środa, 16 grudnia 2020

PIGUŁKA nr.45/20

 

PIGUŁKA

 Co słychać  w   Solidarności                    


Warszawa  

18.12.2020r.

nr 45/20             

 

W Polfie Warszawa  S.A.



W tygodniu

W dniu 14 grudnia 2020r. odbyło się kolejne już w roku pandemii, wirtualne forum informacyjne Grupy Polpharma. To ostatnie takie spotkanie w tym roku, tuż przed świętami a więc nie zabrakło podsumowań mijającego roku. Zarówno Przewodniczący Rady Nadzorczej – Jerzy Starak, jak również Prezes Zarządu – Markus Sieger, dziękowali pracownikom za trud pracy i zaangażowanie. Stwierdzili, że wyniki Grupy są nieco skromniejsze niż zakładano, ale jednocześnie podkreślali, że w tak trudnym roku jakim jest rok panującej pandemii, Grupa Polpharma poradziła sobie dobrze.  Po wystąpieniach Przewodniczącego RN i Prezesa Grupy oraz Pana Tomasza Moysa (Dyrektor Operacji Przemysłowych Grupy Polpharma) i  Sebastiana Szymanka (Prezes Zarządu BH) tradycyjnie odpowiadano na pytania pracowników, zadane wcześniej lub podczas forum. Nie będę szczegółowo opisywał przebiegu forum, ponieważ można w każdej chwili obejrzeć całość, logując się do intranetu:

https://intranet.polpharma.net/News/Details/3/RBCDQLC .

 Otrzymaliśmy już lub w najbliższych dniach odbierzemy karty przedpłacone, pisałem o tym wcześniej. Natomiast chciałbym tylko przypomnieć, że jest możliwość otrzymania dodatkowych punktów  o wartości 50,00 zł., gdy zarejestrujemy karty w dniach 8-22.12 na stronie myedenred.pl. Dokładne informacje jak to zrobić są w komunikacie Pani K. Pacut, mail z dnia 7.12. Radzę dokładnie przeczytać, szczególnie załącznik i zachęcam oczywiście do zarejestrowania i skorzystania z dodatkowej możliwości.

Rozpoczęły się w Polfie  w tym tygodniu, testy covidowe, póki co na przebadanych bodajże 140 pracowników, dwa wyniki pozytywne. Póki co badania pilotażowe, którymi objęto pracowników ampułkarni. Pewnie niektórzy z nas, nie są zbyt zadowoleni z tej akcji, ale to na pewno działanie w interesie nas wszystkich i zwiększające bezpieczeństwo i tak proponuję to traktować i zaakceptować.

Został tydzień do Świąt Bożego Narodzenia a więc nastał czas na podsumowanie mijającego roku. Osobiście bardzo, bardzo źle oceniam ten rok, praktycznie pod każdym względem, oczywiście z powodu panującej pandemii. Niemniej jednak w naszej firmie przez ten rok trochę się działo. W styczniu dowiedzieliśmy się z komunikatu, że działające w Duchnicach spółki Centrum Usług Nowoczesnych Sp. z o.o. oraz ZFP Inwestycje Sp. z o.o. mają nowego właściciela, którym jest Polpharma Biologics Group B.V. Do stycznia te spółki uważaliśmy jako nasze „polfoskie” a tu niespodzianka i nowy właściciel. W styczniu stoczyliśmy batalię z Bankiem Millennium o utrzymanie bankomatu na terenie firmy oraz dowiedzieliśmy się o nadchodzącej zmianie ubezpieczyciela, bo Hestia „już nas nie chce” 😊. Na przełomie stycznia i lutego KM NSZZ Solidarność Polfa Warszawa zorganizowała kulig w Bieszczadach, któż by przypuszczał wówczas, że to będzie jedyna tego typu impreza w całym roku a przecież mieliśmy zaplanowane np. wycieczki do Chin w maju i czerwcu i inne atrakcje. 

Luty przyniósł nam podpisanie porozumienia w sprawie podwyżek:

fundusz wynagrodzeń pracowników wzrósł o 7%. Pracownicy zaszeregowani w kategorii 8 – 14, otrzymali 200 zł  obowiązkowej podwyżki wynagrodzenia zasadniczego. Drugą część podwyżki przydzielali uznaniowo przełożeni. Wzrosła wysokość nagród przyznawanych pracownikom: pochwała oznacza nagrodę w wysokości 400 zł. brutto, dyplom oznacza nagrodę w wysokości 600 zł brutto”.

 28 lutego 2020 w „Pigułce” pierwszy raz pisałem o koronawirusie. W Polsce jeszcze nie było stwierdzonych zachorowań, ale niepokojące wieści już nadchodziły np. z Włoch.

4 marca 2020 r. pojawił się w Polsce tzw. Pacjent „zero” no i zaczęło się. W Polfie rozpoczęto wdrażanie   wszelkich działań zwiększających bezpieczeństwo pracowników. Trwa walka o zdobycie maseczek, płynu do dezynfekcji, rękawiczek, czyli materiałów deficytowych w okresie pandemii. Pracownicy produkcji z Polfy jako jedni z nielicznych w kraju dostają specjalne dodatki (500,00zł) za przychodzenie do pracy w czasie pandemii oraz dopłaty do komunikacji, natomiast pracownicy biurowi mają możliwość pracy zdalnej. Wszyscy w marcu są wystraszeni, ponieważ nikt tak naprawdę nie wie, co może się dalej zdarzyć, jaki będzie przebieg pandemii.  W kwietniu w celu zwiększenia bezpieczeństwa pracowników wprowadzamy w Polfie na Pomiarach i w KJ system pracy 12 godzinny, dzieląc jednocześnie pracowników tych działów na dwie grupy, praca co drugi dzień. Na produkcji wprowadzona jest przerwa między zmianami. Komisja Międzyzakładowa przekazuje szpitalowi zakaźnemu darowiznę 10 000,00 zł na zakup maseczek. W kwietniu jest również zorganizowane po raz pierwszy w historii forum informacyjne dla pracowników Grupy Polpharma. W maju podpisujemy z Zarządem Polfy protokół dodatkowy do ZUZP i wpisujemy na stałe dodatek za pracę na zmianie nocnej w wysokości 45%. Pod koniec maja po raz drugi w historii jest zorganizowane forum informacyjne dla pracowników Grupy Polpharma, tym razem z udziałem właściciela – Pana Jerzego Staraka. Na początku czerwca załoga Polfy Warszawa wybrała Członka Zarządu i została nim po raz kolejny - Pani Małgorzata Cegielska-Matysiak.

W czerwcu pracodawca podjął decyzję, według mnie bardzo kontrowersyjną i niedobrą a mianowicie zdecydował o zwolnieniach prawie 20% załogi w  R&D na Barskiej. Pod koniec czerwca obradowała Rada Nadzorcza Polfy Warszawa i w trakcie obrad powołano na nową kadencję Zarząd Polfy w składzie: Krzysztof Raczyński (Prezes), Katarzyna Pacut, Małgorzata Cegielska-Matysiak. W lipcu rozpoczęła się na produkcji coroczna przerwa remontowa, tym razem trwała prawie miesiąc. Rozpoczęły się wakacje, jakże inne niż zawsze. Od 1 lipca 2020 r. dwie spółki ( CUN i ZFP Inwestycje), które do niedawna tworzyły nową fabrykę w Duchnicach, połączono w jedną firmę i nazwano je:  Polpharma Biologics Warsaw Sp. z o.o. Od lipca wstrzymano też kwartalne dofinansowywanie Mybenefit. Pod koniec lipca dowiedzieliśmy się również o pierwszym przypadku zachorowania na covid19 w Grupie Polpharma. Od początku lipca zacząłem na łamach „Pigułki” mocno namawiać do zaszczepienia się w tym roku przeciwko grypie. Prowadziłem tę kampanię do jesieni i okazało się, że zapisało się dwa razy więcej pracowników niż rok wcześniej. Lipiec i sierpień przebiegły w miarę spokojnie. Skończyły się wakacje i od września zaczął się oczywiście wzrost zachorowań na Covid 19. W Polfie ponownie trzeba było podjąć trudną decyzję o przedłużeniu systemu 12-godzinnego dla pracowników KJ. Pracodawca już nie płacił dodatków covidowych za przychodzenie do pracy. W październiku kolejny duży wzrost zachorowań a w Grupie jakby nigdy nic, zapadają decyzje o powrotach z HO. Od 1 października  ruszył w Polfie  smartlunch, posiłki zamawia się przez aplikację i są przywożone przez dostawcę na stołówkę. Pierwszego października odbyło się kolejne wirtualne forum informacyjne na którym poinformowano między innymi o zwolnieniach grupowych w Biurze Handlowym – 250 osób. W październiku również zaczęto szczepienia naszych pracowników przeciw grypie. Zamieszania było co niemiara, najpierw szczepionek było zdecydowanie za mało, potem załatwiono dodatkowe, potem część pracowników, tych co się zapisała - nagle zrezygnowała. Generalnie skończyło się na tym, że ci co chcieli się zaszczepić, mieli taką możliwość i ilość tych osób była zdecydowanie większa niż rok wcześniej. 19 października podpisałem z Prezesem BH porozumienie w sprawie zwolnień grupowych. Udało się wynegocjować całkiem przyzwoite warunki zwolnień i zmniejszyć liczbę zwalnianych pracowników do 190 osób. W dniu 23 października odbyło się wirtualne forum informacyjne ale tylko dla pracowników Polfy Warszawa i jak wówczas pisałem, było przeprowadzone w sympatyczny, interesujący sposób. Listopad to już niestety tragiczne żniwo zachorowań i zgonów w kraju. Zwiększają się obostrzenia, zamykają się kina, teatry galerie, restauracje itd. W listopadzie Komisja Międzyzakładowa zakupiła i rozdała członkom związku po 100 szt. maseczek. W grudniu w naszej firmie wprowadza się nową strukturę organizacyjną na produkcji, co powoduje jak było do przewidzenia, duże zamieszanie i w większości niezadowolenie pracowników. W grudniu pracownicy dowiadują się o dodatkowych świadczeniach świątecznych, co oczywiście jest przyjmowane raczej z zadowoleniem. Niestety w grudniu nadal przedłużamy system 12-godzinny w KJ na pierwszy kwartał 2021r. W Grupie rozpoczynają się testy covidowe dla pracowników. Rozpoczyna się „wypychanie” pracowników na urlopy, aby wszyscy skonsumowali w całości urlopy za 2020 r. Od pierwszego grudnia mamy również nowego ubezpieczyciela tj. PZU, bo jak wspominałem wcześniej Hestia „nas nie udźwignęła”.

Tak mija nam rok 2020, którego nikt z nas nie zapomnij, ponieważ obojętnie czy mamy 20 lat, czy 62 lata, nikt z nas w swoim życiu do tej pory nie przeżył takiego roku, roku strachu, niepewności, ograniczeń i innych doświadczeń spowodowanych pandemią. Mam nadzieję, że nadchodzący 2021 rok taki nie będzie, aczkolwiek podejrzewam, że do wakacji niestety będzie bardzo podobnie. Oby jednak to wszystko poszło w dobrym kierunku i jak najszybciej żeby nasze życie wróciło do normalności, czego sobie i wszystkim Wam życzę. Osobiście czekam z niecierpliwością na szczepionki przeciw covidowe i oświadczam, że zaszczepię się jak najszybciej będzie to możliwe i już zachęcam wszystkich do takiej decyzji. Nie rozumiem tych wszystkich niepokojów związanych ze szczepieniem, nagle wszyscy zaczynają się zastanawiać, czy aby te szczepionki są dostatecznie zbadane. W moich młodych latach nikt nie wiedział czy szczepionki były zbadane i skąd pochodzą. Szczepienia były obowiązkowe a pewnie szczepionki pochodziły z ZSRR 😊. Szczepili nas na ospę, błonicę, chorobę Heinego-Medina i inne i jak widać na moim przykładzie, wszystko zakończyło się pomyślnie, do dzisiaj tryskam zdrowiem 😊, mimo podeszłego wieku. Nie bójcie się, tylko idziemy się szczepić i takim apelem kończę ostatnią „Pigułkę” w tym roku. Oczywiście w przyszłym tygodniu prześlę jeszcze życzenia 😊.

 

U właściciela ; W farmacji


 

Jerzy Starak skutecznie podbija Azję Centralną

https://www.wnp.pl/rynki-zagraniczne/jerzy-starak-skutecznie-podbija-azje-centralna,436840.html

Kluczem do sukcesu w Azji Centralnej jest umiejętność myślenia w skali regionu, znalezienie wartościowych miejscowych partnerów i wsparcie ich flagowych produktów. Nie bez znaczenia jest też promowanie społecznej odpowiedzialności biznesu oraz umiejętność nawiązania dobrych relacji na najwyższym szczeblu. Taką receptę na sukces ma Polpharma, należąca do jednego z najbogatszych Polaków grupa farmaceutyczna, która podbija Kazachstan. Santo to część grupy farmaceutycznej Polpharma, będącej największym polskim producentem leków.  Mówiąc o Santo, nie sposób nie wspomnieć o Jerzym Staraku, będącym głównym inwestorem Polpharmy. W budowie pozycji Grupy Polpharma na kazachskim rynku niewątpliwie pomogły zdolności dotarcia do najważniejszych osób w tym państwie.

Santo Company jest liderem rynku w Kazachstanie. Firma produkuje nie tylko na potrzeby kraju, ale również eksportuje swoje wyroby do czterech państw Azji Centralnej: Kirgistanu, Uzbekistanu, Turkmenistanu, Tadżykistanu, a ponadto do Rosji, Mongolii oraz na Ukrainę. Jiri Urbanec, dyrektor generalny Santo, w wywiadzie dla kazachskiej edycji magazynu “Forbes” stwierdził, iż bieżący rok jest dla firmy rekordowy pod względem wielkości produkcji. Po raz pierwszy w historii firmy jej obroty sięgają 100 mln dol., a sprzedaż wzrosła o 30 proc. r/r. Sukcesy te nie są tylko związane z pandemią, ale także z wprowadzeniem nowych produktów.  Jak wynika z informacji zamieszczonych na oficjalnej stronie internetowej spółki, ma ona w swoim portfolio ponad 240 leków generycznych. 

Patriotyzm lokalny

Ważnym elementem strategii jest myślenie w skali regionu. Santo widzi duży potencjał rynku uzbeckiego. Chociaż Kazachstan jest najbogatszym krajem regionu, to właśnie Uzbekistan jest najludniejszy, a od kilku lat wszedł na ścieżkę reform i znacząco otworzył się na współpracę z zagranicą. W Uzbekistanie firma Santo otworzyła biuro i zatrudnia 57 osób, a w przyszłym roku planuje jeszcze zwiększyć swoje kadry. Już teraz jest numerem jeden w Kirgistanie. Firma prowadzi wiele różnorodnych działań w ramach społecznej odpowiedzialności biznesu. W ramach pomocy w walce z COVID-19 wydała ok 100 tys. dol. na wsparcie lekarzy i personelu medycznego w Nur-Sultanie, Ałmaty i Szymkencie, m.in. w kwestii zaopatrzenia ich w środki ochrony indywidualnej. Organizowała transmisje na żywo z lekarzami dotyczące profilaktyki i rehabilitacji po infekcji.  Firma stawia przede wszystkim na wykształcone kadry. Przy czym przeważają w niej młodzi ludzie. Aż 60 proc. pracowników Santo to pokolenie tzw. millenialsów (urodzonych pomiędzy 1980 a 1994 r.) i tylko 1 proc. to przedstawiciele pokolenia “Z”, czyli osób, które przyszły na świat w latach późniejszych. 

Strategia podboju

Santo stara się przedstawiać jako kazachska, rodzima firma. We wspomnianym wywiadzie dyrektor generalny kilkukrotnie podkreślił silny związek firmy z Kazachstanem. Firma bierze udział w rozwoju branży farmaceutycznej tego kraju i w budowie kazachskiej marki. Twierdzi, iż jego ulubione preparaty to te, które „urodziły się” w Szymkencie, nazywa je nawet swoimi „małymi kazachskimi dziećmi”. W budowie pozycji Grupy Polpharma na kazachskim rynku niewątpliwie pomogły zdolności dotarcia do najważniejszych osób w tym państwie. Mówiąc o Santo, nie sposób nie wspomnieć o jednym z najbogatszych Polaków Jerzym Staraku, będącym głównym inwestorem Polpharmy. Do jego imperium należy także producent preparatów ziołowych Herbapol.  Starak umiał zaskarbić zaufanie najwyższych władz w Kazachstanie. Nie tylko został Konsulem Honorowym tego kraju w RP, ale - co ważniejsze - jest jedynym Polakiem wchodzącym w skład Rady Inwestorów Zagranicznych przy Prezydencie Republiki Kazachstanu. Ciało to - powstałe w 1998 r. - jest organem konsultacyjno-doradczym. Rada opracowuje zalecenia i propozycje m.in. w dziedzinie określenia głównych kierunków polityki inwestycyjnej Republiki Kazachstanu, poprawy klimatu inwestycyjnego, pomocy zagranicznym firmom w dywersyfikacji gospodarki, uprzemysłowieniu sektora przemysłowego oraz rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw, integracji gospodarki kraju w światowe procesy gospodarcze.  Jerzy Starak w wywiadzie dla portalu informburo.kz opublikowanym w 2018 r., opowiadając o swoich początkach w Kazachstanie, stwierdził: „Przyjechałem i zdałem sobie sprawę, że bez lokalnego partnerstwa nie da się zbudować czegoś ważnego w biznesie”. Inwestując w 2011 r. w JSC Chimfarm Polpharma związała się w rzeczy samej z miejscem o niezwykle bogatej tradycji farmaceutycznej. Zakład w Szymkencie w latach 1917-1991 był największym producentem substancji leczniczych w ZSRR, a jego początki sięgają 1882 r.

W kraju i na świecie

 



 

Najnowsza oferta Pekao S.A. dla członków Związku

JEŻELI JESTEŚ POSIADACZEM LEGITYMACJI CZŁONKOWSKIEJ NSZZ SOLIDARNOŚĆ TO MAMY DLA CIEBIE NAJNOWSZĄ OFERTĘ BANKU PEKAO S.A. Poniżej pełna oferta produktowa banku, skrócona wersja tzw. one pager, oraz dedykowana strona internetowa www.pekao.com.pl/gos/solidarnosc z informacjami o produktach banku. Bank przygotował dla członków Solidarności w pełni zdigitalizowane podejście: dedykowaną stronę z informacjami o ofercie produktowej, gdzie można zakładać konta na selfie, formularze do kontaktu w sprawie sprzedaży pożyczki na telefon oraz wnioskować o kredyt mieszkaniowy w oparciu o video chat z konsultantem banku.

Od 1 grudnia zmiany w ofercie Banku:

- oferta pożyczki konsolidacyjnej do końca grudnia 2020 r. bez prowizji,

- do końca grudnia pozostaje promocja 100 zł za założenie konta na selfie,

- za założenie dziecku pakietu PeoPay Kids można skorzystać z promocji 2% w skali roku przez 92 dni do 3000 zł.

http://www.solidarnosc.org.pl/aktualnosci/wiadomosci/rozwoj/item/20022-najnowsza-oferta-pekao-s-a-dla-czlonkow-zwiazku

"Głos pracownika": Czy znikną umowy „śmieciowe”?

Od nowego roku pracodawcy będą musieli zgłaszać do ZUS-u zawierane z pracownikami umowy o dzieło. Czy to pierwszy krok do oskładkowania wszystkich umów cywilno-prawnych?

– Umowa „śmieciowa” to umowa legalna, zastosowana w sposób nielegalny. Sama umowa zlecenie, umowa o dzieło, czy fałszywe samozatrudnienie w istocie nie jest umową „śmieciową”. Gdy pracodawca stosuje taką pozakodeksową formę zatrudnienia tam, gdzie powinien być etat, dopiero wtedy jest zjawisko „śmieciówki”. Źródłem patologii jest ich nadużywanie. Jeśli pracodawca dzisiaj będzie musiał zgłosić każdą zawieraną umowę zlecenie, to jest potencjalna szansa, że będzie można ją sprawdzić – powiedział w „Głosie pracownika” Marek Lewandowski, rzecznik prasowy Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. W audycji „Radia Gdańsk” usłyszeć też było można o tym, że w dobie pandemii największą trudność w zdobyciu nowej pracy mają osoby na stanowiskach menedżerskich, dyrektorskich i kierowniczych. Dlaczego? Bo takich miejsc pracy jest na rynku po prostu mniej, natomiast osób szukających zatrudnienia przybyło. – W trakcie pandemii bardzo dużo pracy stracili właśnie kierownicy. W tym momencie mamy niewiele takich stanowisk wolnych, a kandydatów poszukujących pracy jest dużo. Kiedyś kierownicy i dyrektorzy nie musieli szukać zatrudnienia. Co jakiś czas ktoś się zgłaszał i proponował przejście do innej firmy. W tym momencie sytuacja jest inna. Teraz aktywność nie może ograniczyć się tylko do rozsyłania CV, ale trzeba też budować relacje – tłumaczyła Agnieszka Śladowska, twórca Gorilla Job, firmy wspierającej kandydatów na rynku pracy.

www.tysol.pl

 


Miara Mirosław                    Przewodniczący KM NSZZ


 

środa, 9 grudnia 2020

PIGUŁKA nr.44/20

 

PIGUŁKA

 Co słychać  w   Solidarności                    


Warszawa  

11.12.2020r.

nr 44/20             

 

W Polfie Warszawa  S.A.


W tygodniu

Powoli zbliżamy się do okresu przedświątecznego. Wraz z pensją otrzymaliśmy jak co roku o tej porze, premię świąteczną (1000,00 zł), udało się i już mamy doładowanie konta MyBenefit o 200 pkt. a karty przedpłacone (350,00 zł) za chwilę będą wydawane, no i dzieciaki  w wieku od 1 do 15 lat, otrzymają karty przedpłacone w wysokości 150,00zł. „Dla zdrowotności😊 dostajemy jeszcze opakowania witaminek Ibuvit D³. Co prawda trzeba je szybko zjeść, bo krótki termin ważności, ale przecież można również jako prezent pod choinkę dla teściowej uskutecznić, niech się zdrowo trzyma. Reasumując, całkiem serio mogę powiedzieć, że chyba pod tym względem pracodawca się spisał i podziękowania jak najbardziej się należą.

Niestety pandemia nadal nas męczy, część naszych pracowników na kwarantannach, niektórzy chorują, inni już mają szczęśliwy status „ozdrowieńców”. Obostrzenia nadal obowiązują i w kraju i w Polfie. Zarząd Polfy zwrócił się ponownie do związków zawodowych o zgodę na przedłużenie  do końca marca 2021r. dwunastogodzinnego  (co drugi dzień) systemu pracy w Kontroli Jakości. Komisja Międzyzakładowa NSZZ Solidarność na swoim posiedzeniu debatowała nad tym wnioskiem. Nie było w tej kwestii jednomyślności, ale większością głosów zaakceptowaliśmy wniosek Zarządu. Podobne stanowisko zajął MZZ Chemików. To nie jest dla związkowców łatwa decyzja, dla mnie też, ale byłem na „Tak”, ponieważ uważam ten system w tej sytuacji za zasadny. Oczywiście nasza decyzja została przyjęta życzliwie przez część pracowników KJ, tych którzy rozumieją zasadność, czasem nawet chwalą sobie ten system pracy, ale druga część pracowników jest oburzona. Pytając jakim prawem jakiś związkowiec decyduje za nich o takich sprawach. No to niestety muszę skomentować, chociaż się narażę. Otóż takim prawem, że działamy zgodnie z ustawą o związkach zawodowych i zgodnie z zapisami ustawy mamy prawo negocjować i podpisywać dokumenty obowiązujące w firmie. Jakoś nikt nie protestuje jak ten sam związkowiec, jeden z drugim, powalczy i załatwi większe podwyżki lub kogoś wybroni, nikt wtedy nie pyta jakim prawem. Jakoś nikt nie protestuje, że  mamy zapisane odprawy 3;6;9 itd. I nie pyta jakim prawem jakiś tam związkowiec to przeforsował. Najfajniejsze jest to, że pretensja jest do związków zawodowych, jakby to ktoś z nas wystąpił z takim pomysłem systemu 12 godzinnego. No nie my wymyśliliśmy ten system i nie my wystąpiliśmy o przedłużenie, ale faktem jest, że rozpatrując argumenty za i przeciw zdecydowaliśmy poprzeć wniosek Zarządu uznając, że tak należy postąpić. Oczywiste są dla mnie argumenty, że są osoby, które nie mają siły pracować po 12 godzin, bo to nie jest ani proste ani łatwe, ale wiemy jednak, że Kodeks Pracy dopuszcza taki system pracy (równoważny) i pracodawca bez pandemii, może taki system zastosować a tam gdzie nie ma związków, nawet nie musi tak naprawdę nikogo pytać. To tyle wyjaśnień i komentarza. Mam nadzieję, że w przyszłym roku, pandemia odpuści i wszystko wróci do stanu normalności i system pracy w KJ do systemu 8 godzinnego.

 

 Mija pierwsza dekada grudnia i część pracowników jest „na siłę” wypychana na urlopy. Piszę tak, bo kto teraz z własnej woli chce iść na urlop, jak musi siedzieć w domu, no nikt. Wielu z nas zachowało po kilka, kilkanaście dni urlopu, no ale zgodnie z zaleceniami pracodawcy, no i zgodnie z przepisami , trzeba te urlopy wykorzystać. Wiem jednak, że w niektórych komórkach organizacyjnych koniec miesiąca i koniec roku, to wiele zadań które trzeba wykonać. Czy da się to pogodzić z nakazem wykorzystania urlopów? Czy nie przyjdzie komuś do głowy wysłać pracownika na urlop  a jednocześnie oczekiwać, że na pracy zdalnej machnie to co trzeba ? Mam nadzieję, że w takiej firmie „przyjaznej pracownikowi” nie będzie to miało miejsca, ale jakby co, to zgłaszajcie do przełożonych o przesunięcie urlopu na drugi rok, nie możemy akceptować pomysłów nieodpowiedzialnych i mam nadzieję, że ich nie będzie. Przy okazji informuję, że jestem w gronie „wypchniętych” na urlop i od 14.12 do końca roku będę wypoczywał z dala od morza, gór i czy jezior, no bo w domu .

Wszystkich pracowników, którzy dotychczas nie zdecydowali się zapisać do żadnej z organizacji związkowej w Polfie Warszawa   zapraszamy do NSZZ Solidarność

 Chodźcie z Nami , ” ZORGANIZOWANI MAJĄ LEPIEJ”.

 Przed nami dwa, może trzy lata okresu likwidacji firmy, zastanów się czy nie warto mieć wsparcia

U właściciela ; W farmacji



CZY AMANTADYNA LECZY Z COVID-19?
  Wprost

O AMANTADYNIE ZROBIŁO SIĘ GŁOŚNO po wpisach doktora Bodnara, który twierdzi, że dzięki niej może w 48 godzin wyleczyć z COVID.

- To bardzo ciężka choroba, jeśli wejdzie w pełnoobjawową fazę, praktycznie nic nie działa. TWIERDZENIE, ŻE WYLECZY SIĘ JĄ W 2 DNI, , jednak z góry nie skreślałbym tego leku - mówi PROF. KONRAD REJDAK, który już na początku pandemii zauważył, że chorzy neurologicznie, którzy ten lek przyjmują, nie przechodzili ciężko COVID-19. Tyle że lek w Polsce nie jest już dostępny dla chorych z infekcjami. Rozmawiała Katarzyna Pinkosz Już wiele leków ogłaszano sukcesami w walce zCOVID-19, tymczasem po kilku miesiącach okazywało się, że praktycznie nie działają. Gdy doktor Bodnar ogłaszał, że „w48 godzin wyleczy tym lekiem z COVID" część osób wzruszała ramionami. Jednak inna teoria mówi, że lek działa, tylko jego stosowanie blokują firmy, bo jest „za tani".

Ma pan doświadczenia wleczeniu nią chorych naCOVID-19? - prof., dr hab. n. med. Jest neurologiem, kieruje Kliniką Neurologii Szpitala Klinicznego nr 4, Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, jest prezesem-elektem Polskiego Towarzystwa Neurologicznego. Konrad Rejdak: Już w kwietniu przedstawiliśmy pierwszy na świecie raport kliniczny opisujący serię przypadków osób, które przyjmowały ten lek z przyczyn neurologicznych, a doznały zakażenia SARS-CoV-2. Były to osoby z poważnymi chorobami neurologicznymi, jak stwardnienie rozsiane, choroba Parkinsona. Infekcja COVID -19 przebiegała u nich bardzo łagodnie, wręcz bezobjawowo. A były to osoby bardzo zagrożone ciężkim przebiegiem COVID-19. Amantadyna to dobrze znany lek przeciwwirusowy, działający na wirusa grupy typu A. Zupełnie przypadkowo okazało się, że jest on skuteczny w chorobie Parkinsona. Zauważono to przypadkiem, gdy jedna z pacjentek przyjmowała ten lek z powodu grypy, ale znacznie zmniejszyły się u niej objawy choroby Parkinsona. Otworzyło to nowe wskazanie dla tego leku. Stosujemy go nie tylko w chorobie Parkinsona, ale też osób ze stwardnieniem rozsianym, jak również w celu poprawy stanu u chorych, którzy doznali uszkodzenia mózgu. Jak widać, lek ma złożony mechanizm działania: w tym upatruję możliwość jego zastosowania w COVID-19. Działa on na jedno z białek, które jest wirusowi niezbędne w celu atakowania kolejnych komórek. Ważny może być też efekt działania na ośrodkowy układ nerwowy: pobudza on układy przekaźnikowe w mózgu, głównie dopaminy, co może być ważne w walce organizmu z uogólnioną infekcją i walce z inwazją wirusa na układ nerwowy.

Nie prowadzi się jednak badań klinicznych, które potwierdzają działanie tego leku. Dlaczego?

Jeszcze w kwietniu złożyliśmy wniosek do Agencji Badań Medycznych dotyczący leczenia pacjentów z chorobami neurologicznymi, którzy są zagrożeni infekcją SARS-COV-2. Niestety, nie otrzymaliśmy grantu na badanie mimo pozytywnej oceny. Żałuję, że tak się stało, bo już dziś znalibyśmy odpowiedź, czy amantadyna działa. Obserwacje jednak nadal prowadziliśmy, ponieważ otrzymałem na to zgodę komisji bioetycznej. Projekt dotyczy zapobiegania i leczenia powikłań neurologicznych u osób zakażonych SARS-CoV-2 z zastosowaniem właśnie amantadyny. W sumie mamy ok. 50 chorych, których obserwowaliśmy.

Nasz raport z badań wysłaliśmy do czasopisma naukowego, jest w trakcie recenzji. Na razie jednak nasze obserwacje są oparte na małych grupach pacjentów.

Badania nad innymi lekami w COVID-19 były prowadzone bardzo szybko, dlaczego nie udaje się to w przypadku tego leku?

Obecnie staramy się o pozyskanie grantu z innych źródeł. Trudność polega na tym, że musi w nich brać udział producent leku. Problem jest taki, że amantadyna utraciła ochronę patentową, jest dostępna w formach generycznych, produkowanych przez różne firmy. Ta, która podejmie ciężar badań, zapłaci za badanie dla wszystkich innych producentów. Może dlatego nikt nie kwapi się z podjęciem ryzyka. Powinna to zrobić niezależna instytucja naukowa. Lekarz może ten lek zastosować dziś u pacjenta? Czy jest to błąd? My stosujemy ten lek powszechnie u osób chorych neurologicznie. W chwili obecnej nie ma podstaw, by rekomendować go jako lek na COVID-19. To bardzo złożona choroba, dziś okazuje się, że nawet leki, o których wcześniej mówiono, że są skuteczne, niekoniecznie działają efektywnie, szczególnie w ciężkiej fazie choroby.

Może się jednak okazać, że to lek, którego szukamy?

Patrząc na złożony mechanizm działania tego leku - a opisano też jego działanie przeciwzapalne - byłbym ostrożny w ferowaniu opinii, że nie działa, a takie kategoryczne stwierdzenia pojawiły się w tym kontekście. Poza tym, jeśli koronawirus atakuje układ nerwowy, a mamy lek, który przechodzi do ośrodkowego układu nerwowego, czemu tego leku nie wykorzystać? Nie ma wielu leków, które działają na ośrodkowy układ nerwowy. Warto pamiętać, że COVID-19 może powodować liczne powikłania neurologiczne, a także zahamowanie funkcjonowania ośrodka oddechowego, co prowadzi do zgonu.

Jednak byłby pan ostrożny w jego szerokim stosowaniu przez lekarzy rodzinnych? Trzeba mieć świadomość możliwych działań niepożądanych: może on np. nasilać objawy psychotyczne u osób mających do nich predyspozycję, zaburzenia rytmu serca u osób z niewydolnością serca, wywoływać drgawki u osób, które mają padaczkę. Dlatego na pewno powinien być stosowany pod kontrolą lekarzy, którzy mają doświadczenia z jego stosowaniem. Wiadomo, że wirus grypy nie jest tym samym wirusem co SARS-COV-2. Jeśli ktoś wybierze tę drogę leczenia, a trzeba zwracać uwagę na sygnały ostrzegawcze, gdy infekcja się rozszerza. COYID-19 to bardzo ciężka choroba, jeśli wejdzie w fazę pełno-objawową, to praktycznie nic nie działa. Dlatego twierdzenie, że ktoś wyleczy ją w 48 godzin, jest bardzo ryzykowne. Jednak z drugiej strony amantadyna to stary lek przeciwwirusowy. Jeśli pacjent przychodzi do lekarza z objawami infekcji wirusowej, to nie jest błędem zastosowanie tego leku zgodnie z jego charakterystyką opisaną w Charakterystyce Produktu Leczniczego. Oczywiście nie jest to witamina C i nie zalecałbym przyjmowania go profilaktycznie. Profilaktycznie można przyjmować witaminy, szczepionkę przeciw grypie i pneumokokom, czy szczepionkę przecie COVID-19, gdy się pojawi. O Zgodnie z decyzją Ministerstwa Zdrowia, od 1 grudnia lek zawierający amantadynę jest dostępny na receptę w Polsce tylko dla pacjentów z chorobą Parkinsona oraz w leczeniu dyskinezy u dorosłych.

 MZ: Polska jest generyczna. Innowacje stanowić mogą dopiero kolejny etap   Rynek Aptek

 Na chwilę obecną nie ma w Polsce firmy, która od strony technologicznej byłaby w stanie produkować leki biorównoważne - ocenia wiceminister zdrowia. Dlatego priorytetem jest zwiększenie roli przemysłu generycznego, którego rozwój jest możliwy do osiągnięcia. "Wybuch pandemii i związane z nim trwające zagrożenie życia i zdrowia obywateli Polski ujawniły bardzo jaskrawo dalece niewystarczające zaopatrzenie naszego kraju w leki najnowszej generacji, w tym szczepionki, oraz brak bezpieczeństwa lekowego kraju" - napisał w interpelacji do ministra zdrowia poseł Krzysztof Piątkowski. Dodał: - Przez to ostatnie rozumie się dążenie do uniezależnienia się od dostaw innowacyjnych leków najnowszej generacji od podmiotów zagranicznych poprzez tworzenie warunków do ich produkcji w kraju. - Tymczasem eksperci alarmują, że mimo wykwalifikowanych kadr Polska nie produkuje ani jednego leku z tej grupy, tj innowacyjnych leków biotechnologicznych najnowszej generacji wytwarzanych przez hodowle komórkowe komórek eukariotycznych, m.in. szczepionek przeciw grypie, najnowszych leków onkologicznych, kardiologicznych czy hormonów. Jesteśmy w tym zakresie całkowicie uzależnieni od zagranicznych koncertów farmaceutycznych, co odbija się i na gospodarce (import ww. leków jest niezwykle kosztowny) i na poziomie opieki lekarskiej dostępnej dla obywateli. - Przedłużający się kryzys z dostawami szczepionek przeciw zwykłej grypie niezwykle potrzebnych w dobie trwającej epidemii SARS-CoV-2 jest tego dobitnym przykładem. A przecież przechodząc z pozycji importera do roli producenta i eksportera nowoczesnych leków nie tylko poprawilibyśmy dostępność i jakoś opieki lekarskiej w Polsce, w tym dostępność do innowacyjnych terapii i obniżyli koszty leczenia, ale także wydatnie podnieśli wartość polskiej gospodarki, stymulując rozwój innowacyjnych technologii. W związku z tym zapytał ministra, czy "zapewnienie tak pojętego bezpieczeństwa lekowego kraju, tj. zminimalizowanie uzależnienia Polski od dostaw leków od producentów zagranicznych poprzez rozwój krajowej produkcji leków biotechnologicznych najnowszej generacji, nie powinno być jednym z priorytetowych działań strategicznych rządu"? - Jeśli tak, jakie działania rząd już podjął i zamierza podjąć w najbliższej przyszłości w celu stworzenia i rozwoju infrastruktury i umiejętności technologicznych niezbędnych do zapewnienia realnego bezpieczeństwa lekowego kraju? - pyta poseł. Na chwilę obecną nie ma w Polsce firmy, która od strony technologicznej byłaby w stanie produkować leki biorównoważne - ocenia wiceminister zdrowia. Dlatego priorytetem jest zwiększenie roli przemysłu generycznego, którego rozwój jest możliwy do osiągnięcia. - Zapewnienie bezpieczeństwa lekowego w kraju, z oczywistych względów, stanowi jeden z priorytetów Ministra Zdrowia. Niemniej jednak realizacja powyższego celu nie musi i nie powinna opierać się wyłącznie o jeden kierunek działań, w tym przypadku o opisaną produkcję leków biotechnologicznych - odpowiedział wiceminister zdrowia, Maciej Miłkowski. - Powyższa teza znajduje uzasadnienie tym bardziej, że na chwilę obecną nie ma w Polsce firmy, która od strony technologicznej byłaby w stanie produkować leki biorównoważne - dodał. W ocenie przedstawiciela MZ, przygotowane rozwiązania w zakresie wspierania i zwiększenia produkcji w Polsce w pierwszym kroku zmierzają zatem do zwiększenia roli przemysłu generycznego, którego rozwój w Polsce jest możliwy do osiągnięcia. Innowacje stanowić mogą dopiero kolejny, dodatkowy etap zabezpieczania naszego kraju.

W kraju i na świecie

 



 

Solidarność może wrócić do RDS     https://www.tysol.pl/a57828-Marek-Lewandowski-Solidarnosc-moze-wrocic-do-RDS

Rada Dialogu Społecznego obchodziła niedawno pięć lat istnienia. O znaczeniu tej instytucji w „Głosie pracownika” opowiadał Marek Lewandowski, rzecznik prasowy KK NSZZ „Solidarność”.

Rada Dialogu Społecznego to najważniejsze miejsce dialogu w Polsce, gdzie znajdują się reprezentanci wszystkich stron rynku pracy - organizacje pracodawców, związki zawodowe i strona rządowa. Siłą Rady Dialogu Społecznego jest to, że udało się tam wprowadzić równowagę stron, a więc każdy z partnerów społecznych i strona rządowa mają te same prawa, te same możliwości i ten sam wpływ na stanowione w Polsce prawo. To jest teoria. W praktyce bywa różnie, bo to zawsze sprowadza się do woli prowadzenia dialogu – powiedział Marek Lewandowski.

– Rada powstała na zgliszczach Trójstronnej Komisji ds. Społeczno-Gospodarczych w 2015 roku, dlatego że za czasów Donalda Tuska w ogóle nie był w Polsce prowadzony dialog, a w 2013 roku znowelizowano kodeks pracy w sposób bardzo radykalny, zupełnie pomijając Trójstronną Komisję, zupełnie pomijając dialog społeczny. Wtedy wszystkie organizacje związkowe za namową Solidarności opuściły Trójstronną Komisję i napisano projekt ustawy, która zabezpieczała partnerów społecznych przed nadmierną pozycją strony rządowej. Dzięki temu, że do Rady Dialogu Społecznego członków powołuje prezydent i patronuje nad Radą Dialogu, udało się wprowadzić rotacyjnych przewodniczących po kolei z każdej ze stron i wprowadzono równowagę – wyjaśnił rzecznik Solidarności.

 – Niestety pojawiła się pandemia, na wiosnę tego roku rozpoczęły się prace nad kolejnymi tarczami antykryzysowymi i w jednej z tych tarcz strona rządowa dała sobie prawo odwoływania członków Rady Dialogu Społecznego i pozbawiła prezydenta prerogatyw powoływania i odwoływania nowych członków. W tej sytuacji ta równowaga legła w gruzach. Wszystkie strony, poza stroną rządową, oprotestowały tę nowelizację, ale tylko Solidarność miała odwagę, aby fizycznie opuścić Radę Dialogu Społecznego i postawić wszystko na ostrzu noża, by tę chorą nowelizację z tarczy antykryzysowej wycofać. I to się udało. W piątek, 4 grudnia, prezydent podpisał nowelizację ustawy, przywracając równowagę w radzie, tym samym umożliwił powrót do normalności. Członkowie Solidarności będą teraz mogli wrócić do rady i dalej pracować, bo czas jest niezwykle ważny, sprawy są pilne i rola Solidarności jest nie do przecenienia – dodał Marek Lewandowski.

Obowiązek zakrywania twarzy i nosa także w zakładach pracy do 27 grudnia 2020

Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, które weszło w życie w sobotę, 28 listopada, do 27 grudnia 2020 r. został  nałożony obowiązek zakrywania ust i nosa - przy pomocy odzieży lub jej części, maski, maseczki, przyłbicy albo kasku ochronnego w środkach publicznego transportu zbiorowego; miejscach ogólnodostępnych, w tym: na drogach i placach, na terenie cmentarzy, promenad, bulwarów, miejsc postoju pojazdów, parkingów leśnych; na terenie nieruchomości wspólnych; obiektach handlowych lub usługowych, placówkach handlowych lub usługowych i na targowiskach (straganach). Obowiązek ten istnieje także w zakładach pracy, "jeżeli w pomieszczeniu przebywa więcej niż 1 osoba, oraz w budynkach użyteczności publicznej przeznaczonych na potrzeby: administracji publicznej, wymiaru sprawiedliwości, kultury, kultu religijnego, oświaty, szkolnictwa wyższego, nauki, wychowania, opieki zdrowotnej, społecznej lub socjalnej, obsługi bankowej, handlu, gastronomii, usług, w tym usług pocztowych lub telekomunikacyjnych, turystyki, sportu, obsługi pasażerów w transporcie kolejowym, drogowym, lotniczym, morskim lub wodnym śródlądowym; za budynek użyteczności publicznej uznaje się także budynek biurowy lub socjalny". Zakłady pracy są obowiązane zapewnić zatrudnionym rękawiczki jednorazowe lub środki do dezynfekcji rąk, a także odległość między stanowiskami pracy wynoszącą co najmniej 1,5 m, chyba że jest to niemożliwe ze względu na charakter działalności wykonywanej w danym zakładzie pracy, a zakład ten zapewnia środki ochrony osobistej związane ze zwalczaniem epidemii. Podstawą wypłaty osobie poddanej kwarantannie albo izolacji w warunkach domowych za okres nieobecności w pracy z powodu obowiązku odbycia kwarantanny albo izolacji w warunkach domowych, wynagrodzenia, o którym mowa w art. 92 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (Dz. U. z 2020 r. poz. 1320), lub świadczenia pieniężnego z tytułu choroby określonego w odrębnych przepisach, jest informacja w systemie elektronicznym  (  o którym mowa w § 2 ust. 4 pkt 1 rozporządzenia ) o objęciu tej osoby kwarantanną lub izolacją w warunkach domowych  . Podstawa wypłaty wynagrodzenia jest tez  pisemne  oświadczenie składane pracodawcy albo podmiotowi obowiązanemu do wypłaty świadczenia pieniężnego z tytułu choroby, określonego w odrębnych przepisach, ( w przypadku  braku informacji w systemie elektronicznym). Oświadczenie to można złożyć również za pośrednictwem systemów teleinformatycznych. Podstawą do wypłaty zasiłku opiekuńczego, w przypadkach, o których mowa w art. 32 ust. 1 pkt 2, 2a i 3 ustawy z dnia 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (Dz. U. z 2020 r. poz. 870), jest złożone przez ubezpieczonego oświadczenie o konieczności opieki nad dzieckiem lub członkiem rodziny, o których mowa w tych przepisach, poddanych obowiązkowej kwarantannie lub izolacji w warunkach domowych Do dnia 27 grudnia 2020 r. w urzędach administracji publicznej lub jednostkach organizacyjnych wykonujących zadania o charakterze publicznym kierownicy urzędów administracji publicznej, dyrektorzy generalni urzędów lub kierujący jednostką organizacyjną polecają pracownikom wykonywanie pracy zdalnej, z wyjątkiem jednostek organizacyjnych sądów i prokuratury. Do warunków świadczenia pracy zdalnej stosuje się przepisy art. 3 ust. 3–8 ustawy z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19,innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (Dz. U. poz. 1842).\ Kierownik urzędu administracji publicznej, dyrektor generalny urzędu lub kierujący jednostką organizacyjną wykonującą zadania o charakterze publicznym może wyłączyć z zakresu pracy zdalnej pracowników realizujących zadania niezbędne do zapewnienia pomocy obywatelom lub inne zadania niezbędne ze względu na przepisy prawa lub potrzeby urzędu lub jednostki, jeżeli nie jest możliwe ich wykonywanie w ramach pracy zdalnej. Do dnia 27 grudnia 2020 r. zakazuje się organizowania z wyjątkami określonymi w rozporządzeniu zgromadzeń, w tym imprez, i spotkań i zebrań niezależnie od ich rodzaju, z wyłączeniem:1) spotkań lub zebrań służbowych i zawodowych
2) imprez i spotkań do 5 osób, które odbywają się w lokalu lub budynku wskazanym jako    adres miejsca zamieszkani lub pobytu osoby, która organizuje imprezę lub spotkanie; do limitu osób nie wlicza się osoby organizującej imprezę lub spotkanie oraz osób wspólnie z nią zamieszkujących lub gospodarujących.

http://www.solidarnosc.org.pl/aktualnosci/wiadomosci/kraj/item/20019-obowiazek-zakrywania-twarzy-i-nosa-takze-w-zakladach-pracy-do-27-grudnia-2020

 


Miara Mirosław                    Przewodniczący KM NSZZ


 

środa, 2 grudnia 2020

PIGUŁKA nr.43/20

 

PIGUŁKA

 Co słychać  w   Solidarności                    

Warszawa  

04.12.2020r.

nr 43/20             

 

W Polfie Warszawa  S.A.


W tygodniu

Tydzień temu w „Pigułce” napisałem: Przewodniczący NSZZ Solidarność z ZF Polpharma Starogard w imieniu wszystkich organizacji związkowych działających w Grupie Polpharma skierował pismo do Przewodniczącego Rady Nadzorczej – Jerzego Staraka. W piśmie opisał skomplikowaną sytuację związaną z epidemią, podkreślając olbrzymią rolę i zaangażowanie pracowników. Zwrócił się do Przewodniczącego z prośbą o możliwość wypłaty dodatkowej premii świątecznej”.

Dzisiaj z przyjemnością mogę poinformować, że Przewodniczący NSZZ Solidarność z ZF Polpharma Starogard otrzymał odpowiedź z której dowiadujemy się, że  jest zgoda i wszyscy pracownicy w Grupie Polpharma otrzymają karty przedpłacone a mianowicie w wysokości 350,00 zł - pracownicy do 15 kat. włącznie oraz 250,00 zł pracownicy w kategoriach 16-17.

To bardzo miła informacja i warto podziękować za ten gest tym bardziej, że wyniki finansowe w Grupie raczej niestety będą znacznie odbiegać od oczekiwanych przez właściciela. Natomiast postawa pracowników a w szczególności tych, którzy przez cały okres pandemii przyjeżdżają cały czas do pracy, jak najbardziej zasługuje na docenienie.


Przez ostatnie dwa lata na święta otrzymywaliśmy jeszcze dodatkowo po 200 pkt. z MyBenefit. W tym roku niestety w czasie pandemii, zablokowano nam system doładowania punktami co miesiąc, ale tak sobie pomyślałem, że skoro właściciel potrafił podziękować pracownikom za trud pracy w roku pandemii, to może i nasz Zarząd stanie na wysokości zadania i chociaż jednorazowo uruchomi system MyBenefit i te 200 punkcików doładuje nam na święta – byłoby miłe 😊.

 

Niebawem ukaże się zarządzenie dotyczące wdrożenia szczegółowych wymogów bezpieczeństwa sanitarnego na terenie zakładu pracy, w tym w szczególności w zakresie noszenia maseczek. Zgłaszałem wcześniej ten problem, że w naszej firmie nie ma stosownych wewnętrznych zapisów prawnych i bardzo dobrze, że wkrótce dokument taki  będzie obowiązywał.

Póki co, Rząd wydał kilka dni temu rozporządzenie, właśnie w zakresie obostrzeń  obowiązujących w okresie pandemii, które jak stwierdził nasz Prezes nie bezpodstawnie – w części jest niewykonalne, bo np. każdy pracownik musiałby spożywać posiłek w maseczce, albo w odrębnym pomieszczeniu. To taka ciekawostka, że projektodawca rozporządzenia przewidział spożywanie posiłku bez maseczki w przedziale w pociągu z rezerwacją a nie przewidział spożywania posiłków przez pracowników w firmie na stołówce. Ponoć niebawem ma być poprawione to rozporządzenie, no a póki co jemy nielegalnie w pracy 😊, co począć. Może doraźnie przydałby się model maseczki z suwakiem.

 

Komisja Międzyzakładowa NSZZ Solidarność przyjęła zmiany w regulaminie „Kulturalny Członek Związku”. Na mocy przyjętych zmian, osoby które ze względu na pandemię nie zdążą w tym roku zrealizować zwrotów za bilety, będą mogły tego dokonać również w przyszłym roku za 2020r. Oczywiście w roku 2021 również uruchamiamy tę tradycyjną już akcję. Zmiany w regulaminie dotyczą również rozszerzenia zakresu naszej akcji i poza biletami do kina, teatru, na koncert, kabaret, do muzeum itp. wprowadzamy również możliwość zwrotu pieniędzy po okazaniu paragonu lub rachunku za zakup książek, płyt itp. Szczególnie w okresie pandemii to może być dobre i przydatne rozwiązanie.

Członków NSZZ Solidarność zapraszam we wtorek 8.12 w godz. 7.00 - 14.00 po odbiór kalendarzy oraz maseczek ( ci, którzy jeszcze nie zdążyli odebrać).

Wszystkich pracowników, którzy dotychczas nie zdecydowali się zapisać do żadnej z organizacji związkowej w Polfie Warszawa   zapraszamy do NSZZ Solidarność

 Chodźcie z Nami , ” ZORGANIZOWANI MAJĄ LEPIEJ”.

 Przed nami dwa, może trzy lata okresu likwidacji firmy, zastanów się czy nie warto mieć wsparcia

 

U właściciela ; W farmacji


Koronawirus. U ilu uczestników testów szczepionek na COVID wystąpiły efekty uboczne?   Rp.pl

Do 15 proc. uczestników testów klinicznych eksperymentalnych szczepionek na COVID-19 opracowanych przez Modernę i Pfizer odczuwało "dość znaczące efekty uboczne" po otrzymaniu szczepionki - mówił dr. Moncef Slaoui główny doradca ds. nauki amerykańskiej operacji Warp Speed - publiczno-prywatnego partnerstwa, którego celem było jak najszybsze dostarczenie szczepionki na COVID-19 na amerykański rynek. U części uczestników testów pojawiły się symptomy podobne do symptomów grypy po otrzymaniu szczepionki, w tym mdłości, bóle ciała, bóle głowy i dreszcze. - Sądzę, że te efekty uboczne są czymś zwyczajnym - powiedział Slaoui w rozmowie z CNN. - Powiedziałbym, że może 10-15 proc. zaszczepionych miało dość znaczące efekty uboczne, które zazwyczaj nie trwały dłużej niż 24, 36 godzin - i ustępowały - dodał. Poniżej dalsza część artykułu - Większość osób miała mniej znaczące efekty uboczne - podkreślił dodając, że wydaje się to być niskim kosztem w porównaniu do "95-procentowej ochrony przed zakażeniem, które może być śmiertelne". Slaoui przyznał, że dużo ważniejsze będą ewentualne długoterminowe efekty uboczne szczepień przeciwko COVID-19. Pfizer i Moderna starają się o zgodę na użycie ich szczepionek w sytuacjach nadzwyczajnych. W USA zgodę taką może wydać Agencja ds. Żywności i Leków (FDA).

ZA PÓŁ ROKU POŁOWA Z NAS ZE SZCZEPIONKĄ    Dziennik

Co najmniej 5 mld zł ma kosztować zakup i dystrybucja szczepionki na COVID-19. Samo jej podanie ma być bezpłatne i dobrowolne Rząd zakłada, że w pierwszej fali zaszczepi się ok. 16 mln Polaków. Jak wynika z informacji DGP, szczepionka ma być bezpłatna, choć wcześniej rozważano różne warianty współpłacenia. Strategia szczepień jest w tej chwili dopracowywana. Szczegóły mamy poznać w najbliższych dniach. Wstępnie rząd przewiduje, że szczepienia ruszą w styczniu. Preparaty są w tej chwili w procedurze rejestracyjnej w EMA – Europejskiej Agencji Leków. – Mamy nadzieję, że na koniec grudnia jedna lub dwie szczepionki zostaną zatwierdzone przez EMA – mówi osoba z rządu. W każdej gminie ma być co najmniej jeden punkt szczepień. Dlatego w zeszłym tygodniu rząd sondował lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej na temat możliwości szczepień w ich gabinetach. Zakup szczepionki na COVID-19 oraz jej dystrybucja w kraju ma kosztować co najmniej 5 mld zł. Pod koniec grudnia, a najpóźniej do połowy stycznia ma do nas trafić ok. 2 mln sztuk produktów koncernów Pfizer i Astra Zeneca. W dalszej kolejności miałyby dotrzeć dostawy od Johnson & Johnson. Być może ta szczepionka będzie wymagała tylko jednej dawki, co znacznie uprościłoby logistykę. Osoby chętne do zaszczepienia nie będą miały wpływu na to, którą szczepionkę otrzymają. – Zakładamy podobną skuteczność wszystkich preparatów, priorytetem jest to, by szybko zaszczepić jak najwięcej obywateli. Dlatego nie chcemy nic komplikować – twierdzi nasz rozmówca z rządu. Szczepienia mają być dobrowolne. Rząd liczy, że do połowy 2021 r. uda się zaszczepić połowę społeczeństwa. Jednym z rozważanych wariantów jest szczepienie według roczników, zaczynając od najstarszych. Przy takiej formie „kolejkowania” chętnych dałoby się wykorzystać system PESEL, a osoby skierowane na szczepienie mogłyby otrzymywać stosowne powiadomienia, np. SMS-em. Bez względu na wariant pierwszeństwo będzie miał personel medyczny.

 

W kraju i na świecie

 



 

Mapa biedy i bogactwa. Ile Polacy mają w portfelu?

Mieszkańcy najbogatszych powiatów w Polsce mają w portfelu ponad dwa razy więcej niż mieszkańcy tych najbiedniejszych. Jednak nawet bogate regiony odstają od europejskiej średniej – wynika z raportu agencji badań rynkowych GfK Purchasing Power Europe 2020.

Przeciętny dochód, jakim dysponuje rocznie Polak, po potrąceniu podatków i składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne, wynosi średnio 7 143 euro, czyli około 32 tys. zł. To 2,6 tys. zł miesięcznie, licząc 4,5 zł za euro. Tyle średnio może przeznaczyć statystyczny rodak na jedzenie, mieszkanie, usługi, wakacje czy transport. Jest to kwota przypadająca na jedną osobę w gospodarstwie domowym i dotyczy dochodów ze wszystkich źródeł, w tym świadczeń społecznych.

32 tys. zł rocznie to polska średnia krajowa. Zauważalne są duże różnice w rozkładzie siły nabywczej w 380 powiatach. Jedynie w 17 siła nabywcza na mieszkańca jest o co najmniej 20 proc. wyższa od średniej krajowej. W aż 106 powiatach jest o co najmniej 20 proc. niższa od  średniej.  

Pierwsze miejsce, z siłą nabywczą na mieszkańca wynoszącą 12 120 euro rocznie (ok. 54 tys. zł), zajmuje Warszawa. Jej mieszkańcy dysponują o 70 proc. większą kwotą pieniędzy na wydatki i oszczędności niż wynosi średnia krajowa. I więcej niż w Pradze (11 961 euro), Bukareszcie (10 173 euro) oraz Budapeszcie (8627 euro).

W pierwszej dziesiątce rankingu znajdują się głównie miasta na prawach powiatu. Na drugim i trzecim miejscu w zestawieniu są Sopot i Poznań, w których mieszkańcy mają do dyspozycji 10 693 euro (ponad 48 tys. zł) oraz 10 081 euro (45 tys. złotych). W pierwszej dziesiątce  znajdują się jeszcze Wrocław, Katowice, powiat piaseczyński, powiat warszawski zachodni, Kraków, Bielsko-Biała oraz Gliwice.

Na drugim końcu rankingu znajduje się, powiat szydłowiecki w województwie mazowieckim,   130 km od “najbogatszej” stolicy. Siła nabywcza na osobę wynosi tam 4 721 euro (ok. 21 tys. zł), co stanowi 66 proc. średniej krajowej. Mieszkaniec Warszawy ma do dyspozycji ok. 4,5 tys. zł miesięcznie, mieszkaniec powiatu szydłowieckiego 1,8 tys. zł miesięcznie.   

Ostatnie lata należały do udanych na rynku pracy. Bezrobocie spadało. Wzrost gospodarczy napędzała konsumpcja. Jednak okazuje się, że nawet mieszkańcy najbogatszej w kraju Warszawy mają w portfelu 87 proc. tego, ile wynosi średnia europejska. Statystyczny Polak ma w portfelu 51 proc. średniej europejskiej.

Badania objęły 42 państw, bez Federacji Rosyjskiej, ale z Turcją. Zajmujemy w tej stawce 28 miejsce. Statystyczny Europejczyk w 2020 roku ma do dyspozycji 13 894 euro na wydatki i oszczędności. Jest to o 5,3 proc. mniej niż rok wcześniej. Spadek w dużej mierze jest efektem pandemii COVID-19.

Widmo zwolnień nad polskimi firmami. Pracę stracą tysiące osób

 

Zbliża się koniec roku, a wraz z nim pojawia się coraz więcej zapowiedzi masowych zwolnień. Dotyczą one banków, zakładów produkcyjnych, nie omijają też mediów.

·       Kolejne banki zapowiadają zwolnienia - po największych, czyli PKO BP i Pekao SA, teraz redukcje chce przeprowadzić Santander

·       Zwalniają pracowników też nierentowne kopalnie i tracące pasażerów lotniska

·       Fala zwolnień przetacza się również przez ogromne międzynarodowe koncerny

Najszybciej ubywa bankowców

Skala zwolnień może budzić niepokój – mowa jest bowiem o setkach, a nawet tysiącach osób, których pracodawca zamierza pozbawić zatrudnienia. Powód jest jeden – spadek wpływów, który jest efektem pandemii. Zwolnienia na największą skalę zapowiadają banki, które notują gorsze wyniki od planowanych, wskutek rządowych regulacji – np. funkcjonującego już od dłuższego czasu podatku bankowego, ale również z powodu maksymalnego ścięcia na początku pandemii stop procentowych. O około dwa tysiące osób – 18,5 proc. zatrudnionych – chce zredukować szeregi trzeci największy bank w Polsce – Santander. Zwolnienia mają objąć zarówno pracowników w centrali, jak i w sieci dystrybucji. Potrwają do końca 2022 roku i mają przynieść 1 mld euro oszczędności.

Podobne zamierzenia ogłosił też BNP Paribas, który w latach 2021-2023 zamierza pozbyć się nie więcej niż 800 pracowników zatrudnionych w centrali i sieci sprzedaży. Bank tłumaczy podjęte kroki dalszą adaptacją modelu operacyjnego i planuje przeprowadzić zwolnienia grupowe w odpowiedzi na zmiany sytuacji rynkowej, dynamiczny rozwój technologiczny sektora bankowego oraz realizowane projekty w obszarze digitalizacji. Pod koniec trzeciego kwartału BNP Paribas zatrudniał 9,3 tys. pracowników. Zwolnienia wcześniej przeprowadziły już: Bank Pekao SA, PKO BP, Getin Bank i Alior Bank. Z danych KNF wynika, że na koniec września 2020 r. w sektorze bankowym pracowało niecałe 151 tys. ludzi. Oznacza to, że w ciągu minionego roku w bankowości zniknęło 7,7 tys. etatów.

Lotniska święcą pustkami

Typowo pandemiczne powody leżą z kolei u podstaw decyzji, jaka zapadła w Górnośląskim Towarzystwie Lotniczym. Do końca 2021 roku pracę straci 35 spośród 435 pracowników. Spółka zastrzega jedna, że jeżeli kryzys związany z pandemią COVID-19 pogłębi się, zwolnienia mogą być większe. Aby proces był w miarę bezbolesny, w pierwszej kolejności zwolnieni zostaną emeryci oraz osoby, które nabędą uprawnienia emerytalne. Planowane jest także nieprzedłużanie umów terminowych.

Trudną sytuacją finansową tłumaczył zamiar przeprowadzenia zwolnień grupowych swoich pracowników zarząd Polskiej Grupy Górniczej. Na liście może znaleźć się aż 360 nazwisk, przedtem jednak uruchomiono procedurę konsultacyjną z organizacjami związków zawodowych. Właśnie trwają rozmowy w sprawie zawarcia porozumienia. Jeśli tak się stanie, zwolnionych zostanie 284 pracowników dołowych, 21 zatrudnionych na powierzchni kopalń oraz 55 biurowych.

Cięcia nie omijają też mediów – TVN podał, że planuje zwolnić 50 pracowników z biura reklamy – w sumie 20 proc. zespołu.

Koncerny szukają oszczędności, a hotelarstwo krwawi

Redukcje zatrudnienia zapowiadane są też w międzynarodowych koncernach. Niemiecki producent ciężarówek MAN planuje zlikwidować część zakładów i zwolnić na całym świecie niemal 10 tys. pracowników. Ma to przynieść oszczędności w wysokości prawie 2 mld euro.

Również 10 tys. osób – około 20 proc. zatrudnionych – z tym że tylko w Europie zredukuje też w najbliższym czasie IBM. Największe zwolnienia zostaną przeprowadzone w oddziałach w Wielkiej Brytanii i Niemczech, ale cięcia planowane są również w Polsce, Słowacji, Włoszech i Belgii.

Oprócz zwolnień grupowych pracodawcy żegnają się też z pojedynczymi pracownikami. Branżą, w której zatrudnienie kurczy się ostatnio najszybciej, jest gastronomia i hotelarstwo. Nic dziwnego – tutaj restrykcje związane z koronawirusem są najostrzejsze. Z badania Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego wynika, że w tym roku prace straciło już 38 proc. osób zatrudnionych bezpośrednio w hotelarstwie. Według izby, bez pilnego rządowego wsparcia kolejne 16 proc. miejsc pracy może zniknąć jeszcze przed nowym rokiem, co oznacza nawet 110 tys. osób do zwolnienia.

 

 

 


Miara Mirosław                    Przewodniczący KM NSZZ