czwartek, 28 kwietnia 2022

PIGUŁKA nr.13/22



PIGUŁKA

 Co słychać  w   Solidarności                    

Warszawa  

29.04.2022r.

nr 13/22             

 

W Polfie Warszawa  S.A.


 

W tygodniu

Mamy ostatnie dni kwietnia, czyli również ostatnie dni pracy dla części naszych pracowników, którzy odchodzą z firmy z powodu likwidacji stanowisk i wygaszania produkcji. Widzę, że sam zaczynam używać tych „gładkich” określeń jak wygaszanie produkcji a przecież niestety jest to po prostu niestety - likwidacja Polfy. Tak czy inaczej, za kilka dni nasi pracownicy zaczynają za sprawą likwidacji fabryki, nowy okres w swoim życiu. Za miesiąc, czyli z końcem maja odejdzie kolejna grupa naszych pracowników. Co w takiej chwili mogę powiedzieć, napisać? Mam nadzieję, że wszyscy a przynajmniej zdecydowana większość z naszych przyjaciół, która w kwietniu i w maju kończy swój etap życia związany z Polfą, znajdzie swoje miejsce na rynku pracy, czego oczywiście z całego serca im życzę. Jak wiemy część z nich kończy już swój etap życiowy związany z pracą zawodową i w tym przypadku jak się powszechnie uważa, ci są w najlepszej sytuacji. To według mnie jest prawdą, sam będę w tej sytuacji gdy zakończę pracę w Polfie, ale też jest tak, że niektórzy z nas słabo sobie radzą z przystosowaniem się do tego nowego etapu życia. Trudno tak w skrócie coś poradzić takim osobom, ale wydaje mi się, że najważniejsza rada, to znaleźć sobie nowy cel życia na tym etapie naszej egzystencji. Każda forma taka jak opieka nad wnukami 😊, zajęcia na działce, zadbanie o swoją kondycję a nawet podjęcie jakiejś pracy mimo posiadania emerytury, jest dobra. Nie wolno tylko usiąść i myśleć, że to już koniec i nikomu nie jesteśmy potrzebni. Ja będę jeździł na rowerze 😊, no jeszcze  parę rzeczy na pewno wymyślę, aby zagospodarować nowy etap swojego życia 😊.

Martwię się o tych z nas, którzy przepracowali w Polfie wiele, wiele lat a do nowego etapu życia – emerytury, jeszcze dość daleko np. 10 lat. Wiadomo, że tym z nas, będzie trudno znaleźć pracę i będzie trudno przystosować się do nowej pracy nawet gdy już ją znajdą. Pokładam umiarkowaną ale jednak nadzieję, że działająca firma LHH, jednak spełni swoją rolę i pomoże tej grupie naszych kolegów i koleżanek. Najmniej obawiam się o młodych naszych pracowników, bo jestem pewien, że w obecnej sytuacji rynku pracy znajdą „robotę” zanim skończą się im pieniądze z odprawy, aczkolwiek oni akurat ze względu na mały staż, te odprawy mają najszczuplejsze.

Martwię się o niektórych naszych kolegów i koleżanki, bo widzę, że część z nich niestety jak można było się tego spodziewać, nie radzi sobie z sytuacją likwidacji firmy, likwidacji ich stanowisk pracy i niestety wpadają w stany depresyjne. To jest chyba najgorsza konsekwencja likwidacji Polfy, stan psychiczny pracowników, którzy w tej firmie pracowali, starali się, angażowali i ktoś postanowił im to wszystko powiedzmy brutalnie odebrać. Co można poradzić tym z nas? No nie mam niestety recepty. Łatwo powiedzieć, że świat nie kończy się na Polfie, no ale to oni wiedzą. Łatwo jest powiedzieć, że trzeba się otrząsnąć i wziąć życie na „klatę”, ale to oni też zapewne wiedzą. Wiem jak teraz zabrzmię z tzw. „dobrą radą” i pewnie niektórych z nas wkurzę, ale może w takiej chwili w takim stanie swojej bezsilności, słabości, warto sobie pomóc i skorzystać z pomocy osób, które się zawodowo zajmują tego typu problemami. Pewnie ktoś teraz czytając to co napisałem pomyślał – sam sobie idź do psychologa mądralo, no ale trudno, napisałem jak zawsze to, co uważam ja, za słuszne a że nie wszyscy tak to widzą, to mam świadomość.

 

Podsumowując, właśnie mamy ten okres, który miał niestety nadejść i nadszedł. Odchodzą z Polfy w kwietniu i w maju nasi przyjaciele z którymi pracowaliśmy razem przez wiele lat. Przede wszystkim trzymam mocno kciuki, aby im się udało znaleźć swoje miejsce, aby sobie poradzili. Trzymajcie się a odchodzącym z Polfy członkom NSZZ Solidarność przypominam abyśmy „byli w kontakcie”, bo mam nadzieję na jakąś formę naszej działalności „w życiu po Polfie”, zaglądajcie w przyszłości na mój blog, sądzę, że po 2023 roku będziemy mieli miejsce, gdzie będziemy mogli się spotykać i coś tam wspólnie organizować i wspominać dobre czasy Polfy przed prywatyzacją 😊 😊 😊.

U właściciela ; W farmacji


 

POLSKA NIE CHCE JUŻ SZCZEPIONEK      Wyborcza.PL

 

Polska odmówiła przyjmowania dalszych partii szczepionek konsorcjum Pfizer-BioNTech. Lada dzień ma odmówić także innym producentom.  O tym, że Polska nie chce już szczepionek, jako pierwszy napisał w ubiegłym tygodniu „Dziennik Gazeta Prawna”. We wtorek na antenie TVN 24 powtórzył to minister Adam Niedzielski. – Pod koniec zeszłego tygodnia skorzystaliśmy z klauzuli wyższej konieczności i poinformowaliśmy zarówno Komisję Europejską, jak i głównego producenta, że odmawiamy przyjmowania tych szczepień w tej chwili. Odmawiamy również wykonywania płatności – powiedział Niedzielski.

Przyznał, że konsekwencją takiego działania będzie konflikt prawny. – On już ma miejsce – stwierdził. – Ten kontrakt ma tak specyficzną konstrukcję, że nie ma takiego wprost wypowiedzenia, ale to jest taka deklaracja co do dalszej naszej linii postępowania. My jesteśmy tutaj, muszę powiedzieć, bardzo rozczarowani zarówno postawą Komisji, jak i producentów, którzy nie wykazują żadnej elastyczności – dodał minister.

Poskarżył się przy tym, że producenci nie są wrażliwi nawet na argumenty etyczne: zdaniem Niedzielskiego moce produkcyjne mogliby wykorzystać do produkcji innych leków. Według ekspertów to jednak absolutnie nietrafiony argument, przynajmniej w odniesieniu do Pfizera i Moderny, bo linii produkcyjnych do wytwarzania na masową skalę szczepionek mRNA nie da się w tej chwili wykorzystać do niczego innego.

Nawet jeśli w przyszłości powstaną szczepionki mRNA na niektóre nowotwory czy HIV, to nie będą potrzebne w takich ilościach jak szczepionki na COVID-19. Nie wiadomo więc, co dalej stanie się z zamówionymi przez Polskę szczepionkami. Do tej pory do Polski dostarczono prawie 108 mln dawek. Przeprowadzono 54 mln szczepień. Prawie 800 tys. dawek zostało zutylizowanych, część dawek sprzedano. Nadal jednak w magazynach Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych zalega ponad 25 mln dawek.

Nie ma w tej chwili szans na ich zużytkowanie. Polacy nie są już zainteresowani szczepieniami. Choć według informacji przedstawionych „Wyborczej” przez NFZ w kraju nadal jest ponad 9 tys. punktów szczepień, to w rzeczywistości większość z nich już nie działa, a jeśli nawet, to tylko dzień lub dwa w tygodniu. Dzienna liczba szczepień nie przekracza 10 tys. Z ponad 2,5-milionowej rzeszy uchodźców zaszczepiło się przeciw COVID-19 tylko 35 tys. osób (dane z ubiegłego tygodnia).

 Pod koniec zeszłego tygodnia ministerstwo wydało komunikat o rozpoczęciu od środy 20 kwietnia szczepień drugą dawką przypominającą osób w wieku 80+. I w tej grupie trudno jednak liczyć w tej chwili na duże zainteresowanie szczepieniami. – Ministerstwo Zdrowia praktycznie zlikwidowało testy na COVID i na życzenie ministerstwa liczba wykrywanych zakażeń z dnia na dzień drastycznie spadła. A skoro nie ma zagrożenia, to po co się szczepić? Nawet nie będę do tego ludzi namawiać – mówi „Wyborczej” lekarz rodzinny z niedużego miasta na Śląsku. Na razie ministerstwo wypowiedziało przyjmowanie transportów szczepionek firmie Pfizer, ale w najbliższych dniach ma to zrobić wobec innych producentów. – Jeżeli nie będziemy widzieli żadnej elastyczności po drugiej stronie, będziemy musieli używać najbardziej surowych instrumentów prawnych – zapowiedział Niedzielski.

 

 

W kraju i na świecie

 

 

Katastrofy w kopalniach. 18 osób nie żyje, siedem jest zaginionych. "Dwa mechanizmy, bez powiązań"

W kopalni Zofiówka zginęło 10 górników, w kopalni Pniówek - ośmiu, a siedmiu uznanych jest za zaginionych. Do katastrof doszło w ciągu kilku dni, przyczyny badają teraz prokuratora i nadzór górnictwa. Przedstawiciele Jastrzębskiej Spółki Węglowej zapewniają, że między wypadkami nie było powiązań. Mówią o dwóch różnych mechanizmach: na Pniówku wybuchł metan, na Zofiówce doszło do wstrząsu górotworu. Jastrzębska Spółka Węglowa na briefingu w środę około 13.30 podsumowała akcję ratowniczą w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. - Zakończyliśmy akcję ratowania poszkodowanych po wstrząsie z piątku na sobotę. Znamy bilans, dotarliśmy do wszystkich pracowników, wywieźliśmy na powierzchnię, lekarz stwierdził ich zgon - powiedział Tomasz Cudny, prezes JSW. Marcin Gołębiowski, dyrektor pracy na Zofiówce wymienił, kto zginął. - Siedmiu z nich to pracownicy JSW, kopalni Zofiówka. Trzech to pracownicy firmy zewnętrznej, która wykonywała zlecenia na rzecz naszej kopalni. Byli w wieku od 30 do 51 lat, w przeważającej mierze do 40 roku życia - powiedział. Trzy ofiary wymagają identyfikacji za pomocą badań genetycznych - zajmuje się tym prokuratura. Gołębiowski dodał, że w sumie 18 dzieci straciło ojców. Zapewnił, że rodziny zmarłych otoczone pomocą psychologiczną i medyczną. Wyrobisko zostało zabezpieczone do wizji lokalnej śledczych. - Praca w kopalni przebiega w sposób zaplanowany, z wydzieleniem tego miejsca, gdzie jest prowadzona akcja - powiedział dyrektor pracy. Z Zofiówki przedstawiciele spółki udali się do kopalni Pniówek w Pawłowicach, gdzie kilka dni przed katastrofą na Zofiówce doszło do wybuchów metanu, wskutek czego zginęło ośmiu górników, a siedmiu do dzisiaj jest pod ziemią. Czy wypadki miały ze sobą związek?

- Nie - zaprzeczył na briefingu Edward Paździorko, zastępca prezesa ds. technicznych i operacyjnych w JSW - Proszę tego nie łączyć To są dwa mechanizmy, nie ma powiązań. Tam gazowy [Pniówek - red.], tu dynamiczny górotworu [Zofiówka - red.]- podkreślił Paździorko. Dziennikarze pytali także, czy przed wypadkiem na Pniówku dochodziło do wybijania czujników metanu, czy górnicy pracowali dłużej niż powinni w wysokiej temperaturze. Paździorko odpowiedział, że wszystko będzie wyjaśniane, że jest to przedmiotem badań.

Zofiówka: 10 ofiar śmiertelnych, w tym trzech pracowników firmy zewnętrznej. W Zofiówce w sobotę 23 kwietnia około godziny 3.40 doszło do wstrząsu w chodniku robót przygotowawczych w pokładzie 412 na poziomie 900 metrów. Towarzyszył temu wypływ metanu; nie doszło jednak do zapalenia ani wybuchu tego gazu. Do zdarzenia doszło podczas drążenia wyrobiska i wiercenia długich otworów strzałowych. W rejonie wypadku było 52 pracowników; 42 wyszło o własnych siłach, z 10 pozostałymi urwał się kontakt. Niestety, wszyscy zginęli, informacje o ich śmierci spływały dzień po dniu. Czterech z nich znaleziono jeszcze w sobotę około 220 metrów od czoła przodka, a w niedzielę przetransportowano na powierzchnię. W poniedziałek rano ratownicy dotarli do dwóch kolejnych pracowników, byli 156 metrów od przodka. O namierzeniu sygnałów z lamp górniczych pozostałych czterech pracowników władze Zofiówki informowały w poniedziałek wieczorem. Poszkodowani byli około 50 metrów od czoła przodka. Dotarcie do nich utrudniało rozlewisko, które utworzyło się w końcowej części wyrobiska. Ratownicy musieli najpierw wypompować wodę za pomocą pomp na sprężone powietrze. Ze względu na ciągłe zagrożenie metanowe, nie mogli użyć wydajniejszych pomp elektrycznych. Dodatkowo, aby przewietrzyć rejon wypadku, konieczna była naprawa doprowadzającego powietrze lutniociągu uszkodzonego w wyniku wstrząsu. We wtorek dotarli do ostatnich czterech poszkodowanych górników. W kolejnych godzinach wydobywali ich z rejonu wypadku i przetransportowali na powierzchnię. W sumie, jak podała JSW, w akcji ratowniczej na Zofiówce, która trwała cztery doby, brało udział 114 zastępów ratowniczych. Trzy ofiary śmiertelne to pracownicy firmy zewnętrznej - ZOK Sp. z o.o., zajmującej się odmetanowaniem kopalń węgla kamiennego i projektowaniem technologii odmetanowania i likwidacją zagrożeń metanowych. JSW poinformowała dzisiaj, że "powołany został zespół w składzie poszerzonym o specjalistów", który ma określić "warunki zakończenia akcji ratowniczej oraz warunki bezpiecznego przeprowadzenia oględzin wyrobiska, w którym doszło do wstrząsu". Prace w wyrobiskach znajdujących się w rejonie zdarzenia zostały wstrzymane do zakończenia prac komisji powołanej przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego, która zbada przyczyny wypadku. "W rejonie prowadzone będą tylko niezbędne prace w celu utrzymania funkcjonalności wyrobisk tj. kontrola stanu wyrobisk pod kątem zabezpieczenia metanometrycznego i pyłowego oraz pompowania wody z miejsc zagrożonych podtopieniem" - podkreśliła spółka.

 

 


Miara Mirosław                    Przewodniczący KM NSZZ SOLIDARNOŚĆ


 

wtorek, 19 kwietnia 2022

Dzisiaj Smutna Rocznica 19.04.2022 r.

 

Dzisiaj  mamy smutną rocznicę, dokładnie dziesięć lat temu 19 kwietnia 2012 r. o godz. 12.00 w Hotelu Sheraton dokonano sprzedaży Polfy Warszawa S.A.

W ostatnich miesiącach 2011 roku proces sprzedaży był konsekwentnie wdrażany. We wrześniu (29.09.2011) rozpoczęto z nami, negocjacje Pakietu Socjalnego.

Negocjacje od samego początku były moim zdaniem negocjacjami pozorowanymi ( wypowiadam to w artykule poniżej). W dniu 12 października 2011 r. Polski Holding Farmaceutyczny, nasz właściciel

podpisał z Polpharmą S.A. umowę o sprzedaży. Do zupełnego dokonania sprzedaży brakowało jeszcze zgody UOKiK. Po podpisaniu umowy sprzedaży przez PHF nadal trwały negocjacje Pakietu Socjalnego,

ale niestety były one moim zdaniem cały czas negocjacjami pozorowanymi. Bardzo zależało nam na podpisaniu Pakietu Socjalnego, ponieważ chcieliśmy tam zawrzeć przede wszystkim dwa uzgodnienia, które

uniemożliwiłyby zlikwidowanie Polfy. Chcieliśmy zawrzeć dziesięcioletnie gwarancje zatrudnienia a przede wszystkim chcieliśmy dokonać zapisu, że w przypadku gdyby właściciel z wiadomych powodów ( teren na Karolkowej)

chciał zamknąć tutaj fabrykę, to w Pakiecie byłby zapis określający w jakiej odległości od Karolkowej ma być wybudowany i przeniesiony cały zakład.

Niestety Pakietu nie podpisaliśmy, wielokrotnie opisywałem, że moim zdaniem „przekrętas” Jan Bury, reprezentujący Ministerstwo Skarbu Państwa w sposób wiadomo jaki, że tak powiem, nas (załogę) wyrolował.

Po negocjacjach zakończonych fiaskiem, przeprowadziliśmy wiele akcji protestacyjnych, manifestacje, pikiety, przemarsze, blokadę ulicy  Karolkowej. Była słynna pikieta na Bobrowieckiej 12.12.2011r. w dniu urodzin Właściciela.

Wynajęliśmy jeżdżący po Warszawie olbrzymi baner, który kursował od Karolkowej do Bobrowieckiej głosząc niesprawiedliwą sprzedaż. Wykupiliśmy baner po drugiej stronie ul. Bobrowieckiej doskonale widoczny z okien biura Właściciela

na którym również była informacja o niesprawiedliwej społecznie sprzedaży. Ciekawostka jest taka, że po naszej akcji ten olbrzymi słup banerowy zlikwidowano i nie ma go do dzisiaj. Nie przeprowadziliśmy strajku, organizacje związkowe stwierdziły, że załoga nie była na to gotowa. Dzisiaj możemy zastanawiać się, czy wówczas nie trzeba było zorganizować strajk, no niestety w tamtym czasie uznaliśmy, że nie doprowadzamy do rozpoczęcia strajku.

 Reasumując ani negocjacje, ani protesty, nie przyniosły nam oczekiwanego rezultatu, zostaliśmy bez Pakietu Socjalnego i jakie tego są skutki, dzisiaj wiemy – LIKWIDACJA POLFY WARSZAWA.

Polfa istnieje prawie 200 lat. Rocznicy 200-lecia w 2024 roku przyjdzie nam niestety nie doczekać. Mam nadzieję ,że doczekam, iż pan Jan Bury odpowie za wszystkie swoje czyny, już go kilka razy aresztowali, ale póki co ciągle udaje mu się wymigać. Piszę o nim, bo to on ( reprezentując RP) powinien zgodzić się na sprzedaż tylko i wyłącznie wtedy, gdy strona społeczna uzgodni z przyszłym właścicielem pakiet Społeczny, tak robili jego poprzednicy  z rządu lewicowego.

Na koniec jeszcze przypomnę Panu Jackowi Glince, Tomaszowi Moysowi, Stefanowi Lubawskiemu ( strona negocjatorów Polpharmy), jak we wrześniu 2011 roku, podczas rozpoczęcia negocjacji powiedziałem, że chcemy podpisać Pakiet Socjalny, bo boimy się, że Polfa zostanie zlikwidowana i staną na Karolkowej wieżowce, to odpowiedzieli mi wówczas, że jestem jakimś czarnym wróżbitą i próbuję przewidzieć jakiś ciemny scenariusz a oni ( Polpharma) nie są przecież deweloperami tylko farmaceutami a Polfa na Karolkowej produkowała, produkuje i będzie produkować leki, Polfa na Karolkowej była jest i będzie.

Kłamali, bo niestety okazało się dziś, że są deweloperami a Polfy już praktycznie nie ma, bo dogorywa.

MM

--------------------------------------------------------------------------------

Wiadomości z Warszawy

Związkowcy z Polfy będą manifestować. W obronie firmy

Michał Wojtczuk 12 grudnia 2011 | 11:00

W poniedziałek o godz. 15 przed siedzibą Polpharmy manifestować będą związkowcy z kupionej przez ten koncern Polfy Warszawa. - Boimy się, że nasza firma ze 185-letnią tradycją może przestać istnieć - mówi szef związkowców.

Polfa Warszawa należy do największych polskich firm farmaceutycznych. Wytwarza ponad 140 leków, w tym popularny Allertec przeciwko alergiom. Zatrudnia ponad 1,2 tys. ludzi. W ubiegłym roku jej zysk netto wyniósł 45 mln zł.

W październiku Polfę kupił koncern Polpharma. Mówi się, że transakcja opiewała na 800 mln -1 mld zł, ale kwota zostanie podana dopiero, gdy operację zatwierdzi Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta.

Polpharma podpisała umowę z właścicielem Polfy - Polskim Holdingiem Farmaceutycznym, mimo że nie doszła do porozumienia ze związkowcami. A ci żądali m.in. gwarancji zatrudnienia na 10 lat, chociaż prezes Polfy Warszawa Krzysztof Berndt przyznawał, że w przedsiębiorstwie jest przerost zatrudnienia.

- Od tamtej pory negocjacje w sprawie pakietu socjalnego są pozorowane - twierdzi Mirosław Miara, szef "Solidarności" w Polfie. Dlatego związkowcy w poniedziałek o godz. 15 organizują manifestację przed siedzibą Polpharmy przy ul. Bobrowieckiej. Mirosław Miara podaje jeszcze jeden powód: - Inwestor podczas negocjacji zapowiadał, że chce przeprowadzić daleko idącą restrukturyzację. Czarnym scenariuszem byłoby zwolnienie wszystkich 1,2 tys. pracowników i przeniesienie produkcji do zakładów Polpharmy poza Warszawę. Podejrzewamy, że fabryka Polfy przy ul. Karolkowej ma dla inwestora wartość głównie ze względu na to, że jest położona w atrakcyjnej lokalizacji, nieopodal budowanej stacji drugiej linii metra. Obawiamy się, że nasza firma może przestać istnieć - twierdzi, choć jednym z warunków umowy podpisanej przez Polpharmę było zainwestowanie kilkudziesięciu milionów złotych w Polfę.

https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,34862,10797578,zwiazkowcy-z-polfy-beda-manifestowac-w-obronie-firmy.html

---------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Polpharma wzięła Polfę

Źródło: AK, Gazeta Wyborcza

Redaktor: Agnieszka Katrynicz |Data: 13.10.2011

 Polpharma za warszawską Polfę zapłaci Polskiemu Holdingowi Farmaceutycznemu prawie 1 mld zł. Po jej przejęciu na polskim rynku stanie się prawdziwym gigantem, pod względem przychodów i sprzedaży wyprzedzającym takie światowe koncerny, jak GSK, Pfizer, Novartis czy Sanofi-Aventis.

Jeszcze wczoraj rano sprzedaż Polfy wisiała na włosku z powodu braku zgody związkowców. Wielogodzinne negocjacje załogi z przedstawicielami Polpharmy zakończyły się niczym. - Porozumienia nie ma, inwestor nie przedstawił żadnej oferty, która by nas satysfakcjonowała - mówił rano „Gazecie“ Mirosław Miara, szef komisji zakładowej „Solidarności“.
Zapewniał, że związkowcy chcą kontynuować rozmowy. Stawiają jednak swoje warunki. Domagają się m.in. gwarancji zatrudnienia na dziesięć lat.
- Inwestor nawet nie podjął tego tematu, za to żądał zgody na restrukturyzację połowy zatrudnienia - mówił Miara. Część osób straciłaby pracę, reszta zostałaby przeniesiona do nowo utworzonych spółek zależnych.
Polpharma nie komentowała negocjacji. - Obowiązuje nas klauzula poufności. Nie możemy udzielać żadnych informacji - powiedziała Magdalena Rzeszotowska z Polpharmy. I odesłała do PHF. - To dość trudna sytuacja. Związkowcy chcą więcej, niż Polpharma chce im dać. Istnieje groźba sporu zbiorowego - przyznała Ewa Wilcz-Grzędzińska,rzeczniczka PHF.

Kilka godzin później Polfa była już sprzedana. - Polpharma nie chciała dłużej czekać.
Wszystko było wynegocjowane, poza pakietem socjalnym dla pracowników. Rozmowy mogą się dalej toczyć między załogą a nowym właścicielem - tłumaczyła zmianę decyzji Wilcz-Grzędzińska.
Związkowcy protestują. -
To oburzające, że rząd zgodził się na sprzedaż przed ustaleniem pakietu socjalnego. Sytuacja już i tak jest napięta, będziemy robić akcję protestacyjną ze strajkiem włącznie - zapowiada Miara z„Solidarności“. O sprzedaży dowiedział się od „Gazety“.

Zgodę na zakup musi wydać Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Nie jest ona pewna. Polfa produkuje lek generyczny przeciw powstawaniu zakrzepów. Dzięki niemu zdobyła dużą część rynku leków kardiologicznych. Potentatem na nim jest też Polpharma z preparatami na choroby sercowo-naczyniowe. UOKiK może uznać, że po transakcji zdominowałaby rynek.

Co wtedy? PHF zostawił sobie furtkę. Jeśli transakcja z Polpharmą nie dojdzie do skutku, do gry mogą wrócić islandzki Actavis i polski Adamed. Oba startowały w przetargu, ale odpadły na wcześniejszym etapie.

Inny pomysł na rozwój Polfy mają związkowcy. Chcą, żeby przejęła inną państwową Polfę z Tarchomina.
- Skarb państwa zarobiłby na sprzedaży, A my przenieślibyśmy się na obrzeża Warszawy, sprzedając ten teren, gdzie teraz jest fabryka. Dzięki temu udałoby się utrzymać w rękach państwa strategiczną spółkę - przekonuje Miara. WP HF usłyszeliśmy, że taki scenariusz nie wchodzi w grę.

Warszawska Polfa sprzedaje ponad 140 różnych leków, m.in.przeciwalergiczny Allertec. Zatrudnia ponad 1,4
tys. pracowników. w zeszłym roku jej przychody sięgnęły 364 mln zł. Spółka zarobiła na czysto 45 mln zł.

https://www.termedia.pl/mz/Polpharma-wziela-Polfe,4877.html

 

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Polpharma sfinalizowała przejęcie Polfy Warszawa

Publikacja: 20.04.2012 01:15

Andrzej Kazimierczak

Należąca do biznesmena Polpharma zapłaci za 100 proc. akcji Polfy Warszawa 957 mln zł. Na mocy podpisanej wczoraj 19.04.2012 r. umowy przejęła 85,14 proc. akcji spółki należących dotąd do Polskiego Holdingu Farmaceutycznego i Skarbu Państwa. Nowy inwestor odkupi też w ciągu najbliższych miesięcy pozostałe walory, których właścicielami są głównie pracownicy przedsiębiorstwa.

 

https://www.rp.pl/biznes/art13779381-polpharma-sfinalizowala-przejecie-polfy-warszawa

 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Na koniec mój artykuł z „Pigułki” z 20 kwietnia 2012 r. nr.16/12 

( dzień po sprzedaży):

 

Bal w Sheratonie

19 kwietnia o godzinie 12.00 w Hotelu Sheraton została sfinalizowana sprzedaż Polfy Warszawa S.A.

Uroczystość odbyła się bez udziału przedstawicieli załogi z Polfy Warszawa S.A.

Przewodniczący związków zawodowych, członkowie Rady Nadzorczej Polfy (wybrani przez załogę)

Członek Rady Nadzorczej PHF S.A. (wybrany przez załogę), nie są godnymi partnerami, aby Prezes PHF S.A. i Nowy Właściciel uznali, iż wypada ich zaprosić na uroczysty, historyczny moment w życiu firmy w której pracują ci przedstawiciele wiele lat.

Nasuwa mi  się zasadnicze pytanie, dlaczego w trakcie tak ważnego wydarzenia  dla przyszłości Polfy Warszawa S.A. zabrakło przedstawiciela pracowników, dlaczego zabrakło przewodniczącego NSZZ Solidarność, który jednocześnie wybrany przez całą załogę, jest członkiem Rady Nadzorczej Polskiego Holdingu Farmaceutycznego S.A.

Czy oprócz tego, że szampan w obecności tego, który krytykował tą prywatyzację, smakowałby gorzej tym, którzy tej prywatyzacji dokonali, są inne powody.

Czy po pokazaniu nam jak się w Polpharmie negocjuje pozorując negocjacje, teraz jest kolej na pokazanie organizacji związkowej jak będzie traktowana w nowym ładzie korporacyjnym i gdzie jest jej miejsce.

Czy za to, że NSZZ Solidarność ma odwagę głośno przedstawiać swoje wątpliwości, swoje racje, jej przedstawiciel nie ma prawa pokazać się  „na salonach” gdzie wszyscy będą dumni z tego, co dokonali i nie można tego nawet obecnością kogoś, kto ma obawy, zakłócić.

 

Nie było moim marzeniem być na takiej uroczystości, byłem w swoim życiu przez ponad dwadzieścia lat działalności w wielu ważnych miejscach i uczestniczyłem w wielu ważnych wydarzeniach i nie dlatego piszę bo mi żal, iż tam nie byłem, ale piszę dlatego, ponieważ uważam takie zachowanie Prezesa PHF i Nowego Właściciela za zachowanie niegodne, lekceważące nie mnie, ale pracowników Polfy.

 

Przed godziną 12.00 pojechałem pod Hotel Sheraton, byłem umówiony z dziennikarzem TV (relacja o 18.30 w TVP Info ,Kurier Warszawski), jednocześnie miałem nieodpartą chęć popatrzeć w oczy tym, którzy tam wchodzili i się udało, no nie ze wszystkimi, bo niektórzy boczkiem przemykali udając że mnie nie widzą.

Prezes Polpharmy podszedł i się przywitał, inni skinęli głową a inni spuszczali głowę udając niewidzialnych. Przyznam, że to trudne dla mnie doświadczenie, niewpuszczonego na salony a jednocześnie miałem niesamowitą satysfakcję patrząc w oczy niektórym delikwentom tam wchodzącym. Sam się zdecydowałem na to doświadczenie i nie żałuję, że tak reprezentowałem załogę, ale wkurzający był widok jak  ci, którzy w Polfie są „przelotem” wchodzili na salony i nie mam na myśli Zarządu Polfy, bo ten musiał być.  Wkurzający był również widok wchodzącego przedstawiciela załogi z Polfy Tarchomin z Rady Nadzorczej PHF, czy członków Zarządu z Sanfarmu i jeszcze paru. Wkurzające dlatego, że olano załogę, pracowników Polfy Warszawa, nie zapraszając ich przedstawicieli. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jakbyśmy byli grzeczni jak związkowcy z innej  firmy Nowego Właściciela, to bylibyśmy zaproszeni, ale przecież klasę poznaje się nie wtedy, gdy poddany się  ze strachu słania z nóg, tylko wtedy gdy szanuje się przeciwnika, czy takiego partnera, który potrafi przedstawiać swoje zdanie, tym razem tej klasy u Nowego Właściciela zabrakło. Natomiast Sheraton wyglądał jak forteca, zamknięta ulica( taśmy uniemożliwiające parkowanie) trzy samochody Straży Miejskiej, trzy Policyjne, karetka, kilka pieszych patroli policyjnych, wystawiona przed wejściem ruchoma kamera. Zawiedliśmy ich, spodziewali się manifestacji !! Jak stałem tuż przy wejściu to zaraz obok pewnie przypadkiem cały czas stało dwóch Policjantów a w pewnym momencie przyszedł trzeci z psem (chyba od wybuchów), który mnie obwąchał, tylko mnie nie legitymowano.

19 kwiecień 2012 roku to data przełomowa w historii Polfy Warszawa S.A., niektórzy sądzą, że ta data może być krokiem do rozwoju firmy, inni w tym NSZZ Solidarność uważają, iż wydarzenia po 19 kwietnia będą niekorzystne dla perspektyw istnienia Polfy Warszawa S.A. i dla zatrudnionych w niej ponad 1200 pracowników. Mamy duże obawy i te obawy zdecydowanie potrafiliśmy przekazać naszym dotychczasowym i przyszłym właścicielom, ponieważ uznaliśmy, że takie mamy prawo i do tego jesteśmy zobowiązani. 19 kwietnia pokazano nam, że załoga jest najmniej ważna, ale oby to była tylko wpadka organizacyjna Nowego Właściciela, bo nieszanowanie strony społecznej, to nie jest nowoczesne zarządzanie i nie jest standardem europejskim i może się zemścić.

Po raz kolejny i zdecydowany oświadczam, że jesteśmy gotowi na negocjacje o przyszłości firmy i załogi, ale będziemy również gotowi, jak przyjdzie sięgnąć po inne rozwiązania.

Zaczyna się nowa karta w historii Polfy Warszawa, wykażmy się solidarnością i musimy dać radę.

 

„Pigułka” z 20 kwietnia 2012 r. nr.16/12

 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Tym wpisem i tymi artykułami, chciałem przypomnieć o dziesiątej rocznicy sprzedaży Polfy Warszawa,

jakoś nie widzę na stronach Polpharmy, aby przynajmniej wspomnieli o rocznicy,

bo świętowania przez Polpharmę tego wydarzenia, to sobie nie wyobrażam.

Miało być inwestowanie w Polfę, miała być nowa Polfa w Duchnicach a mamy dramat zwalnianej załogi.

Smutny koniec, którego dokładnie dziesięć lat temu się obawiałem i byłem wówczas przez negocjatorów Polpharmy wyśmiany jako czarnowidz.


Mirosław Miara
Przewodniczący Komisji Międzyzakładowej
NSZZ Solidarność

Polfa Warszawa S.A.
tel. kom.
+48 510992113
tel. +48 22 6913521

środa, 13 kwietnia 2022

PIGUŁKA nr.12/22

 


PIGUŁKA

 Co słychać  w   Solidarności                    


Warszawa  

15.04.2022r.

nr 12/22             

 

W Polfie Warszawa  S.A.


 

 

W przyszłym tygodniu we wtorek 19 kwietnia będzie dziesiąta rocznica sprzedaży Polfy Warszawa.

Czy jest to rocznica, którą powinniśmy świętować ?

 

W tamtym 2012 roku, 6 kwietnia tuż przed sprzedażą, również tuż przed Świętami Wielkiej Nocy, składając życzenia pracownikom Polfy Warszawa napisałem tak:

Zbliżające się Święta Wielkanocne to moment na zatrzymanie się, zadumanie, na skupienie.

Ilekroć przygniatają jakieś smutki, krzyże dnia, wówczas można wypowiedzieć  jedno łacińskie słowo Vivit  On żyje! To dodaje otuchy, to pomaga przejść przez największe, najciemniejsze doliny życia.  

W działalności naszej Spółki przez ostatnie lata istniały różne zagrożenia, wielokrotnie wydawało się, że jest źle, że nie damy rady. Przetrwaliśmy, daliśmy radę. Przed nami najcięższy sprawdzian, prywatyzacja. Niebezpieczeństwo jest olbrzymie, istnienie firmy jest zagrożone, należy spodziewać się, iż przyjdą ludzie, którzy naszą Spółkę widzą zupełnie inaczej niż nasze wyobrażenia o dalszych losach Polfy Warszawa S.A. i jej załogi.

 Musimy być silni, musimy być razem, musimy być solidarni a damy radę. Musimy wierzyć, że dobro zwycięża, ale swoim działaniem, swoją postawą pokażmy, że największą wartością dla nas jest nasze miejsce pracy.  Najistotniejsza jest ochrona firmy, która karmi nas przez dziesiątki lat i w jej obronie nie cofniemy się o centymetr. Polfa Warszawa S.A. ma istnieć a pracownicy mają mieć zapewnione godziwe warunki pracy, takie na jakie zasługują. Tymi patetycznymi zdaniami chciałbym w takim dniu jak dzisiejszy powiedzieć załodze Wesołych Spokojnych Świąt Vivit  On żyje!”    Pigułka nr.14/12;  6 kwiecień 2012 r,

 

Co dzisiaj mogę powiedzieć pracownikom, mając na uwadze te słowa powyżej, które napisałem dziesięć lat temu. Jak wiemy wszyscy, walczyliśmy wówczas z całej mocy aby zabezpieczyć przyszłość i istnienie Polfy. Wielu z was pamięta tamten czas petycji, rozmów, przemarszów przez Warszawę, pikiet pod Ministerstwem Skarbu, manifestacji, blokady ulicy Karolkowej, manifestacji na Bobrowieckiej itd. Robiliśmy wszystko co możliwe aby zabezpieczyć istnienie Polfy. Spodziewając się zamiarów likwidacji firmy, chcieliśmy podpisać „Pakiet Socjalny” w którym między innymi, zamierzaliśmy zagwarantować istnienie Polfy z ewentualnym określeniem przeniesienia jej z centrum Warszawy na obrzeża. Niestety jak wiemy, pomimo naszych wysiłków i determinacji, ówczesna władza nie pomogła nam osiągnąć nas cel. Znienawidzony przeze mnie osobiście, ówczesny minister odpowiedzialny za tę prywatyzację – „przekrętas” Jan Bury, moim zdaniem uzgodnił wiadomo jak, że sprzedaż będzie bez pakietu socjalnego. Wcześniejsza władza lewicowa co muszę przyznać, prywatyzowała pilnując aby były podpisywane  pakiety socjalne a nam wówczas trafiła się władza PO-PSL, która zrobiła to co zrobiła tzn. pomimo naszych protestów, sprzedała nas bez pakietu.

Dzisiaj niestety na własnej skórze przeżywamy dramat likwidacji naszej ukochanej Polfy. Od tamtego czasu minęło dziesięć trudnych dla nas lat. Zmiany organizacyjne, programy dobrowolnych odejść, ciągle zmieniające się decyzje co do przeniesienia Polfy do Duchnic, uwieńczone ostateczną decyzją tragiczną dla nas, że produkcja z Polfy nie będzie kontynuowana w nowej fabryce w Duchnicach.

Jak widać nie udało się nam obronić istnienia Polfy, to jest nasza porażka, to jest również moja osobista porażka. Jeszcze raz zacytuję na koniec moje słowa napisane dziesięć lat temu, bo brzmią dzisiaj niestety jak słowa prorocze: przyjdą ludzie, którzy naszą Spółkę widzą zupełnie inaczej niż nasze wyobrażenia o dalszych losach Polfy Warszawa S.A. i jej załogi”.     Pigułka nr.14/12;  6 kwiecień 2012 r,

 

Za tydzień mija dziesięć lat, jakoś nasz właściciel – Polpharma S.A. nie świętuje tej okrągłej rocznicy – „cisza sza”. No może i dobrze, że nie świętuje.

 


 


Wielkanoc to czas otuchy i nadziei. Czas odradzania się wiary
w siłę Chrystusa i drugiego człowieka.

Niech Zmartwychwstały Jezus umocni nas w świętości, niech napełni nasze serca miłością i nadzieją.

Niech utwierdza naszą wiarę w zwycięstwo dobra nad złem,
życia nad śmiercią, miłości nad nienawiścią.

Życzę wszystkim, aby Święta Wielkanocne przyniosły nam upragniony pokój zarówno poza granicami naszego kraju, jak
i w naszych sercach, a także radość oraz wzajemną życzliwość.

Niech  Zmartwychwstały Pan da nam wszystkim siłę
do pokonywania codziennych trudności
i wytrwałość w czynieniu dobra.

 

Zdrowych i Radosnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego

w imieniu Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność

jeszcze Polfa Warszawa

życzy

 

Mirosław Miara

U właściciela ; W farmacji

Farmacja w Polsce

 

Miliony szczepionek zalegają w magazynach. Premier domaga się renegocjacji umowy z firmą Pfizer

RYNEK APTEK

Miliony niewykorzystanych szczepionek przeciw COVID-19 leżą w polskich magazynach. Kolejne dostawy preparatów za 6 mld zł czekają w kolejce. Premier Mateusz Morawiecki domaga się renegocjacji umowy z firmą Pfizer.

Rząd domaga się renegocjacji umowy z Pfizerem w sprawie szczepionek przeciw COVID-19 - informuje Dziennik Gazeta Prawna

Polska ma miliony niewykorzystanych szczepionek przeciw COVID-19, a w perspektywie jest dostawa kolejnych preparatów na kwotę 6 mld zł 

Premier Mateusz Morawiecki napisał w tej sprawie do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen 

W propozycjach padło przesunięcie dostaw lub rozłożenie ich na 10 lat czy też zamiana na inne produkty medyczne tej samej firmy

DGP informuje, że w ubiegłym tygodniu odbyło się spotkanie przedstawicieli Komisji, firmy Pfizer oraz ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. We wtorek - 12 kwietnia - ma się odbyć kolejne

Polska domaga się renegocjacji z firmą Pfizer ws. szczepionek na COVID-19

Jak podaje gazeta, w tej sprawie Mateusz Morawiecki napisał do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Proponuje kilka rozwiązań: przesunięcie dostaw szczepionek lub rozłożenie ich na 10 lat. W grę wchodzi też zamiana na inne produkty medyczne tej samej firmy.

- Jak dowiedział się DGP, w ubiegłym tygodniu odbyło się już w tej sprawie jedno spotkanie - udział w nim wzięli m.in. przedstawiciele Komisji, firmy Pfizer oraz minister zdrowia Adam Niedzielski. We wtorek ma się odbyć następne - pisze "DGP".

67 mln dawek szczepionek przeciw COVID-19 jeszcze w tym roku

Według dziennika sprawa jest pilna, bo jeszcze w tym roku zgodnie z podpisaną umową Polska ma otrzymać kolejne 67 mln dawek.

To więcej, niż zużyliśmy od samego początku akcji szczepień. Jak wynika bowiem z danych KPRM, w sumie wykorzystaliśmy dopiero 54 mln dawek. 25 mln, których nie udało się nikomu podać, leży w magazynach. I szybko ich nie opuści, bo liczba dziennych szczepień w Polsce nie przekracza ostatnio 10 tys.

- Dostawa nowych szczepionek oznacza więc, że większość się zmarnuje. Stanie się tak nawet wtedy, gdy MZ zarekomenduje podawanie czwartej dawki. Tym bardziej że na razie do szczepień typowane mają być tylko osoby po 80. roku życia oraz te z obniżoną odpornością - czytamy.

6 mld zł na nowe dostawy szczepionek przeciw COVID-19

Zdaniem gazety nadwyżki szczepionek to nie tylko polski problem. Mają go również inne kraje Unii, które także domagają się renegocjacji umów.

Z informacji DGP wynika, że w liście do Ursuli von der Leyen premier Morawiecki wskazuje, że w przypadku Polski jest to szczególnie uzasadnione, bo do naszego kraju trafiło najwięcej uchodźców z Ukrainy.

- To my musimy im zapewnić leczenie. A to kosztuje - mówi informator gazety.

Z podanych przez "DGP" wyliczeń NFZ wynika, że miesięcznie na leczenie 1 miliona uchodźców potrzebujemy 200 mln zł. Jeśli Pfizer nie zgodzi się na zmianę umowy, za niechciane szczepionki będziemy musieli zapłacić kolejne 6 mld zł - wyliczono. 

 

W kraju i na świecie

 


Piotr Duda w Turowie: Ci, którzy chcieli zamknąć Turów, to zdrajcy!

 

Walne zebranie delegatów Organizacji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” KWB Turów, to była okazja do podsumowań i podziękowań. - To był strasznie ciężki rok, gdy walczyliśmy o byt naszego zakładu, regionu i polskiej gospodarki – powiedział Wojciech Ilnicki. - Ci, którzy chcieli zamknąć Turów, to zdrajcy. Nigdy o tym nie zapominajcie – powiedział z kolei Piotr Duda

W Turowie podsumowania, podziękowania i plany na przyszłość. „Solidarność” przez ostatni rok musiała walczyć o przeżycie nie tylko swojego zakładu, ale też elektrowni, regionu i polskiej gospodarki, dla której kompleks w Turowie jest najtańszym producentem energii w Polsce. To był strasznie ciężki rok. Musieliśmy walczyć o przeżycie. Gdyby nie zaangażowanie całej „Solidarności” i osobiście Piotra Dudy, szefa Komisji Krajowej, ta walka byłaby trudna do wygrania – mówił w swoim wystąpieniu Wojciech Ilnicki, przewodniczący „Solidarności” w KWB Turów. Stąd liczne podziękowania w sytuacji, gdy kopalnia i elektrownia dzięki wsparciu całego Związku zostały uratowane. Mówił też o tym w swoim wystąpieniu Piotr Duda. Patrząc na to co dzieje się na Ukrainie, aż trudno sobie wyobrazić co by było, gdybyśmy pozwolili na zamknięcie Turowa. Widać, że nasz wysiłek był słuszny. W ostrych słowach określił tych, co chcieli wykonać jednoosobową decyzję TSUE wobec sporu z Czechami. Ci, którzy chcieli zamknąć Turów to zwykli zdrajcy. Nigdy nie wolno o nich zapomnieć – powiedział Piotr Duda. Odniósł się również do – jak to określił – głupiej polityki klimatycznej Unii Europejskiej, postulując o inwestycje w „zielony” węgiel. Wiele czasu w swoim wystąpieniu lider „Solidarności” poświęcił realizacji programu Związku – Uchwały programowej Krajowego Zjazdu Delegatów. To w związku ze zbliżającym się jubileuszowym XXX KZD, który odbędzie się już w maju w Zakopanem. Jednym z ostatnich uzysków, jest zwolnienie części składki związkowej z podatku, która została wpisana do zmian podatkowych w ramach Polskiego Ładu.

Żywą dyskusję wzbudziła pomoc „Solidarności” dla Ukrainy. Przewodniczący relacjonując działania Związku mówił m.in. o przeznaczeniu dwóch ośrodków w Spale i Jarnołtówku dla uchodźców, w których przebywa obecnie blisko 350 uchodźców (głównie matek z dziećmi), uruchomieniu specjalnego konta „Solidarność” dla Ukrainy”, gdzie Komisja Krajowa przeznaczyła jeden milion zł, a obecnie jest tam blisko 3 mln. To głównie wpłaty od członków i darczyńców. Mówił też o działaniach na forum międzynarodowym na rzecz Ukrainy. Podjęliśmy intensywne działania na forum międzynarodowego ruchu związkowego dla izolowania rosyjskich związków zawodowych, które popierają wojnę Rosji przeciwko Ukrainie. Zarówno w Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych, jak i w Międzynarodowej Konfederacji Związków Zawodowych, w których rosyjski FNPR popierający wojnę, jest afiliowany. Niestety okazuje się, że związkowa polityka jest ważniejsza od spadających bomb i ginących ludzi. Także dzieci.

Szczególnej krytyce poddano MKZZ, który nie chce potępić i wyrzucić Rosjan z konfederacji. To zdaniem Piotra Dudy stawia pod znakiem zapytania zasadność funkcjonowania „Solidarności” razem z bandytami w jednej organizacji. Podobną opinię wyrażali delegaci. W dyskusji stawiali tezę, że w obliczu wojny MKZZ przynosi więcej złego niż dobrego.

 

 


 


Miara Mirosław                    Przewodniczący KM NSZZ SOLIDARNOŚĆ