środa, 21 września 2022

PIGUŁKA nr. 25/22

 


PIGUŁKA

 Co słychać  w   Solidarności                    

Warszawa  

23.09.2022r.

nr 25/22             

 

W Polfie Warszawa  S.A.


 W tygodniu

W  sobotę i niedzielę (17/18.09), kilkunastu uczestników z NSZZ Solidarność uczestniczyło w dwudniowej Pielgrzymce Ludzi Pracy na „Jasnej Górze”. W sobotę po drodze zatrzymaliśmy się w Łodzi i zwiedzaliśmy w ZOO niedawno otwarte „Orientarium”. Wieczorem na Jasnej Górze  uczestniczyliśmy w „Apelu Jasnogórskim” i w Drodze Krzyżowej” na Wałach. Po noclegu i śniadaniu udaliśmy się na główne uroczystości tej Pielgrzymki Ludzi Pracy tj. na mszę św. na błoniach „Jasnej Góry”. Po południu wróciliśmy do Warszawy. Było zimno na szczęście nie zmoczył nasz deszcz, chociaż ciemne chmury cały czas podczas mszy przemieszczały się nad nami. Była to już 40 Pielgrzymka Ludzi Pracy. My z Polfy jeździmy tam od lat dziewięćdziesiątych. Niestety w przyszłym roku we wrześniu pojedziemy po raz ostatni. Podczas jednej z Pielgrzymek Ludzi Pracy właśnie na Jasnej Górze poświęciliśmy nasz Sztandar. W przyszłym roku będziemy chcieli ten sztandar zostawić na Jasnej Górze w Bastionie Św. Rocha.



We wtorek 20 września, odbyło się  spotkanie cykliczne z Zarządem Polfy, niestety nie odbyły się podczas tego spotkania negocjacje płacowe. Zarząd nie był jeszcze gotowy tzn. nie było zapewne jeszcze wytycznych „z góry”. Jest jednak dobra wiadomość, rozmowy płacowe na 2023 rok rozpoczynamy w przyszłym tygodniu w piątek. Oprócz tematu podwyżek w 2023 r. będziemy chcieli rozmawiać o dodatkowej retencji w 2023 r..

Mam nadzieję, że tym razem negocjacje przebiegną sprawnie i pozytywnie dla pracowników Polfy. Mam również nadzieję, że tym razem ani Zarząd Polfy ani Prezes Polpharmy, nie będą nam „wciskać”, że w całej Grupie ma być tak samo, bo my doskonale odczuwamy, że u nas jest inaczej. Mam na myśli oczywiście likwidacje naszej fabryki i jeśli ktoś (pracownicy, czy związki zawodowe) z innych firm Grupy uważają, że podwyżki i świadczenia mają być takie same u nas, jak u nich, to niech może się najpierw zastanowią, czy by chcieli być na naszym miejscu.

U właściciela ; W farmacji


W aptekach zabraknie leków? Produkcję substancji czynnych przenieśliśmy do Azji, teraz grożą nam braki  Onet.pl

Producenci substancji czynnych w UE ostrzegają i apelują o uniezależnienie się od dostawców z Azji. W ciągu ostatnich lat ich produkcja w 80 proc. została przeniesiona głównie do Chin i Indii, co – w razie przerwania łańcuchów dostaw – grozi nam brakiem leków, także tych ratujących życie W ciągu ostatnich niespełna 30 lat Europa z największego na świecie eksportera substancji czynnych stała się ich importerem. Jeszcze do połowy lat 90. XX wieku Europa i USA dostarczały 90 proc. wszystkich API (ang. Active Pharmaceutical Ingredient) stosowanych na świecie. Dziś, w Europie, jest to zaledwie 20 proc. Bez wsparcia odwrócenie trendu będzie trudne Organizacje i stowarzyszenia zrzeszające producentów substancji czynnych w Europie apelują o podjęcie natychmiastowych i skoordynowanych działań na poziomie Unii Europejskiej, uwzględniających mechanizmy wsparcia finansowego, organizacyjnego i administracyjnego, które pozwolą na odbudowę i zachowanie istniejących jeszcze zdolności produkcyjnych API w Europie. Wspólne stanowisko w tej sprawie przygotowują Medicines for Europe i European Fine Chemicals Group. Petycja Krajowych Producentów Leków w Polsce na temat potrzeby wsparcia produkcji substancji czynnych dla produktów leczniczych na terytorium UE będzie rozpatrywana przez Parlament Europejski jesienią. Przypomnijmy, że jednym z celów rezolucji PE z listopada 2021 r. w sprawie strategii farmaceutycznej jest wzmocnienie konkurencyjności sektora farmaceutycznego UE na świecie. Przyjęta w listopadzie 2020 r. przez KE nowa strategia farmaceutyczna dla Europy zakłada budowanie otwartej, strategicznej autonomii lekowej Unii Europejskiej, której celem jest dywersyfikacja produkcji produktów leczniczych oraz łańcucha dostaw, aby uniezależnić europejski rynek farmaceutyczny od poza unijnych producentów i dostawców. Rozwiązaniem w tym zakresie ma być m.in. wspieranie inwestycji oraz produkcji leków generycznych, oraz substancji czynnych w Europie. Milionowa inwestycja w API Polpharma jako jedyna firma w Polsce, która zachowała produkcję API na dużą skalę i posiada fabrykę substancji czynnych, podjęła już działania na rzecz zwiększenia zdolności produkcyjnych w tym obszarze. – W pierwszym kwartale 2024 r. ma zakończyć się budowa nowego, wyjątkowego na skalę Polski obiektu do badań i rozwoju oraz wytwarzania wysokoaktywnych substancji czynnych – Highly Potent API – wyjaśnia Sebastian Szymanek, prezes Polpharmy. – Jest to pierwszy etap realizacji jednej z kilku naszych inwestycji strategicznych w obszarze substancji czynnych, których łączna wartość wyniesie ponad 150 mln zł – dodaje. W petycji Krajowych Producentów Leków w Polsce na temat potrzeby wsparcia produkcji substancji czynnych dla produktów leczniczych na terytorium UE wskazano, że aby przywrócić produkcję API w Europie w skali niezbędnej dla zapewnienia bezpieczeństwa UE, konieczne jest zachęcanie firm do zwiększenia inwestycji poprzez m.in. ustanowienie kryteriów wspierania zakładów wytwarzających substancje czynne i otwieranie unijnych linii produkcyjnych – wdrożenie produkcji jednej substancji czynnej trwa od 3 do 6 lat, a jego koszt w zależności od wymaganej technologii syntezy jest szacowany na 50-180 mln euro. Produkcja substancji czynnych w Europie musi być droższa Ważne jest też, aby zastosować mechanizmu rekompensujący wyższe koszty wytwarzania w UE po to, by umożliwić obniżenie ceny substancji czynnej, co pozwoli konkurować z azjatyckimi produktami na europejskim rynku (szacuje się, że koszty inwestycji i eksploatacji zakładu produkcyjnego w Europie mogą być nawet o 40 proc. wyższe niż w Azji). Poza tym potrzebna jest gwarancje zbytu wyprodukowanych w UE substancji czynnych oraz natychmiastowe, interwencyjne wsparcie dla aktualnie produkowanych jeszcze w UE substancji czynnych i niedopuszczenie do spadku wolumenu produkcji, który prowadzi do nieodwracalnego zamykania linii technologicznych. Producenci leków podkreślają również, że powrót produkcji API do Europy, to nie tylko zwiększenie bezpieczeństwa lekowego mieszkańców UE, ale także szansa na pobudzenie wzrostu gospodarczego i zapewnienie nowych miejsc pracy. – Ze względu na niższe koszt pracy i wymagania środowiskowe, produkcja substancji czynnych w Azji zawsze będzie tańsza niż w Europie, a leki powstałe z tych substancji będą kosztować mniej – podkreśla Grzegorz Rychwalski, wiceprezes Krajowych Producentów Leków. – Ta różnica w cenie jest kosztem naszego bezpieczeństwa lekowego, czyli gwarancji dostaw leków nawet w sytuacjach kryzysowych. Zdecydowanie warto ten koszt ponieść. Dlatego konieczne jest wypracowanie przez organy UE mechanizmów wsparcia zdolności produkcyjnych substancji czynnych, które pozwolą producentom API w UE skuteczne konkurować z azjatyckimi produktami na europejskim rynku – dodaje. Ela Glapiak.

W kraju i na świecie

 



Protestują w Indorama Ventures we Włocławku

Pracownicy żądają podwyżki 1500 złotych na każdego zatrudnionego pracownika, począwszy od dnia 1 września, z wyrównaniem do dnia 1 sierpnia.

Firma Indorama Ventures jest światowym potentatem w kwestii produkcji chemicznej. We Włocławku produkuje się opakowania PET, głównie wykorzystywane w przemyśle spożywczym i farmaceutycznym.
Firma działa na terenie 34 krajów w 136 zakładach, w których zatrudnia ponad 26 tysięcy osób. Członkowie związku powtarzają, że nie chcą stawiać firmy w złym świetle, jednak wobec wysokiej inflacji, która panuje na terenie naszego kraju, wartość pieniądza który otrzymują znacznie spadła. Pracownicy żądają podwyżki 1500 złotych na każdego zatrudnionego pracownika, począwszy od dnia 1 września, z wyrównaniem do dnia 1 sierpnia. Wynagrodzenie, które otrzymujemy, jest nieadekwatne do pracy, którą świadczymy. To bardzo skomplikowany proces chemiczny, który wymaga dużego doświadczenia. Proces nauki podstawowego operatora trwa około roku – mówi Tomasz Dziewulak, przewodniczący komisji zakładowej NSZZ Solidarność w Indorama Ventures. Przedstawiciele związku sprecyzowali swoje żądania już 29 lipca tego roku. Niestety, jak do tej pory, do żadnych rozmów w celu załagodzenia konfliktu nie doszło. - Ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych mówi bardzo wyraźnie – niezwłocznie po złożeniu takiego żądania, pracodawca powinien przystąpić do rozmów ze stroną, która takie żądania składa. Niestety tutaj nie ma póki co żadnego dialogu. – mówi Janusz Dębczyński, Przewodniczący Oddziału Kujaw i Ziemi Dobrzyńskiej NSZZ Solidarność. Pracodawca wyznaczył termin na rokowania – 29 września tego roku, tłumacząc się przyczynami organizacyjnymi – remontem, co według związkowców jest brakiem poszanowania zapisów ustawy, oraz oznaką braku dobrej woli ze strony firmy. W przypadku braku podjęcia dialogu przez firmę Indorama Ventures i zaostrzenia się sporu, NSZZ Solidarność nie wyklucza pikiety na poziomie regionalnym, czy nawet krajowym.

Prezydium KK o zasadach wypłaty emerytur ze środków zgromadzonych w OFE w 2019-2021

Obradujące w dniu 21 września br. w Zakopanem Prezydium KK podjęło decyzję w sprawie opinii o projekcie Informacji Rady Ministrów dla Sejmu RP o skutkach obowiązywania ustawy z 25 marca 2011 r. o zmianie niektórych ustaw w związku z określeniem zasad wypłat emerytury ze środków zgromadzonych w OFE w okresie 2019-2021. Prezydium KK NSZZ „Solidarność” po przeanalizowaniu dokumentu uznało, „że informacja dotycząca zasad wypłaty emerytur ze środków zgromadzonych w otwartych funduszach emerytalnych jest wyczerpująca i przejrzyście sformułowana, jednakże brakuje w samym projekcie ustosunkowania się do przedstawionych tam wyzwań co jest jego podstawowym mankamentem”. W ocenie Prezydium KK „trudno nie podzielić sformułowania przedstawionego w dokumencie, że od 2014 r. możemy mówić o zamrożeniu OFE, gdyż mniej niż 1 % osób wchodzących na rynek pracy zapisuje się do OFE. Większość członków OFE stanowią osoby starsze, co ze względu na mechanizm „suwaka bezpieczeństwa” prowadzi do spadków wartości aktywów OFE i marginalizacji ich znaczenia”. Jednakże podstawowym mankamentem dokumentu jest to, że „winien stanowić punkt wyjścia do pogłębionej debaty dotyczącej docelowego rozwiązania transferu środków z OFE do wybranej instytucji będącej częścią systemu zabezpieczenia społecznego lub mechanizmów zbiorowego oszczędzania na okres poprodukcyjny, a tego w nim zabrakło” – czytamy w opinii. „Ponadto w projekcie brakuje jakiejkolwiek próby analizy potencjalnych rozwiązań problemu marginalizacji OFE oraz braku wystarczającej dynamiki rozwoju PPE, IKE czy IKZE” - podkreślono w opinii.

 

 

Miara Mirosław                    Przewodniczący KM NSZZ SOLIDARNOŚĆ


 

czwartek, 15 września 2022

PIGUŁKA nr. 24/22

 


PIGUŁKA

 Co słychać  w   Solidarności                    

Warszawa  

16.09.2022r.

nr 24/22             


W Polfie Warszawa  S.A.


W tygodniu

Dzisiaj będzie tylko o sympatycznych wydarzeniach.  Skandynawia zdobyta 😊 !!

W dniu 9 września członkowie NSZZ Solidarność z Polfy Warszawa wyruszyli autobusem do Świnoujścia. Podróż sympatyczna w fajnym towarzystwie. Mimo dużej odległości (600 km), przebiegła bardzo sprawnie, ponieważ już prawie do samego Świnoujścia jedzie się obecnie  bardzo wygodnie, bo autostradą i drogą ekspresową.

Po dotarciu na miejsce, mieliśmy kilka godzin na spacer po promenadzie, pobyt na plaży itd.

O 21.00 zaokrętowaliśmy się na promie „Mazovia”. Tam po kolacji można było korzystać z różnych atrakcji jakie są oferowane podczas rejsu oraz oczywiście był również czas na sen w kajutach, które nam przydzielono.

Po całonocnym rejsie, rano dotarliśmy do szwedzkiego miasta Ystad. Na promie spożyliśmy jeszcze pyszne śniadanko i ruszyliśmy na zwiedzanie Ystad a potem szybki przejazd do Malmö  i zwiedzanie tego miasta.

Następnie mieliśmy wielką frajdę czyli przejazd autobusem przez most na morzu 😊. Tak, dokładnie, bo szwedzkie miasto Malmö,  jest połączone ze stolicą duńską – Kopenhagą, 16 kilometrowym mostem.

W Kopenhadze po obiedzie zakwaterowano nas w hotelu w centrum miasta i tego dnia mogliśmy jeszcze w czasie wolnym pospacerować po tym bardzo ciekawym mieście. Po noclegu i śniadaniu mieliśmy całodniowe zwiedzanie Kopenhagi z przewodnikiem. Jedną z atrakcji był również rejs „tramwajem wodnym”, kanałami tego miasta. Wieczorem powrotny przejazd autobusem do szwedzkiego Ystad, zaokrętowanie na promie „Cracovia”, kolacja  i rejs nocny do Świnoujścia. 12 września w poniedziałek rano, śniadanie na promie i następnie powrót autobusem do Warszawy. Wycieczka bardzo udana, myślę, że wszyscy bardzo zadowoleni a co najciekawsze, pomimo tego, że prognozy pogody były fatalne na te dni, my mieliśmy fantastyczną pogodę. Koszt takiej wycieczki to 1930,00 zł. Członkowie NSZZ Solidarność Polfa Warszawa płacili tylko 50% kosztów, czyli po 950,00 zł.

Wszyscy chętni, którzy wyrazili ochotę wyjazdu, mogli skorzystać z tej wycieczki, miejsc nie zabrakło a wręcz przeciwnie, niestety dwa miejsca zostały „nie obsadzone” a myślę, że szkoda, bo wyjazd był moim zdaniem fantastyczny.

W tym tygodniu a dokładnie w sobotę, kilkunastu uczestników z NSZZ Solidarność jedzie na dwudniową Pielgrzymkę Ludzi Pracy na „Jasną Górę”. Na tę pielgrzymkę jeździmy co roku od ponad dwudziestu lat, tak będzie i tym razem. W sobotę po drodze zatrzymamy się w Łodzi i zwiedzimy w ZOO niedawno otwarte „Orientarium”. Po dotarciu do Częstochowy zakwaterowanie w hotelu Mercure, który jest usytuowany tuż obok  Sanktuarium na „Jasnej Górze”. Wieczorem będziemy uczestniczyć „Apelu Jasnogórskim” i w Drodze Krzyżowej” na Wałach. Ta „Droga Krzyżowa” przy blasku księżyca i migających gwiazdach, jest zawsze olbrzymim przeżyciem dla uczestników. Po noclegu i śniadaniu udamy się na główne uroczystości tej Pielgrzymki Ludzi Pracy tj. na mszę św. na błoniach „Jasnej Góry”. Tym razem to jubileuszowa 40 Pielgrzymka Ludzi Pracy. Zapewne jednym z uczestników będzie Premier RP a sądzę, że również Prezydent – Andrzej Duda. Tak czy inaczej zapewne będzie doniośle i uroczyście. Te pielgrzymki mają swoją bardzo ciekawą atmosferę, przyjeżdża wiele tysięcy członków NSZZ Solidarność z wielu fabryk z całego kraju. Na błoniach „Jasnej Góry” powiewają flagi i transparenty organizacji zakładowych z całej Polski i oczywiście również nasz – NSZZ Solidarność Polfa Warszawa.

 

A z rzeczy przyziemnych, to chcę poinformować, że w przyszłym tygodniu we wtorek 20 września, mamy spotkanie cykliczne z Zarządem Polfy i sądzę, że zgodnie z zapowiedziami rozpoczniemy negocjacje płacowe, czyli będzie się działo. Mam nadzieję, że tym razem negocjacje przebiegną sprawnie i pozytywnie.

U właściciela ; W farmacji


Sierpiński: stawiamy na mechanizmy wsparcia rodzimego przemysłu farmaceutycznego  Puls Medycyny

Polski rząd przygotowuje rozwiązania, które mają wspierać innowacyjne rozwiązania przez małe “i” czyli innowacyjne generyki. Jakie to rozwiązania - wskazuje dr hab. n. med. Radosław Sierpiński - prezes Agencji Badań Medycznych, w trakcie rozmowy z “Pulsem Farmacji” podczas XXXI Forum Ekonomicznego w Karpaczu. – Mamy świadomość tego, że przerwanie łańcuchów dostaw leków - co jest możliwe w dobie kryzysów - może spowodować, że polscy pacjenci nie mieliby dostępu do leków, dlatego musimy tę dostępność zabezpieczyć - mówi prezes Sierpiński. Jednym z rozwiązań, które ma to zagwarantować, jest wypracowanie mechanizmów wsparcia rodzimego przemysłu farmaceutycznego, nastawionego na innowacje przez małe “i”. Jak wskazuje prezes Sierpiński, w ostatnich czasach ABM doprowadziła do przyjęcia przez Radę Ministrów uchwały dotyczącej planów rozwoju biomedycyny. To tam m.in. w sposób bardzo konkretny adresowane jest wsparcie dla krajowych producentów leków.

W STARCIU Z FIRMAMI FARMACEUTYCZNYMI   Dziennik Gazeta Prawna

 

Resort zdrowia zamierza wycofać się z planowanej podwyżki ryczałtu na najtańsze leki. W ramach prac nad nowymi zasadami refundacji trwa też dyskusja nad maksymalnymi cenami. Resort zdrowia zamierza wycofać się z planowanej podwyżki ryczałtu na najtańsze leki. W ramach prac nad nowymi zasadami refundacji trwa też dyskusja nad maksymalnymi cenami. Chodzi o pierwszą dużą ustawę zmieniającą wprowadzone dekadę temu regulacje dotyczące rynku leków. Podobnie jak pierwotna ustawa obecny projekt nowelizacji wzbudza niepokoje przede wszystldm firm farmaceutycznych. Są w nim bowiem propozycje, które dają Ministerstwu Zdrowia większy wpływ na ceny leków i sposób dystrybucji. Koncerny z kolei miałyby więcej obowiązków. Co może się zmienić? Po pierwsze resort zdrowia, po konsultacjach z KPRM, chce odejść od wprowadzenia wyższego ryczałtu na najtańsze leki. Obecnie wynosi on 3,2 zł, a miałby wzrosnąć do 5,6 zl Koszt ponieśliby pacjenci dopłacając ok. 350 mln zŁ I choć kwota nie była podnoszona od kilkudziesięciu lat, politycy PiS wycofują się ze zmiany ze względów politycznych. Mówią wprost, że nawet jeżeli rozwiązanie ma podstawy merytoryczne, to nie jest to dobry moment ze względu na przyszłoroczne wybory parlamentarne. Do tego planowane są inne rozwiązania, które przełożą się na obniżki cen, np. obniżenie wieku osób mogących korzystać z listy bezpłatnych leków z 75. do 70. roku życia. Kolejną rzeczą, która może wypaść z projektu (tu przeciwko są firmy), to wprowadzenie maksymalnej ceny leku w konkretnych schorzeniach. W ustawie pojawia się algorytm, według którego miałaby być ustalana cena w danej grupie leków. To potocznie nazywany korytarz cenowy. Dla firm to niewygodny mechanizm, bo zmuszałby do wprowadzenia zniżek dyktowanych przepisami Twierdzą, że jeśli nie będzie to im się opłacać, to będą sprzedawać leki bez wsparcia państwa, czyli nie będą uczestniczyć w procesie refundacji. Rozwiązanie być może się nie pojawi, żeby nie denerwować rynku, ale i tak zostanie w gestii ministra zdrowia -to oni tak ostatecznie wydaje zgodę na konkretną cenę. I może postawić weto dla droższych preparatów. Trwają też rozmowy dotyczące maksymalnej ceny leku, która pozwalałaby w ogóle na rozpoczęcie negocjacji refundacyjnych chodziłoby o 240 tys. zł za rok życia chorego. Prof. Marcin Czech, były wiceminister zdrowia, szef Polskiego Towarzystwa Farmakoekonomicznego, uważa, że wprowadzając limit, urzędnicy mogą sobie związać ręce i zablokować dostęp do przełomowych, ale drogich terapii MZ stoi na stanowisku, że zapis mógłby wpłynąć na większą chęć obniżania ceny przez firmy, co dałoby szansę na zaoszczędzenie pieniędzy w budżecie na leki i wydanie ich na inne terapie. Kolejnym pomysłem, który zdenerwował firmy, jest obo- wiązek obejmowania refundacją każdej formy leku. O jakie sytuacje chodzi? Na przykład dany preparat w opakowaniu po 10 tabletek jest w refundacji a ten zawierający ich 5 już nie. Resort uważa, że wprowadza to duży chaos. Firmy chcą utrzymania obecnej regulacji. Z informacji DCP wynika, że resort zdrowia widzi tu pole do negocjacji. Do tego dochodzą spory między firmami krajowymi produkującymi głównie generyki, i zagranicznymi kto wejdzie do refundacji na lepszych zasadach. W MZ oraz ministerstwie rozwoju trwały prace, żeby promować tzw. przyjaciół polskiej gospodarki i zachęcić firmy do inwestowania w Polsce. Trwają dyskusje, co to jest konkretnie „polski lek" czy nadal można tak traktować preparat, jeśli część produkcji odbywa się poza naszym rynkiem. Część podmiotów uważa, że samo przepakowanie leków w Polsce jest tożsame z ich produkcją. Tymczasem w ocenie projektodawcy produkcja leków powinna być rozumiana dosłownie. Zdaniem ministerstw czynności takie jak przepakowanie czy blistrowanie nie wnoszą żadnej wartości dodanej. Tutaj ministerstwo zdaje się nieugięte. Resort zdrowia chciał też przeciąć spory pojawiające się przy programach lekowych. Chodzi o sposób leczenia chorób wymagających kosztownych terapii. Do konkretnego schorzenia wpisana jest lista leków oraz reguły ich podania. Obecnie, żeby wpisać nowy preparat, minister zdrowia musiał uzyskać zgodę wszystkich producentów, których leki były w programie. Jak opisy- waliśmy w DCP, bywało to wykorzystywane przez koncerny farmaceutyczne m.in. w celu ograniczenia konkurencji żeby jak najdłużej zachować monopol na rynku. Zmiana nie wywołuje głośnych protestów, ale nie wszystkie firmy są z tego zadowolone. To co budzi ogólne poparcie, to propozycja podniesienia marży dla hurtowni i aptek oraz propozycje opłat dla aptekarzy za pracę w porze nocnej i świątecznej. Emocje budzi jednak zapis dotyczący dystrybucji leków chodzi o propozygę, żeby wprowadzić obowiązek dostarczania leków w równej ilości do co najmniej 10 hurtowni W branży słychać, że lepszym rozwiązaniem byłoby dostsowanie skali dostaw do wielkości udziałów rynkowych hurtowni W ten sposób zostanie poszerzona liczba hurtowni oferujących pełen dostęp do asortymentu, czyli zostanie osiągnięty cel, który zapewne przyświeca zmianie. Trwa ustalanie naszego stanowiska w tej sprawie mówi Andrzej Stachnik, prezes Związku Pracodawców Hurtowni Farmaceutycznych Celem było jednak też rozbicie monopolu dużych hurtowni i sieciówek. Hurtowniom łatwiej się rozprowadza leki do większych, często zgromadzonych w sieci aptek mających lepszą płynność finansową. To jednak, zdaniem ministerstwa, prowadziło do zróżnicowania regionalnego w dostępie do leków tam gdzie są mniejsze apteki, był on ograniczony. Firmy argumentują, że nie zawsze da się dogadać z tyloma hurtowniami a ich możliwości zakupowe, w tym finansowe, są różne. Ministerstwo Zdrowia, jak wynika naszych informacji, jest gotowe do rozmów, żeby doprecyzować te rozwiązania.

W kraju i na świecie

 



 

Podpisz petycję dotycząca pracy poprzez platformy internetowe

Obecnie toczą się w Parlamencie Europejskim prace dotyczące projektu dyrektywy w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych. W maju posłanka sprawozdawca Elisabetta Gualmini (Grupa S&D) przedstawiła raport uwzględniający w znacznym stopniu oczekiwania ruchu związkowego. Dalsze głosowania w Parlamencie planowane są w Komisji (w październiku) i na posiedzeniu plenarnym w listopadzie.  W czasie prac nad projektem dyrektywy doszło wycieku wewnętrznych dokumentów Ubera - 10 lipca brytyjski "The Guardian" opublikował długi artykuł opisujący podejrzane praktyki biznesowe tej platformy. 124 tys. wewnętrznych dokumentów, które obejmują pięcioletni okres, kiedy Uberem kierował Travis Kalanick, zawiera bardzo dużo informacji, wiele z nich dotyczy świadomego łamania uprawnień pracowniczych i tworzenia głęboko nieetycznego modelu biznesowego.  Elisabetta Gualmini, negocjatorka Parlamentu w kwestii dyrektywy dotyczącej pracowników platform cyfrowych wskazała wówczas, że tzw. Akta Ubera, o ile wiadomości te się potwierdzą, pokazują, jak pilnie musimy chronić pracowników znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji przed nadużyciami biznesowymi. Ze względu na ich błędną klasyfikację jako samozatrudnionych, pracownikom platform cyfrowych odmawia się podstawowych praw socjalnych, otrzymują oni niskie płace, a także są narażeni na niepewne i niebezpieczne warunki pracy. Akta Ubera ponownie dowodzą, że nadszedł czas, aby zamknąć luki prawne, nadużywane przez niektóre firmy działające na platformach cyfrowych. Socjaliści i Demokraci prowadzą kampanię na rzecz uznania pracowników platform cyfrowych za pracowników, za wyjątkiem tych, którzy są rzeczywiście samozatrudnieni. W październiku Komisja Zatrudnienia Parlamentu Europejskiego będzie głosowała nad sprawozdaniem w sprawie lepszej ochrony pracowników platform cyfrowych. W głosowaniu tym grupy polityczne pokażą swoje prawdziwe oblicze; czy stoją po stronie pracowników, ich praw socjalnych i uczciwej konkurencji, czy też po stronie tych współczesnych „piratów”, jak sami siebie z dumą określają, czerpiących nieuczciwe korzyści z rewolucji cyfrowej? Prace w Parlamencie Europejskim trwają. Niestety do raportu Gualmini pojawiło się dużo poprawek, które de facto nie tylko nie poprawiają projektu Komisji Europejskiej ale rozmywają jego postanowienia. 

Należy przypomnieć że NSZZ Solidarność przyjęła projekty dyrektywy z zadowoleniem oceniając go jako właściwy przejaw aktywności Komisji Europejskiej w obszarze dotyczącym sfery pracy i ochrony socjalnej. Za wartościowy związek ocenia konstrukcję domniemania zatrudnienia pracowniczego. Pozytywnie ocenia także wprowadzenie zasady dotyczącej prawa do wiedzy o zasadach działania algorytmów.  Co można zrobić w chwili obecnej? Można podpisać petycję dotyczącą konieczności regulacji zatrudniania poprzez platformy internetowe. Petycję można znaleźć pod adresem - https://act.wemove.eu/campaigns/uber

 

Miara Mirosław                    Przewodniczący KM NSZZ SOLIDARNOŚĆ


 

środa, 7 września 2022

 


PIGUŁKA

 Co słychać  w   Solidarności                    

Warszawa  

09.09.2022r.

nr 23/22             

 

W Polfie Warszawa  S.A.


 W tygodniu

Na początku tygodnia na konta pracowników, oprócz wynagrodzenia, wpłynęła dodatkowa premia inflacyjna. Tak jak pisałem tydzień temu, wysokość tej premii – 3000,00 zł nie do końca niestety rekompensuje utraconą wartość nabywczą naszych wynagrodzeń, spowodowaną inflacją. Mało tego, mówimy o 3000,00 zł ale na koncie zobaczyliśmy coś koło 2300,00 zł., no bo oczywiście 3000,00 zł to kwota brutto i po odliczeniu podatków wyszło o praktycznie 700,00 zł mniej. Zakładając, że do końca roku już byśmy nie dostali żadnej rekompensaty inflacyjnej, to ta otrzymana kwota, to mniej niż 200,00 zł na miesiąc, niestety. Oczywiście 2300,00 zł to dużo więcej niż nic, wiele firm nie wsparło w ten sposób swoich pracowników, to też prawda, ale prawdą jest również, że w wielu firmach te rekompensaty były wyższe. Inflacja póki co nie zatrzymała się i raczej we wrześniu też się nie zatrzyma, co oznacza dalszy spadek wartości nabywczej naszych wynagrodzeń.

Pomyślna informacja jest taka, że za chwilę mamy usiąść do stołu negocjacyjnego i ustalać podwyżki wynagrodzeń w 2023 r. Ponadto będziemy negocjować dodatkową premię retencyjną na rok 2023. Wierzę, że te negocjacje będą pomyślne dla naszych pracowników. Póki co,  moim zdaniem pracodawca patrząc na ciągle rosnącą inflację, powinien się zastanowić czy nie urealnić wartość nabywczą naszych wynagrodzeń jeszcze jedną premią rekompensacyjną pod koniec roku. Wydaje mi się, że tak poważna firma jaką jest Polpharma, mająca czołową pozycję na rynku farmaceutycznym w kraju, nie powinna dopuszczać do sytuacji w której jej pracownicy zamiast liczyć na wzrost płac, tracą wartość nabywczą swoich wynagrodzeń.

Co to oznacza, ano to, że nasi pracownicy za wynagrodzenia otrzymane w tym roku, mogą zakupić o 16% ( na dzisiaj) mniej dóbr niż rok temu. No może nie aż tyle mniej, bo była podwyżka 4,5% i wspomniane 2300,00 zł., ale jeśli inflacja utrzyma się na poziomie 16% do końca roku, to moim zdaniem, spadek wartości nabywczej naszych wynagrodzeń w 2023 r. wyniesie  około 10%. To jest poważny argument na przemyślenie dla naszego potężnego pracodawcy, czy nie uruchomić pod koniec roku drugiej transzy premii rekompensacyjnej, uważam.

Ten tydzień jest szczególnym tygodniem w moim życiu. Otóż w sobotę 10 września mija 40 lat mojego zatrudnienia w Polfie Warszawa. Tak, tak, 10 września 1982 r. jako młody 24 letni człowiek, rozpocząłem pracę w Polfie w Dziale Pomiarów i Automatyki. Siedem lat później stanąłem na czele komitetu protestacyjnego. To był spontaniczny protest w sprawach płacowych. Tego samego roku – 1989 zostałem przewodniczącym Komitetu Założycielskiego NSZZ Solidarność a po Zebraniu Delegatów przewodniczącym Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność Polfa Warszawa. Po kilku latach zacząłem również pełnić funkcję przewodniczącego Krajowej Sekcji Pracowników Przemysłu Farmaceutycznego. Działalność związkowa stała się po kilku latach moją pasją życiową. Chcąc być bardziej profesjonalnym związkowcem, zrobiłem licencjat z socjologii a następnie uzyskałem tytuł magistra (polityka społeczna) na Uniwersytecie Warszawskim. Od  2013 roku pełnię również funkcję przewodniczącego Krajowego Sekretariatu Przemysłu Chemicznego ( 23 000 członków związku). Tak mija mi właśnie 40 lat pracy w Polfie. Praca stała się pasją a pracownik Działu Pomiarów stał się na wiele, wiele lat, liderem związkowym.

Wszystko jak wiemy w życiu się kończy, również powoli zbliża się koniec mojej życiowej pasji i pod koniec przyszłego roku osiągam wiek emerytalny. Nadejdzie czas na nowy etap w moim życiu i bardzo dobrze, martwi mnie tylko i bardzo smuci to, że ten czas mojej emerytury, to również czas likwidacji mojej ukochanej fabryki – Polfy Warszawa, nie tak to sobie kiedyś wyobrażałem.

Przepraszam za „prywatę” w „Pigułce”, ale w końcu raz na 40 lat chyba mogę 😊.

U właściciela ; W farmacji


Polpharma przejmuje produkcję leku na osteoporozę i zespół nerczycowy    Cowzdrowiu.pl

Podczas trwającego od kilku godzin Forum Ochrony Zdrowia w Karpaczu przedstawiciele spółek Polpharma i GSK podpisali porozumienie, na mocy którego Polpharma będzie kontynuowała produkcję alfakalcydolu, który stosowany jest w osteoporozie i zespole nerczycowym. W trakcie pierwszego dnia Forum Ekonomicznego w Karpaczu sygnowano porozumienie, na mocy którego Polpharma produkować będzie lek alfakalcydol.

- Zagraniczny producent preparatu (GSK- przypis redakcji) zdecydował się o wstrzymaniu produkcji z przyczyn ekonomicznych, natomiast cieszę się, że kontynuację produkcji zapewni polski wytwórca. Cieszę się, że firmy potrafiły dojść do porozumienia i przekazać sobie produkcję leków. - To porozumienie to bardzo dobrzy przykład na to, jak strona rządowa może współpracować z branżą w celu zagwarantowania dostępności do produktów leczniczych w Polsce - wskazała Grzegorz Cessak, prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych. Przypomniał również, że braki w dostępności do produktów leczniczych to problem całej Europy. Reprezentujący firmę GSK Krzysztof Kępiński przyznał, że w przypadku innowacyjnych firm farmaceutycznych optymalizacja portfela leków jest nieunikniona i konieczna, w przypadku, gdy chce się rozwijać kolejne nowoczesne leki. Stąd też decyzja GSK o podjęciu współpracy z Polpharmą. Barbara Misiewicz-Jagielak z Polpharmy podkreśliła natomiast, że dla reprezentowanej przez nią firmy obowiązkiem jest zagwarantowanie dostaw leków, które są niezbędne polskim pacjentom. - Zdajemy sobie sprawę, że alfakalcydol jest lekiem kluczowym dla określonej grupy pacjentów - z osteoporozą oraz zespołem nerczycowym. Dla tych chorych jest to praktycznie jedyna dostępna terapia- podkreśliła.- Dlatego też podjęliśmy się tego wyzwania i będziemy produkować ten lek w Polsce, tak szybko jak tylko będzie to możliwe- dodała. Maciej Miłkowski przyznał, że oczekuje kolejnych tego typu decyzji zarówno ze strony firm innowacyjnych, jak również polskich. - To kierunek, którego oczekiwalibyśmy szczególnie w kontekście wszystkich starszych leków - podkreślił wiceminister zdrowia. Co jeszcze dzieje się podczas FE w Karpaczu? Sprawdź: Forum Ochrony Zdrowia - kalendarium (6 września)Zapraszamy na Forum Ekonomiczne i Forum Ochrony Zdrowia w Karpaczu

 

W kraju i na świecie

 




Pogotowie protestacyjne na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim

Zarząd Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność” podjął decyzję o rozpoczęciu 7 września pogotowia protestacyjnego na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim. Domaga się od rządu wprowadzenia rozwiązań systemowych mających na celu obniżenie cen energii, czyli jednej z głównych przyczyn wysokiej inflacji. Realizacja postulatów związku pozwoliłaby na zmniejszenie tych cen co najmniej o 50 proc. Powodem decyzji o ogłoszeniu pogotowia protestacyjnego, która zapadła podczas posiedzenia władz śląsko-dąbrowskiej „S” 6 września, jest coraz trudniejsza sytuacją finansowa gospodarstw domowych, drastyczne pogorszenie się kondycji przedsiębiorstw oraz brak realizacji przez rząd zapisów porozumień i umów społecznych. Jeżeli do połowy października nasze postulaty nie zostaną spełnione, to najpierw czeka nas akcja protestacyjna w Katowicach, a potem manifestacja „Solidarności” i być może innych związków zawodowych w Warszawie – zapowiedział Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” podczas briefingu prasowego w Katowicach. Dominik Kolorz krytycznie ocenił dotychczasowe rządowe próby wyhamowania inflacji. – Niestety z przykrością stwierdzamy, że rząd Prawa i Sprawiedliwości odleciał. Głównym grzechem rządu jest to, że słucha sam siebie, a nie słucha dobrych rad. To jest droga donikąd – dodał przewodniczący. W ramach ogłoszonego pogotowia protestacyjnego śląsko-dąbrowska „Solidarność” zażądała realizacji trzech postulatów. – To są wszystko propozycje rozwiązań systemowych, które nie tylko mają służyć zwykłym obywatelom, ale również, co jest bardzo ważne dla funkcjonowania firm, stworzą system przede wszystkim normalnych, niskich cen energii dla przedsiębiorstw funkcjonujących w Polsce od piekarza począwszy, aż na hutach skończywszy – tłumaczył szef śląsko-dąbrowskiej „S”. Pierwszy z postulatów dotyczy zmiany organizacji rynku handlu energią. Obecnie w Polsce obowiązuje tzw. stuprocentowe obligo giełdowe, czyli obowiązek sprzedaży całej wyprodukowanej energii na giełdzie. W konsekwencji, jak wskazują związkowcy, prowadzi to do zawyżenia cen do poziomów 2-3 razy wyższych niż koszt produkcji w elektrowniach konwencjonalnych. Dodatkowo, jak wskazał podczas konferencji Dominik Kolorz, Polska jest jedynym krajem w UE, w którym obowiązuje monopol giełdowy w obrocie energią. Postulatem śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” jest natychmiastowe zniesienie obliga giełdowego, co w ocenie związkowców w sposób naturalny obniży ceny energii co najmniej o połowę. Drugi postulat dotyczy złożenia przez polski rząd na najbliższym szczycie Rady Europejskiej oficjalnego wniosku o zawieszenie systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2 EU-ETS. Ten parapodatek nałożony na energetykę i przemysł przez Unię Europejską podwyższa cenę każdej MWh energii elektrycznej wyprodukowanej w elektrowni węglowej o ok. 280 zł. ETS znacząco zwiększa również koszty produkcji w branżach energochłonnych i w ciepłownictwie. Jak podkreślono podczas briefingu, przedstawiciele rządu w wypowiedziach skierowanych do polskiej opinii publicznej krytycznie wypowiadają się o systemie ETS, jednak jak dotąd Polska nie złożyła oficjalnego wniosku o zawieszenie tego systemu – Cała klasa polityczna wykorzystuje ten kryzys dla własnych politycznych interesów. Chciałbym zobaczyć przedstawicieli polskiego rządu, którzy wreszcie walną w UE pięścią w stół i powiedzą: zawieście ten system, zróbmy tak, żeby energia była tania nie tylko w Polsce, ale w całej Europie – mówił Dominik Kolorz. Ostatni postulat dotyczy realizacji inwestycji w nowoczesne technologie węglowe, których katalog został zapisany w umowie społecznej dotyczącej transformacji górnictwa, podpisanej przez rząd i związki zawodowe w ubiegłym roku. Jak zaznaczają przedstawiciele „S”, inwestycje te w dużej mierze mogłyby zahamować kryzys energetyczny, wykorzystując nasz rodzimy surowiec, czyli węgiel do produkcji taniej, stabilnej energii w sposób przyjazny dla środowiska. Niestety, nie są one realizowane. Jako przykład wykorzystania nowoczesnej technologii węglowej związkowcy wskazali podczas briefingu instalacje do zgazowywania węgla. Podkreślili, że byłaby ona w stanie zapewnić stabilne dostawy gazu po cenie wielokrotnie niższej od surowca pochodzącego z importu. – Przy dzisiejszych cenach gazu ta technologia jest opłacalna. Jedyny argument, przez który to nie jest to realizowane, to hasło, że to jest z „czarnego”, że to jest z węgla. Dzisiaj, w sytuacji wojennej, przy tych cenach gazu energetyka inwestuje w instalacje wykorzystujące gaz z importu, zamiast w instalacje do zgazowywania węgla, które mogłyby zapewnić 4 mld m3 gazu rocznie. Jesteśmy dalej zachłyśnięci „zielonym ładem”. Ani Polska, ani UE nie zweryfikowała swojego podejścia do tego tematu – podkreślał Bogusław Hutek, szef górniczej „Solidarności”. Podczas briefingu prasowego przedstawiciele branż szczególnie narażonych na skutki wysokich cen energii takich jak m.in. hutnictwo, ciepłownictwo czy motoryzacja wskazywali, że obecny kryzys uderza nie tylko w gospodarstwa domowe, ale również w przedsiębiorstwa. Andrzej Karol, przewodniczący Krajowej Sekcji Hutnictwa NSZZ „Solidarność” mówił, że niektóre zakłady energochłonne już w najbliższym czasie staną w obliczu bankructwa. – W najgorszej sytuacji są ci, którzy zużywają znaczne ilości energii, np. Huta Cynku Miasteczko Śląskie. Prezesi tych zakładów stoją przed dylematem, czy podpisać nową umowę na dostawę energii z takimi cenami, czy nie. Muszą skądś brać energię, ale podpisując tę umowę niejako skazują te zakłady na likwidację. Takich cen energii żaden zakład energochłonny nie wytrzyma – ostrzegał Andrzej Karol.

Szef hutniczej „S” zaznaczył, że w zachodnich krajach UE już mamy do czynienia ze wstrzymywaniem produkcji w przemyśle z powodu cen energii. Jako przykład podał koncern hutniczy Arcelor Mittal, który w niedawnym komunikacie poinformował, że w najbliższych tygodniach zamknie dwa wielkie piece w Bremie i Gijon oraz ograniczy produkcję walcówki w hucie w Hamburgu. – Na Zachodzie już to nastąpiło. Teraz mówi się o zamknięciach w Europie Wschodniej. Oby to nie dotyczyło huty w Dąbrowie Górniczej – dodał.

Miara Mirosław                    Przewodniczący KM NSZZ SOLIDARNOŚĆ