenia 😊.
U właściciela ; W farmacji |
|
Jerzy Starak skutecznie podbija Azję
Centralną
https://www.wnp.pl/rynki-zagraniczne/jerzy-starak-skutecznie-podbija-azje-centralna,436840.html
Kluczem
do sukcesu w Azji Centralnej jest umiejętność myślenia w skali regionu,
znalezienie wartościowych miejscowych partnerów i wsparcie ich flagowych
produktów. Nie bez znaczenia jest też promowanie społecznej odpowiedzialności
biznesu oraz umiejętność nawiązania dobrych relacji na najwyższym szczeblu.
Taką receptę na sukces ma Polpharma, należąca do jednego z najbogatszych
Polaków grupa farmaceutyczna, która podbija Kazachstan. Santo to część grupy farmaceutycznej Polpharma, będącej
największym polskim producentem leków. Mówiąc o Santo, nie sposób nie wspomnieć o Jerzym Staraku, będącym
głównym inwestorem Polpharmy. W budowie pozycji Grupy
Polpharma na kazachskim rynku niewątpliwie pomogły zdolności dotarcia do
najważniejszych osób w tym państwie.
Santo
Company jest liderem rynku w Kazachstanie. Firma produkuje nie tylko na
potrzeby kraju, ale również eksportuje swoje wyroby do czterech państw Azji
Centralnej: Kirgistanu, Uzbekistanu, Turkmenistanu, Tadżykistanu, a ponadto do
Rosji, Mongolii oraz na Ukrainę. Jiri Urbanec, dyrektor generalny Santo, w wywiadzie
dla kazachskiej edycji magazynu “Forbes” stwierdził, iż bieżący rok jest dla
firmy rekordowy pod względem wielkości produkcji. Po raz pierwszy w historii
firmy jej obroty sięgają 100 mln dol., a sprzedaż wzrosła o 30 proc. r/r.
Sukcesy te nie są tylko związane z pandemią, ale także z wprowadzeniem nowych
produktów. Jak wynika z informacji zamieszczonych na oficjalnej stronie
internetowej spółki, ma ona w swoim portfolio ponad 240 leków generycznych.
Patriotyzm
lokalny
Ważnym
elementem strategii jest myślenie w skali regionu. Santo widzi duży potencjał
rynku uzbeckiego. Chociaż Kazachstan jest najbogatszym krajem regionu, to
właśnie Uzbekistan jest najludniejszy, a od kilku lat wszedł na ścieżkę reform
i znacząco otworzył się na współpracę z zagranicą. W Uzbekistanie firma Santo
otworzyła biuro i zatrudnia 57 osób, a w przyszłym roku planuje jeszcze
zwiększyć swoje kadry. Już teraz jest numerem jeden w Kirgistanie. Firma
prowadzi wiele różnorodnych działań w ramach społecznej odpowiedzialności
biznesu. W ramach pomocy w walce z COVID-19 wydała ok 100 tys. dol. na
wsparcie lekarzy i personelu medycznego w Nur-Sultanie, Ałmaty i Szymkencie,
m.in. w kwestii zaopatrzenia ich w środki ochrony indywidualnej. Organizowała
transmisje na żywo z lekarzami dotyczące profilaktyki i rehabilitacji po
infekcji. Firma stawia przede wszystkim na wykształcone kadry. Przy czym
przeważają w niej młodzi ludzie. Aż 60 proc. pracowników Santo to pokolenie
tzw. millenialsów (urodzonych pomiędzy 1980 a 1994 r.) i tylko 1 proc. to
przedstawiciele pokolenia “Z”, czyli osób, które przyszły na świat w
latach późniejszych.
Strategia
podboju
Santo
stara się przedstawiać jako kazachska, rodzima firma. We wspomnianym wywiadzie
dyrektor generalny kilkukrotnie podkreślił silny związek firmy z Kazachstanem.
Firma bierze udział w rozwoju branży farmaceutycznej tego kraju i w budowie
kazachskiej marki. Twierdzi, iż jego ulubione preparaty to te, które „urodziły
się” w Szymkencie, nazywa je nawet swoimi „małymi kazachskimi dziećmi”. W
budowie pozycji Grupy Polpharma na kazachskim rynku niewątpliwie pomogły
zdolności dotarcia do najważniejszych osób w tym państwie. Mówiąc o Santo, nie
sposób nie wspomnieć o jednym z najbogatszych Polaków Jerzym Staraku, będącym
głównym inwestorem Polpharmy. Do jego imperium należy także producent
preparatów ziołowych Herbapol. Starak umiał zaskarbić zaufanie najwyższych
władz w Kazachstanie. Nie tylko został Konsulem Honorowym tego kraju w RP,
ale - co ważniejsze - jest jedynym Polakiem wchodzącym w skład Rady Inwestorów
Zagranicznych przy Prezydencie Republiki Kazachstanu. Ciało to - powstałe w
1998 r. - jest organem konsultacyjno-doradczym. Rada opracowuje zalecenia i
propozycje m.in. w dziedzinie określenia głównych kierunków polityki
inwestycyjnej Republiki Kazachstanu, poprawy klimatu inwestycyjnego, pomocy zagranicznym
firmom w dywersyfikacji gospodarki, uprzemysłowieniu sektora przemysłowego oraz
rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw, integracji gospodarki kraju w
światowe procesy gospodarcze. Jerzy Starak w wywiadzie dla portalu
informburo.kz opublikowanym w 2018 r., opowiadając o swoich początkach w Kazachstanie,
stwierdził: „Przyjechałem i zdałem sobie sprawę, że bez lokalnego partnerstwa
nie da się zbudować czegoś ważnego w biznesie”. Inwestując w 2011 r. w JSC
Chimfarm Polpharma związała się w rzeczy samej z miejscem o niezwykle bogatej
tradycji farmaceutycznej. Zakład w Szymkencie w latach 1917-1991 był
największym producentem substancji leczniczych w ZSRR, a jego początki sięgają
1882 r.
W kraju i na świecie |
|
|
Najnowsza oferta Pekao S.A. dla członków
Związku
JEŻELI JESTEŚ POSIADACZEM LEGITYMACJI CZŁONKOWSKIEJ
NSZZ SOLIDARNOŚĆ TO MAMY DLA CIEBIE NAJNOWSZĄ OFERTĘ BANKU PEKAO S.A. Poniżej pełna oferta produktowa
banku, skrócona wersja tzw. one pager, oraz dedykowana strona internetowa www.pekao.com.pl/gos/solidarnosc z
informacjami o produktach banku. Bank przygotował dla członków Solidarności w
pełni zdigitalizowane podejście: dedykowaną stronę z informacjami o ofercie
produktowej, gdzie można zakładać konta na selfie, formularze do kontaktu w
sprawie sprzedaży pożyczki na telefon oraz wnioskować o kredyt mieszkaniowy w
oparciu o video chat z konsultantem banku.
Od 1 grudnia zmiany w
ofercie Banku:
-
oferta pożyczki konsolidacyjnej do końca grudnia 2020 r. bez prowizji,
-
do końca grudnia pozostaje promocja 100 zł za założenie konta na selfie,
-
za założenie dziecku pakietu PeoPay Kids można skorzystać z promocji 2% w skali
roku przez 92 dni do 3000 zł.
"Głos pracownika": Czy znikną umowy „śmieciowe”?
Od nowego roku
pracodawcy będą musieli zgłaszać do ZUS-u zawierane z pracownikami umowy o
dzieło. Czy to pierwszy krok do oskładkowania wszystkich umów cywilno-prawnych?
– Umowa „śmieciowa” to umowa legalna, zastosowana w sposób nielegalny. Sama umowa zlecenie, umowa o dzieło, czy fałszywe samozatrudnienie w istocie nie jest umową „śmieciową”. Gdy pracodawca stosuje taką pozakodeksową formę zatrudnienia tam, gdzie powinien być etat, dopiero wtedy jest zjawisko „śmieciówki”. Źródłem patologii jest ich nadużywanie. Jeśli pracodawca dzisiaj będzie musiał zgłosić każdą zawieraną umowę zlecenie, to jest potencjalna szansa, że będzie można ją sprawdzić – powiedział w „Głosie pracownika” Marek Lewandowski, rzecznik prasowy Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. W audycji „Radia Gdańsk” usłyszeć też było można o tym, że w dobie pandemii największą trudność w zdobyciu nowej pracy mają osoby na stanowiskach menedżerskich, dyrektorskich i kierowniczych. Dlaczego? Bo takich miejsc pracy jest na rynku po prostu mniej, natomiast osób szukających zatrudnienia przybyło. – W trakcie pandemii bardzo dużo pracy stracili właśnie kierownicy. W tym momencie mamy niewiele takich stanowisk wolnych, a kandydatów poszukujących pracy jest dużo. Kiedyś kierownicy i dyrektorzy nie musieli szukać zatrudnienia. Co jakiś czas ktoś się zgłaszał i proponował przejście do innej firmy. W tym momencie sytuacja jest inna. Teraz aktywność nie może ograniczyć się tylko do rozsyłania CV, ale trzeba też budować relacje – tłumaczyła Agnieszka Śladowska, twórca Gorilla Job, firmy wspierającej kandydatów na rynku pracy.
www.tysol.pl
|
|
środa, 9 grudnia 2020
PIGUŁKA nr.44/20
PIGUŁKA Co słychać w Solidarności |
11.12.2020r. nr 44/20 |
W Polfie Warszawa
S.A. |
|
W tygodniu
Powoli zbliżamy się do okresu przedświątecznego. Wraz z pensją otrzymaliśmy jak co roku o tej porze, premię świąteczną (1000,00 zł), udało się i już mamy doładowanie konta MyBenefit o 200 pkt. a karty przedpłacone (350,00 zł) za chwilę będą wydawane, no i dzieciaki w wieku od 1 do 15 lat, otrzymają karty przedpłacone w wysokości 150,00zł. „Dla zdrowotności” 😊 dostajemy jeszcze opakowania witaminek Ibuvit D³. Co prawda trzeba je szybko zjeść, bo krótki termin ważności, ale przecież można również jako prezent pod choinkę dla teściowej uskutecznić, niech się zdrowo trzyma. Reasumując, całkiem serio mogę powiedzieć, że chyba pod tym względem pracodawca się spisał i podziękowania jak najbardziej się należą.
Niestety pandemia nadal nas męczy, część
naszych pracowników na kwarantannach, niektórzy chorują, inni już mają
szczęśliwy status „ozdrowieńców”. Obostrzenia nadal obowiązują i w kraju i w
Polfie. Zarząd Polfy zwrócił się ponownie do związków zawodowych o zgodę na
przedłużenie do końca marca 2021r.
dwunastogodzinnego (co drugi dzień) systemu
pracy w Kontroli Jakości. Komisja Międzyzakładowa NSZZ Solidarność na swoim
posiedzeniu debatowała nad tym wnioskiem. Nie było w tej kwestii jednomyślności,
ale większością głosów zaakceptowaliśmy wniosek Zarządu. Podobne stanowisko
zajął MZZ Chemików. To nie jest dla związkowców łatwa decyzja, dla mnie też,
ale byłem na „Tak”, ponieważ uważam ten system w tej sytuacji za zasadny.
Oczywiście nasza decyzja została przyjęta życzliwie przez część pracowników KJ,
tych którzy rozumieją zasadność, czasem nawet chwalą sobie ten system pracy,
ale druga część pracowników jest oburzona. Pytając jakim prawem jakiś
związkowiec decyduje za nich o takich sprawach. No to niestety muszę skomentować,
chociaż się narażę. Otóż takim prawem, że działamy zgodnie z ustawą o związkach
zawodowych i zgodnie z zapisami ustawy mamy prawo negocjować i podpisywać
dokumenty obowiązujące w firmie. Jakoś nikt nie protestuje jak ten sam
związkowiec, jeden z drugim, powalczy i załatwi większe podwyżki lub kogoś
wybroni, nikt wtedy nie pyta jakim prawem. Jakoś nikt nie protestuje, że mamy zapisane odprawy 3;6;9 itd. I nie pyta
jakim prawem jakiś tam związkowiec to przeforsował. Najfajniejsze jest to, że
pretensja jest do związków zawodowych, jakby to ktoś z nas wystąpił z takim
pomysłem systemu 12 godzinnego. No nie my wymyśliliśmy ten system i nie my wystąpiliśmy
o przedłużenie, ale faktem jest, że rozpatrując argumenty za i przeciw
zdecydowaliśmy poprzeć wniosek Zarządu uznając, że tak należy postąpić. Oczywiste
są dla mnie argumenty, że są osoby, które nie mają siły pracować po 12 godzin,
bo to nie jest ani proste ani łatwe, ale wiemy jednak, że Kodeks Pracy
dopuszcza taki system pracy (równoważny) i pracodawca bez pandemii, może taki system
zastosować a tam gdzie nie ma związków, nawet nie musi tak naprawdę nikogo
pytać. To tyle wyjaśnień i komentarza. Mam nadzieję, że w przyszłym roku,
pandemia odpuści i wszystko wróci do stanu normalności i system pracy w KJ do
systemu 8 godzinnego.
Mija pierwsza dekada grudnia i część
pracowników jest „na siłę” wypychana na urlopy. Piszę tak, bo kto teraz z
własnej woli chce iść na urlop, jak musi siedzieć w domu, no nikt. Wielu z nas
zachowało po kilka, kilkanaście dni urlopu, no ale zgodnie z zaleceniami
pracodawcy, no i zgodnie z przepisami ☹, trzeba te urlopy wykorzystać. Wiem
jednak, że w niektórych komórkach organizacyjnych koniec miesiąca i koniec
roku, to wiele zadań które trzeba wykonać. Czy da się to pogodzić z nakazem
wykorzystania urlopów? Czy nie przyjdzie komuś do głowy wysłać pracownika na
urlop a jednocześnie oczekiwać, że na pracy
zdalnej machnie to co trzeba ? Mam nadzieję, że w takiej firmie „przyjaznej
pracownikowi” nie będzie to miało miejsca, ale jakby co, to zgłaszajcie do
przełożonych o przesunięcie urlopu na drugi rok, nie możemy akceptować pomysłów
nieodpowiedzialnych i mam nadzieję, że ich nie będzie. Przy okazji informuję,
że jestem w gronie „wypchniętych” na urlop i od 14.12 do końca roku będę
wypoczywał z dala od morza, gór i czy jezior, no bo w domu ☹.
Wszystkich
pracowników, którzy dotychczas nie zdecydowali się zapisać do żadnej z organizacji
związkowej w Polfie Warszawa zapraszamy do NSZZ Solidarność
– „Chodźcie z Nami” , ” ZORGANIZOWANI
MAJĄ LEPIEJ”.
Przed nami dwa, może trzy lata okresu likwidacji firmy, zastanów się czy nie warto mieć wsparcia
U właściciela ; W farmacji |
|
CZY
AMANTADYNA LECZY Z COVID-19? Wprost
O
AMANTADYNIE ZROBIŁO SIĘ GŁOŚNO po wpisach doktora Bodnara, który twierdzi, że
dzięki niej może w 48 godzin wyleczyć z COVID.
- To
bardzo ciężka choroba, jeśli wejdzie w pełnoobjawową fazę, praktycznie nic nie
działa. TWIERDZENIE, ŻE WYLECZY SIĘ JĄ W 2 DNI, , jednak z góry nie skreślałbym
tego leku - mówi PROF. KONRAD REJDAK, który już na początku pandemii zauważył,
że chorzy neurologicznie, którzy ten lek przyjmują, nie przechodzili ciężko
COVID-19. Tyle że lek w Polsce nie jest już dostępny dla chorych z infekcjami.
Rozmawiała Katarzyna Pinkosz Już wiele leków ogłaszano sukcesami w walce
zCOVID-19, tymczasem po kilku miesiącach okazywało się, że praktycznie nie
działają. Gdy doktor Bodnar ogłaszał, że „w48 godzin wyleczy tym lekiem z
COVID" część osób wzruszała ramionami. Jednak inna teoria mówi, że lek
działa, tylko jego stosowanie blokują firmy, bo jest „za tani".
Ma pan
doświadczenia wleczeniu nią chorych naCOVID-19? - prof., dr hab. n. med. Jest
neurologiem, kieruje Kliniką Neurologii Szpitala Klinicznego nr 4, Uniwersytetu
Medycznego w Lublinie, jest prezesem-elektem Polskiego Towarzystwa
Neurologicznego. Konrad Rejdak: Już w kwietniu przedstawiliśmy pierwszy na świecie
raport kliniczny opisujący serię przypadków osób, które przyjmowały ten lek z
przyczyn neurologicznych, a doznały zakażenia SARS-CoV-2. Były to osoby z
poważnymi chorobami neurologicznymi, jak stwardnienie rozsiane, choroba Parkinsona.
Infekcja COVID -19 przebiegała u nich bardzo łagodnie, wręcz bezobjawowo. A
były to osoby bardzo zagrożone ciężkim przebiegiem COVID-19. Amantadyna to
dobrze znany lek przeciwwirusowy, działający na wirusa grupy typu A. Zupełnie
przypadkowo okazało się, że jest on skuteczny w chorobie Parkinsona. Zauważono
to przypadkiem, gdy jedna z pacjentek przyjmowała ten lek z powodu grypy, ale
znacznie zmniejszyły się u niej objawy choroby Parkinsona. Otworzyło to nowe
wskazanie dla tego leku. Stosujemy go nie tylko w chorobie Parkinsona, ale też
osób ze stwardnieniem rozsianym, jak również w celu poprawy stanu u chorych,
którzy doznali uszkodzenia mózgu. Jak widać, lek ma złożony mechanizm
działania: w tym upatruję możliwość jego zastosowania w COVID-19. Działa on na
jedno z białek, które jest wirusowi niezbędne w celu atakowania kolejnych
komórek. Ważny może być też efekt działania na ośrodkowy układ nerwowy: pobudza
on układy przekaźnikowe w mózgu, głównie dopaminy, co może być ważne w walce
organizmu z uogólnioną infekcją i walce z inwazją wirusa na układ nerwowy.
Nie
prowadzi się jednak badań klinicznych, które potwierdzają działanie tego leku.
Dlaczego?
Jeszcze
w kwietniu złożyliśmy wniosek do Agencji Badań Medycznych dotyczący leczenia
pacjentów z chorobami neurologicznymi, którzy są zagrożeni infekcją SARS-COV-2.
Niestety, nie otrzymaliśmy grantu na badanie mimo pozytywnej oceny. Żałuję, że
tak się stało, bo już dziś znalibyśmy odpowiedź, czy amantadyna działa.
Obserwacje jednak nadal prowadziliśmy, ponieważ otrzymałem na to zgodę komisji
bioetycznej. Projekt dotyczy zapobiegania i leczenia powikłań neurologicznych u
osób zakażonych SARS-CoV-2 z zastosowaniem właśnie amantadyny. W sumie mamy ok.
50 chorych, których obserwowaliśmy.
Nasz
raport z badań wysłaliśmy do czasopisma naukowego, jest w trakcie recenzji. Na
razie jednak nasze obserwacje są oparte na małych grupach pacjentów.
Badania
nad innymi lekami w COVID-19 były prowadzone bardzo szybko, dlaczego nie udaje
się to w przypadku tego leku?
Obecnie
staramy się o pozyskanie grantu z innych źródeł. Trudność polega na tym, że
musi w nich brać udział producent leku. Problem jest taki, że amantadyna
utraciła ochronę patentową, jest dostępna w formach generycznych, produkowanych
przez różne firmy. Ta, która podejmie ciężar badań, zapłaci za badanie dla
wszystkich innych producentów. Może dlatego nikt nie kwapi się z podjęciem
ryzyka. Powinna to zrobić niezależna instytucja naukowa. Lekarz może ten lek
zastosować dziś u pacjenta? Czy jest to błąd? My stosujemy ten lek powszechnie
u osób chorych neurologicznie. W chwili obecnej nie ma podstaw, by rekomendować
go jako lek na COVID-19. To bardzo złożona choroba, dziś okazuje się, że nawet
leki, o których wcześniej mówiono, że są skuteczne, niekoniecznie działają
efektywnie, szczególnie w ciężkiej fazie choroby.
Może
się jednak okazać, że to lek, którego szukamy?
Patrząc
na złożony mechanizm działania tego leku - a opisano też jego działanie
przeciwzapalne - byłbym ostrożny w ferowaniu opinii, że nie działa, a takie
kategoryczne stwierdzenia pojawiły się w tym kontekście. Poza tym, jeśli
koronawirus atakuje układ nerwowy, a mamy lek, który przechodzi do ośrodkowego
układu nerwowego, czemu tego leku nie wykorzystać? Nie ma wielu leków, które
działają na ośrodkowy układ nerwowy. Warto pamiętać, że COVID-19 może powodować
liczne powikłania neurologiczne, a także zahamowanie funkcjonowania ośrodka
oddechowego, co prowadzi do zgonu.
Jednak
byłby pan ostrożny w jego szerokim stosowaniu przez lekarzy rodzinnych? Trzeba mieć świadomość możliwych działań
niepożądanych: może on np. nasilać objawy psychotyczne u osób mających do nich
predyspozycję, zaburzenia rytmu serca u osób z niewydolnością serca, wywoływać
drgawki u osób, które mają padaczkę. Dlatego na pewno powinien być stosowany
pod kontrolą lekarzy, którzy mają doświadczenia z jego stosowaniem. Wiadomo, że
wirus grypy nie jest tym samym wirusem co SARS-COV-2. Jeśli ktoś wybierze tę
drogę leczenia, a trzeba zwracać uwagę na sygnały ostrzegawcze, gdy infekcja się
rozszerza. COYID-19 to bardzo ciężka choroba, jeśli wejdzie w fazę pełno-objawową,
to praktycznie nic nie działa. Dlatego twierdzenie, że ktoś wyleczy ją w 48
godzin, jest bardzo ryzykowne. Jednak z drugiej strony amantadyna to stary lek
przeciwwirusowy. Jeśli pacjent przychodzi do lekarza z objawami infekcji
wirusowej, to nie jest błędem zastosowanie tego leku zgodnie z jego
charakterystyką opisaną w Charakterystyce Produktu Leczniczego. Oczywiście nie
jest to witamina C i nie zalecałbym przyjmowania go profilaktycznie.
Profilaktycznie można przyjmować witaminy, szczepionkę przeciw grypie i
pneumokokom, czy szczepionkę przecie COVID-19, gdy się pojawi. O Zgodnie z
decyzją Ministerstwa Zdrowia, od 1 grudnia lek zawierający amantadynę jest
dostępny na receptę w Polsce tylko dla pacjentów z chorobą Parkinsona oraz w
leczeniu dyskinezy u dorosłych.
W kraju i na świecie |
|
|
Solidarność może
wrócić do RDS https://www.tysol.pl/a57828-Marek-Lewandowski-Solidarnosc-moze-wrocic-do-RDS
Rada Dialogu Społecznego obchodziła niedawno pięć lat
istnienia. O znaczeniu tej instytucji w „Głosie pracownika” opowiadał Marek
Lewandowski, rzecznik prasowy KK NSZZ „Solidarność”.
Rada Dialogu Społecznego to najważniejsze miejsce dialogu w Polsce, gdzie znajdują się reprezentanci wszystkich stron rynku pracy - organizacje pracodawców, związki zawodowe i strona rządowa. Siłą Rady Dialogu Społecznego jest to, że udało się tam wprowadzić równowagę stron, a więc każdy z partnerów społecznych i strona rządowa mają te same prawa, te same możliwości i ten sam wpływ na stanowione w Polsce prawo. To jest teoria. W praktyce bywa różnie, bo to zawsze sprowadza się do woli prowadzenia dialogu – powiedział Marek Lewandowski.
– Rada powstała na zgliszczach
Trójstronnej Komisji ds. Społeczno-Gospodarczych w 2015 roku, dlatego że za
czasów Donalda Tuska w ogóle nie był w Polsce prowadzony dialog, a w 2013 roku
znowelizowano kodeks pracy w sposób bardzo radykalny, zupełnie pomijając
Trójstronną Komisję, zupełnie pomijając dialog społeczny. Wtedy wszystkie
organizacje związkowe za namową Solidarności opuściły Trójstronną Komisję i
napisano projekt ustawy, która zabezpieczała partnerów społecznych przed nadmierną
pozycją strony rządowej. Dzięki temu, że do Rady Dialogu Społecznego członków
powołuje prezydent i patronuje nad Radą Dialogu, udało się wprowadzić rotacyjnych
przewodniczących po kolei z każdej ze stron i wprowadzono równowagę – wyjaśnił
rzecznik Solidarności.
– Niestety pojawiła się pandemia, na wiosnę tego roku rozpoczęły się prace nad kolejnymi tarczami antykryzysowymi i w jednej z tych tarcz strona rządowa dała sobie prawo odwoływania członków Rady Dialogu Społecznego i pozbawiła prezydenta prerogatyw powoływania i odwoływania nowych członków. W tej sytuacji ta równowaga legła w gruzach. Wszystkie strony, poza stroną rządową, oprotestowały tę nowelizację, ale tylko Solidarność miała odwagę, aby fizycznie opuścić Radę Dialogu Społecznego i postawić wszystko na ostrzu noża, by tę chorą nowelizację z tarczy antykryzysowej wycofać. I to się udało. W piątek, 4 grudnia, prezydent podpisał nowelizację ustawy, przywracając równowagę w radzie, tym samym umożliwił powrót do normalności. Członkowie Solidarności będą teraz mogli wrócić do rady i dalej pracować, bo czas jest niezwykle ważny, sprawy są pilne i rola Solidarności jest nie do przecenienia – dodał Marek Lewandowski.
Obowiązek zakrywania twarzy i nosa także
w zakładach pracy do 27 grudnia 2020
Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów w sprawie
ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem
stanu epidemii, które weszło w życie w sobotę, 28 listopada, do 27 grudnia 2020
r. został nałożony obowiązek zakrywania ust i nosa - przy pomocy odzieży
lub jej części, maski, maseczki, przyłbicy albo kasku ochronnego w środkach
publicznego transportu zbiorowego; miejscach ogólnodostępnych, w tym: na
drogach i placach, na terenie cmentarzy, promenad, bulwarów, miejsc postoju pojazdów,
parkingów leśnych; na terenie nieruchomości wspólnych; obiektach handlowych lub
usługowych, placówkach handlowych lub usługowych i na targowiskach
(straganach).
Obowiązek ten istnieje także w zakładach pracy, "jeżeli w
pomieszczeniu przebywa więcej niż 1 osoba, oraz w budynkach użyteczności
publicznej przeznaczonych na potrzeby: administracji publicznej, wymiaru
sprawiedliwości, kultury, kultu religijnego, oświaty, szkolnictwa wyższego,
nauki, wychowania, opieki zdrowotnej, społecznej lub socjalnej, obsługi
bankowej, handlu, gastronomii, usług, w tym usług pocztowych lub
telekomunikacyjnych, turystyki, sportu, obsługi pasażerów w transporcie
kolejowym, drogowym, lotniczym, morskim lub wodnym śródlądowym; za budynek
użyteczności publicznej uznaje się także budynek biurowy lub socjalny".
Zakłady pracy są obowiązane zapewnić zatrudnionym rękawiczki jednorazowe lub
środki do dezynfekcji rąk, a także odległość między stanowiskami pracy
wynoszącą co najmniej 1,5 m,
chyba że jest to niemożliwe ze względu na charakter działalności wykonywanej w
danym zakładzie pracy, a zakład ten zapewnia środki ochrony osobistej związane
ze zwalczaniem epidemii. Podstawą wypłaty osobie poddanej kwarantannie albo
izolacji w warunkach domowych za okres nieobecności w pracy z powodu obowiązku
odbycia kwarantanny albo izolacji w warunkach domowych, wynagrodzenia, o którym
mowa w art. 92 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (Dz. U. z 2020
r. poz. 1320), lub świadczenia pieniężnego z tytułu choroby określonego w
odrębnych przepisach, jest informacja w systemie elektronicznym ( o
którym mowa w § 2 ust. 4 pkt 1 rozporządzenia ) o objęciu tej osoby kwarantanną
lub izolacją w warunkach domowych . Podstawa wypłaty wynagrodzenia jest
tez pisemne oświadczenie składane pracodawcy albo podmiotowi
obowiązanemu do wypłaty świadczenia pieniężnego z tytułu choroby, określonego w
odrębnych przepisach, ( w przypadku braku informacji w systemie elektronicznym).
Oświadczenie to można złożyć również za pośrednictwem systemów
teleinformatycznych. Podstawą do wypłaty zasiłku opiekuńczego, w przypadkach, o
których mowa w art. 32 ust. 1 pkt 2, 2a i 3 ustawy z dnia 25 czerwca 1999 r. o
świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i
macierzyństwa (Dz. U. z 2020 r. poz. 870), jest złożone przez ubezpieczonego
oświadczenie o konieczności opieki nad dzieckiem lub członkiem rodziny, o
których mowa w tych przepisach, poddanych obowiązkowej kwarantannie lub izolacji
w warunkach domowych Do dnia 27 grudnia 2020 r. w urzędach administracji
publicznej lub jednostkach organizacyjnych wykonujących zadania o charakterze
publicznym kierownicy urzędów administracji publicznej, dyrektorzy generalni
urzędów lub kierujący jednostką organizacyjną polecają pracownikom wykonywanie
pracy zdalnej, z wyjątkiem jednostek organizacyjnych sądów i prokuratury. Do
warunków świadczenia pracy zdalnej stosuje się przepisy art. 3 ust. 3–8 ustawy
z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem,
przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19,innych chorób zakaźnych oraz
wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (Dz. U. poz. 1842).\ Kierownik urzędu
administracji publicznej, dyrektor generalny urzędu lub kierujący jednostką
organizacyjną wykonującą zadania o charakterze publicznym może wyłączyć z
zakresu pracy zdalnej pracowników realizujących zadania niezbędne do
zapewnienia pomocy obywatelom lub inne zadania niezbędne ze względu na przepisy
prawa lub potrzeby urzędu lub jednostki, jeżeli nie jest możliwe ich
wykonywanie w ramach pracy zdalnej. Do dnia 27 grudnia 2020 r. zakazuje się
organizowania z wyjątkami określonymi w rozporządzeniu zgromadzeń, w tym
imprez, i spotkań i zebrań niezależnie od ich rodzaju, z wyłączeniem:1) spotkań
lub zebrań służbowych i zawodowych
2) imprez i spotkań do 5 osób, które odbywają się w lokalu lub budynku
wskazanym jako adres miejsca zamieszkani lub pobytu osoby,
która organizuje imprezę lub spotkanie; do limitu osób nie wlicza się osoby organizującej
imprezę lub spotkanie oraz osób wspólnie z nią zamieszkujących lub
gospodarujących.
http://www.solidarnosc.org.pl/aktualnosci/wiadomosci/kraj/item/20019-obowiazek-zakrywania-twarzy-i-nosa-takze-w-zakladach-pracy-do-27-grudnia-2020
|
|
środa, 2 grudnia 2020
PIGUŁKA nr.43/20
PIGUŁKA Co słychać w Solidarności |
04.12.2020r. nr 43/20 |
W Polfie Warszawa
S.A. |
|
W tygodniu
Tydzień temu
w „Pigułce” napisałem: „Przewodniczący
NSZZ Solidarność z ZF Polpharma Starogard w imieniu wszystkich organizacji
związkowych działających w Grupie Polpharma skierował pismo do Przewodniczącego
Rady Nadzorczej – Jerzego Staraka. W piśmie opisał skomplikowaną sytuację
związaną z epidemią, podkreślając olbrzymią rolę i zaangażowanie pracowników.
Zwrócił się do Przewodniczącego z prośbą o możliwość wypłaty dodatkowej premii
świątecznej”.
Dzisiaj z przyjemnością
mogę poinformować, że Przewodniczący NSZZ Solidarność z ZF Polpharma
Starogard otrzymał odpowiedź z której dowiadujemy się, że jest zgoda i wszyscy pracownicy w Grupie
Polpharma otrzymają karty przedpłacone a mianowicie w wysokości 350,00 zł -
pracownicy do 15 kat. włącznie oraz 250,00 zł pracownicy w kategoriach 16-17.
To bardzo miła informacja i warto
podziękować za ten gest tym
bardziej, że wyniki finansowe w Grupie raczej niestety będą znacznie odbiegać
od oczekiwanych przez właściciela. Natomiast postawa pracowników a w
szczególności tych, którzy przez cały okres pandemii przyjeżdżają cały czas do
pracy, jak najbardziej zasługuje na docenienie.
Przez ostatnie dwa lata na święta
otrzymywaliśmy jeszcze dodatkowo po 200 pkt. z MyBenefit. W tym roku niestety w
czasie pandemii, zablokowano nam system doładowania punktami co miesiąc, ale
tak sobie pomyślałem, że skoro właściciel potrafił podziękować pracownikom za
trud pracy w roku pandemii, to może i nasz Zarząd stanie na wysokości zadania i chociaż jednorazowo uruchomi system
MyBenefit i te 200 punkcików doładuje nam na święta – byłoby miłe 😊.
Niebawem ukaże się zarządzenie dotyczące wdrożenia szczegółowych wymogów
bezpieczeństwa sanitarnego na terenie zakładu pracy, w tym w szczególności w
zakresie noszenia maseczek. Zgłaszałem wcześniej ten problem, że w naszej
firmie nie ma stosownych wewnętrznych zapisów prawnych i bardzo dobrze, że
wkrótce dokument taki będzie
obowiązywał.
Póki co, Rząd wydał kilka dni temu rozporządzenie, właśnie w zakresie
obostrzeń obowiązujących w okresie
pandemii, które jak stwierdził nasz Prezes nie bezpodstawnie – w części jest niewykonalne,
bo np. każdy pracownik musiałby spożywać posiłek w maseczce, albo w odrębnym
pomieszczeniu. To taka ciekawostka, że projektodawca rozporządzenia przewidział
spożywanie posiłku bez maseczki w przedziale w pociągu z rezerwacją a nie
przewidział spożywania posiłków przez pracowników w firmie na stołówce. Ponoć
niebawem ma być poprawione to rozporządzenie, no a póki co jemy nielegalnie w
pracy 😊, co począć. Może doraźnie przydałby
się model maseczki z suwakiem.
Komisja
Międzyzakładowa NSZZ Solidarność przyjęła zmiany w regulaminie „Kulturalny Członek Związku”.
Na mocy przyjętych zmian, osoby które ze względu na pandemię nie zdążą w tym
roku zrealizować zwrotów za bilety, będą mogły tego dokonać również w przyszłym roku za 2020r. Oczywiście w roku 2021 również uruchamiamy tę
tradycyjną już akcję. Zmiany w regulaminie dotyczą również rozszerzenia
zakresu naszej akcji i poza biletami do kina, teatru, na koncert, kabaret, do muzeum itp.
wprowadzamy również możliwość zwrotu pieniędzy po okazaniu paragonu lub
rachunku za zakup książek, płyt itp. Szczególnie w okresie pandemii to może być dobre i przydatne rozwiązanie.
Członków NSZZ Solidarność zapraszam we wtorek 8.12
w godz. 7.00 - 14.00 po odbiór kalendarzy oraz maseczek ( ci, którzy jeszcze
nie zdążyli odebrać).
Wszystkich
pracowników, którzy dotychczas nie zdecydowali się zapisać do żadnej z organizacji
związkowej w Polfie Warszawa zapraszamy do NSZZ
Solidarność
–
„Chodźcie z Nami” , ” ZORGANIZOWANI
MAJĄ LEPIEJ”.
Przed nami dwa,
może trzy lata okresu likwidacji firmy, zastanów się czy nie warto mieć wsparcia
U właściciela ; W farmacji |
|
Koronawirus. U ilu uczestników
testów szczepionek na COVID wystąpiły efekty uboczne? Rp.pl
Do 15 proc. uczestników testów
klinicznych eksperymentalnych szczepionek na COVID-19 opracowanych przez
Modernę i Pfizer odczuwało "dość znaczące efekty uboczne" po
otrzymaniu szczepionki - mówił dr. Moncef Slaoui główny doradca ds. nauki
amerykańskiej operacji Warp Speed - publiczno-prywatnego partnerstwa, którego
celem było jak najszybsze dostarczenie szczepionki na COVID-19 na amerykański
rynek. U części uczestników testów pojawiły się symptomy podobne do symptomów
grypy po otrzymaniu szczepionki, w tym mdłości, bóle ciała, bóle głowy i
dreszcze. - Sądzę, że te efekty uboczne są czymś zwyczajnym - powiedział Slaoui
w rozmowie z CNN. - Powiedziałbym, że może 10-15 proc. zaszczepionych miało
dość znaczące efekty uboczne, które zazwyczaj nie trwały dłużej niż 24, 36
godzin - i ustępowały - dodał. Poniżej dalsza część artykułu - Większość osób
miała mniej znaczące efekty uboczne - podkreślił dodając, że wydaje się to być
niskim kosztem w porównaniu do "95-procentowej ochrony przed zakażeniem,
które może być śmiertelne". Slaoui przyznał, że dużo ważniejsze będą
ewentualne długoterminowe efekty uboczne szczepień przeciwko COVID-19. Pfizer i
Moderna starają się o zgodę na użycie ich szczepionek w sytuacjach
nadzwyczajnych. W USA zgodę taką może wydać Agencja ds. Żywności i Leków (FDA).
ZA PÓŁ ROKU POŁOWA Z NAS ZE
SZCZEPIONKĄ Dziennik
Co
najmniej 5 mld zł ma kosztować zakup i dystrybucja szczepionki na COVID-19.
Samo jej podanie ma być bezpłatne i dobrowolne Rząd zakłada, że w pierwszej
fali zaszczepi się ok. 16 mln Polaków. Jak wynika z informacji DGP, szczepionka
ma być bezpłatna, choć wcześniej rozważano różne warianty współpłacenia.
Strategia szczepień jest w tej chwili dopracowywana. Szczegóły mamy poznać w
najbliższych dniach. Wstępnie rząd przewiduje, że szczepienia ruszą w styczniu.
Preparaty są w tej chwili w procedurze rejestracyjnej w EMA – Europejskiej
Agencji Leków. – Mamy nadzieję, że na koniec grudnia jedna lub dwie szczepionki
zostaną zatwierdzone przez EMA – mówi osoba z rządu. W każdej gminie ma być co
najmniej jeden punkt szczepień. Dlatego w zeszłym tygodniu rząd sondował
lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej na temat możliwości szczepień w ich
gabinetach. Zakup szczepionki na COVID-19 oraz jej dystrybucja w kraju ma
kosztować co najmniej 5 mld zł. Pod koniec grudnia, a najpóźniej do połowy
stycznia ma do nas trafić ok. 2 mln sztuk produktów koncernów Pfizer i Astra
Zeneca. W dalszej kolejności miałyby dotrzeć dostawy od Johnson & Johnson.
Być może ta szczepionka będzie wymagała tylko jednej dawki, co znacznie
uprościłoby logistykę. Osoby chętne do zaszczepienia nie będą miały wpływu na
to, którą szczepionkę otrzymają. – Zakładamy podobną skuteczność wszystkich
preparatów, priorytetem jest to, by szybko zaszczepić jak najwięcej obywateli.
Dlatego nie chcemy nic komplikować – twierdzi nasz rozmówca z rządu.
Szczepienia mają być dobrowolne. Rząd liczy, że do połowy 2021 r. uda się
zaszczepić połowę społeczeństwa. Jednym z rozważanych wariantów jest
szczepienie według roczników, zaczynając od najstarszych. Przy takiej formie
„kolejkowania” chętnych dałoby się wykorzystać system PESEL, a osoby skierowane
na szczepienie mogłyby otrzymywać stosowne powiadomienia, np. SMS-em. Bez
względu na wariant pierwszeństwo będzie miał personel medyczny.
W kraju i na świecie |
|
|
Mapa biedy i bogactwa. Ile Polacy mają w
portfelu?
Mieszkańcy
najbogatszych powiatów w Polsce mają w portfelu ponad dwa razy więcej niż
mieszkańcy tych najbiedniejszych. Jednak nawet bogate regiony odstają od
europejskiej średniej – wynika z raportu agencji badań rynkowych GfK Purchasing
Power Europe 2020.
Przeciętny dochód, jakim dysponuje
rocznie Polak, po potrąceniu podatków i składek na ubezpieczenia społeczne i
zdrowotne, wynosi średnio 7 143 euro, czyli około 32 tys. zł. To 2,6 tys. zł
miesięcznie, licząc 4,5 zł za euro. Tyle średnio może przeznaczyć statystyczny
rodak na jedzenie, mieszkanie, usługi, wakacje czy transport. Jest to kwota
przypadająca na jedną osobę w gospodarstwie domowym i dotyczy dochodów ze
wszystkich źródeł, w tym świadczeń społecznych.
32 tys. zł rocznie to polska średnia
krajowa. Zauważalne są duże różnice w rozkładzie siły nabywczej w 380
powiatach. Jedynie w 17 siła nabywcza na mieszkańca jest o co najmniej 20 proc.
wyższa od średniej krajowej. W aż 106 powiatach jest o co najmniej 20 proc.
niższa od średniej.
Pierwsze miejsce, z siłą nabywczą na
mieszkańca wynoszącą 12 120 euro rocznie (ok. 54 tys. zł), zajmuje Warszawa.
Jej mieszkańcy dysponują o 70 proc. większą kwotą pieniędzy na wydatki i
oszczędności niż wynosi średnia krajowa. I więcej niż w Pradze (11 961
euro), Bukareszcie (10 173 euro) oraz Budapeszcie (8627 euro).
W pierwszej dziesiątce rankingu znajdują
się głównie miasta na prawach powiatu. Na drugim i trzecim miejscu w
zestawieniu są Sopot i Poznań, w których mieszkańcy mają do dyspozycji
10 693 euro (ponad 48 tys. zł) oraz 10 081 euro (45 tys. złotych). W
pierwszej dziesiątce znajdują się jeszcze Wrocław, Katowice, powiat
piaseczyński, powiat warszawski zachodni, Kraków, Bielsko-Biała oraz Gliwice.
Na drugim końcu rankingu znajduje się,
powiat szydłowiecki w województwie mazowieckim, 130 km od
“najbogatszej” stolicy. Siła nabywcza na osobę wynosi tam 4 721 euro (ok. 21
tys. zł), co stanowi 66 proc. średniej krajowej. Mieszkaniec Warszawy ma do
dyspozycji ok. 4,5 tys. zł miesięcznie, mieszkaniec powiatu szydłowieckiego 1,8
tys. zł miesięcznie.
Ostatnie lata należały do udanych na
rynku pracy. Bezrobocie spadało. Wzrost gospodarczy napędzała konsumpcja.
Jednak okazuje się, że nawet mieszkańcy najbogatszej w kraju Warszawy mają w
portfelu 87 proc. tego, ile wynosi średnia europejska. Statystyczny Polak ma w
portfelu 51 proc. średniej europejskiej.
Badania objęły 42 państw, bez Federacji
Rosyjskiej, ale z Turcją. Zajmujemy w tej stawce 28 miejsce. Statystyczny
Europejczyk w 2020 roku ma do dyspozycji 13 894 euro na wydatki i oszczędności.
Jest to o 5,3 proc. mniej niż rok wcześniej. Spadek w dużej mierze jest efektem
pandemii COVID-19.
Widmo zwolnień nad polskimi firmami.
Pracę stracą tysiące osób
Zbliża się koniec
roku, a wraz z nim pojawia się coraz więcej zapowiedzi masowych zwolnień.
Dotyczą one banków, zakładów produkcyjnych, nie omijają też mediów.
·
Kolejne banki zapowiadają zwolnienia - po największych,
czyli PKO BP i Pekao SA, teraz redukcje chce przeprowadzić Santander
·
Zwalniają pracowników też nierentowne kopalnie i tracące
pasażerów lotniska
·
Fala zwolnień przetacza się również przez ogromne
międzynarodowe koncerny
Najszybciej ubywa
bankowców
Skala zwolnień może budzić niepokój – mowa jest bowiem o
setkach, a nawet tysiącach osób, których pracodawca zamierza pozbawić
zatrudnienia. Powód jest jeden – spadek wpływów, który jest efektem pandemii. Zwolnienia na największą skalę zapowiadają banki,
które notują gorsze wyniki od planowanych, wskutek rządowych regulacji –
np. funkcjonującego już od dłuższego czasu podatku bankowego, ale również z
powodu maksymalnego ścięcia na początku pandemii stop procentowych. O około dwa
tysiące osób – 18,5 proc. zatrudnionych – chce zredukować szeregi trzeci
największy bank w Polsce – Santander. Zwolnienia
mają objąć zarówno pracowników w centrali, jak i w sieci dystrybucji. Potrwają
do końca 2022 roku i mają przynieść 1 mld euro oszczędności.
Podobne zamierzenia
ogłosił też BNP Paribas, który w latach 2021-2023 zamierza pozbyć się nie
więcej niż 800 pracowników zatrudnionych w centrali i sieci sprzedaży. Bank
tłumaczy podjęte kroki dalszą adaptacją modelu operacyjnego i planuje
przeprowadzić zwolnienia grupowe w odpowiedzi na zmiany sytuacji
rynkowej, dynamiczny rozwój technologiczny sektora bankowego oraz realizowane projekty w obszarze
digitalizacji. Pod koniec trzeciego kwartału BNP Paribas zatrudniał 9,3 tys.
pracowników. Zwolnienia wcześniej przeprowadziły już: Bank Pekao SA, PKO BP,
Getin Bank i Alior Bank. Z danych
KNF wynika, że na koniec września 2020 r. w sektorze bankowym pracowało niecałe
151 tys. ludzi. Oznacza to, że w ciągu minionego roku w
bankowości zniknęło 7,7 tys. etatów.
Lotniska święcą
pustkami
Typowo pandemiczne powody leżą z kolei u podstaw decyzji,
jaka zapadła w Górnośląskim
Towarzystwie Lotniczym. Do końca 2021 roku pracę straci 35 spośród 435
pracowników. Spółka zastrzega jedna, że jeżeli kryzys
związany z pandemią COVID-19 pogłębi się, zwolnienia mogą być większe. Aby
proces był w miarę bezbolesny, w pierwszej kolejności zwolnieni zostaną emeryci oraz osoby,
które nabędą uprawnienia emerytalne. Planowane jest
także nieprzedłużanie umów terminowych.
Trudną
sytuacją finansową tłumaczył zamiar przeprowadzenia zwolnień grupowych swoich
pracowników zarząd Polskiej Grupy Górniczej. Na liście
może znaleźć się aż 360 nazwisk, przedtem jednak uruchomiono procedurę
konsultacyjną z organizacjami związków zawodowych. Właśnie trwają rozmowy w
sprawie zawarcia porozumienia. Jeśli tak się stanie, zwolnionych zostanie 284
pracowników dołowych, 21 zatrudnionych na powierzchni kopalń oraz 55 biurowych.
Cięcia nie omijają też mediów – TVN podał, że planuje
zwolnić 50 pracowników z biura reklamy – w sumie 20 proc. zespołu.
Koncerny
szukają oszczędności, a hotelarstwo krwawi
Redukcje zatrudnienia zapowiadane są też w
międzynarodowych koncernach. Niemiecki producent ciężarówek MAN planuje zlikwidować część zakładów i zwolnić na
całym świecie niemal 10 tys. pracowników. Ma to przynieść oszczędności w
wysokości prawie 2 mld euro.
Również 10 tys. osób – około 20 proc. zatrudnionych – z
tym że tylko w Europie zredukuje też w najbliższym czasie IBM. Największe
zwolnienia zostaną przeprowadzone w oddziałach w Wielkiej Brytanii i Niemczech,
ale cięcia planowane są również w
Polsce, Słowacji, Włoszech i Belgii.
Oprócz zwolnień
grupowych pracodawcy żegnają się też z pojedynczymi pracownikami. Branżą, w której zatrudnienie kurczy się ostatnio najszybciej, jest
gastronomia i hotelarstwo. Nic dziwnego – tutaj restrykcje związane
z koronawirusem są najostrzejsze. Z badania Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego
wynika, że w tym roku prace
straciło już 38 proc. osób zatrudnionych bezpośrednio w hotelarstwie.
Według izby, bez pilnego rządowego wsparcia kolejne 16 proc. miejsc pracy może
zniknąć jeszcze przed nowym rokiem, co oznacza nawet 110 tys. osób do zwolnienia.
|
|
-
PIGUŁKA Co słychać w Solidarności OSTATNIE WYDANIE Warszawa 12.12.2023r. ...
-
Witam serdecznie GRUPĘ " WYCIECZKOWCZÓW POLFY " Przede wszystkim życzę wszystkim Wam Dobrego Nowego 2024 roku. Tak jak obiecy...