PIGUŁKA Co słychać w Solidarności |
11.12.2020r. nr 44/20 |
W Polfie Warszawa
S.A. |
|
W tygodniu
Powoli zbliżamy się do okresu przedświątecznego. Wraz z pensją otrzymaliśmy jak co roku o tej porze, premię świąteczną (1000,00 zł), udało się i już mamy doładowanie konta MyBenefit o 200 pkt. a karty przedpłacone (350,00 zł) za chwilę będą wydawane, no i dzieciaki w wieku od 1 do 15 lat, otrzymają karty przedpłacone w wysokości 150,00zł. „Dla zdrowotności” 😊 dostajemy jeszcze opakowania witaminek Ibuvit D³. Co prawda trzeba je szybko zjeść, bo krótki termin ważności, ale przecież można również jako prezent pod choinkę dla teściowej uskutecznić, niech się zdrowo trzyma. Reasumując, całkiem serio mogę powiedzieć, że chyba pod tym względem pracodawca się spisał i podziękowania jak najbardziej się należą.
Niestety pandemia nadal nas męczy, część
naszych pracowników na kwarantannach, niektórzy chorują, inni już mają
szczęśliwy status „ozdrowieńców”. Obostrzenia nadal obowiązują i w kraju i w
Polfie. Zarząd Polfy zwrócił się ponownie do związków zawodowych o zgodę na
przedłużenie do końca marca 2021r.
dwunastogodzinnego (co drugi dzień) systemu
pracy w Kontroli Jakości. Komisja Międzyzakładowa NSZZ Solidarność na swoim
posiedzeniu debatowała nad tym wnioskiem. Nie było w tej kwestii jednomyślności,
ale większością głosów zaakceptowaliśmy wniosek Zarządu. Podobne stanowisko
zajął MZZ Chemików. To nie jest dla związkowców łatwa decyzja, dla mnie też,
ale byłem na „Tak”, ponieważ uważam ten system w tej sytuacji za zasadny.
Oczywiście nasza decyzja została przyjęta życzliwie przez część pracowników KJ,
tych którzy rozumieją zasadność, czasem nawet chwalą sobie ten system pracy,
ale druga część pracowników jest oburzona. Pytając jakim prawem jakiś
związkowiec decyduje za nich o takich sprawach. No to niestety muszę skomentować,
chociaż się narażę. Otóż takim prawem, że działamy zgodnie z ustawą o związkach
zawodowych i zgodnie z zapisami ustawy mamy prawo negocjować i podpisywać
dokumenty obowiązujące w firmie. Jakoś nikt nie protestuje jak ten sam
związkowiec, jeden z drugim, powalczy i załatwi większe podwyżki lub kogoś
wybroni, nikt wtedy nie pyta jakim prawem. Jakoś nikt nie protestuje, że mamy zapisane odprawy 3;6;9 itd. I nie pyta
jakim prawem jakiś tam związkowiec to przeforsował. Najfajniejsze jest to, że
pretensja jest do związków zawodowych, jakby to ktoś z nas wystąpił z takim
pomysłem systemu 12 godzinnego. No nie my wymyśliliśmy ten system i nie my wystąpiliśmy
o przedłużenie, ale faktem jest, że rozpatrując argumenty za i przeciw
zdecydowaliśmy poprzeć wniosek Zarządu uznając, że tak należy postąpić. Oczywiste
są dla mnie argumenty, że są osoby, które nie mają siły pracować po 12 godzin,
bo to nie jest ani proste ani łatwe, ale wiemy jednak, że Kodeks Pracy
dopuszcza taki system pracy (równoważny) i pracodawca bez pandemii, może taki system
zastosować a tam gdzie nie ma związków, nawet nie musi tak naprawdę nikogo
pytać. To tyle wyjaśnień i komentarza. Mam nadzieję, że w przyszłym roku,
pandemia odpuści i wszystko wróci do stanu normalności i system pracy w KJ do
systemu 8 godzinnego.
Mija pierwsza dekada grudnia i część
pracowników jest „na siłę” wypychana na urlopy. Piszę tak, bo kto teraz z
własnej woli chce iść na urlop, jak musi siedzieć w domu, no nikt. Wielu z nas
zachowało po kilka, kilkanaście dni urlopu, no ale zgodnie z zaleceniami
pracodawcy, no i zgodnie z przepisami ☹, trzeba te urlopy wykorzystać. Wiem
jednak, że w niektórych komórkach organizacyjnych koniec miesiąca i koniec
roku, to wiele zadań które trzeba wykonać. Czy da się to pogodzić z nakazem
wykorzystania urlopów? Czy nie przyjdzie komuś do głowy wysłać pracownika na
urlop a jednocześnie oczekiwać, że na pracy
zdalnej machnie to co trzeba ? Mam nadzieję, że w takiej firmie „przyjaznej
pracownikowi” nie będzie to miało miejsca, ale jakby co, to zgłaszajcie do
przełożonych o przesunięcie urlopu na drugi rok, nie możemy akceptować pomysłów
nieodpowiedzialnych i mam nadzieję, że ich nie będzie. Przy okazji informuję,
że jestem w gronie „wypchniętych” na urlop i od 14.12 do końca roku będę
wypoczywał z dala od morza, gór i czy jezior, no bo w domu ☹.
Wszystkich
pracowników, którzy dotychczas nie zdecydowali się zapisać do żadnej z organizacji
związkowej w Polfie Warszawa zapraszamy do NSZZ Solidarność
– „Chodźcie z Nami” , ” ZORGANIZOWANI
MAJĄ LEPIEJ”.
Przed nami dwa, może trzy lata okresu likwidacji firmy, zastanów się czy nie warto mieć wsparcia
U właściciela ; W farmacji |
|
CZY
AMANTADYNA LECZY Z COVID-19? Wprost
O
AMANTADYNIE ZROBIŁO SIĘ GŁOŚNO po wpisach doktora Bodnara, który twierdzi, że
dzięki niej może w 48 godzin wyleczyć z COVID.
- To
bardzo ciężka choroba, jeśli wejdzie w pełnoobjawową fazę, praktycznie nic nie
działa. TWIERDZENIE, ŻE WYLECZY SIĘ JĄ W 2 DNI, , jednak z góry nie skreślałbym
tego leku - mówi PROF. KONRAD REJDAK, który już na początku pandemii zauważył,
że chorzy neurologicznie, którzy ten lek przyjmują, nie przechodzili ciężko
COVID-19. Tyle że lek w Polsce nie jest już dostępny dla chorych z infekcjami.
Rozmawiała Katarzyna Pinkosz Już wiele leków ogłaszano sukcesami w walce
zCOVID-19, tymczasem po kilku miesiącach okazywało się, że praktycznie nie
działają. Gdy doktor Bodnar ogłaszał, że „w48 godzin wyleczy tym lekiem z
COVID" część osób wzruszała ramionami. Jednak inna teoria mówi, że lek
działa, tylko jego stosowanie blokują firmy, bo jest „za tani".
Ma pan
doświadczenia wleczeniu nią chorych naCOVID-19? - prof., dr hab. n. med. Jest
neurologiem, kieruje Kliniką Neurologii Szpitala Klinicznego nr 4, Uniwersytetu
Medycznego w Lublinie, jest prezesem-elektem Polskiego Towarzystwa
Neurologicznego. Konrad Rejdak: Już w kwietniu przedstawiliśmy pierwszy na świecie
raport kliniczny opisujący serię przypadków osób, które przyjmowały ten lek z
przyczyn neurologicznych, a doznały zakażenia SARS-CoV-2. Były to osoby z
poważnymi chorobami neurologicznymi, jak stwardnienie rozsiane, choroba Parkinsona.
Infekcja COVID -19 przebiegała u nich bardzo łagodnie, wręcz bezobjawowo. A
były to osoby bardzo zagrożone ciężkim przebiegiem COVID-19. Amantadyna to
dobrze znany lek przeciwwirusowy, działający na wirusa grupy typu A. Zupełnie
przypadkowo okazało się, że jest on skuteczny w chorobie Parkinsona. Zauważono
to przypadkiem, gdy jedna z pacjentek przyjmowała ten lek z powodu grypy, ale
znacznie zmniejszyły się u niej objawy choroby Parkinsona. Otworzyło to nowe
wskazanie dla tego leku. Stosujemy go nie tylko w chorobie Parkinsona, ale też
osób ze stwardnieniem rozsianym, jak również w celu poprawy stanu u chorych,
którzy doznali uszkodzenia mózgu. Jak widać, lek ma złożony mechanizm
działania: w tym upatruję możliwość jego zastosowania w COVID-19. Działa on na
jedno z białek, które jest wirusowi niezbędne w celu atakowania kolejnych
komórek. Ważny może być też efekt działania na ośrodkowy układ nerwowy: pobudza
on układy przekaźnikowe w mózgu, głównie dopaminy, co może być ważne w walce
organizmu z uogólnioną infekcją i walce z inwazją wirusa na układ nerwowy.
Nie
prowadzi się jednak badań klinicznych, które potwierdzają działanie tego leku.
Dlaczego?
Jeszcze
w kwietniu złożyliśmy wniosek do Agencji Badań Medycznych dotyczący leczenia
pacjentów z chorobami neurologicznymi, którzy są zagrożeni infekcją SARS-COV-2.
Niestety, nie otrzymaliśmy grantu na badanie mimo pozytywnej oceny. Żałuję, że
tak się stało, bo już dziś znalibyśmy odpowiedź, czy amantadyna działa.
Obserwacje jednak nadal prowadziliśmy, ponieważ otrzymałem na to zgodę komisji
bioetycznej. Projekt dotyczy zapobiegania i leczenia powikłań neurologicznych u
osób zakażonych SARS-CoV-2 z zastosowaniem właśnie amantadyny. W sumie mamy ok.
50 chorych, których obserwowaliśmy.
Nasz
raport z badań wysłaliśmy do czasopisma naukowego, jest w trakcie recenzji. Na
razie jednak nasze obserwacje są oparte na małych grupach pacjentów.
Badania
nad innymi lekami w COVID-19 były prowadzone bardzo szybko, dlaczego nie udaje
się to w przypadku tego leku?
Obecnie
staramy się o pozyskanie grantu z innych źródeł. Trudność polega na tym, że
musi w nich brać udział producent leku. Problem jest taki, że amantadyna
utraciła ochronę patentową, jest dostępna w formach generycznych, produkowanych
przez różne firmy. Ta, która podejmie ciężar badań, zapłaci za badanie dla
wszystkich innych producentów. Może dlatego nikt nie kwapi się z podjęciem
ryzyka. Powinna to zrobić niezależna instytucja naukowa. Lekarz może ten lek
zastosować dziś u pacjenta? Czy jest to błąd? My stosujemy ten lek powszechnie
u osób chorych neurologicznie. W chwili obecnej nie ma podstaw, by rekomendować
go jako lek na COVID-19. To bardzo złożona choroba, dziś okazuje się, że nawet
leki, o których wcześniej mówiono, że są skuteczne, niekoniecznie działają
efektywnie, szczególnie w ciężkiej fazie choroby.
Może
się jednak okazać, że to lek, którego szukamy?
Patrząc
na złożony mechanizm działania tego leku - a opisano też jego działanie
przeciwzapalne - byłbym ostrożny w ferowaniu opinii, że nie działa, a takie
kategoryczne stwierdzenia pojawiły się w tym kontekście. Poza tym, jeśli
koronawirus atakuje układ nerwowy, a mamy lek, który przechodzi do ośrodkowego
układu nerwowego, czemu tego leku nie wykorzystać? Nie ma wielu leków, które
działają na ośrodkowy układ nerwowy. Warto pamiętać, że COVID-19 może powodować
liczne powikłania neurologiczne, a także zahamowanie funkcjonowania ośrodka
oddechowego, co prowadzi do zgonu.
Jednak
byłby pan ostrożny w jego szerokim stosowaniu przez lekarzy rodzinnych? Trzeba mieć świadomość możliwych działań
niepożądanych: może on np. nasilać objawy psychotyczne u osób mających do nich
predyspozycję, zaburzenia rytmu serca u osób z niewydolnością serca, wywoływać
drgawki u osób, które mają padaczkę. Dlatego na pewno powinien być stosowany
pod kontrolą lekarzy, którzy mają doświadczenia z jego stosowaniem. Wiadomo, że
wirus grypy nie jest tym samym wirusem co SARS-COV-2. Jeśli ktoś wybierze tę
drogę leczenia, a trzeba zwracać uwagę na sygnały ostrzegawcze, gdy infekcja się
rozszerza. COYID-19 to bardzo ciężka choroba, jeśli wejdzie w fazę pełno-objawową,
to praktycznie nic nie działa. Dlatego twierdzenie, że ktoś wyleczy ją w 48
godzin, jest bardzo ryzykowne. Jednak z drugiej strony amantadyna to stary lek
przeciwwirusowy. Jeśli pacjent przychodzi do lekarza z objawami infekcji
wirusowej, to nie jest błędem zastosowanie tego leku zgodnie z jego
charakterystyką opisaną w Charakterystyce Produktu Leczniczego. Oczywiście nie
jest to witamina C i nie zalecałbym przyjmowania go profilaktycznie.
Profilaktycznie można przyjmować witaminy, szczepionkę przeciw grypie i
pneumokokom, czy szczepionkę przecie COVID-19, gdy się pojawi. O Zgodnie z
decyzją Ministerstwa Zdrowia, od 1 grudnia lek zawierający amantadynę jest
dostępny na receptę w Polsce tylko dla pacjentów z chorobą Parkinsona oraz w
leczeniu dyskinezy u dorosłych.
W kraju i na świecie |
|
|
Solidarność może
wrócić do RDS https://www.tysol.pl/a57828-Marek-Lewandowski-Solidarnosc-moze-wrocic-do-RDS
Rada Dialogu Społecznego obchodziła niedawno pięć lat
istnienia. O znaczeniu tej instytucji w „Głosie pracownika” opowiadał Marek
Lewandowski, rzecznik prasowy KK NSZZ „Solidarność”.
Rada Dialogu Społecznego to najważniejsze miejsce dialogu w Polsce, gdzie znajdują się reprezentanci wszystkich stron rynku pracy - organizacje pracodawców, związki zawodowe i strona rządowa. Siłą Rady Dialogu Społecznego jest to, że udało się tam wprowadzić równowagę stron, a więc każdy z partnerów społecznych i strona rządowa mają te same prawa, te same możliwości i ten sam wpływ na stanowione w Polsce prawo. To jest teoria. W praktyce bywa różnie, bo to zawsze sprowadza się do woli prowadzenia dialogu – powiedział Marek Lewandowski.
– Rada powstała na zgliszczach
Trójstronnej Komisji ds. Społeczno-Gospodarczych w 2015 roku, dlatego że za
czasów Donalda Tuska w ogóle nie był w Polsce prowadzony dialog, a w 2013 roku
znowelizowano kodeks pracy w sposób bardzo radykalny, zupełnie pomijając
Trójstronną Komisję, zupełnie pomijając dialog społeczny. Wtedy wszystkie
organizacje związkowe za namową Solidarności opuściły Trójstronną Komisję i
napisano projekt ustawy, która zabezpieczała partnerów społecznych przed nadmierną
pozycją strony rządowej. Dzięki temu, że do Rady Dialogu Społecznego członków
powołuje prezydent i patronuje nad Radą Dialogu, udało się wprowadzić rotacyjnych
przewodniczących po kolei z każdej ze stron i wprowadzono równowagę – wyjaśnił
rzecznik Solidarności.
– Niestety pojawiła się pandemia, na wiosnę tego roku rozpoczęły się prace nad kolejnymi tarczami antykryzysowymi i w jednej z tych tarcz strona rządowa dała sobie prawo odwoływania członków Rady Dialogu Społecznego i pozbawiła prezydenta prerogatyw powoływania i odwoływania nowych członków. W tej sytuacji ta równowaga legła w gruzach. Wszystkie strony, poza stroną rządową, oprotestowały tę nowelizację, ale tylko Solidarność miała odwagę, aby fizycznie opuścić Radę Dialogu Społecznego i postawić wszystko na ostrzu noża, by tę chorą nowelizację z tarczy antykryzysowej wycofać. I to się udało. W piątek, 4 grudnia, prezydent podpisał nowelizację ustawy, przywracając równowagę w radzie, tym samym umożliwił powrót do normalności. Członkowie Solidarności będą teraz mogli wrócić do rady i dalej pracować, bo czas jest niezwykle ważny, sprawy są pilne i rola Solidarności jest nie do przecenienia – dodał Marek Lewandowski.
Obowiązek zakrywania twarzy i nosa także
w zakładach pracy do 27 grudnia 2020
Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów w sprawie
ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem
stanu epidemii, które weszło w życie w sobotę, 28 listopada, do 27 grudnia 2020
r. został nałożony obowiązek zakrywania ust i nosa - przy pomocy odzieży
lub jej części, maski, maseczki, przyłbicy albo kasku ochronnego w środkach
publicznego transportu zbiorowego; miejscach ogólnodostępnych, w tym: na
drogach i placach, na terenie cmentarzy, promenad, bulwarów, miejsc postoju pojazdów,
parkingów leśnych; na terenie nieruchomości wspólnych; obiektach handlowych lub
usługowych, placówkach handlowych lub usługowych i na targowiskach
(straganach).
Obowiązek ten istnieje także w zakładach pracy, "jeżeli w
pomieszczeniu przebywa więcej niż 1 osoba, oraz w budynkach użyteczności
publicznej przeznaczonych na potrzeby: administracji publicznej, wymiaru
sprawiedliwości, kultury, kultu religijnego, oświaty, szkolnictwa wyższego,
nauki, wychowania, opieki zdrowotnej, społecznej lub socjalnej, obsługi
bankowej, handlu, gastronomii, usług, w tym usług pocztowych lub
telekomunikacyjnych, turystyki, sportu, obsługi pasażerów w transporcie
kolejowym, drogowym, lotniczym, morskim lub wodnym śródlądowym; za budynek
użyteczności publicznej uznaje się także budynek biurowy lub socjalny".
Zakłady pracy są obowiązane zapewnić zatrudnionym rękawiczki jednorazowe lub
środki do dezynfekcji rąk, a także odległość między stanowiskami pracy
wynoszącą co najmniej 1,5 m,
chyba że jest to niemożliwe ze względu na charakter działalności wykonywanej w
danym zakładzie pracy, a zakład ten zapewnia środki ochrony osobistej związane
ze zwalczaniem epidemii. Podstawą wypłaty osobie poddanej kwarantannie albo
izolacji w warunkach domowych za okres nieobecności w pracy z powodu obowiązku
odbycia kwarantanny albo izolacji w warunkach domowych, wynagrodzenia, o którym
mowa w art. 92 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (Dz. U. z 2020
r. poz. 1320), lub świadczenia pieniężnego z tytułu choroby określonego w
odrębnych przepisach, jest informacja w systemie elektronicznym ( o
którym mowa w § 2 ust. 4 pkt 1 rozporządzenia ) o objęciu tej osoby kwarantanną
lub izolacją w warunkach domowych . Podstawa wypłaty wynagrodzenia jest
tez pisemne oświadczenie składane pracodawcy albo podmiotowi
obowiązanemu do wypłaty świadczenia pieniężnego z tytułu choroby, określonego w
odrębnych przepisach, ( w przypadku braku informacji w systemie elektronicznym).
Oświadczenie to można złożyć również za pośrednictwem systemów
teleinformatycznych. Podstawą do wypłaty zasiłku opiekuńczego, w przypadkach, o
których mowa w art. 32 ust. 1 pkt 2, 2a i 3 ustawy z dnia 25 czerwca 1999 r. o
świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i
macierzyństwa (Dz. U. z 2020 r. poz. 870), jest złożone przez ubezpieczonego
oświadczenie o konieczności opieki nad dzieckiem lub członkiem rodziny, o
których mowa w tych przepisach, poddanych obowiązkowej kwarantannie lub izolacji
w warunkach domowych Do dnia 27 grudnia 2020 r. w urzędach administracji
publicznej lub jednostkach organizacyjnych wykonujących zadania o charakterze
publicznym kierownicy urzędów administracji publicznej, dyrektorzy generalni
urzędów lub kierujący jednostką organizacyjną polecają pracownikom wykonywanie
pracy zdalnej, z wyjątkiem jednostek organizacyjnych sądów i prokuratury. Do
warunków świadczenia pracy zdalnej stosuje się przepisy art. 3 ust. 3–8 ustawy
z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem,
przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19,innych chorób zakaźnych oraz
wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (Dz. U. poz. 1842).\ Kierownik urzędu
administracji publicznej, dyrektor generalny urzędu lub kierujący jednostką
organizacyjną wykonującą zadania o charakterze publicznym może wyłączyć z
zakresu pracy zdalnej pracowników realizujących zadania niezbędne do
zapewnienia pomocy obywatelom lub inne zadania niezbędne ze względu na przepisy
prawa lub potrzeby urzędu lub jednostki, jeżeli nie jest możliwe ich
wykonywanie w ramach pracy zdalnej. Do dnia 27 grudnia 2020 r. zakazuje się
organizowania z wyjątkami określonymi w rozporządzeniu zgromadzeń, w tym
imprez, i spotkań i zebrań niezależnie od ich rodzaju, z wyłączeniem:1) spotkań
lub zebrań służbowych i zawodowych
2) imprez i spotkań do 5 osób, które odbywają się w lokalu lub budynku
wskazanym jako adres miejsca zamieszkani lub pobytu osoby,
która organizuje imprezę lub spotkanie; do limitu osób nie wlicza się osoby organizującej
imprezę lub spotkanie oraz osób wspólnie z nią zamieszkujących lub
gospodarujących.
http://www.solidarnosc.org.pl/aktualnosci/wiadomosci/kraj/item/20019-obowiazek-zakrywania-twarzy-i-nosa-takze-w-zakladach-pracy-do-27-grudnia-2020
|
|