PIGUŁKA Co słychać w Solidarności
Warszawa 27.04.2018r.
nr 17/18
|
W Polfie Warszawa S.A.
|
W tygodniu
Tydzień temu pisałem o problemie związanym z długością okresu
rozliczeniowego. Przypomnę, że w marcu skończyło się porozumienie na mocy
którego okres rozliczeniowy trzymiesięczny przestał obowiązywać. Zarząd Spółki
nalega aby podpisać nowe porozumienie z mocą obowiązywania do czerwca 2019.
Związki zawodowe są bardzo niechętne aby to zrobić i ostatnie spotkanie z
Zarządem zakończyły deklaracją, iż przed decyzją zasięgną opinii zarządów
związków zawodowych i pracowników. Tak też się stało, jesteśmy po okresie
zbierania opinii w tym temacie. Jeśli chodzi o NSZZ Solidarność to wpłynęło do
nas wiele głosów w tej sprawie. Były informacje od pojedynczych pracowników ale
było też sporo opinii od pracowników, którzy wypowiadali się w imieniu np. całej zmiany na produkcji. Ponadto
członkowie Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność pracujący na co dzień na
produkcji i w działach okołoprodukcyjnych, mieli osobiście spytać możliwie jak
największej liczby pracowników za jakim okresem rozliczeniowym się wypowiadają.
Wynik tych działań jest jednoznaczny. Owszem trzy osoby wypowiedziały się za
okresem trzymiesięcznym, jedna z nich w imieniu koleżanek z zespołu ale są to
pracownicy nie związani z pracą na produkcji, jasne, że te opinie są ważne ale wypowiedzi
z produkcji było niewspółmiernie więcej i jak wspomniałem, niektóre w imieniu
całych zmian i tu wypowiedzi wszystkie były za okresem jednomiesięcznym.
Członkowie Komisji Międzyzakładowej z działów produkcyjnych na zebraniu
przekazali iż : na 40 pytanych pracowników 38 było za okresem jednomiesięcznym
a dwie nowe osoby, zgadzały się na okres trzymiesięczny, koleżanka która
przepytała wszystkie zmiany na produkcji, przyszła z opinią jednoznaczną – wszyscy
są za okresem jednomiesięcznym.
Czas na podsumowanie, jasno wynika, że dla
pracowników produkcji ważne jest aby okres rozliczeniowy był jednomiesięczny. To
wynika z jednej, jedynej przyczyny, pracownicy nie chcą pracować w soboty i
liczą na to, że tych pracujących sobót będzie bardzo mało lub wcale, przy
okresie rozliczeniowym jednomiesięcznym. Moim zdaniem oczywiście mają rację, że
tak liczą, ponieważ zgodnie z Kodeksem Pracy pracująca sobota musi być „oddana”
tzn. w zamian musi być inny dzień wolny i przy systemie rozliczeniowym
jednomiesięcznym, nie bardzo jest kiedy oddawać te dni wolne. Z tych samych
powodów nie jest możliwy do zrealizowania postulat niektórych pracowników, aby
soboty były płatne 100% i tylko dla chętnych. Nie jest możliwy według Zarządu
Spółki, bo zapłacenie 100% i oddanie dnia jest nieopłacalne ekonomicznie.
Zarząd jest rozgoryczony postawą związków
zawodowych przekazując na zebraniach z kadrą, że związki obiecywały podpisanie
zgody na kolejny okres a teraz nie chcą. Powiem tak, faktem jest, że podpisując
jakiś czas temu zgodę na okres rozliczeniowy trzymiesięczny mówiliśmy, że jak
będzie potrzeba przedłużenia, to usiądziemy, porozmawiamy i będziemy mogli
podpisać. Ale przecież nie było to stwierdzenie, że podpiszemy na 100% bez
względu na okoliczności, bo jakby tak było, to wówczas zgodzilibyśmy się na propozycję Zarządu wówczas nam
proponowaną, żeby podpisać na okres bezterminowy. Zostawiliśmy sobie więc
furtkę, że jak będą okoliczności niesprzyjające, to nie popiszemy przedłużenia
i tak się właśnie stało. Tych okoliczności jest wiele i wymienię tylko
niektóre. Otóż od samego początku wprowadzania sobót pracujących mówiłem
Zarządowi Spółki, że tylko warunkowo zgadzamy się na to, ponieważ NSZZ
Solidarność w swoich pryncypiach zawarł wolne soboty, już od porozumień
sierpniowych 1980 roku. Prosiłem od lat, żeby Zarząd tak zorganizował produkcję,
aby w przyszłości wykluczyć soboty i minęło właśnie 6 lat a to nie jest
zrealizowane. W tamtym roku Zarząd Polfy po latach w końcu obiecał, że dołoży wszelkich
starań żeby sobót pracujących w 2018 r. już nie było i jak „dołożył” to widzimy,
no dołożył ale sobót a nie starań. Również pod koniec roku właściciel Grupy
oficjalnie oznajmił, że w Grupie nie będzie pracujących sobót. Ostatnio również
miało miejsce wydarzenie, które mocno zasmuciło związki zawodowe, otóż
nieznaczna kwota dla Spółki jaka mogła uratować fundusz socjalny – 300 000,00
zł okazała się dla Zarządu niemożliwa do przekazania, pomimo wielokrotnych
naszych postulatów w tej sprawie. Takie zachowanie Zarządu nie wzmocniło naszych
relacji a wręcz przeciwnie. Owszem Zarząd wysupłał pewną kwotę, ale ona nie
załatwiła problemu, musieliśmy obniżyć świadczenia socjalne, byliśmy dla załogi
nieskuteczni.
Następna sprawa, która nie wzmocniła relacji
a wręcz przeciwnie, wynikła w czasie podwyżek. Zwróciliśmy uwagę na pewną
niekonsekwencję przy przebudowie taryfikatora dotyczącą umiejscowienia w nim
grupy starszych laborantów. Zaproponowaliśmy przesunięcie tej grupy, tak jak to
zrobiono z i inną grupą pracowniczą. Najpierw nieprawdziwie nas poinformowano,
że ta grupa laborantów, to panie myjące szkło, gdy to zweryfikowaliśmy jako
nieprawdę, Zarząd zaproponował zamiast, tak jak prosiliśmy przesunięcia w
taryfikatorze, zmianę nazewnictwa, co dałoby umiejscowienie tych pracowników docelowo
w grupie przez nas proponowanej. W dobrej wierze i w zaufaniu do Zarządu przyjęliśmy
tą propozycję. Osobiście mając już różne doświadczenia, podkreśliłem wówczas
(co jest nagrane), że uważam propozycję za dobrą, ale boję się i mam obawy co
do wykonania. Okazało się, że jak często, tym razem miałem niestety również
rację. Dzisiaj już wiem, że na 20 pracowników tej grupy zawodowej tylko 3 osoby
zostały zgodnie z obietnicą przekwalifikowane a ja osobiście czuję się oszukany,
tak właśnie, czuję się oszukany i moje osobiste zaufanie do Zarządu uległo
wielkiemu zachwianiu.
Jak jestem przy temacie podwyżek, to proszę
o przesyłanie opinii, jak ona przebiegła. Już doszły do mnie głosy o totalnej
niesprawiedliwości w dwóch przypadkach, będę chciał rozmawiać z Zarządem na
temat podziału podwyżek. Zdaję sobie oczywiście sprawę, iż temat podwyżek, to
temat trudny, bo rzadko zdarza się żeby pracownik był zadowolony 😊 😊, raczej
zawsze otrzymujemy za mało 😊, ja mam na myśli raczej przypadki o rażącej niekonsekwencji, czy
nieprawidłowości w przyznaniu podwyżki i o zgłaszanie takich przypadków proszę.
U właściciela ; W farmacji
|
W
elitarnym klubie biotechnologii Wprost
Będąc jednym z czempionów narodowych,
przyczyniamy się do rozwoju polskiej gospodarki w oparciu o wiedzę i
innowacyjne technologie – mówi Markus Sieger, prezes Polpharmy. Polpharma,
największy polski producent leków, należy do grona 20 największych firm
generycznych na świecie. Szczyci się również inwestowaniem w innowacje. Jakiej
wielkości to nakłady? Innowacyjność w branży farmaceutycznej to kluczowy warunek konkurencyjności. Dlatego
stale inwestujemy w nowe, potrzebne pacjentom produkty i w nowoczesne
technologie ich wytwarzania. W skali całej Grupy w roku 2017 zainwestowaliśmy
11,4 proc. przychodów w badania i rozwój, a w roku 2018 będzie to już prawie 14
proc. Działające w Polsce globalne koncerny również coraz więcej inwestują w
badania i rozwój w naszym kraju. Jaka jest na to odpowiedź Polpharmy? Cieszymy
się, że wielkie międzynarodowe koncerny zaczęły inwestować w Polsce oraz cenić
wiedzę i kompetencje Polaków. Nie można jednak porównać skali inwestycji tych
firm w Polsce do inwestycji Polpharmy. Jesteśmy nie tylko największą polską firmą farmaceutyczną, ale również największym inwestorem w polskiej
ochronie zdrowia. Od 2000 r. zainwestowaliśmy ponad 3 mld zł w budowę
nowoczesnych zakładów, laboratoriów oraz badania i rozwój. Polska to dla
Polpharmy kluczowy rynek. Przyczyniamy się do rozwoju polskiej gospodarki w
całym łańcuchu wartości, ponieważ to tu swoje leki opracowujemy, tu je
produkujemy w oparciu o najnowocześniejsze technologie, stąd je również
eksportujemy, realnie wpływając na wzrost gospodarczy oraz poprawę bilansu
handlowego kraju. W ostatnim raporcie Polityki Insight „Czempioni Narodowi. Jakich
potrzebuje Polska?” i towarzyszącym mu rankingu, Polpharma zajęła szóste
miejsce. To dla firmy jeszcze jeden dowód na to, że jest liderem polskiego
rynku farmaceutycznego? Nasza
pozycja w rankingu narodowych czempionów potwierdziła, że Polpharma należy do
grona najważniejszych firm dla całej polskiej gospodarki, jest także wizytówką
innowacyjności oraz przykładem udanej ekspansji zagranicznej. Zwłaszcza w
kategorii „innowacyjność” zajęliśmy bardzo wysoką, trzecią pozycję wśród
wszystkich czempionów. Z kolei pod kątem obecności za granicą uplasowaliśmy się
na piątym miejscu, wyprzedzając nawet zwycięzcę całego rankingu, KGHM. Jakie są
kluczowe obszary rozwoju firmy? Rozwijamy się w segmencie zaawansowanych leków
generycznych, które wykorzystują innowacyjne technologie oraz przyjazne dla
pacjenta postaci leków, zwiększające komfort terapii. Chciałbym podkreślić, że
nie wszyscy producenci leków generycznych w Europie i poza nią mają kompetencje
do rozwijania tego typu produktów, nazywanych w języku farmaceutycznym „difficult to make”. Drugą priorytetową dziedziną
jest dla nas biotechnologia. Leki biologiczne są nadzieją dla wielu pacjentów
cierpiących na ciężkie choroby, takie jak nowotwory czy choroby immunologiczne,
u których stosowane do tej pory terapie lekami tradycyjnymi, opartymi na
związkach chemicznych, okazywały się nieskuteczne. Z pewnością nie wszyscy
wiedzą, czym są leki biologiczne. W jaki sposób różnią się od leków
produkowanych tradycyjnie? Leki biologiczne to duże, złożone struktury
białkowe, które powstają przy udziale żywych organizmów, np. komórek bakterii,
drożdży, ssaków. Dają możliwość skutecznego i bezpiecznego leczenia w przypadku
ciężkich chorób, takich jak nowotwory, choroby sieroce czy schorzenia o podłożu
immunologicznym, np. reumatoidalne zapalenie stawów czy łuszczyca, dla których
nie było dotychczas możliwe zastosowanie leków wytworzonych tradycyjnie, w
drodze syntezy chemicznej. W porównaniu do klasycznych leków chemicznych są one
dużo bardziej skomplikowane w rozwoju i produkcji, wymagają dużo wyższych
kompetencji i dużo większych nakładów. Opracowanie oryginalnego leku
biologicznego zajmuje 10-14 lat i kosztuje w przybliżeniu 800-1400 mln dolarów.
Ile Polpharma zainwestowała w biotechnologie? Do te j p o ry przeznaczyliśmy
ok. 700 mln zł na rozwój i produkcję leków biologicznych, a w ciągu następnych
kilku lat zamierzamy zainwestować kolejne 1,3 mld zł. Nasze inwestycje
biotechnologiczne obejmują laboratorium badań i rozwoju oraz obszar produkcji w
Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym, a także nowo budowaną fabrykę w
Duchnicach pod Warszawą, gdzie będzie prowadzona produkcja z przeznaczeniem na
rynek globalny. Nowa fabryka to jeden z najnowocześniejszych zakładów produkcji
biotechnologicznej w Europie i największa inwestycja prowadzona od zera w
polskiej branży farmaceutycznej
w ostatnich latach. Jak mówił premier Mateusz Morawiecki, biotechnologia ma być
szansą dla polskiej gospodarki, jej kołem zamachowym. Co to oznacza? Budowa silnego
przemysłu biofarmaceutycznego w Polsce nie tylko umożliwi pacjentom dostęp do
najnowocześniejszych terapii, a polskiej gospodarce da impuls do rozwoju w
jednym z najbardziej innowacyjnych sektorów medycyny, lecz także da nam szansę
na ekspansję zagraniczną – na wzór Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii,
Szwajcarii czy Korei Południowej. O ile w produkcji generycznej jest ogromna
konkurencja, o tyle sektor biotechnologiczny jako bardziej kosztochłonny i
bardziej zaawansowany technologicznie jest bardziej elitarny. Kierunek ten
wpisuje się w Strategię Odpowiedzialnego Rozwoju, wspierając globalizację
polskiego przemysłu, rozwój innowacyjnych technologii i nowoczesnej
infrastruktury, a także budowę nowoczesnych kompetencji we współpracy z nauką. Czy
właśnie biotechnologia może się stać polską specjalnością? Mamy potencjał w tej
dziedzinie. Jednak polski sektor biofarmaceutyczny jest jeszcze bardzo młody, a
rozwój i produkcja leków biologicznych są wciąż wielkim wyzwaniem dla polskich
firm ze względu na konieczność posiadania odpowiednich kompetencji oraz bardzo
wysokie koszty inwestycji. Będziemy w stanie reinwestować nasze zyski w
biotechnologię wtedy, gdy nasza podstawowa działalność w dziedzinie leków
generycznych będzie dalej się rozwijać. Niestety, wobec często zmieniających
się warunków prowadzenia biznesu i stałej presji na obniżkę cen staje się to
coraz trudniejsze. Dlatego odpowiednie warunki dla funkcjonowania branży
generycznej mają istotny wpływ także na rozwój polskiej biotechnologii. Biorąc
pod uwagę to, że cykl inwestycyjny i rozwojowy w branży farmaceutycznej jest dłuższy od cyklów politycznych, szczególnie
ważne jest dla nas zapewnienie stabilności regulacji oraz strategiczne
porozumienie na poziomie administracji publicznej i wszystkich kluczowych
interesariuszy po to, by tę dziedzinę wspierać. Potrzebne są skuteczne
rozwiązania prawne, instrumenty finansowania działalności badawczo-rozwojowej i
tworzenie centrów kompetencyjnych, by w pełni wykorzystać potencjał tego
młodego sektora. Liczymy na to, że ze względu na wielkość i strategiczny wymiar
inwestycji w dziedzinie biotechnologii realizowanych przez Polpharmę będziemy
ważnym partnerem polskiego rządu w tworzeniu pozytywnych warunków regulacyjnych
i biznesowych dla polskiej biotechnologii. Jakie korzyści z biotechnologii już
ma – i będzie mieć w przyszłości – polska gospodarka, polscy lekarze, naukowcy,
pacjenci? Korzyści z rozwoju polskiej biotechnologii są mierzalne. Dzięki
niższym kosztom terapii lekami biopodobnymi więcej polskich pacjentów
cierpiących na ciężkie choroby będzie mogło skorzystać z nowoczesnego leczenia.
Dla płatnika oznacza to zmniejszenie wydatków, a co za tym idzie – uwolnienie
środków na inne leki potrzebne pacjentom. Biotechnologia, jako przemysł
wysokich technologii, wymaga również aktywnej współpracy z nauką. Polskim
naukowcom stwarza to możliwość rozwoju w kraju, pozwala na wspólne pozyskiwanie
środków unijnych z uczelniami i ośrodkami naukowymi oraz przyczynia się do
rozwoju polskiej gospodarki w oparciu o wiedzę. To także unikatowa szansa
globalizacji polskich produktów i zwiększenia konkurencyjności kraju w
wyjątkowo innowacyjnej dziedzinie. Słowem – Polska ma ogromną szansę zbudować
silny lokalny przemysł biotechnologiczny, który będzie w stanie konkurować w skali
międzynarodowej. Może to przynieść nam wszystkim znaczące korzyści, ale wymaga
skoordynowanych działań ze strony rządu, wspierających rozwój tego młodego
sektora.
W kraju i na
świecie
|
||||
Będzie strajk w Hucie Pokój
Przedstawiciele zakładowych organizacji
związkowych działających w Hucie Pokój w Rudzie Śląskiej zapowiedzieli, że 7
maja o godz. 6.00 rozpocznie się w tym zakładzie 24-godzinny strajk. Do
protestu przystąpią również pracownicy spółek zależnych.
Związkowcy zaznaczyli, że decyzja o strajku
nie jest ostateczna. Akcja może zostać zawieszona, jeżeli przed 7 maja
pracodawca rozpocznie ze stroną związkową rozmowy dotyczące podwyżek
wynagrodzeń i przedstawi nowe propozycje płacowe. Takie, które będą dotyczyły
rzeczywistych podwyżek, a nie jedynie zmian w regulaminie wynagradzania.
Za rozpoczęciem akcji strajkowej opowiedziała się większość pracowników Huty
Pokój i spółek zależnych: Euroserwisu, Euroblachy i Eurokonstrukcji.
Głosowanie w tej sprawie odbyło się w dniach 9-11 kwietnia. Uczestniczyło w
nim 73 proc. załogi, z czego na „Tak” odpowiedziało 95 proc. głosujących. –
Ten wynik pokazał, że pracownicy popierają postulat płacowy zgłoszony przez
organizacje związkowe i są gotowi przystąpić do strajku – zaznacza przewodniczący
zakładowej Solidarności.
Spór zbiorowy na tle płacowym trwa w Hucie Pokój i spółkach zależnych od wielu miesięcy. Dotychczasowe negocjacje strony związkowej z pracodawcą zakończyły się fiaskiem. Kompromisu nie udało się osiągnąć także podczas rozmów z udziałem mediatora. Pracodawca był skłonny podnieść płace zasadnicze o 200 zł brutto, ale kosztem niekorzystnych dla pracowników zmian w regulaminie wynagradzania dotyczących m.in. likwidacji dodatku z okazji Dnia Hutnika i nagród jubileuszowych oraz obniżenia dodatku za nadgodziny. Tymczasem związkowcy domagają się podwyżek w wysokości 300 zł netto dla osób, których zarobki są niższe od przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw i nie godzą się na odebranie pracownikom dodatków płacowych. Zaznaczają, że zdecydowana większość pracowników huty i spółek zarabia niewiele więcej niż wynosi płaca minimalna. 6 kwietnia przed hutą zorganizowana została pikieta, w której wzięło udział ok. 350 osób. Przedstawiciele organizacji związkowych nie wykluczają kolejnych akcji protestacyjnych przed siedzibą zakładu. Huta Pokój Grupa Kapitałowa Węglokoks zajmuje się produkcją m.in. kształtowników, profili zimnowalcowanych i konstrukcji stalowych. Łącznie w hucie i spółkach zależnych zatrudnionych jest ponad 900 osób.
|
||||