PIGUŁKA Co słychać w Solidarności |
Warszawa 08.10.2021r. nr 32/21 |
W Polfie Warszawa
S.A. |
|
W tygodniu
Tydzień
temu pisałem, że w związku z rozpoczynającym się procesem „zwijania Polfy” będę
starał się w następnych „Pigułkach” umieszczać informacje praktyczne, które
będą pomocne w okresie który nas niedługo czeka. Dzisiaj omówię ustawę z dnia 13 marca 2003 r. o
szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn
niedotyczących pracowników.
To jest ustawa na mocy której będą dokonywane zwolnienia grupowe. Przepisy
ustawy stosuje się w razie konieczności rozwiązania przez pracodawcę zatrudniającego
co najmniej 20 pracowników stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników,
w drodze wypowiedzenia dokonanego przez pracodawcę, a także na mocy
porozumienia stron, jeżeli w okresie nieprzekraczającym 30 dni zwolnienie
obejmuje co najmniej (nasz przypadek) 30 pracowników, gdy pracodawca zatrudnia
co najmniej 300 lub więcej pracowników. Pracodawca jest obowiązany
skonsultować zamiar przeprowadzenia grupowego zwolnienia z zakładowymi
organizacjami związkowymi działającymi u tego pracodawcy. Konsultacja dotyczy w szczególności możliwości
uniknięcia lub zmniejszenia rozmiaru grupowego zwolnienia oraz spraw
pracowniczych związanych z tym zwolnieniem, w tym zwłaszcza możliwości
przekwalifikowania lub przeszkolenia zawodowego, a także uzyskania innego
zatrudnienia przez zwolnionych pracowników. Pracodawca jest obowiązany zawiadomić
na piśmie zakładowe organizacje związkowe o przyczynach zamierzonego
grupowego zwolnienia, liczbie zatrudnionych pracowników i grupach
zawodowych, do których oni należą, grupach zawodowych pracowników objętych
zamiarem grupowego zwolnienia, okresie, w ciągu którego nastąpi takie
zwolnienie, proponowanych kryteriach doboru pracowników do grupowego
zwolnienia, kolejności dokonywania zwolnień pracowników, propozycjach
rozstrzygnięcia spraw pracowniczych związanych z zamierzonym grupowym
zwolnieniem, a jeżeli obejmują one świadczenia pieniężne, pracodawca jest obowiązany
dodatkowo przedstawić sposób ustalania ich wysokości. Pracodawca przekazuje
na piśmie właściwemu powiatowemu urzędowi pracy informacje, o zwolnieniach
grupowych. W terminie nie dłuższym niż 20 dni od dnia zawiadomienia, pracodawca
i zakładowe organizacje związkowe zawierają porozumienie. W
porozumieniu, określa się zasady postępowania w sprawach dotyczących
pracowników objętych zamiarem grupowego zwolnienia, a także obowiązki
pracodawcy w zakresie niezbędnym do rozstrzygnięcia innych spraw pracowniczych
związanych z zamierzonym grupowym zwolnieniem. Jeżeli nie jest możliwe zawarcie
porozumienia, zasady postępowania w sprawach dotyczących pracowników objętych
zamiarem grupowego zwolnienia ustala pracodawca w regulaminie, uwzględniając,
w miarę możliwości, propozycje przedstawione w ramach konsultacji przez zakładowe
organizacje związkowe. Pracodawca – po zawarciu porozumienia, zawiadamia na piśmie właściwy powiatowy urząd
pracy o przyjętych ustaleniach dotyczących grupowego zwolnienia, w tym o
liczbie zatrudnionych i zwalnianych pracowników oraz o przyczynach ich
zwolnienia, okresie, w ciągu którego ma być dokonane zwolnienie, a także o
przeprowadzonej konsultacji zamierzonego grupowego zwolnienia z zakładowymi organizacjami
związkowymi. Przy wypowiadaniu pracownikom stosunków pracy w ramach grupowego
zwolnienia nie stosuje się art. 38 (zawiadamia na piśmie reprezentującą
pracownika zakładową organizację związkową) i 41 (nie można wypowiedzieć umowy na
urlopie i innej nieobecności usprawiedliwionej) Kodeksu pracy.
W
razie niezawarcia porozumienia, przy
wypowiadaniu pracownikom stosunków pracy, a także warunków pracy i płacy,
stosuje się art. 38 Kodeksu pracy. Pracownikowi, w związku z rozwiązaniem
stosunku pracy w ramach grupowego zwolnienia, przysługuje odprawa pieniężna w
wysokości (w Polfie na mocy ZUZP):
1) trzymiesięcznego
wynagrodzenia, jeżeli pracownik był zatrudniony krócej niż 10 lat;
2) sześciomiesięcznego
wynagrodzenia, jeżeli pracownik był zatrudniony od 10 do 20 lat;
3) dziewięciomiesięcznego
wynagrodzenia, jeżeli pracownik był zatrudniony 20 i
więcej lat.
Dodatkowo
zgodnie z odrębnym podpisanym porozumieniem w 2019 r. w przypadku likwidacji
stanowisk pracy w wyniku zaniechania produkcji a takie będą czekające nas
zwolnienia grupowe, sześciomiesięczne wynagrodzenia i dziewięciomiesięczne zostaną
zwiększone o dwukrotne miesięczne wynagrodzenia.
To chyba
tyle najważniejszych zapisów omawianej ustawy.
Jak
widać z tekstu powyżej, będziemy (organizacje związkowe) negocjować
porozumienie, gdy nadejdzie moment zwolnień grupowych. Co uda nam się jeszcze
dodatkowo wynegocjować, zobaczymy.
Odprawy
mamy już wyższe dzięki ZUZP i Porozumieniu niż przewiduje omawiana ustawa, co nie znaczy,
że nie mogą być jeszcze wyższe 😊. Może uda się uzgodnić jakieś
inne atrakcyjne zapisy, które przynajmniej troszkę złagodzą tragedię jaką jest
przecież utrata pracy.
Z informacji jakie na obecną chwilę
posiadam, zwolnienia grupowe mogą nastąpić w pierwszym kwartale 2022 roku, co
może znaczyć, że już niebawem np. w listopadzie organizacje związkowe zgodnie z
ustawą zostaną powiadomione o zamiarze zwolnień grupowych. Oczywiście może być
również tak, że ten moment przesunie się o miesiąc czy kilka miesięcy, czas
pokaże, ale tak czy inaczej jest to już niestety nieuchronne i wszyscy musimy
już mieć niestety tego świadomość.
W następnych „Pigułkach” przekażę dalsze
przydatne informacje.
U właściciela ; W farmacji |
|
Rządowy PR groźniejszy niż
COVID-19. Co się stało z "polską szczepionką" i jej rozlewnią Onet.pl
Nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle w Polsce
dojdzie do produkcji szczepionek przeciwko COVID-19 oraz rozlewania tego
preparatu w nowoczesnej ampułkarni. Po szumnych zapowiedziach najważniejszych
osób w państwie pozostały jak na razie tylko obietnice, wydane miliony złotych
i polskie firmy, które stały się zakładnikami politycznych gierek i rządowego PR-u.
·
Mimo politycznych deklaracji i obietnic
składanych w szczycie pandemii przez członków rządu do dzisiaj nie ruszyła ani
rozlewnia szczepionek przeciwko COVID-19 w Polfie Tarchomin, ani komercyjna
produkcja szczepionek amerykańskiej firmy Novavax w fabryce polskiej spółki
Mabion
·
Jak ustalił Onet, obie polskie firmy oprócz
opóźnień wynikających z czynników technologicznych do dziś nie podpisały umów
komercyjnych z zachodnimi partnerami czy to na rozlewanie szczepionek, które z
racji na dużą dostępność preparatu w Polsce de facto straciło uzasadnienie
biznesowe, czy na produkcję antygenu (głównego składnika szczepionki –
red.)
·
Obie inwestycje, które pochłonęły wiele
milionów złotych stały się ofiarami przerostu politycznych ambicji i
ostrego konfliktu na najwyższych szczytach władzy do jakiego na tym tle doszło
między dwoma najważniejszymi dzisiaj politykami: premierem Mateuszem
Morawieckim oraz wicepremierem i szefem MAP Jackiem Sasinem
Cofnijmy się o kilka miesięcy. Na początku
2021 r. w samym szczycie pandemii koronawirusa cała Europa zmagała się z
problemami dostaw szczepionek przeciwko COVID-19. Niemal w każdym kraju Unii
Europejskiej brakowało wówczas szczepionek, choć jednocześnie unijne firmy
produkujące te preparaty, za zgodą Brukseli eksportowały je do licznych krajów
nienależących do europejskiej wspólnoty. Ówczesne
kłopoty z dostawami spowodowały, że polski rząd, który kilkukrotnie musiał
modyfikować harmonogram szczepień, zaczął podejmować decyzje, które już wówczas
wydawały się dość ryzykowne i trudne do zrealizowania. I co ciekawe, choć
zapadały w jednym rządzie, to z faktu iż podejmowane były w różnych gabinetach
i przez zwaśnionych ze sobą prominentnych polityków, zaczęły ze sobą już na
samym początku rywalizować. Na
dywaniku u premiera. Jak politycy władzy ścigali się ze sobą Na początku
lutego rząd podjął decyzję o próbie przeniesienia do Polski ostatniego etapu
produkcji szczepionek i uruchomienia jej rozlewni. Patronem tego pomysłu okazał
się wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek
Sasin, który wówczas przekonywał, że rozlewanie szczepionki w Polfie
Tarchomin może rozpocząć się już za kilka tygodni. "Kończy się
przygotowanie linii, która kosztem 40 mln zł została przygotowana do tego"
– mówił w rozmowie z Polsat News, dodając zapewne nieprzypadkowo, że jeśli
chodzi o produkcję szczepionki w Polsce to jest to kwestia "na lata"
i bardzo kosztowna. "W produkcję potrzeba zainwestować ok. 3 mld zł, co
nie znaczy, że nie będziemy tego robić" – dodał. "Ambicją rządu jest,
żeby odbudować przemysł farmaceutyczny w Polsce" – zaznaczał wówczas
Sasin. Z informacji Onetu wynika, że zapowiedź Sasina o wykorzystaniu budowanej
już wówczas za 40 mln zł w Polfie Tarchomin nowej ampułkarni, która pierwotnie
miała zapewnić dostępność leków stosowanych w lecznictwie szpitalnym, wzbudziła
irytację w gabinecie samego premiera Mateusza Morawieckiego. Sasin bowiem nie
uprzedził go o swoich planach, z czego ludzie szefa resortu aktywów państwowych
musieli się gęsto tłumaczyć, lądując na dywaniku w KPRM. Szef rządu miał bowiem
zupełnie inny plan opracowany przez swoich najbliższych wizerunkowych doradców,
którzy już wkrótce stali się głównymi bohaterami tzw. afery e-mailowej. Morawiecki chciał iść o krok dalej
od Sasina i ogłosić, że w Polsce już za chwilę będziemy nie tylko rozlewać do
ampułek gotowe szczepionki przeciwko COVID-19, ale będziemy sami te szczepionki
produkować i sprzedawać do innych krajów UE. "Konieczne jest zainwestowanie w budowę fabryk lub
linii produkcyjnych. Jesteśmy na to przygotowani. Szansa na przyspieszenie
dostaw szczepionek jest realna, ale tylko jeśli podejmiemy zdecydowane
działania. Polskie firmy również chcą zaangażować się w proces wytwarzania
szczepionki" – tłumaczył pod koniec lutego wówczas premier, by kilka dni
później poinformować, że Polska dołączy do krajów, w których produkowane są
szczepionki przeciw COVID-19. Wizerunkowe
korzyści zderzyły się z rzeczywistością Wybór padł na polską spółkę
Mabion, współpracującą już wtedy z amerykańską firmą Novavax, która opracowała
szczepionkę nowej generacji przeciw COVID-19, znajdującą się wówczas w trakcie
procesu rejestracji przez Europejską Agencję Leków. Jak informował premier, z
rządowej kasy do spółki Mabion miało popłynąć nawet 40 mln zł w ramach wsparcia
udzielonego przez Polski Fundusz Rozwoju. "Dzięki wsparciu finansowemu z
Polskiego Funduszu Rozwoju polska firma Mabion zyska możliwość produkcji szczepionki
przeciw COVID-19, opracowanej przez amerykańską firmę Novavax. Już w tym
kwartale ruszy niezbędna produkcja testowa, która rozpocznie proces transferu
technologii do Polski" – zapewniał szef rządu. Pierwsze rządowe pieniądze
dość szybko popłynęły, a huczne zapowiedzi, obliczone przede wszystkim na
polityczne wizerunkowe korzyści, szybko musiały zderzyć się z niełatwą
rzeczywistością. W rządzie doskonale zdawali sobie sprawę, że obie polskie
firmy Mabion, jak i Polfa nie są w stanie w tak szybkim tempie technologicznie
przygotować się do rozpoczęcia produkcji lub rozlewania do ampułek szczepionek
na COVID-19. Po drugie – jak się okazuje – do dziś obie firmy nie mają
podpisanych umów z partnerami czy to na komercyjną produkcję antygenu, czy na
masowe rozlewanie preparatu. I po trzecie, chyba najistotniejsze: w ciągu tych
kilku miesięcy zmianie uległ rynek, który zapewnił krajom UE, w tym także
Polsce, powszechną dostępność szczepionek przeciwko koronawirusowi. To
sprawiło, że teraz obie te inwestycje nie do końca, wydaje się, mają biznesowe
uzasadnienie. Onet zwrócił się zarówno do Polfy Tarchomin, jak i do
biotechnologicznej spółki Mabion z pytaniami dotyczącymi obecnego stanu
realizacji obu rządowych pomysłów oraz wykorzystania na ten cel środków finansowych,
pochodzących z budżetu państwa. Uzyskane odpowiedzi jasno pokazują, jak bardzo
polityczne ambicje i chęć zaistnienia w trudnej sytuacji, w jakiej w obliczu
braku dostaw szczepionek znalazła się na początku roku Polska, mijały się z
faktycznym stanem i możliwościami polskich firm, które stały się de facto
zakładnikami politycznych obietnic najważniejszych osób w państwie. Polfa: "nie ma uzasadnienia
biznesowego" W korespondencji sprzed kilku dni z Polfą
Tarchomin czytamy m.in., że "inwestycja w ampułkarnie jest w trakcie
zaawansowanej realizacji. W nowym obszarze produkcji ampułek wszystkie
niezbędne urządzenia są już zainstalowane (zdjęcia w załączniku) i jesteśmy w
trakcie uruchomienia instalacji i linii produkcyjnych. Pełna gotowość fabryki
do rozpoczęcia produkcji ampułek jest planowana na początek 2022 r.". Ta
odpowiedź wprost potwierdza, że nie było żadnych szans ani planów, by w ciągu
"kilku tygodni" uruchomić rozlewnię szczepionek przeciwko COVID-19. Zwłaszcza,
że – jak informuje Polfa – do dzisiaj podpisano jedynie intencyjne listy z
dwoma dostawcami szczepionek, którzy w związku ze zmianą otoczenia rynkowego i
powszechną ich dostępnością widzą dokładnie, że polski rynek szczepionek jest
obecnie wysycony. "Dlatego w chwili obecnej, nie ma uzasadnienia
biznesowego do uruchomienia rozlewania szczepionek, jak miało to miejsce kilka
miesięcy temu" – podkreśla Polfa w swej odpowiedzi. Fakt, że Polfa
Tarchomin na ten moment zrezygnowała z pomysłu rozlewania szczepionek przeciwko
COVID-19 oraz że nie było to głównym celem budowy nowoczesnej ampułkarni
potwierdzają także słowa Jarosława Króla, prezes TZF "Polfa". "Nowoczesna
ampułkarnia jest naszym projektem, który był zainicjowany 3 lata temu pod
kontem rozwoju firmy i nie miał bezpośredniego związku z pandemią. Gdy pojawiła
się pandemia, rozmawialiśmy z kilkoma partnerami i jednym z tematów było
szukanie możliwości współpracy przy rozlewaniu szczepionki przeciw COVID-19 w
Polsce. Teraz skupiamy się na naszym pierwotnym założeniu, czyli rozwoju
produktów własnych Polfy wykorzystywanych zwłaszcza w leczeniu szpitalnym.
Natomiast jeśli będzie taka możliwość, jesteśmy gotowi do działania także w
temacie rozlewania szczepionek" - podkreślił Król w odpowiedzi przesłanej
Onetowi. Mabion: "produkcja
antygenu jeszcze w tym roku" O tym, że deklaracje składane
przez samego premiera odnośnie do szybkiej produkcji szczepionki w Polsce były
również nieco na wyrost świadczy korespondencja, jaką Onet otrzymał od spółki
Mabion. Podkreślono w niej, że obecnie zgodnie z terminem, jaki wynika z umowy
podpisanej z amerykańskim koncernem Novavax, zostały zakończone prawie
wszystkie prace związane z transferem procesu produkcji antygenu
szczepionkowego przeciwko SARS-CoV-2, a firmie, której zakłady produkcyjne mieszczą
się w Konstantynowie Łódzkim udało się dwukrotnie testowo wytworzyć pożądany
produkt. Co otwiera drogę do komercyjnej produkcji, którą – jak czytamy w
korespondencji – Mabion chciałby uruchomić jeszcze w tym roku. Czy jednak
polskiej spółce to się uda? Trudno dzisiaj na to pytanie odpowiedzieć, bowiem
wciąż nie została zawarta umowa na komercyjną produkcję antygenu w polskich
zakładach. A bez niej produkcja z pewnością nie ruszy. Gdzie są miliony złotych z budżetu na
"polskie szczepionki" przeciwko COVID-19? Onet zapytał
także obie firmy, co stało się z milionami złotych z budżetu państwa, które w
ramach wsparcia obiecywali politycy. Jak się okazuje na pokaźny zastrzyk
państwowych pieniędzy mógł liczyć Mabion, którego akcje, chodzące wówczas po
30-33 zł, tylko w ciągu jednego dnia, gdy pojawiła się informacja na temat
zaangażowania firmy w produkcję szczepionki na koronawirusa, podwoiły swoją
wartość. Patrząc na obecny kurs akcji, który wynosi między 72-77 zł trudno nie
odnieść wrażenia, że cały ten szum okazał się dla spółki bardzo opłacalny. Jak
przyznała spółka Mabion w korespondencji z Onetem, w ramach podpisanego
porozumienia z Polskim Funduszem Rozwoju mogła liczyć aż na 40 mln zł wsparcia.
Przy czym – jak podkreślono – zaangażowanie i wsparcie PFR jest realizowane
dwutorowo. Za kwotę 10 mln zł PFR objął akcje emisji serii u spółki. Z kolei
kwota w wysokości 30 mln zł stanowi element dłużny i powinna trafić do Mabion w
postaci oprocentowanej trzyletniej pożyczki lub emisji obligacji dopiero po
podpisaniu z Novavax umowy na komercyjną produkcję. A co ze wsparciem dla Polfy
Tarchomin na budowę nowej ampułkarni? W korespondencji czytamy, że całość
inwestycji wartej 40 mln zł "zostanie zrealizowana ze środków
własnych". "Nie korzystamy w ramach budowy ampułkarni ze wsparcia
rządowego" – podkreśla Polfa w odpowiedzi na pytania Onetu, dodając że
ponad 30 mln zł zostało już zainwestowane w maszyny oraz budynek produkcyjny.
W kraju i na świecie |
|
|
"Odrzucamy zewnętrzną ingerencję w
bezpieczeństwo energetyczne Polski". Jednogłośne stanowisko KK w sprawie
Turowa
W
trakcie dzisiejszego posiedzenia Komisji Krajowej jednogłośnie uchwalona
zostało stanowisko KK w sprawie kompleksu wydobywczo-energetycznego Turów.
Całe
stanowisko Komisji Krajowej:
Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność” z niepokojem
obserwuje bieżącą sytuację kompleksu wydobywczo-energetycznego Turów wynikającą
z działań Republiki Czeskiej i instytucji unijnych oraz popiera wszelkie
działania Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ „Solidarność” w
obronie kopalni i tysięcy miejsc pracy.
Decyzje Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, z
21 maja 2021 roku o natychmiastowym wstrzymaniu wydobycia w Kopalni Węgla
Brunatnego Turów oraz z 20 września 2021 roku o nałożeniu na Polskę
wielomilionowych kar finansowych naruszają bezpieczeństwo energetyczne i
suwerenność naszej Ojczyzny. Szczególnie skandaliczne jednoosobowe
postanowienie Wiceprzewodniczącej TSUE sędzi Rosarii Silvy de Lapuerta podważa
jeden z filarów Wspólnoty Europejskiej – wspólnotę bezpieczeństwa. Realizacja
takiej decyzji stanowi bezpośrednie, rzeczywiste zagrożenie dla życia i zdrowia
poprzez utratę źródła dostaw wody i ciepła dla mieszkańców Bogatyni oraz
odebranie źródła utrzymania tysięcy rodzin z całego regionu, skazując ich na
głód i ubóstwo. Stanowi też dla całego kraju - w następstwie niedoborów energii
w Krajowym Systemie Energetycznym – zagrożenie drastycznego wzrostu cen oraz
ryzyka występowania przerw w dostawach. Polacy wciąż mają w pamięci okupację
sowiecką wraz z narzuconym, niewydolnym gospodarczo systemem komunistycznym,
będącym źródłem biedy i zacofania. Praktyki ograniczania możliwości rozwoju,
których doświadczał nasz naród w przeszłości, dzisiaj stosowane są przez
brukselskich urzędników. Skutki takiej polityki odczuliśmy już wielokrotnie,
czego wymownym przykładem jest zamknięcie przez Komisję Europejską polskich
stoczni. Mądrzejsi o te doświadczenia sprzeciwiamy się ustanowienia naszego
kraju skansenem minionych epok i źródłem taniej siły roboczej, bez własnego
przemysłu i bez własnego zdania. Nie zgadzamy się na taką wizję wspólnoty
europejskiej, gdzie występuje bezprawie sędziów, niszczenie polskiej gospodarki
oraz polskiego społeczeństwa. Odmawiamy narzucaniu ideologii, które pod hasłami
ochrony środowiska, wolności i demokracji dążą do dominacji finansowej i
politycznej nad naszym narodem. Żądamy zaprzestania działań prowadzących
do upadku gospodarczego regionu związanego z kopalnią i elektrownią Turów oraz
tworzenia fałszywych sporów między żyjącymi dotychczas w przyjaźni mieszkańcami
Polski i Czech. Nie zgadzamy się na dyskryminację nowoczesnego i ekologicznego
przedsiębiorstwa górniczego, które przez lata reagowało na wszelkie
zastrzeżenia zgłaszane przez czeskich i niemieckich sąsiadów. Przedsiębiorstwa,
które w poczuciu wspólnej odpowiedzialności za dobro i zdrowie otaczającego
środowiska zawsze działało w koncepcji społecznej odpowiedzialności biznesu.
Nie zgadzamy się na zamknięcie kompleksu Turów.
Odrzucamy zewnętrzną ingerencję w bezpieczeństwo energetyczne Polski. Kraju,
który zapoczątkował przemiany w całej Europie, który zapewnił, że poczucie
wspólnoty to nie tylko puste słowa, ale rzeczywista wiarygodność,
sprawiedliwość i patriotyzm. Wzywamy wszystkich polskich europarlamentarzystów
do jedności w obronie polskiego pracownika i polskiej gospodarki, do jedności w
obronie Turowa. Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność” podejmie wszelkie możliwe
działania w obronie kompleksu Turów, w obronie polskiej energetyki i
sprawiedliwej transformacji energetycznej. W obronie Polski, jej niezależności
i dalszego rozwoju.
Miara Mirosław Przewodniczący
KM NSZZ |
|