czwartek, 29 listopada 2018

PIGUŁKA nr.43/18

PIGUŁKA       Co słychać  w   Solidarności
Warszawa   30.11.2018r. nr 43/18


W Polfie Warszawa  S.A.

Kalendarze 2019

Członków NSZZ Solidarność, zapraszamy po odbiór kalendarzy, które będą wydawane codziennie od godz. 8.00 do 15.00. Można pobrać dla koleżanek i kolegów z NSZZ Solidarność, nie ma potrzeby odbioru osobistego.


Kulturalny Członek NSZZ Solidarność

Za kilkanaście dni kończymy tegoroczną akcję „Kulturalny Członek NSZZ Solidarność”.
Proszę pamiętać, że po zwrot kwoty za bilety, będzie można się zgłosić tylko raz w roku, co oznacza, że przychodzimy wówczas, gdy mamy bilet o wartości około 200,00zł lub zbieramy bilety w ciągu roku, do momentu uzbierania biletów o wartości  około 200,00 zł.
Bardzo proszę wszystkich, aby nie czekać na koniec roku i nie realizować akcji w ostatnie dni grudnia jak było to w tym roku. Paleta rozrywek kulturalnych jak widać z regulaminu jest duża: kino, teatr, mecz, koncert, kabaret, festiwal, widowisko, imprezy sportowe, muzea, galerie itp. i zapewne każdy z nas w ciągu 11 miesięcy znajdzie coś dla siebie i najbliższej osoby z czego może skorzystać. Przypominam również istotny warunek, który co roku zapominamy: z jednej imprezy realizujemy maksimum dwa bilety i bez znaczenia jest czy pójdziemy z jedną, dwoma czy pięcioma członkami rodziny do kina, dwa bilety z jednej imprezy.
Czy akcja będzie kontynuowana w przyszłym roku, zdecyduje Komisja Międzyzakładowa na grudniowym posiedzeniu.

PPK nie pojawi się tam gdzie istnieją Pracownicze Programy Emerytalne spełniające odpowiednie kryteria


Z powodu licznych pytań od struktur NSZZ Solidarność wyjaśniamy, że zgodnie z art. 133  ust. 1ustawy z 4 października 2018 r. o pracowniczych planach kapitałowych, przepisów ustawy nie stosuje się do podmiotu zatrudniającego, który w terminie wskazanym w art. 134 ust. 1 prowadzi PPE oraz nalicza i odprowadza składki podstawowe w rozumieniu ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o pracowniczych programach emerytalnych do PPE w wysokości co najmniej 3,5% wynagrodzenia w rozumieniu art. 2 pkt 15 ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o pracowniczych programach emerytalnych, jeżeli do PPE przystąpiło co najmniej 25% osób zatrudnionych w danym podmiocie zatrudniającym.
Termin o którym mowa powyżej uzależniony jest od wielkości podmiotu zatrudniającego i wynosi w:
- podmiotach, które zatrudniają co najmniej 250 osób zatrudnionych według stanu na dzień 31 grudnia 2018 r. -  1 lipca 2019 r.;
- podmiotach, które zatrudniają co najmniej 50 osób zatrudnionych według stanu na dzień 30 czerwca 2019 r. -  1 stycznia 2020 r.;
- podmiotach, które zatrudniają co najmniej 20 osób zatrudnionych według stanu na dzień 31 grudnia 2019 r. - 1 lipca 2020 r.;
- pozostałych podmiotach zatrudniających - od dnia 1 stycznia 2021 r.
– Mówiąc najprościej, jeżeli u dużych  pracodawców zatrudniających powyżej 250 pracowników w dniu wejścia w życie ustawy (1 lipca 2019 r.) będzie działał PPE który spełnia wskazane cechy (obejmuje co najmniej 25% załogi oraz składka wynosi co najmniej 3,5% wynagrodzenia) nie ma możliwości tworzenia pracowniczych planów kapitałowych – komentuje Barbara Surdykowska z Biura Eksperckiego KK NSZZ Solidarność.
Należy jednak również pamiętać o treści art. 13 ust. 2  ustawy o pracowniczych planach kapitałowych. Wskazuje on, że podmiot zatrudniający, który zawarł umowę o zarządzanie PPK oraz umowy o prowadzenie PPK, a następnie utworzył PPE i odprowadza składki podstawowe do PPE w wysokości co najmniej 3,5% wynagrodzenia w rozumieniu art. 2 pkt 15 ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o pracowniczych programach emerytalnych, może, w porozumieniu z zakładową organizacją związkową działającą w podmiocie zatrudniającym, nie finansować, od miesiąca następującego po miesiącu, w którym PPE został zarejestrowany przez organ nadzoru, wpłat podstawowych i wpłat dodatkowych do PPK za osoby zatrudnione, które przystąpiły do PPE, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o pracowniczych programach emerytalnych.
Oznacza to, że także po wejściu w życie ustawy o pracowniczych planach kapitałowych można wynegocjować PPE i  fakt ten wpłynie na wysokość składki – podkreśla ekspertka.

U właściciela ; W farmacji

Prezes PZPPF: firmy nie oczekują podwyżek cen tych leków    Rynek Aptek

Teraz nasze firmy chciałyby tę cenę zachować, zachowując tym samym możliwość funkcjonowania w Polsce, żadna z nich nie oczekuje podwyżki cen tych leków - mówi Krzysztof Kopeć, prezes PZPPF. Na początku listopada Ministerstwo Zdrowia opublikowało zaktualizowaną listę leków zagrożonych brakiem dostępności. Znajduje się na niej 311 pozycji, a więc o 45 więcej niż na liście z 15 września tego roku - pisze Agencja Informacyjna Biznes Newseria. Wśród wymienionych produktów brakuje przede wszystkim leków niezbędnych w chorobach przewlekłych, m.in. przeciwzakrzepowych, kardiologicznych, na nadciśnienie oraz cukrzycę. Wiele z nich to leki ratujące życie. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest ich nielegalny wywóz za granicę, wynikający z ich niskiej ceny na rynku polskim. Negocjacje cen dotychczas refundowanych leków dawały szansę na finansowanie dla kolejnych, innowacyjnych terapii, dlatego ocenialiśmy je zwykle bardzo pozytywnie. Dzięki poprzednim negocjacjom wiele innowacyjnych leków udało się zrefundować dla różnych grup pacjentów. Zatem środki zwiększały skromny nadal budżet na leki. Natomiast fakt jest taki, że są to czwarte negocjacje cen leków z listy aptecznej. Jeżeli weźmiemy pod uwagę to, że wiele produktów ma już najniższą cenę w Europie, to może się pojawić problem z realizacją dalszych obniżek i uzyskaniem podobnych korzyści jak w przeszłości – mówi Beata Ambroziewicz, prezes zarządu Polskiej Unii Organizacji Pacjentów „Obywatele dla Zdrowia”. Jak wskazuje Agencja, sytuacja chorych może się jeszcze bardziej pogorszyć w 2019 roku, ponieważ część leków może utracić refundację. Na aptecznych półkach brakuje już ponad 300 leków. Od 1 stycznia w aptekach może zabraknąć nawet 700 kolejnych. Obecnie Komisja Ekonomiczna Ministerstwa Zdrowia negocjuje nowe warunki dla ponad 2 tysięcy leków, które objęte były pełnym lub częściowym finansowaniem z budżetu. Zgodnie z prawem przy przedłużaniu decyzji refundacyjnej cena leku nie może być wyższa niż dotychczasowa. Komisja Ekonomiczna najczęściej oczekuje jednak od producenta znacznego jej obniżenia, nawet o kilkadziesiąt procent. Nie oznacza to jednak realnych oszczędności dla NFZ, negocjowane są bowiem głównie ceny leków, które nie ustalają limitu ceny w danej grupie leków.
– Trzykrotnie te ceny leków były już obniżane w procesie refundacji. Teraz nasze firmy chciałyby tę cenę zachować, zachowując tym samym możliwość funkcjonowania w Polsce, żadna z nich nie oczekuje podwyżki cen tych leków. Najważniejsze jest to, żeby zachować bezpieczeństwo pacjentów – mówi Krzysztof Kopeć, prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego.

W kraju i na świecie


Dialog przestaje być skuteczną metodą rozstrzygania spraw pracowniczych


24 listopada senat przyjął bez poprawek projekt budżetu na rok 2019. Oznacza to, że kwota bazowa naliczania zakładowego funduszu świadczeń socjalnych pozostanie na poziomie roku 2013. Poniżej publikujemy oświadczenie przewodniczącego NSZZ "Solidarność" Piotra Dudy.
Decyzja Senatu utrzymująca wzrost wskaźnika naliczania zakładowego funduszu socjalnego jedynie na poziomie roku 2013, jest niedopuszczalna i zaprzecza deklarowanej przez rząd polityce zrównoważonego rozwoju. Pozbawia pracowników dodatkowych środków, z których finansowane są w zakładach pracy ważne cele socjalno-bytowe. Co ważne środków, które nie obciążają, ale wspierają budżet państwa. W praktyce to kontynuacja prowadzonej przez PO-PSL polityki mrożenia wzrostu kluczowych z punktu widzenia pracowników, środków finansowych, którą to politykę tak zdecydowanie krytykowała Zjednoczona Prawica w kampanii wyborczej. Dzisiaj zaczyna postępować w ten sam sposób. Może to skutkować takim samym finałem. Takie postępowanie to również sygnał, że dialog przestaje być skuteczną metodą rozstrzygania spraw pracowniczych i będzie skutkował w przyszłości radykalizacją naszych działań. Dość nierównego traktowania pracowników.

Co należy się pracownikowi w zimie?

 

Utrzymanie odpowiedniej temperatury w biurach i w pomieszczeniach produkcyjnych, a także zapewnienie ciepłej odzieży i gorących napojów osobom pracującym na zewnątrz – to najważniejsze, ale nie jedyne obowiązki pracodawcy w okresie zimowym. Ich lista jest znacznie dłuższa. 
Przepisy dotyczące bezpieczeństwa i higieny pracy nakładają na pracodawców szereg obowiązków związanych z pracą w okresie od 1 listopada do 31 marca. Jedną z korzyści zrzeszania się w związkach zawodowych jest możliwość powołania Społecznej Inspekcji Pracy, która pilnuje, by wszystkie normy związane z pracą w niskich temperaturach zostały przez pracodawcę spełnione. W firmach wodociągowych, ciepłowniczych czy budowlanych rola SIP jest nie do przecenienia. – Jeżeli coś jest nie tak, pracownicy do nas dzwonią, a my natychmiast interweniujemy u pracodawcy. Dzięki temu na bieżąco udaje nam się rozwiązać wiele problemów i uniknąć niebezpiecznych sytuacji – mówi Tadeusz Stokłosa, przewodniczący Solidarności w katowickiej Elektrobudowie.
 Odzież, gorące napoje
Jednym z obowiązków pracodawcy jest zapewnieniem ciepłej odzieży osobom pracującym na zewnątrz. Zimowe ubrania są wydawane na podstawie taryfikatorów. Część osób otrzymuje je raz na 12 miesięcy, inne raz na dwa lata. Z informacji przekazywanych przez przedstawicieli Solidarności wynika, że w firmach, w których działa organizacja związkowa, nie ma problemów z zimową odzieżą. – Pracownicy korzystają z ciepłych ubrań nie tylko w zimie, ale także np. jesienią, gdy na dworze zrobi się zimno – mówi Adam Musiał, zakładowy społeczny inspektor pracy w spółce Wodociągi Jaworzno. W okresie zimowym osoby pracujące na zewnątrz mają również prawo do gorących napojów. Pracodawca powinien je dostarczyć, gdy temperatura spadnie poniżej 10 stopni Celsjusza. W jaworznickich wodociągach gorąca herbata jest zapewniona przez całą zimę. Dodatkowo wszystkie osoby pracujące na zewnątrz w nadgodzinach otrzymują posiłki regeneracyjne. Podczas pracy mogą się także ogrzać w pojazdach pogotowia technicznego, które zostały wyposażone w tzw. ogrzewanie postojowe niezależne od pracy silnika.
Zaniżone normy?
Kwestią wzbudzającą spore kontrowersje są natomiast posiłki regeneracyjne, które pracownicy powinni otrzymywać w zależności od wysiłku energetycznego podczas zmiany roboczej. Dla mężczyzn norma ta została ustalona na poziomie 1500 kcal, dla kobiet jest to 1000 kcal. – Te normy są zaniżone. W naszej spółce zamiast posiłków pracownicy dostają bony regeneracyjne. Kilka lat temu chcieliśmy doprowadzić do tego, żeby wszystkie osoby pracujące w terenie je otrzymywały, ale to się nie udało – mówi Tadeusz Nowak, przewodniczący Solidarności w Tauron Ciepło. Dodaje, że gdy w okresie zimowym dojdzie do awarii, nierzadko problemem jest zapewnienie pracownikom możliwości ogrzania się. – Jeśli nie ma innego sposobu, stawiane są namioty, w których mogą schronić się od wiatru i śniegu – mówi Tadeusz Nowak.
Temperatura w biurach i na halach
Z przepisów BHP wynika, że temperatura w biurach i w pomieszczeniach, w których wykonywana jest lżejsza praca fizyczna, nie może być niższa niż 18 stopni Celsjusza. Natomiast w halach, w których wykonywana jest ciężka praca fizyczna, słupek rtęci nie może spaść poniżej 14 stopni Celsjusza. – Podczas ostatniej zimy kilkakrotnie musieliśmy zgłaszać pracodawcy, że jedna z hal, w której montowane są konstrukcje stalowe, jest niedogrzana – mówi Andrzej Talaga, przewodniczący Solidarności w spółce Mostostal Zabrze. Podobna sytuacja w ostatnich latach miała miejsce także w spółce Bitron Poland w Sosnowcu. Na dwóch halach produkcyjnych należących do tej spółki często było zimno, na co związkowcy zwracali uwagę. W wyniku tych interwencji zakupione zostały nagrzewnice, a między jedną z hal i otwartym magazynem zamontowana została kotara. – To były nasze drobne, ale ważne sukcesy. Mamy nadzieję, że dzięki nim nadchodząca zima będzie pierwszą od kilku lat, podczas której na halach będzie ciepło – mówi Michał Imiołek, zakładowy społeczny inspektor pracy w Bitron Polan

-------------------------------


Ta grafika w poprzedniej „Pigułce” oznaczała, że w ubiegłym tygodniu osiągnąłem wiek 60 lat 😊





czwartek, 22 listopada 2018

Pigułka nr.42/18


PIGUŁKA       Co słychać  w   Solidarności
Warszawa   23.11.2018r. nr 42/18

W Polfie Warszawa  S.A.

PPK czy może jednak PPE   ciąg dalszy

W poniedziałek 19 listopada 2018 r. Prezydent RP podpisał ustawę o Pracowniczych Planach Kapitałowych.
Tydzień temu i dwa tygodnie temu pisałem o ewentualnej możliwości wprowadzenia w Polfie PPE. Dzisiaj przedstawiam chyba już ostatnią szeroką informację,, aby każdy miał wiedzę na temat PPE i PPK:

„Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o Pracowniczych Planach Kapitałowych, które zmieniają dotychczasowy system emerytalny. Ustawa o PPK ma wejść w życie od 1 stycznia 2019 roku, z półrocznym okresem vacatio legis. Przypomnijmy, że według szacunków rządu program będzie dotyczył ok. 11,5 mln pracowników i ma zapewnić dodatkowe oszczędności dla przyszłych emerytów, po ukończeniu przez nich 60. roku życia. PPK - co to jest? Jak wygląda nowy system emerytalny?
Ustawa o PPK zakłada utworzenie prywatnego, dobrowolnego systemu gromadzenia oszczędności emerytalnych. W program ma być zaangażowane państwo, pracodawcy i pracownicy. Dotyczy osób, które są zatrudnione na podstawie umowy o pracę. Wpłata podstawowa finansowana przez uczestnika PPK - pracownika - może wynosić od 2 do 4 proc. wynagrodzenia. Z kolei pracodawca dopłacałby składkę od 1,5 proc. do 4 proc. wynagrodzenia. W efekcie maksymalna wpłata na PPK w przypadku jednego pracownika mogłaby wynosić 8 proc. Pieniądze zgromadzone w PPK będą prywatną własnością uczestników. W systemie uczestniczyć będą solidarnie trzy strony: pracownik, pracodawca i państwo. Jeżeli pracownik zdecyduje się odkładać co najmniej 2 proc. swojego wynagrodzenia brutto (maksymalnie 4 proc.), to drugie tyle otrzyma jako dopłatę od pracodawcy i państwa. PPK - warunki wpłat i wypłat, kogo obejmie system
Pracownicy będą mieli możliwość wystąpienia z PPK w dowolnym momencie lub pozyskania części zebranych funduszy np. w przypadku poważnej choroby, lub na cele mieszkaniowe.
·         Do PPK zostaną zapisani wszyscy pracujący Polacy w wieku od 19 do 55 lat.
·         Z PPK można zrezygnować w dowolnym momencie.
·         Osoby zarabiające poniżej pensji minimalnej będą wpłacać 0,5 proc. pensji zamiast 2 proc., bez utraty dopłat po stronie pracodawcy i państwa.
·         Gdy ktoś osiągnie 60. rok życia, będzie mógł wypłacić zgromadzone środki jednorazowo, choć wtedy 75 proc. z nich będzie opodatkowane. Jeżeli kwota ta będzie wypłacana w miesięcznych ratach przez 10 lat, nie będzie opodatkowana.

Pieniądze te miałyby być potem inwestowane przez specjalnie powołane do tego instytucje, które powstaną w ramach Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych, zakładów ubezpieczeń oraz Powszechnych Towarzystw Emerytalnych.
Największe firmy, zatrudniające powyżej 250 osób, zaczną stosować przepisy ustawy od 1 lipca 2019 r. Podmioty zatrudniające co najmniej 50 osób - od 1 stycznia 2020 r., a firmy zatrudniające co najmniej 20 osób - od 1 lipca 2020 r. Pozostałe podmioty będą musiały stosować ustawę od 1 stycznia 2021 r. Ten ostatni termin obowiązuje też podmioty należące do sektora finansów publicznych. Sejm przyjął ustawę o PPK w październiku 2018 roku.




Czym się różni PPK od OFE?
W systemie PPK jest sporo podobieństw do OFE, ale jak wskazywał szef PFR Paweł Borys, są między nimi zasadnicze różnice.
- Z OFE nie można wypłacać pieniędzy w trakcie oszczędzania, z PPK można. To zasadnicze różnice w porównaniu z OFE. Środki z PPK są także oczywiście dziedziczone - mówił w rozmowie z "Rz" Borys.
Krytyka PPK
Według przedstawicieli państwowych instytucji i rządu, PPK ma nie tylko budować Polakom długofalowo oszczędności, ale także rozruszać nieco rynek kapitałowy w kraju. Pracownicze Plany Kapitałowe spotkały się jednak i z krytyką.
W październiku 2018 r. ostro o PPK wypowiedział się członek Rady Polityki Pieniężnej prof. Jerzy Żyżyński:
Bardzo nisko oceniam program PPK. Pomoże on w szczególności tym, którzy już tam ulokowali środki na giełdzie. Natomiast dla przyszłych emerytów jest to wystawienie na ryzyko rynku kapitałowego. Uważam, że system emerytalny powinien być jak najdalej od ryzykownych segmentów rynku finansowego. Jak ktoś chce, to nich inwestuje prywatnie, ale nie w ramach systemu wymuszającego oszczędności na cele emerytalne.
Pod koniec października zaś PPK zostały skrytykowane przez ekonomistów z fundacji GRAPE. Według nich reforma emerytalna PiS "nie rozwiązuje najważniejszego problemu przyszłych emerytów, bo nie pomaga odpowiedzieć na pytanie, jak rozłożyć oszczędności, by na pewno starczyło nam na życie do ostatnich dni (tzw. anuitet)".
Przypomnijmy też, że minister energii Krzysztof Tchórzewski chciał wyłączenia państwowych spółek energetycznych z PPK, ale ostatecznie nie zastosowano takiego rozwiązania, notabene krytycznie ocenionego przez Ministerstwo Finansów.


Komentarz:
Być może za obszernie przedstawiam temat, bo już trzeci artykuł w kolejnej „Pigułce”, ale uważam, że jest to bardzo ważny temat dla wielu z nas, najbardziej ważny dla młodych pracowników, chociaż oni akurat, co raczej normalne, najmniej się tym tematem, przypuszczam zajmują.
W poprzednich „Pigułkach” pisałem, że pracodawca rozważa możliwość wprowadzenia u nas w Polfie PPE, ale póki co nie mamy więcej informacji, jaka będzie decyzja. Pisałem dość szeroko, że moim zdaniem PPE byłoby dla pracowników najkorzystniejsze, moim zdaniem w praktyce również dla pracodawcy. Jeśli nie dogadamy się co do PPE, to tak jak wynika z powyższych artykułów, wszyscy od lipca 2019 będziemy objęci PPK.
Najistotniejsza informacja na koniec. Jeśli nie wejdziemy w PPE i zacznie obowiązywać u nas PPK, to proszę wszystkich o przemyślenie tematu dogłębnie i niewycofywanie się z PPK, bo jak pisałem ustawodawca przewiduje taką możliwość. Jak by na to nie patrzeć, to są dodatkowe pieniądze, które otrzymamy od pracodawcy i od Skarbu Państwa i nie rezygnujmy pochopnie z tych pieniędzy. Apeluję, bo pamiętam z doświadczenia jak pracownicy sprzedawali wcześniej akcje Polfy, gdy prosiłem żeby poczekali na wykup właściciela, stracili wówczas duże pieniądze. Podobnie było z dodatkowym ubezpieczeniem Compensa, pochopnie niektórzy się wypisali i do dzisiaj stracili sporo „darmowej” gotówki. W PPK to nie jest duża składka, jaką zapłacimy a otrzymujemy składkę pracodawcy i premię od Skarbu Państwa. Ponadto za 10 - 20 lat horyzonty wysokości emerytury wyglądają bardzo marnie i przyda się każdy dodatkowy grosz, jestem tego pewien.
Dlatego jeszcze raz apeluję, pomimo wielu niewiadomych, wielu podejrzeń jak to zadziała, nie rezygnujcie pochopnie, jestem pewien, że nie warto rezygnować z PPK a jednocześnie mam nadzieję, że u nas wejdzie PPE.
MM


U właściciela ; W farmacji

Mafia wywozi leki z Polski za granicę. "Trafia tam co dziesiąte opakowanie"   Wirtualna Polska

Leki na poważne choroby, jak rak, nadciśnienie czy cukrzyca, zostają wywożone przez mafię za granicę, przede wszystkim do Francji i Niemiec. W zeszłym roku taki los miał spotkać specyfiki za ok. 3 mld zł.
Zasada jest prosta. Za granicę wyjeżdżają leki najdroższe. Im droższy lek, tym wyższy potencjalny zysk - tłumaczy Krzysztof Jakubiak. Jak donosi dziennik, przez mafijny proceder coraz ciężej dostać w aptekach leki i przeciwzakrzepowe, przeciwonkologiczne, kardiologiczne oraz. Perfidia handlarzy nie ma granic. wywożą akurat te specyfiki, bez których pacjenci nie mogą się obejść. Leki przeciwzakrzepowe, których brakuje najczęściej, pacjent musi przyjmować do końca życia, a ich odstawienie nawet na kilka dni może spowodować udar lub zator i skończyć się śmiercią - mówi dr Maciej Małecki, lekarz rodzinny z Poznania. Jak opisuje "SE", proceder przestępcom się opłaca, bo różnica między polskimi i zachodnimi cenami leków jest wręcz gigantyczna. Na przykład opakowanie leku przeciwzakrzepowego Xarelto w Polsce kosztuje 121 zł, ale w Niemczech jest już pięciokrotnie droższe. Dziennik przygotował listę najczęściej wywożonych leków. Należą do nich takie specyfiki, jak właśnie Xarelto, Hydroxycarbamid, Neulasta, Clexane, Fragmin czy Effox.

Zwolniona urzędniczka pisze list do Kaczyńskiego. Chodzi o gigantyczne pieniądze   Fakt
Była naczelniczka Departamentu Polityki Lekowej w resorcie zdrowia Edyta M. apeluje do prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego o interwencję. Chodzi o poważne naruszenia, a nawet łamanie prawa w zakresie refundacji, do jakiego jej zdaniem ma dochodzić w ministerstwie – ustalił Fakt. W piśmie prezesa PiS urzędniczka pisze wprost, że wiceminister Czech łamie ustawę refundacyjną. Wymienia też, o jakie konkretnie leki chodzi. Opisywaliśmy przypadki, kiedy mimo refundacji lek dla pacjenta jest droższy niż gdyby dopłaty państwa nie było! „Podwyższenie cen leków i łamanie ustawy refundacyjnej przez Ministra Czecha skutkuje tym, że każdego dnia polscy pacjenci płacą kilkaset złotych więcej za swoje leki” – napisała urzędniczka do Kaczyńskiego. Podkreśliła, że po tym, jak apelowała w sprawie łamania prawa przy decyzjach refundacyjnych do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, zaczęła być szykanowana, a następnie zwolniono ją z pracy. „Panie prezesie, pańskie ugrupowanie pracowało nad ustawą o sygnalistach, tylko po co? Skoro osoba, która sygnalizuje nieprawidłowości jest usuwana z pracy i to przez członków pana rządu” – dopytuje w piśmie Edyta M. Dziś urzędniczka ma spotkać się z prezydium sejmowej Komisji Zdrowia i opowiedzieć o nieprawidłowościach, do których jej zdaniem dochodzi w resorcie zdrowia. 


W kraju i na świecie


30-krotność: Trybunał Konstytucyjny podzielił argumenty Solidarności
Nowelizacja przepisów dotyczących zniesienia górnego limitu składek na ZUS jest niezgodna z ustawą zasadniczą – uznał dziś Trybunał Konstytucyjny. Trybunał zajmował się tą sprawą na wniosek Prezydenta RP Andrzeja Dudy. Wątpliwości prezydenta wzbudziło głosowanie senatu nad ustawą – głosowało tylko 48 posłów oraz sposób procedowania nad ustawą. Zdaniem chociażby Solidarności ustawa nie była przedmiotem szczegółowych obrad Rady Dialogu Społecznego.  „Sposób i tempo procedowania projektu naruszają podstawowe zasady i standardy dialogu społecznego, który ma swoje umocowanie w art 20 Konstytucji RP” – pisali pod koniec zeszłego roku we wspólnym oświadczeniu byli przewodniczący RDS Piotr Duda i Henryka Bochniarz. Nie zgadzali się również na zniesienie górnego limitu składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. Ich zdaniem jest to duże zagrożenie dla powszechnego systemu emerytalnego. Solidarność wnioskowała, aby prezydent nie podpisywał ustawy. Z zadowoleniem przyjęła też decyzję prezydenta o skierowaniu ustawy do TK. – Jestem zadowolony z tej decyzji. Nie wejdzie w życie ustawa, która zdewastowałaby Fundusz Ubezpieczeń Społecznych – mówił Piotr Duda na antenie TVP Info. Solidarność liczyła, że Trybunał Konstytucyjny uzna nowelizację ustawy za niezgodną z konstytucją.
Dziś Trybunał stwierdził: 
 Ustawa z dnia 15 grudnia 2017, zgodnie z wyrokiem Trybunału, jest zgodna z artykułem drugim Konstytucji, ale niezgodna z artykułem siódmym Konstytucji.
Trybunał Konstytucyjny niestety nie podzielił argumentacji Prezydenta iż tak poważne naruszenie trybu opiniowania projektu ustawy narusza art. 2 i art. 59 Konstytucji RP – komentuje Barbara Surdykowska, Biuro Eksperckie KK NSZZ Solidarność. – Obawiamy się, że wyrok ten osłabi prawo reprezentatywnych związków zawodowych i reprezentatywnych organizacji pracodawców do oddziaływania na proces legislacyjny – podkreśla Surdykowska
Orzeczenie zapadło większością głosów. Zdanie odrębne zgłosili Julia Przyłębska, Zbigniew Jędrzejewski i Michał Warciński.

-----------------------------------



MM

Dlaczego taki podpis tym razem, wyjaśnię za tydzień 😊 😊  😊







czwartek, 15 listopada 2018

PIGUŁKA nr.41/18

PIGUŁKA       Co słychać  w   Solidarności
Warszawa   16.11.2018r. nr 41/18


W Polfie Warszawa  S.A.

PPK czy może jednak PPE   ciąg dalszy

Tydzień temu pisałem o ewentualnej możliwości wprowadzenia w Polfie PPE. Dzisiaj przedstawiam dalszy ciąg informacji, aby każdy miał wiedzę na temat PPE i PPK:
Po opublikowaniu projektu ustawy o Pracowniczych Planach Kapitałowych wielu pracodawców przypomniało sobie o już istniejących Pracowniczych Programach Emerytalnych. Czym się różnią obydwa produkty?

Do najważniejszych różnic pomiędzy PPE a PPK należy kwestia dobrowolności. Funkcjonujące już PPE są nieobowiązkowe. Pracodawca może, ale nie musi utworzyć PPE. Co więcej, nawet po jego utworzeniu, pracownicy nie są zobowiązani do niego przystąpić. Z kolei zapowiadane PPK będą obligatoryjne dla pracodawców. Nie będą z kolei obowiązkowe dla pracowników. Obowiązywać ma zasada automatycznego zapisu z możliwością wyjścia z planu na wniosek pracownika. Z obowiązku utworzenia PPK zwalniać będzie prowadzenie PPE, o ile odprowadzana składka będzie wynosić minimum 3,5% wynagrodzenia pracownika.
Kolejną kwestią jest forma zatrudnienia, która kwalifikuje osoby zatrudnione do PPE lub PPK. W pierwszym przypadku są to przede wszystkim pracownicy osoby zatrudnione na podstawie umowy o pracę, w pełnym lub niepełnym wymiarze czasu pracy, w wieku poniżej 70 lat, spełniające kryterium stażu pracy określonego w umowie zakładowej PPE. Kryterium to musi spełniać co najmniej 50% zatrudnionych u danego pracodawcy. Z kolei PPK objęte będą wszystkie osoby zatrudnione, jeśli otrzymują wynagrodzenie stanowiące podstawę składek na obowiązkowe ubezpieczenia emerytalne i rentowe. Obligatoryjnie uczestnikiem PPK stanie się każda osoba zatrudniona w wieku poniżej 55 lat oraz osoba w wieku 55–70 lat na jej wniosek. Ważną różnicą pomiędzy PPE i PPK jest wybór formy i zarządzającego programem. W PPE decyzję podejmuje pracodawca wraz z reprezentacją pracowników. W PPK sam pracodawca.
Osobną kwestią jest wysokość składek odprowadzanych w obydwu rozwiązaniach. Dobrze przedstawia to poniższa tabela:

Ważne jest również to, że w przeciwieństwie do PPE, polityka inwestycyjna w PPK będzie określona ustawowo. PPK mają być oparte o fundusze zdefiniowanej daty. Portfel uczestnika planu ma być dostosowywany tak, aby uwzględniać konieczność ograniczania poziomu ryzyka inwestycyjnego w miarę zbliżania się do osiągnięcia wieku emerytalnego. Ile to będzie kosztować? Ustawa o PPE nie określa obecnie limitu kosztów prowadzenia programu. Praktyka rynkowa uzależnia wysokość kosztów od rodzaju funduszy, w ramach których inwestowane są środki. W przypadku PPK zdecydowano się na wprowadzenie maksymalnego limitu wynagrodzenia za zarządzanie funduszem inwestycyjnym, w którym lokowane są środki gromadzone w PPK, w wysokości nie większej niż 0,5% wartości aktywów netto funduszu inwestycyjnego w skali roku oraz dodatkowo 0,1% wynagrodzenia za osiągnięcie wyniku przez fundusz.

U właściciela ; W farmacji

Farmaceutyczny czempion wyprzedza światowych potentatów  Rzeczpospolita

Polpharma to jedyny polski czempion narodowy działający w przemyśle farmaceutycznym. Inwestując w biotechnologię, umożliwi pacjentom dostęp do najnowocześniejszych terapii. 15 mld zł zyskuje rokrocznie budżet państwa dzięki przemysłowi farmaceutycznemu. Spory udział ma w tym Polpharma, największy w Polsce producent leków, który na polu produkcji, ale również inwestycji, wyprzedza na krajowym rynku międzynarodowe koncerny. Liczby mówią same za siebie: w 2017 r. Polpharma odpowiadała za ok. 900 mln zł wpływów do budżetu (bezpośrednio i pośrednio), wartość jej produkcji przemysłowej wyniosła 2,6 mld zł, a eksportu - 716 mln zł. Zapewniając 20 tys. miejsc pracy w Polsce, w tym też w podmiotach kooperujących i w otoczeniu firmy, przeznaczyła aż 301 mln zł na inwestycje w badania i rozwój w swoich polskich ośrodkach.
Nic dziwnego, że Grupa Polpharma uplasowała się na szóstym miejscu tegorocznego rankingu czempionów narodowych Polityki Insight, obok takich potentatów jak KGHM, Polski Koncern Naftowy Orlen, Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, Ciech i Synthos. Jako jedyna firma farmaceutyczna w tym zestawieniu, wyprzedziła gigantów technologicznych Comarch i Asseco oraz Grupę Azoty i Boryszew.
Autorzy raportu Polityki Insight „Czempioninarodowi, jakich potrzebuje Polska” definiują czempionów jako duże korporacje z sektorów uznawanych za strategiczne, czy to dla polityki wewnętrznej czy międzynarodowej państwa, które odznaczają się nie tylko efektywnością ekonomiczną, ale przede wszystkim realizują szeroko rozumiany interes publiczny. Dla zwykłych ludzi czempion narodowy to przedmiot chluby i dumy, marka krajowa, która ma wysoki wkład w potencjał gospodarczo-polityczny kraju, pełni znaczącą rolę w rozwoju społeczno-ekonomicznym, a także stanowi spoiwo kulturowe społeczeństwa. Czempion daje też motywację do rozwoju biznesu i jest najlepszą wizytówką kraju za granicą. Jak czytamy w raporcie, „czempionów narodowych cechuje wysoka aktywność na arenie międzynarodowej, wiodąca pozycja w branży i wysoka skłonność do finansowania badań nad innowacjami”. Polpharma tylko w latach 2013-2017mogła się pochwalić imponującą liczbą 29 wynalazków, 47 zgłoszeń patentowych i 41 udzielonych patentów. I to między innymi właśnie Polpharmie polski przemysł farmaceutyczny zawdzięcza pozycję najbardziej aktywnego sektora gospodarki pod kątem innowacyjności. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), niemal co drugi producent leków w Polsce wprowadza na rynek produkty innowacyjne - to blisko 2,5 razy więcej niż średnia dla całej produkcji przemysłowej. Jak czytamy w dokumencie strategicznym „Polityka lekowa państwa”, poza innowacyjnością polski sektor farmaceutyczny charakteryzuje się również dużą dynamiką rozwoju. Historia Polpharmy może być jego świetnym przykładem. Większość zysków ze sprzedaży swoich leków firma inwestuje bowiem w rozwój nowych, potrzebnych pacjentom produktów, a także nowoczesnej infrastruktury produkcyjnej i laboratoryjnej. W latach 2000-2017na inwestycje w środki trwałe przeznaczyła 2,5 mld zł, w tym 2 mld zł w Polsce. W tym samym czasie 2,4 mld zł wyasygnowała na inwestycje w badania i rozwój, w tym 1,8 mld zł w Polsce. To plasuje ją na trzecim, po KGHM i PGNiG, miejscu w rankingu czempionów narodowych, pod względem innowacyjności. Tak wysoką pozycję zawdzięcza jednej z najwyższych wartości dodanych wypracowanych przez jednego pracownika, wysokim nakładom na badania i rozwój oraz dużej liczbie zarejestrowanych patentów. Ranking pokazuje, że wciąż niewiele polskich firm kładzie nacisk na innowacyjność. Polpharma należy do chlubnych wyjątków, które stawiają nie tylko na wysoką wydajność pracownika, ale wciąż inwestują w rozwój własnej produktywności. Głównym obszarem działalności pozostaje segment leków generycznych, który firma rozwija, inwestując w produkcję tzw. generyków difficult-to-make, czyli trudnych do wytworzenia. Stale też udoskonala istniejące już produkty, inwestując w nowoczesne postacie farmaceutyczne  leku czy ulepszając ich formułę. Największym obszarem inwestycyjnym Polpharmy jest jednak biotechnologia, w którą od 2010 r. zainwestowała już ok. 700 mln zł, a docelowo planuje przeznaczyć ok. 2 mld zł nie tylko w rozwój produktów, ale infrastrukturę laboratoryjną i produkcyjną oraz podnoszenie kompetencji pracowników. Koszty wytworzenia leków biologicznych, które w odróżnieniu od chemicznych, powstają przy udziale komórek żywych - bakteryjnych bądź ssaczych - sięgają kilkuset milionów dolarów. Ocenia się, że rozwój leków biologicznych biorównoważnych, do których wytwarzania przygotowuje się Polpharma, zajmuje 7-10lat i kosztuje od 100 do 200 mln dolarów. W tej chwili firma może się pochwalić trzema produktami w zaawansowanej fazie rozwoju i kolejnymi na wczesnym etapie prac rozwojowych. W przyszłości na pewno usłyszymy o wielu kolejnych, bo Grupa Polpharma jako jedyna firma w Polsce obejmuje w swoich działaniach cały biotechnologiczny łańcuch wartości. W należącej do firmy spółce Bioceros w Holandii rozwijane są innowacyjne linie komórkowe, niezbędne do wytwarzania leków biologicznych. Kolejnym etapem łańcucha jest rozwój produktu i procesu, a następnie produkcja. Te etapy odbywają się w Oddziale Polpharma Biologics w Gdańsku. Aby sprzedawać swoje produkty biologiczne w skali globalnej, Polpharma buduje także nową fabrykę w podwarszawskich Duchnicach. Zakład, którego uruchomienie zaplanowano na 2020 r., będzie największą fabryką biotechnologiczną w Europie Środkowo-Wschodniej. To najbardziej znacząca inwestycja prowadzona w ostatnich latach w polskiej branży farmaceutycznej. Zdaniem ekspertów, może się ona przyczynić do zwiększenia konkurencyjności Polski w tej innowacyjnej dziedzinie. Prezes Polpharmy Markus Sieger tłumaczy, że sektor biotechnologiczny jest globalny ze swej natury, choćby dlatego, że nakłady na rozwój pojedynczego leku są tak wysokie, że tylko jego komercjalizacja na całym świecie pozwala wygenerować zyski umożliwiające finansowanie kolejnych produktów. Inwestycja w biotechnologię to zatem szansa na ekspansję zagraniczną polskich producentów i konkurowanie na poziomie światowym w najnowocześniejszej grupie leków. Grupa Polpharma wraz ze spółkami stowarzyszonymi już dziś jest poważnym graczem na zagranicznych rynkach jako jedna z wiodących firm farmaceutycznych w Europie Środkowo-Wschodniej, sklasyfikowana na pierwszym miejscu w Kazachstanie i na ósmym miejscu wśród lokalnych producentów Rosji. To w tych państwach znajdują się dwa z siedmiu zakładów produkcyjnych Grupy. Za granicą firma prowadzi także trzy nowoczesne ośrodki badań i rozwoju i zatrudnia blisko trzy tysiące pracowników. To dało firmie wysoką piątą pozycję w rankingu Polityki Insight w kategorii zagranica, mierzącej wskaźniki ekspansji na rynki zagraniczne.
Priorytetem firmy pozostaje bezpieczeństwo lekowe kraju, rozumianego jako zapewnienie ciągłości dostaw produktów ze wszystkich ważnych grup terapeutycznych, a także umożliwienie polskim pacjentom dostępu do nowoczesnych terapii w przystępnej cenie. O skali produkcji mogą świadczyć liczby. Z Polpharmy pochodzi co ósme opakowanie leku w polskich aptekach i co trzecie w polskich szpitalach. Refundowanych jest 256 leków Polpharmy, co stanowi 13 proc. wolumenu leków refundowanych w Polsce i 6 proc. budżetu refundacji. Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ)przeznacza na leki Polpharmy 480 mln zł, podczas gdy jej szacowane wpływy do budżetu państwa wynoszą 907 mln zł. Jest też jedynym producentem 42 leków, w tym ratujących życie, i jedyną firmą w Polsce, która na dużą skalę wytwarza służące do produkcji leków substancje farmaceutyczne. Ważnym elementem działalności Polpharmy jest jej wkład w rozwój nauki. Nad stworzeniem nowych substancji i formuł leków w siedmiu centrach badań i rozwoju pracuje 473 pracowników. 150 osób zatrudnionych w firmie może się pochwalić tytułem doktora, a 65 proc. - wykształceniem wyższym. To wszystko sprawia, że Polpharma idealnie wpisuje się w definicję narodowego czempiona, stanowiącego wizytówkę Polski na świecie nie tylko pod względem gospodarczym, ale także naukowym.



W kraju i na świecie


Solidarność skarży polski rząd przed Międzynarodową Organizacją Pracy

Zdaniem Prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” rząd ustawowo wyłącza z konsultacji podwyżek wynagrodzeń dla pielęgniarek i położnych przedstawicieli innych związków zawodowych niż branżowy związek zawodowy pielęgniarek i położnych. Tym samym łamie Konwencję nr 98 i Zalecenie nr 113 MOP. Prezydium podjęło dzisiaj decyzję o skierowaniu skargi w tej sprawie do MOP.
Naruszenie Konwencji nr 98 dotyczącej stosowania zasad prawa organizowania się i rokowań zbiorowych odnotowujemy w związku z ustawowym uniemożliwieniem związkom zawodowym innym niż związek zawodowy pielęgniarek i położnych zrzeszających wyłącznie pielęgniarki i położne, rokowań w celu zawarcia porozumienia zbiorowego określającego wysokość wynagrodzeń pielęgniarek i położnych – czytamy w uzasadnieniu skargi. Zdaniem Solidarności rozporządzenie ministra zdrowia z dnia 8 września 2015 r. w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej ogranicza negocjacje płacowe jedynie do związku pielęgniarek i położnych, choć w inne reprezentatywne związki zawodowe również zrzeszają pielęgniarki i położne. To złamanie zasad zapisanych w art. 4 Konwencji nr 98, który Polska ratyfikowała. Powyższe oznacza, że wszystkie związki zawodowe działające w Polsce zostały pozbawione możliwości wpływu na określanie zasad podziału i wpływu na wysokość wynagrodzeń pielęgniarek i położnych, nawet jeżeli zrzeszają w swoich związkach zawodowych pielęgniarki i położne zatrudnione u świadczeniodawcy bezpośrednio zainteresowane przedmiotem konsultacji – czytamy w skardze do MOP.
W tej chwili skarga jest tłumaczona i w najbliższych dniach zostanie wysłana do Genewy.
Międzynarodowa Organizacja Pracy powstała w 1919 r. na paryskiej konferencji pokojowej, a po II wojnie światowej stała się agencją afiliowaną przy ONZ. Zajmuje się m.in. ochroną praw pracowniczych i opracowywaniem międzynarodowych standardów pracy. MOP rozpatruje również skargi na państwa i podmioty, które naruszają międzynarodowe prawa pracownicze, jednak nie może nakładać sankcji. Do MOP należy 187 państw.


Spotkanie w sprawie konfliktu w JYSK Polska

Jako dyplomata mam ograniczone możliwości, ale deklaruję pomoc w rozwiązaniu konfliktu – powiedział Ambasador Danii Ole Egberg Mikkelsen podczas dzisiejszego spotkania z przedstawicielami Solidarności w sprawie JYSK-a. W spotkaniu oprócz Piotra Dudy uczestniczył Waldemar Krenc, szef Solidarności Ziemi Łódzkiej. Ambasadorowi towarzyszył konsul Julian Franciszek Skelnik. Spotkanie odbyło się w gdańskiej siedzibie Związku w reakcji na pismo, które Solidarność skierowała m.in. do ambasadora Danii w sprawie konfliktu w polskim oddziale duńskiej sieci JYSK, gdzie wyrzucono z pracy przewodniczącego tamtejszej Solidarności Tomasza Jamrozika.


Miara Mirosław                  
Przewodniczący KM NSZZ Solidarność