środa, 27 października 2021

PIGUŁKA nr.35/21

 

PIGUŁKA

 Co słychać  w   Solidarności                    

Warszawa  

29.10.2021r.

nr 35/21             

 

W Polfie Warszawa  S.A.


W tygodniu

W dzisiejszej „Pigułce” muszę i chcę wyrazić swoje olbrzymie rozczarowanie procesem rekrutacji naszych pracowników do nowej firmy w Duchnicach - Polpharma Biologics Warsaw Sp. z o.o. Na początek przypomnę nie po raz pierwszy, że budując fabrykę w Duchnicach i likwidując Polfę Warszawa, obiecano załodze z Polfy zatrudnienie w Duchnicach. Dzisiaj wiemy, że niestety koncepcja produkcji w fabryce w Duchnicach zmieniła się i nie będzie tam produkcji naszych leków, no ale jest to fabryka farmaceutyczna i zatrudnia pracowników i jest ich już tam ponad 250.

Od dawna organizacje związkowe działające w Polfie Warszawa robią wszelkie starania żeby do fabryki w Duchnicach trafiło jak najwięcej naszych pracowników. Od dawna otrzymujemy zapewnienia „wszystkich ważnych” w Grupie, że po pierwsze oczywiste jest, że pracownicy z Polfy, to w sposób naturalny najlepsi kandydaci do pracy w Duchnicach, bo mają odpowiednią praktykę pracy w farmacji. Od dawna zapewnia nas się, że przecież skoro likwiduje się Polfę, to nasi pracownicy w pierwszej kolejności powinni być zatrudniani w Duchnicach. Od dawna otrzymujemy zapewnienia, że wszyscy dołożą najwyższych starań, żeby zatrudniano w Duchnicach naszych pracowników. Tak od dawna zapewnia nas, nasz Zarząd Polfy, Zarząd Polpharma Biologics Warsaw, Przewodniczący Rady Nadzorczej jak również Właściciel. Wszyscy nas od dawna zapewniają i dziś mogę powiedzieć, że wszyscy nas zwodzą nie chcąc powiedzieć oszukują, chociaż to słowo najbardziej mi się ciśnie na język.  Dlaczego tak mocno to określam ? Ano dlatego, że jak wspomniałem od dawna wszyscy obiecują a my co chwilę dowiadujemy się, że nasi pracownicy, którzy aplikują do nowej fabryki – są odrzucani z kwitkiem, albo nawet nikt do nich nie zadzwonił żeby im odpowiedzieć, że nie będą przyjęci. Co jakiś czas to zgłaszamy do Zarządu Polfy. Niedawno zgłaszaliśmy do HR i Zarządu Polpharma Biologics Warsaw. Przedstawialiśmy ten problem jakiś czas temu na Radzie Nadzorczej i w rozmowie z Właścicielem. I co ? No i g…. . Wszyscy obiecywali a nikt nie dotrzymuje obietnic.

Dwa dni temu już „dobiłem się” maksymalnie i „wściekłem do czerwoności” jak dowiedziałem się, że ostatnio odrzucono trzy kandydatury naszych pracowników z KJ, którzy aplikowali do Duchnic i jedną aplikującą do Starogardu. Ta „wściekłość” nie minie póki nie zmienimy sytuacji w tym temacie a to dlatego, że po prostu absolutnie nie ma naszej zgody na takie zachowanie decydentów.

Uważamy, że skoro likwiduje się fabrykę z dwustuletnią tradycją, to powinno się zrobić wszystko co możliwe, powtórzę wszystko co możliwe, aby dla zwalnianych pracowników znaleźć zatrudnienie. Przede wszystkim w nowej fabryce oraz w innych fabrykach.

Tymi ostatnimi wydarzeniami, przyznaję jestem bardzo, bardzo mocno rozczarowany a właściwie wkurzony, żeby nie powiedzieć dobitniej a to dla tego, że wszyscy „najważniejsi” obiecywali zająć się tematem a dzieje się tak jak napisałem. Teraz mocno się zastanawiam, czy po prostu ktoś nas oszukuje a robi to co od początku postanowił, czy po prostu ktoś nad tym wszystkim nie panuje, co może być bardzo prawdopodobne.

Tak czy inaczej, jak wspomniałem, „miarka się przebrała” nie możemy tego tak zostawić. Będziemy interweniować gdzie to możliwe aby sytuacja się odwróciła. Nasi pracownicy, skoro likwiduje im się fabrykę, muszą mieć „dodatkowe punkty” w rekrutacji, nawet jeśli mają ciut mniejsze kompetencje od kandydata z zewnątrz, muszą być przyjęci w pierwszej kolejności. Tylko tak Grupa może wyjść z twarzą, likwidując nam fabrykę, tak uważam. Związki zawodowe działające w Polfie chciały ten trudny okres likwidacji firmy przejść wspólnie z Zarządem Polfy na zasadzie dobrej współpracy i porozumienia, aby wspólnie jak najkorzystniej rozwiązać wszystkie problemy. Czekamy na rozwiązanie przedstawionego problemu, bo inaczej będziemy musieli zweryfikować swoją strategię postepowania. Proces rekrutacji w nowej fabryce w stosunku do naszych pracowników określam dziś jednoznacznie – skandal.

Na ostatnim forum informacyjnym Grupy, Pani Dyrektor D. Chęć powiedziała, że wszyscy trzymają kciuki za pracowników Polfy Warszawa, żeby do końca wykonywali założoną ilość produkcji, dla dobra pacjentów (może nie dosłownie zacytowałem, ale raczej było to właśnie tak) a ja bym chciał żeby może ktoś w Grupie trzymał kciuki za to, żeby ci ludzie, którzy tu tak ciężko pracują od wielu lat i zamyka się im fabrykę, żeby dostali pracę w nowej fabryce lub w innych firmach Grupy, żeby o nich zadbano tak jak na to zasługują. Jak mają pracować do końca, to muszą być przekonani, że myślimy o nich każdego dnia i robimy wszystko żeby mieli pracę po zamknięciu Polfy. To jest zadanie do wykonania i powinno być wykonane.

U właściciela ; W farmacji


 

Co czwarty Polak nie ufa publicznej ochronie zdrowia. Chętnie korzysta z prywatnej  Rynek Zdrowia

Problemy publicznej służby zdrowia (np. odległe terminy) są powodem, dla którego coraz więcej osób szuka specjalistów w sektorze prywatnym. Część rodaków wysoko ocenia jakość opieki zdrowotnej za granicą, ale koszty leczenia są dla nich nie do przejścia.

Zgodnie z badaniem, do którego dotarła „Rzeczpospolita”, blisko 46 proc. Polaków korzysta zarówno z publicznej, jak i prywatnej służby zdrowia Zdaniem Polaków wysoki poziom opieki zdrowotnej oferują m.in. Niemcy, Norwegia i USA. Jednakże koszty leczenie za granicą są zbyt wysokie dla Polaków Jedynie 41 proc. respondentów zdaje sobie sprawę z tego, że możliwe koszty leczenia za granicą może pokryć polisa na życie Polacy nie ufają służbie publicznej Na łamach "Rzeczpospolitej" ukazały się wyniki badania dotyczące podejścia Polaków do opieki zdrowotnej oraz ubezpieczeń z tym związanych. W pierwszej kolejności rzuca się w oczy fakt, że aż 46 proc. badanych korzysta z publicznej i prywatnej służby zdrowia, natomiast 39 proc. wyłącznie z państwowej opieki. Łączy się to bezpośrednio z zaufaniem – prywatne ośrodki pozytywnie ocenia 61 proc. badanych, a niestety jedynie 24 proc. dobrze ocenia publiczną opiekę. Jak podaje "Rzeczpospolita", Polacy bardzo wysoko oceniają jakość opieki zdrowotnej w krajach takich jak: Niemcy (42 proc.), USA (33 proc.) i Norwegia (17 proc.). W związku z tym Polacy chętnie pojechaliby tam na leczenie, gdyby mieli pieniądze. Oprócz tego powodami, dla których ankietowani nie decydują się na wyjazd zagraniczny są: koszty, bariera językowa oraz problemy organizacyjne. Czytaj: Kod choroby na L4. Co widzi pracodawca na zwolnieniu lekarskim? Ubezpieczenie a leczenie. Co wiedzą Polacy? Z tego samego badania wynika także, że jedynie 41 proc. pytanych osób wie, że koszty leczenia za granicą może pokryć polisa na życie, z kolei 42 proc. respondentów słusznie wskazuje, że ubezpieczenie na życie pokrywa wszystkie koszty związane z procesem leczenia poza granicami Polski (m.in. koszt samego leczenia, leków, przelotów, zakwaterowania). "Rzeczpospolita" dodaje także, że tylko 13 proc. respondentów słusznie szacuje, że składka ubezpieczenia pokrywającego leczenia za granicą wynosi do 100 zł miesięcznie. Czytaj: Stworzyli mapę zamykanych oddziałów szpitalnych. "Drogie Ministerstwo Zdrowia, kurczy się czas na działania!" Coraz więcej chętnych na ubezpieczenia prywatne Przypomnijmy, z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że wartość składki przypisanej brutto po drugim kwartale 2021 roku wzrosła o 5,5 proc. i wynosi 526,8 mln zł. Kolejnym - jak napisano - godnym odnotowania trendem jest zauważalny wzrost troski pracodawców o zdrowie pracowników, m.in. poprzez zapewnienie im ubezpieczenia zdrowotnego lub poszerzenia obowiązkowej medycyny pracy o pakiety diagnostyczne, pogłębioną profilaktykę górnych dróg oddechowych i często dostęp do teleporad. Według Barometru Watch Health Care średni czas oczekiwania na usługi medyczne w publicznej ochronie zdrowia skrócił się z 3,8 do 3,4 miesiąca. Jednak - jak wskazano - że w wielu dziedzinach medycyny czas ten znacząco się wydłużył. "Wciąż najdłużej pacjenci muszą czekać na świadczenie z zakresu ortopedii - ponad 10 miesięcy, chirurgii plastycznej, neurochirurgii czy angiologii" - czytamy.

 Jest wniosek o dopuszczenie do użycia w Europie pigułek na COVID-19   Rzeczpospolita

Koncern Merck & Co poinformował, że wystąpił do Europejskiej Agencji ds. Leków (EMA) z wnioskiem o dopuszczenie do użycia doustnego, antywirusowego leku molnupiravir, który w czasie testów okazał się skuteczny w terapii COVID-19 Koncern Merck & Co. poinformował na początku, że jego eksperymentalne pigułki przeciw COVID-19 zmniejszyły liczbę hospitalizacji i zgonów o połowę w grupie osób, które zakaziły się koronawirusem SARS-CoV-2 biorących udział w testach lekarstwa. Koncern zwrócił się już wcześniej do Federalnej Agencji Żywności i Leków (FDA) z wnioskiem o zatwierdzenie pigułek do użycia. Decyzja FDA jest spodziewana w ciągu kilku tygodni. Reklama Gdyby EMA wyraziła zgodę na stosowanie molnupiraviru byłby to pierwszy dopuszczony do użycia w UE lek na COVID-19, który nie musi być podawany w formie zastrzyku. Koncern zwrócił się już wcześniej do Federalnej Agencji Żywności i Leków (FDA) z wnioskiem o zatwierdzenie pigułek do użycia Koncern Merck wraz ze swoim partnerem, Ridgeback Biotherapeutics poinformował na początku października, że pacjenci, którzy otrzymali eksperymentalny lek pod nazwą molnupiravir w ciągu pięciu dni od pojawienia się u nich symptomów COVID-19, trafiali do szpitali i umierali o połowę rzadziej, niż pacjenci z grupy kontrolnej. Wyniki badań były tak jednoznaczne, że monitorujący je niezależni eksperci medyczni zarekomendowali szybsze zakończenie badań, aby lek mógł jak najszybciej zostać dopuszczony do użycia. Lek podawany doustnie, który można przyjmować w domu i który łagodzi symptomy COVID-19 i przyspiesza powrót do zdrowia, mógłby być przełomem w walce z koronawirusem SARS-CoV-2, ponieważ umożliwiałby odciążenie szpitali tam, gdzie są one zalewane falą zakażonych koronawirusem. Reklama Pigułka opracowana przez koncern Merck wchodzi w interakcję z enzymem, które koronawirus używa do skopiowania swojego kodu genetycznego i replikacji. Nad podobnymi lekami pracują inne koncerny farmaceutyczne, w tym m.in. Pfizer i Roche. Czytaj więcej Ochrona zdrowia Przełom w leczeniu COVID? Jest pigułka, która zmniejsza ryzyko śmierci Koncern Merck & Co. poinformował w piątek, że jego eksperymentalne pigułki przeciw COVID-19 zmniejszyły liczbę hospitalizacji i zgonów o połowę w grupie osób, które zakaziły się koronawirusem SARS-CoV-2 biorących udział w testach lekarstwa. Koncern chce wkrótce zwrócić się do Federalnej Agencji Żywności i Leków (FDA) i regulatorów w innych częściach świata z wnioskami o zatwierdzenie pigułek do użycia.

W kraju i na świecie

 



 Manifestacja w LUKSEMBURGU    Ręce precz od Turowa!

Ponad 2 tysiące związkowców Solidarności protestowało przed siedzibą Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu. Demonstracja miała związek z decyzją sądu o wstrzymaniu wydobycia węgla w kopalni Turów. – Dajemy wam czas do namysłu. Jeżeli nie, to podpalimy Europę. Podpalimy ją w naszych sercach, aby dać odpór tym idiotom – mówił szef związku Piotr Duda. Związkowcy stanowczo sprzeciwiają się postanowieniu TSUE, które stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski i doprowadzi do likwidacji tysięcy miejsc pracy. – Przyszliśmy pokazać, że Turów jest, był i będzie. Jesteśmy dziś pokojowi, ale jak będzie trzeba, to zablokujemy całą Unię Europejską – mówił podczas piątkowej manifestacji w Luksemburgu, szef Solidarności w kopalni węgla brunatnego Turów Wojciech Ilnicki. Demonstrację zabezpieczały liczne służby porządkowe. Na ulicach Luksemburga powstały zapory, zasieki, widać też wozy opancerzone. Związkowcy w żółtych kamizelkach z nadrukami „Hands off Turów” (Ręce precz od Turowa) i transparentami „Wczoraj Moskwa dziś Bruksela suwerenność nam zabiera” w rozdawanych ulotkach tłumaczą, że w „wyniku jednoosobowej absolutnie bezdusznej decyzji TSUE o zamknięciu kopalni Turów stajemy w obliczu utraty setek tysięcy miejsc pracy, paraliżu całego regionu, wepchnięcia nas i naszych rodzin w nędzę energetyczną. Nigdy nie pozwolimy się traktować jak polityczni zakładnicy. Jesteśmy zmuszeni bronić naszych praw i miejsc pracy w każdy dostępny dla nas sposób. Stąd ten protest”. Mieli oni zamiar wręczyć petycję i postanowienie o zamknięciu Trybunału, co się nie udało. Delegacji do budynku nie wpuściła policja. – Hańba. Petycję musieliśmy wsadzić w dziurę w płocie. Nie traćmy tu więcej czasu, pod tym budynkiem hańby. Chodźmy pod czeską ambasadę, tam być może nas przyjmą – mówił do uczestników manifestacji szef Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność Jarosław Grzesik, który m.in. z szefem związku Piotrem Dudą był w delegacji, która udała się do gmachu TSUE. 

Związkowcy udali się także pod czeską ambasadę w Luksemburgu. Tam przewodniczący „Solidarności” Piotr Duda złożył na ręce ambasadora Czech w Luksemburgu petycję do naszych sąsiadów.

– Sytuacja do jakiej doszło pomiędzy naszymi Narodami za sprawą sporów prawnych wokół kopalni w Turowie, toczonych z inspiracji niemieckich interesów przez niektórych czeskich oligarchów i polityków, nie mogą zepsuć naszych wieloletnich dobrych relacji – zaznaczono na wstępie dokumentu.

– Prawdziwym skutkiem sporu wokół Turowa będzie ograniczanie suwerenności naszych gospodarek, słabnąca pozycja w Unii Europejskiej i marginalizacja coraz prężniej działającej Grupy Wyszehradzkiej – czytamy w petycji.

– W imieniu Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” zwracamy się do Was, drodzy czescy sąsiedzi, o roztropność i refleksję. Czy warto dla lokalnego, nawet ważnego sporu, stawiać na szali naszą przyszłość i gasić potencjał naszych gospodarek? Mamy swoje miejsce w Unii Europejskiej. I nie jest to miejsce zaplecza taniej siły roboczej rozwiniętych gospodarek. My też mamy prawo się rozwijać. I tylko razem możemy to osiągnąć.

W czasie pikiety Piotr Duda apelował do premiera Mateusza Morawieckiego, aby w kwestii polityki klimatycznej nie robił ani jednego kroku w tył.  – Dajemy Wam czas do namysłu, a jeśli nie, to podpalimy Europę! Podpalimy ją w naszych sercach, aby dać odpór tym idiotom, którzy zamykają tysiące miejsc pracy i chcą pozbawić energii elektrycznej miliony Polaków – mówił Piotr Duda. – Solidarność to piękne słowo, to związek zawodowy, to ludzie ciężkiej pracy, którzy doprowadzili do tego, że żyjemy w wolnej Europie. Proszę się rozejrzeć wokół – to wygląda jakbyśmy byli na granicy polsko białoruskiej – stwierdził szef „Solidarności”.






 

 

Miara Mirosław                    Przewodniczący KM NSZZ

 

wtorek, 19 października 2021

PIGUŁKA nr.34/21

 

PIGUŁKA

 Co słychać  w   Solidarności                    

Warszawa  

22.10.2021r.

nr 34/21             

 

W Polfie Warszawa  S.A.


W tygodniu

W związku z rozpoczynającym się procesem „zwijania Polfy” będę starał się w „Pigułkach” umieszczać informacje praktyczne, które będą pomocne w okresie który nas niedługo czeka.  Dzisiaj o zasiłkach dla bezrobotnych. Osobiście wierzę, że dla wszystkich zwalnianych pracowników Polfy, którzy będą chcieli pracować, uda się załatwić zatrudnienie, bądź w nowej fabryce w Duchnicach, bądź w innych firmach Grupy, bądź poprzez nasze biuro pracy w innych firmach. Niemniej jednak być może mogą się znaleźć osoby, które przez pewien czas będą miały status bezrobotnego i wówczas należy skorzystać z możliwości zasiłku dla bezrobotnych i ten temat dziś chcę przybliżyć.

Komu przysługuje zasiłek dla bezrobotnych

Zasiłek dla bezrobotnych może otrzymać osoba, która zarejestruje się w powiatowym urzędzie pracy. Warunkiem otrzymania świadczenia z Powiatowego Urzędu Pracy jest  co najmniej roczny staż pracy i wykazanie, że pracownik przepracował minimum 365 dni w ciągu 18 miesięcy poprzedzających rejestrację w urzędzie pracy. Do okresu zatrudnienia nie wliczają się okresy przebywania na urlopach bezpłatnych, jeżeli trwały dłużej niż 30 dni. We wskazany staż pracy zalicza się okres urlopu wychowawczego, odbywania zasadniczej służby wojskowej oraz przebywania na rencie z tytułu niezdolności do pracy. Dodatkowo wnioskujący musi udowodnić, że za swoja pracę otrzymywał co najmniej minimalne wynagrodzenie, od którego były odprowadzane składki na ubezpieczenie społeczne i Fundusz Pracy, w 2021 r.

Jak zarejestrować się w urzędzie?

W urzędzie pracy można online, korzystając ze strony https://www.praca.gov.pl lub zgłaszając się osobiście w Powiatowym Urzędzie Pracy. Rejestrując się w urzędzie pracy warto przedłożyć wszystkie dokumenty dotyczące dotychczasowego zatrudnienia, dokumenty poświadczające wykształcenie, świadectwa pracy. 

Kto nie otrzyma zasiłku?

Zasiłku dla bezrobotnych nie otrzymają osoby, które po zarejestrowaniu się jako bezrobotni zostali skierowani przez PUP na szkolenie, staż lub przygotowanie zawodowe, ale nie skorzystały z oferty urzędu. Dodatkowo, na zasiłek nie mogą liczyć Ci którzy  do pół roku wstecz rozwiązali stosunek pracy za wypowiedzeniem lub za porozumieniem stron a także zostali zwolnieni dyscyplinarnie. Zasiłku nie otrzymają Ci którzy otrzymali odszkodowanie za skróceni okresu wypowiedzenia. Wyjątek stanowi porozumienie stron zawarte w związku z upadłością pracodawcy, likwidacją etatów.

Ile wynosi zasiłek dla bezrobotnych?

Podstawowa kwota zasiłku dla bezrobotnych w 2021 roku wynosi: od 1 września 2020 do odwołania: 1200 zł brutto przez pierwsze 90 dni i 942,30 zł w kolejnych okresach świadczenia. Od czego zależy wysokość zasiłku dla bezrobotnych? Wysokość świadczenia dla osób bezrobotnych wypłaca przez PUP uzależniona jest od stażu pracy. I, tak:

Zasiłek w  wymiarze   80 proc. świadczenia otrzymają osoby,  których staż pracy nie przekracza 5 lat;

Zasiłek podstawowy 100 proc. świadczenia przysługuje osobom, których staż pracy mieści się w przedziale od 5 do 20 lat na rynku pracy

Zasiłek podwyższony w wysokości 120 proc. dostaną z PUP bezrobotni, którzy przepracowali ponad 20 lat;

Kiedy następuje wypłata zasiłku dla bezrobotnych?  

Zasiłek dla bezrobotnych wypłacany jest z dołu. W przypadku, nabycia prawo do zasiłku w trakcie trwania miesiąca przysługuje on proporcjonalnie za dni kiedy osoba dokonała rejestracji w urzędzie pracy.

Dodatki do zasiłku

Bezrobotni mogą otrzymać dodatki do zasiłku. 423, 90 zł brutto otrzyma osoba, która samodzielnie znajdzie pracę. Za kontynuowanie szkolenia na które wysłał bezrobotnego PUP po samodzielnym znalezieniu pracy bezrobotny otrzyma 169,60 zł brutto. 169,90 zł otrzyma także osoba, która wykorzysta czas bezrobocia na studia podyplomowe. Ponadto, za kontynuowanie nauki PUP zapłaci 847,80 zł brutto dodatku. Osoby bezrobotne będące na zasiłku przedemerytalnym otrzymają 1070,99 zł brutto. Osoby, które skorzystają  ze stypendiów szkoleniowych, stażowych, lub na przygotowanie zawodowe dorosłych mogą liczyć na 1017,40 zł brutto.

Utrata prawa do zasiłku

Zasiłek zwykle przyznawany jest na okres 6 miesięcy. Jednak są sytuacje, kiedy można go stracić. Utracić prawo do zasiłku można w przypadku odmowy podjęcia zatrudnienia wskazanego przez PUP, odmowy wzięcia udziału w szkoleniu czy stażu. Prawo do zasiłku utraci również osoba, która podejmie zatrudnienie.

Zasiłek dla bezrobotnych 2021 - ile trwa?

Zasiłek wypłacany jest osobom bezrobotnym na okres 180 lub 365 dni.

Kto ma prawo do zasiłku przez rok? Takie rozwiązanie przewidziano dla bezrobotnych:

zamieszkałych w okresie pobierania zasiłku na obszarze powiatu, jeżeli stopa bezrobocia na tym obszarze w dniu 30 czerwca roku poprzedzającego dzień nabycia prawa do zasiłku przekraczała 150% przeciętnej stopy bezrobocia w kraju lub powyżej 50 roku życia oraz posiadających jednocześnie co najmniej 20-letni okres uprawniający do zasiłku, lub którzy mają na utrzymaniu co najmniej jedno dziecko w wieku do 15 lat, a małżonek bezrobotnego jest także bezrobotny i utracił prawo do zasiłku z powodu upływu okresu jego pobierania po dniu nabycia prawa do zasiłku przez tego bezrobotnego, lub samotnie wychowujących co najmniej jedno dziecko w wieku do 15 lat. Okres 180 dni dotyczy zaś bezrobotnych zamieszkałych w okresie pobierania zasiłku na obszarze powiatu, jeżeli stopa bezrobocia na tym obszarze w dniu 30 czerwca roku poprzedzającego dzień nabycia prawa do zasiłku nie przekraczała 150% przeciętnej stopy bezrobocia w kraju.

Tyle na ten temat, jeśli są jeszcze jakieś niejasności, sądzę, że można dopytać w działającym w firmie biurze pracy.

 

Reasumując jestem przekonany, że temat zasiłków dla bezrobotnych nie będzie nam potrzebny, ponieważ uda nam się wspólnie rozwiązać problemy z zatrudnieniem po zwolnieniu z Polfy.

Na ten temat miałem okazję porozmawiać w dniu 15 października  z właścicielem Grupy Polpharma  podczas uroczystości wręczania nagród „Bursztynowego Galena”. Przedstawiłem problem jaki moim zdaniem na chwilę obecną, nie pozwala liczyć na zatrudnienie naszych pracowników w nowej fabryce w Duchnicach. Rozmowa była bardzo konstruktywna i właściciel z powagą jak sądzę, przyjął moją prośbę rozwiązania problemu. Jestem bardzo umiarkowanym optymistą w tej sprawie i jednak mam nadzieję, że poprzez odpowiednie decyzje „polityczne” właściciela, problem zatrudniania w Polpharma Biologics Warsaw Sp. z o.o. zwalnianych w Polfie, naszych pracowników, zostanie pozytywnie rozwiązany.

W tej sprawie również Zarząd Polfy, chcę to jasno przyznać, jest  naszym sojusznikiem i będzie starał się wpływać na Zarząd w Biologics Warsaw Sp. z o.o. aby zatrudniano tam naszych pracowników, tak uważam, taką mam nadzieję.

Organizacje związkowe działające w Polfie będą cały czas interweniować u właściciela i do Rady Nadzorczej, aby obiecana możliwość zatrudnienia naszych pracowników w nowej fabryce w Duchnicach stała się faktem.

Jeśli nie uda się zatrudnić w nowej fabryce w Duchnicach znacznej ilości naszych pracowników a dla pozostałych zwolnionych nie uda się znaleźć zatrudnienia w innych firmach Grupy i w innych miejscach, to uważam, że proces „wygaszania Polfy” będzie można określić, największą klęską Grupy Polpharma w historii.

Osobiście wierzę, że w końcówce roku 2023 uda mi się napisać, że jednak do tej największej porażki w Grupie Polpharma nie doszło. Wierzę, że wszyscy decydenci dołożą wszelkiej staranności, aby po bolesnej dla nas decyzji, likwidacji fabryki z prawie dwustuletnią tradycją, przynajmniej jej pracownicy nie stali się bezrobotnymi, bo oni do ostatnich chwil ciężko pracują, aby Grupa Polpharma mogła realizować swoje zadania (obecnie pracują również w nocy i po 12 godzin, co nie jest standardem w XXI w.sądzę).

Dzisiaj jak wspomniałem wyżej, proces zatrudniania naszych pracowników w Biologics Warsaw Sp. z o.o. w Duchnicach widzę bardzo kiepsko, jak wspomniałem, jest potrzeba „decyzji politycznej” aby to zmienić.

U właściciela ; W farmacji


 RZĄD CHCE TABLETKĘ NA WIRUSA   Dziennik

Od początku przyszłego roku polscy pacjenci z COVID-19 mieliby mieć dostęp do nowego leku. Taki plan ma resort zdrowia. Jak ustalił DGP, ministerstwo już rozmawia z producentem molnupirawiru (leku w formie tabletek) o możliwości jego nabycia. Polska do wyboru ma dwa warianty: albo kupić lek na własną rękę, albo wspólnie z Unią. DGP ustalił, że resort zdrowia chce się porozumieć w tej sprawie bezpośrednio z producentem, z pominięciem Brukseli. Resort zdrowia zastanawia się nad stworzeniem rezerwy obiecującego leku molnupirawiru, jeśli zostanie on dopuszczony do użytku w Europie Jest szansa, żeby najnowszy lek przeciw COVID-19, który jeszcze czeka na rejestrację, stal się szybko dostępny dla Polaków. Jak się dowiedział DGP, rozmowy o jego zakupie prowadzi Ministerstwo Zdrowia. Jak wynika z naszych informacji, wczoraj odbyło się spotkanie z przedstawicielami resortu w tej sprawie. Brali w nim udział m.in. producent nowego leku oraz inne firmy pracujące nad preparatami przeciw COVID-19. Obecni byli również eksperci z Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Dziś w tej samej sprawie odbędzie się spotkanie w Komisji Europejskiej. Bruksela chce przeprowadzić wspólne zakupy leku dla zainteresowanych państw członkowskich, podobnie jak było w przypadku szczepionek Według naszej wiedzy Polska na razie nie dołączy do tej grupy. Rząd ocenia, jaka jest szansa na samodzielne podpisanie umowy z producentami. Ze strony rządu słyszymy, że przy takiej umowie ceny nie będą wyższe, a możemy liczyć na większą elastyczność. Lek nazywa się molnupirawir. Kłopot polega na tym, że wyścig po niego już się zaczął. Choć amerykański urząd odpowiedzialny za rynek lekowy (FDA) jeszcze go nie zarejestrował, to władze USA już złożyły zamówienie opiewające na 1,7 mln pełnych terapii Zrobiły to też Australia i Korea Południowa. Podobnie jak ze szczepionkami, dostępność leku początkowo będzie ograniczona; producent zapewnia, że do końca roku jest w stanie wyprodukować ilość wystarczającą dla 10 mln chorych. Polscy eksperci mówią wprost: lek jest bardzo obiecujący, ale cena wysoka. Leczenie jednego pacjenta kosztuje 700 dol. (ok. 2,8 tys. zł). Przy dużej liczbie chorych, gdzie w sytuacji, gdy lek najlepiej podawać niemal prewencyjnie na samym początku choroby, może to stanowić duże obciążenie dla budżetu Polska i tak planuje zakup centralny. Tak było też z remdesiwirem, innym lekiem przeciwwirusowym, który obecnie trafia do chorych na COVID-19. Na kupowany centralnie preparat następnie zgłaszały zapotrzebowanie szpitale i otrzymywały go (lub nie w zależności od dostępności) z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS). W przypadku nowego preparatu sytuacja byłaby bardziej skomplikowana. Ponieważ jest dostępny w tabletkach, to teoretycznie mógłby trafiać do pacjentów przed przyjęciem do szpitala. Wówczas mógłby go przepisywać lekarz rodzinny. To oznacza jednak że RARS musiałaby wysyłać go bezpośrednio do gabinetów. Zmiana filozofii podawania to dobra wiadomość, bowiem zwiększa szanse na skuteczność leczenia. Problem polega na tym, że jak każdy lek przeciwwirusowy molnupirawir działa najlepiej, kiedy zostanie podany odpowiednio wcześnie. Jak tłumaczy prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, to właśnie kwestia czasu jest największym problemem ze stosowanym obecnie remdesiwirem Niestety, wielu pacjentów bagatelizuje objawy, a kiedy zostaną przyjęci do szpitala, to często na podanie remdesiwiru jest już za późno. Co więcej, Polacy niechętnie przyznają się do koronawirusa, bo pozytywny test dalej oznacza konieczność kwarantanny. W efekcie remdesiwir otrzymuje około jednej piątej pacjentów przyjmowanych na oddział, którym kieruje prof. Flisiak. Producentem molnupirawiru są firmy Merck (poza USA znana jako MSD) oraz Ridgeback Biotherapeutics. Duet ogłosił niedawno, że w badaniach klinicznych preparat zmniejsza ryzyko hospitalizacji i śmierci u osób z lekką i umiarkowaną postacią COYID-ig o połowę. Wyniki były na tyle obiecujące, że firmy już zwróciły się do FDA o rejestrację. Rozpoczęły również produkcję. Molnupirawir to bardzo „sprytny" lek. Podszywa się pod cegiełki, z których zbudowany jest kod genetyczny SARS-CoV-2, czyli RNA. Efekt jest taki, że w wytwarzanych na jego podstawie białkach (RNA to „matryca" do konstrukcji tych cząsteczek) pojawiają się błędy i deformaq'e, skutkiem czego przestają one spełniać swoje funkcje. W pewnym momencie liczba błędów jest tak duża, że niemożliwe jest dalsze namnażanie się wirusa. Jak określił to jeden z ekspertów w rozmowie z magazynem „Naturę", wirus po prostu „zamutowuje się na śmierć". Remdesiwir, obecny na rynku pod nazwą Yeklury, także podszywa się pod cegiełki wirusowego RNA, tyle że w tym wypadku efektem jest zatrzymanie procesu kopiowania (wirus namnaża się w naszych komórkach, wykorzystując do tego ich własną maszynerię). Remdesiwir podawany jest jednak dożylnie. Producent leku, firma Gilead Sciences, prowadzi prace nad nadaniem mu postaci pigułki przyjmowanej doustnie. Na świecie trwają też prace badawcze nad innymi lekami przeciwwirusowymi. Własny projekt prowadzi Pfizer. Roche połączył w tej sprawie siły z firmą Atea Pharmaceuticals w Bostonie. W naszym arsenale obecne są już leki, które wykorzystują przeciwciała a trwają badania nad kolejnymi. Oprócz tego do leczenia COVID-19 potrzebne są też preparaty, które hamują nadmierną odpowiedź immunologiczną ze strony naszego organizmu to główna przyczyna ciężkiej postaci COVID-19. Nowy lek ma być podawany na wczesnym etapie choroby i chronić przed koniecznością hospitalizacji

 

W kraju i na świecie

 



Wojciech Ilnicki "S" KWB Turów: Zamknąć TSUE

Tak naprawdę najlepszym postulatem byłby jeden postulat – zamknąć TSUE, bo to nie jest Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, tylko to jest Trybunał niesprawiedliwości, który skazuje osoby na śmierć. To jest dramatyczna sytuacja i jedziemy się temu przeciwstawić, bo dziś jest kopalnia Turów, jutro będzie kolejna kopalnia, a pojutrze takim systemem można zamknąć pół Polski - zaznaczył Wojciech Ilnicki, przewodniczący „Solidarności” Kopalni Węgla Brunatnego Turów.

NSZZ "Solidarność" w piątek 22 października będzie protestować przed siedzibą Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu przeciwko decyzji unijnego sądu ws. zamknięcia kopalni Turów.

Tak naprawdę najlepszym postulatem byłby jeden postulat – zamknąć TSUE, bo to nie jest Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, tylko to jest Trybunał niesprawiedliwości, który skazuje osoby na śmierć. To jest dramatyczna sytuacja i jedziemy się temu przeciwstawić, bo dziś jest kopalnia Turów, jutro będzie kolejna kopalnia, a pojutrze takim systemem można zamknąć pół Polski. (…) To, co się dzisiaj dzieje w Unii Europejskiej, zmierza ku upadkowi. Na to się nie godzimy. My się zgodziliśmy na sprawiedliwą Unię Europejską.

- mówił Wojciech Ilnicki, przewodniczący „Solidarności” Kopalni Węgla Brunatnego Turów, w poniedziałkowej audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja. Związkowiec ocenił, że w sprawie sporu z Czechami "dalej jesteśmy w stanie zawieszenia”.

- Sytuacja jest patowa. Dalej jesteśmy w stanie „zawieszenia” i dalej jesteśmy skazani na śmierć przez panią sędzinę, która kompletnie oderwana od rzeczywistości wydała taki wyrok. Jest on następujący: przez zabezpieczenie sędzia skazała „oskarżonego rozstrzelać, a osądzić zamierza za pół roku”. To jest niebywały skandal. To jest Unia, która cały czas chce nam narzucać tzw. praworządność, demokrację przez jednoosobową dyktaturę. Bez żadnej wiedzy mieszkańcy regionu (wokół kopali Turów – red.) zostali skazani na śmierć.

- zaznaczył Wojciech Ilnicki.

 

Miara Mirosław                    Przewodniczący KM NSZZ


 

środa, 13 października 2021

PIGUŁKA nr. 33/21

 

PIGUŁKA

 Co słychać  w   Solidarności                    

Warszawa  

15.10.2021r.

nr 33/21             

 

W Polfie Warszawa  S.A.


W tygodniu

 

W związku z rozpoczynającym się procesem „zwijania Polfy” będę starał się w „Pigułkach” umieszczać informacje praktyczne, które będą pomocne w okresie który nas niedługo czeka.  Dzisiaj o świadczeniach przedemerytalnych.

Część naszych pracowników w okresie likwidacji Polfy nabierze uprawnień do emerytur i można powiedzieć, że to jest grupa która jest w komfortowej sytuacji, ponieważ nie musi szukać pracy. Natomiast część pracowników zbliżająca się do wieku emerytalnego i również będzie miała prawo do pewnych świadczeń finansowych zwanych „świadczeniami przedemerytalnymi” ale te świadczenia są pod pewnymi warunkami:

(https://www.zus.pl/swiadczenia/swiadczenia-przedemerytalne/warunki-wymagane-do-przyznania-swiadczenia-przedemerytalnego )

 

Aby otrzymać prawo do świadczenia przedemerytalnego, musisz spełnić dwa rodzaje warunków. Po pierwsze musisz spełnić warunki, które są wspólne dla wszystkich osób ubiegających się o świadczenie przedemerytalne. Po drugie musisz spełnić warunki indywidualne, uzależnione m. in. od stażu pracy, wieku,  przyczyn ustania stosunku pracy.

Warunki indywidualne

·       do dnia rozwiązania stosunku pracy lub stosunku służbowego z powodu likwidacji lub niewypłacalności pracodawcy, w rozumieniu przepisów o ochronie roszczeń pracowniczych w razie niewypłacalności pracodawcy, u którego byłeś zatrudniony przez co najmniej 6 miesięcy, ukończyłeś co najmniej 56 lat (w przypadku kobiet) lub 61 lat (w przypadku mężczyzn) oraz posiadasz wymagany okres uprawniający do emerytury, wynoszący co najmniej 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn,

albo

·       do dnia rozwiązania stosunku pracy lub stosunku służbowego z przyczyn dotyczących zakładu pracy, w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, w którym byłeś zatrudniony przez co najmniej 6 miesięcy, ukończyłeś co najmniej 55 lat (w przypadku kobiet) oraz 60 lat (w przypadku mężczyzn) oraz posiadasz wymagany okres uprawniający do emerytury, wynoszący co najmniej 30 lat dla kobiet i 35 lat dla mężczyzn,

albo

·       do dnia rozwiązania stosunku pracy z przyczyn dotyczących zakładu pracy, w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, w którym byłeś zatrudniony przez co najmniej 6 miesięcy, udowodnisz okres uprawniający do emerytury,  wynoszący co najmniej 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn,

albo

·        do 31 grudnia roku poprzedzającego rozwiązanie stosunku pracy lub stosunku służbowego z powodu likwidacji lub niewypłacalności pracodawcy w rozumieniu przepisów o ochronie roszczeń pracowniczych w razie niewypłacalności pracodawcy, u którego byłeś zatrudniony przez co najmniej 6 miesięcy, udowodnisz okres uprawniający do emerytury, wynoszący co najmniej 34 lat dla kobiet i 39 lat dla mężczyzn,

Twój stosunek pracy został rozwiązany z przyczyn dotyczących zakładu pracy w rozumieniu ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, jeśli:

· rozwiązanie stosunku pracy nastąpiło z przyczyn, które nie dotyczą pracowników, zgodnie z ustawą z dnia 13 marca 2003 r. o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników - chodzi o zwolnienia grupowe lub zgodnie z ustawą Kodeks pracy, w przypadku rozwiązania stosunku pracy lub stosunku służbowego z tych przyczyn u pracodawcy, który zatrudniał mniej niż 20 pracowników, albo

· rozwiązanie stosunku pracy nastąpiło z powodu ogłoszenia upadłości pracodawcy, jego niewypłacalności (w rozumieniu przepisów o ochronie roszczeń pracowniczych), likwidacji lub likwidacji stanowiska pracy z przyczyn ekonomicznych, organizacyjnych, produkcyjnych albo technologicznych, albo

· stosunek pracy wygasł z powodu śmierci pracodawcy lub w wyniku przejścia zakładu pracy albo jego części na innego pracodawcę, który nie zaproponował nowych warunków pracy i płacy, albo

· rozwiązałeś stosunek pracy z uwagi na ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków wobec Ciebie .

Rozwiązanie stosunku pracy może nastąpić w drodze wypowiedzenia, jak i porozumienia stron. W świadectwie pracy lub w odrębnym zaświadczeniu pracodawca, syndyk, likwidator lub inna osoba sprawująca zarząd majątkiem wskazuje, że rozwiązanie z Tobą stosunku pracy nastąpiło z przyczyn leżących po stronie pracodawcy oraz podaje podstawę prawną rozwiązania tego stosunku pracy.

 

Warunki wspólne

Świadczenie przedemerytalne przysługuje Ci jeżeli:

· przez okres co najmniej 180 dni pobierałeś zasiłek dla bezrobotnych (okres ten potwierdzi urząd pracy odpowiednim zaświadczeniem),

· nadal jesteś zarejestrowany jako bezrobotny (ten fakt potwierdzi urząd pracy odpowiednim zaświadczeniem),

· w okresie pobierania zasiłku dla bezrobotnych nie odmówiłeś bez uzasadnionej przyczyny przyjęcia zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej (ten fakt potwierdzi urząd pracy odpowiednim zaświadczeniem),

· wniosek o przyznanie świadczenia przedemerytalnego  złożyłeś w ciągu 30 dni od dnia wydania przez urząd pracy dokumentu potwierdzającego, że przez 180 dni pobierałeś zasiłek dla bezrobotnych.

Jestem przekonany, że każdy pracownik, który będzie chciał dowiedzieć się, czy w jego przypadku może ubiegać się o takie świadczenie a nie do końca rozumie zapisy umieszczone wyżej,  może skorzystać z porad naszego funkcjonującego biura pracy.

W bardzo „wielkim skrócie” można stwierdzić, że pracownicy którzy w momencie otrzymania informacji o zwolnieniu z pracy z przyczyn pracodawcy będą w okresie chronionym ze względu na wiek, będą mogły ubiegać się o świadczenie przedemerytalne. Po spełnieniu opisanych wyżej warunków wniosek składa się w ZUS.

Wysokość świadczenia przedemerytalnego zmienia się z każdym rokiem. Ma to związek z waloryzacją. Jest ona przeprowadzana na zasadach i w terminach przewidzianych w ustawie emerytalnej. Od 1 marca 2021 roku świadczenie przedemerytalne wynosi 1262,34 zł brutto miesięcznie. Oznacza to, że na rękę otrzymuje się 1075,73 zł.

Jak widać nie jest to satysfakcjonująca wysokość świadczenia, ale możliwość czasowego (do osiągnięcia wieku emerytalnego) skorzystania z tego świadczenia, może w pewien sposób dawać  komfort psychiczny, bo nie zostajemy bez środków do życia, gdy nie znajdziemy pracy. Reasumując, część naszych pracowników będzie mogła rozpatrzyć możliwość skorzystania z tego świadczenia, gdy będą kłopoty z pracą. Wydaje się, że najbardziej atrakcyjna jest to oferta dla tych pracowników, którym do uzyskania emerytury zostanie w miarę krótki okres, kilku, kilkunastu miesięcy.

W następnych „Pigułkach” przekażę dalsze przydatne informacje.

 

W dniu 13 października w Polfie dokonano kontroli szafek pracowniczych. Ta procedura przypomnę, jest zgodna z przepisami i przepisami wewnętrznymi naszej firmy. Zgodnie z tymi przepisami organizacje związkowe na kwadrans przed kontrolą zostały powiadomione o kontroli. Niemniej jednak po uzyskaniu tej informacji natychmiast skontaktowałem się z Zarządem Polfy, ponieważ chciałem się dowiedzieć czy są jakieś konkretne powody, aby w tym trudnym czasie dla pracowników robić tego typu akcje. Otrzymałem zapewnienie, że tak są konkretne powody i dlatego zdecydowano o tej  kontroli.

Jeśli tak, to rzeczywiście powinniśmy na spokojnie zaakceptować tego typu działania, bo jak wspomniałem są zgodne z przepisami, chociaż zdaję sobie sprawę, że nie jest to przyjemna chwila, jak ktoś nam „grzebie w naszej szafce” , chociaż to nie nasza szafka 😊 a my pracownicy Polfy mamy teraz wystarczająco dużo negatywnych emocji.

Trochę mi się to kojarzy z kontrolą na lotnisku, której szczerze nie cierpię. To zaglądanie w każdy zakamarek bagażu podręcznego jeszcze bym zniósł, ale jak mi czasem każą zdejmować pasek od spodni i buty, no to już jestem wk….. , no ale co, to dla mojego bezpieczeństwa. Pewnie tak, ale wkurzające ☹.

U właściciela ; W farmacji


 

Polpharma Biologics: FDA rozpatrzy wniosek o rejestrację leku biopodobnego dedykowanego zwyrodnieniu plamki żółtej      Puls Medycyny

Wniosek Grupy Polpharma Biologics dotyczący rejestracji leku biologicznego, złożony przez jej spółkę, dla leku biopodobnego do ranibizumabu, został przyjęty do rozpatrzenia przez amerykańską Agencję Żywności i Leków - poinformowała firma. FDA zajmie się wnioskiem Grupy Polpharma Biologics dotyczącym rejestracji leku biologicznego, dla leku biopodobnego do ranibizumabu. 7 października Grupa Polpharma Biologics przekazała, że spółka joint venture z Santo Holding (Strüngmann Group) - Bioeq AG otrzymała powiadomienie, że złożony wniosek o rejestrację leku biologicznego (Biologics License Application - BLA) dla kandydata na lek stosowany w okulistyce biopodobny do ranibizumabu (Lucentis®) został przyjęty do rozpatrzenia przez amerykańską Agencję Żywności i Leków (FDA). Termin prac nad weryfikacją wniosku FDA wyznaczyła na sierpień 2022 r. FDA to trzeci regulator, który rozpatrzy wniosek o rejestrację leku biopodobnego do ranibizumabu Ranibizumab jest fragmentem antyangiogennego przeciwciała monoklonalnego (FAB), który został dopuszczony do leczenia wysiękowej postaci zwyrodnienia plamki żółtej, częstej formy utarty wzroku związanej z wiekiem. Na całym świecie od 25 do 30 milionów ludzi cierpi na to schorzenie. Wprowadzenie na rynek substancji biopodobnej do ranibizumabu pozwoli zwiększyć konkurencję rynkową, obniżyć koszty, a przez to rozszerzyć dostęp pacjentów do terapii. Akceptacja dokumentacji jest kluczowa dla programu prac rozwojowych nad lekiem biopodobnym firmy Bioeq i stanowi uzupełnienie wniosków o pozwolenie na dopuszczenie do obrotu złożonych w Europejskiej Agencji Leków (EMA) w czerwcu i Urzędzie Rejestracji Produktów Leczniczych i Wyrobów Medycznych w Wielkiej Brytanii (UK MHRA) w lipcu br. Nowy lek zwiększy dostęp do terapii pacjentów ze zwyrodnieniem plamki żółtej Jeśli FDA zatwierdzi wniosek o rejestrację leku, produkt będzie sprzedawany w Stanach Zjednoczonych przez Coherus BioSciences na zasadzie wyłączności. Jak podkreślił dr Joerg Windisch, prezes zarządu Grupy Polpharma Biologics, przyjęcie dokumentacji to dowód, że starania firmy zyskują akceptację najbardziej wymagających instytucji. – W perspektywie czasu nasi pacjenci w USA otrzymają szansę wyboru leczenia i zwiększenia dostępu do terapii. To prawdziwa obietnica zmiany dla tych, którzy cierpią z powodu wyniszczającej utraty wzroku, w tym zwyrodnienia plamki żółtej związanego z wiekiem – dodał dr Joerg Windisch. Czym jest lek biopodobny do ranibizumabu Licencja na wytwarzanie produktu biopodobnego do ranibizumabu, wcześniej oznaczonego jako FYB201 (znanego również jako CHS-201), została pierwotnie pozyskana od firmy Formycon AG, wiodącej niemieckiej firmy rozwijającej leki biopodobne. Prace rozwojowe nad opracowaniem leku były prowadzone przez Bioeq AG. Badania kliniczne III fazy wykazały, że skuteczność leczenia pacjentów z nAMD substancją FYB201 jest porównywalna do skuteczności preparatu Lucentis®. Lek biopodobny obniża koszty terapii Przedstawiciele firmy podkreślili również, że lek biopodobny to lek biologiczny wykazujący wysokie podobieństwo do innego, już wprowadzonego do obrotu leku biologicznego (tzw. referencyjnego). Dzięki udowodnionemu biopodobieństwu analitycznemu i klinicznemu lek biopodobny można stosować w leczeniu przewlekłych i często zagrażających życiu chorób. – Stosowanie substancji biopodobnych obniża koszty terapii i zwiększa dostępność leku dla pacjentów - zaznaczyła firma.

 

Adamed uzyskał europejską certyfikację standardu jakości wytwarzania leków w Wietnamie  MgrFarm

7 października br. polska firma farmaceutyczno-biotechnologiczna Adamed podczas konferencji prasowej ogłosiła certyfikację standardu jakości EU-GMP w zakładzie produkcyjnym w Binh Duong koło Ho Chi Minh w Wietnamie. Certyfikat EU-GMP uzyskano dla operacji wytwarzania (produkcja i pakowanie) produktów niesterylnych w kapsułkach, osłonkach twardych i tabletkach. To kolejny krok milowy w ekspansji międzynarodowej Adamedu. W listopadzie 2017 r. Adamed Pharma nabyła pakiet kontrolny Davipharm, jednej z najszybciej rozwijających się firm farmaceutycznych w Wietnamie i nieustannie inwestuje w jej rozwój. To największa w historii bezpośrednia polska inwestycja prywatna w Wietnamie. Inwestycja o wartości 50 mln USD, z czego ponad 10 mln USD wydanych na modernizację zakładu produkcyjnego Davipharm w Binh Duong oraz poprawę procesów jakościowych. W kwietniu br. Davipharm otworzyła pierwszą w Wietnamie certyfikowaną strefę leków High Potent (HP) w formach stałych, tj. kapsułkach twardych, tabletkach i tabletkach powlekanych do produkcji m.in. wysokiej jakości leków onkologicznych. Strefa HP była pierwszym etapem w realizacji celów Adamedu stawianych przy akwizycji Davipharm i ekspansji na rynku azjatyckim. Zgodnie z przyjętą strategią przyszedł czas na kolejny milowy krok – uzyskanie certyfikacji standardu jakości EU-GMP. – Z dumą możemy dziś oficjalnie ogłosić, że pomimo pandemicznych wyzwań udało nam się zorganizować i przejść audyt EU-GMP. Certyfikacja EU-GMP jest najważniejszym kamieniem milowym w strategii firmy ukierunkowanej na podnoszenie standardów produkcji leków. Ufam, że fabryki posiadające kwalifikacje EU-GMP są kluczowymi motorami wzrostu w Wietnamie i jedynym sposobem na rozwój lokalnej firmy. Dzięki certyfikacji EU-GMP jesteśmy gotowi do osiągania naszych kolejnych ambitnych celów. – powiedział podczas konferencji Michał Wieczorek, CEO Davipharm. Ekspansja i innowacyjność to filary działalności Adamedu Produkty firmy Adamed są obecne w 76 krajach. Ekspansja zagraniczna rozpoczęła się w 2003 roku – dziś leki sprzedawne są w Europie, Azji, Afryce, Ameryce Łacińskiej i Oceanii. Przedstawicielstwa Adamedu działają w Hiszpanii, Kazachstanie, Rosji, Czechach, Słowacji, Ukrainie, Uzbekistanie i Wietnamie. W 2019 roku Adamed zawarł strategiczne partnerstwo ze spółką Ecupharma oraz otworzył kolejne przedstawicielstwo zagraniczne we Włoszech. Prace badawczo-rozwojowe Adamed rozpoczął w 2001 roku – dziś firma posiada ponad 200 patentów w większości krajów świata i należy do grona największych polskich innowatorów pod względem zgłoszonych wniosków patentowych.

W kraju i na świecie

 



Komisja Krajowa: „Fit for 55” stanowi gigantyczne zagrożenie dla gospodarki. Należy go zablokować!

Obradująca w Jarnołtówku Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność” wezwała polski rząd oraz Parlament Europejski do zablokowania pakietu „Fit for 55” oraz zażądała podjęcia pilnych działań na rzecz gruntownej przebudowy systemu handlu emisjami EU-ETS. W swoim stanowisku „Solidarność” stwierdza, że ten pakiet regulacji stanowi gigantyczne zagrożenie dla polskiej i unijnej gospodarki. - Najbardziej dotkliwie jego negatywne skutki odczują unijne kraje Europy Środkowo-Wschodniej, takie jak Polska. „Fit for 55” będzie mieć  skrajnie szkodliwy wpływ na niemal wszystkie gałęzie gospodarki oraz codzienne życie obywateli – czytamy w stanowisku. Które dalej wymienia szczególnie zagrożone dziedziny – transport, przemysł motoryzacyjny, przemysł energochłonny oraz energetyka. Jak wskazuje stanowisko do tej pory polityka klimatyczna UE dotyczyła głównie energetyki i przemysłu. Teraz dotyczy to wszystkich sfer życia obywateli Unii. - o ile do tej pory polityka ta dotyczyła głównie energetyki i przemysłu, to pakiet „Fit for 55” ma całkowicie przemodelować funkcjonowanie europejskich społeczeństw. Według niektórych szacunków wdrożenie tego gigantycznego projektu inżynierii społecznej będzie kosztować nawet 5 bln euro. Unii Europejskiej zwyczajnie nie stać na tak wielki wysiłek finansowy – czytamy. Dlatego zdaniem KK należy te plany zablokować. - W ocenie Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” obowiązkiem polskiego rządu jest  podjęcie wszelkich możliwych działań na rzecz zablokowania pakietu „Fit for 55” oraz wyegzekwowanie od Komisji Europejskiej przedstawienia kompleksowej analizy kosztów tego pakietu. „Solidarność” domaga się też interwencji polskiego rządu na rzecz zmian w systemie handlu emisjami. - Wzywamy również polski rząd do jak najszybszej interwencji na forum Unii Europejskiej w sprawie koniecznych zmian w systemie EU-ETS.  Obserwowany w ostatnim czasie gwałtowny wzrost cen uprawnień do emisji CO2 jest zjawiskiem niezwykle groźnym dla gospodarki. Jeszcze na początku 2018 roku koszt zakupu pozwolenia na emisję 1 tony CO2  w systemie EU-ETS wynosił ok. 8 euro. Obecnie jest to ponad 60 euro. Ceny uprawnień emisyjnych zaczęły błyskawicznie rosnąć od momentu, gdy Komisja Europejska nadała im status instrumentu finansowego – czytamy w stanowisku. Komisja ocenia też politykę klimatyczną UE jako coraz bardziej zideologizowaną i oderwaną od realiów gospodarczych, co stanowi obecnie największe zagrożenie dla rozwoju przede wszystkim Polski. Działania rządu w tej dziedzinie ocenia jako bierne. - W ostatnim okresie Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność” z niepokojem obserwuje zupełną bierność polskiego rządu wobec tych zagrożeń oraz postępującą uległość wobec kolejnych skrajnie szkodliwych rozwiązań forsowanych przez Komisję Europejską.

Miara Mirosław                    Przewodniczący KM NSZZ